Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 1028.99 km (w terenie 26.00 km; 2.53%) |
Czas w ruchu: | 46:12 |
Średnia prędkość: | 20.83 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 49.00 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Drugie potrącenie
A było tak: Jechałem ulicą Puławską w stronę Piaseczna, a tymczasem pani jadąca za mną chciała skręcić w prawo i Południową Obwodnicą Warszawy pojechać sobie do pracy. Pech chciał, że tym samym pasem jechałem i ja, tylko że prosto. Co zrobiła pani? Wyprzedziła mnie oczywiście z lewej strony i skręciła w prawo spychając mnie z toru jazdy i przewracając. A najlepsze było jej tłumaczenie: - Myślałam, że pan też będzie skręcał w prawo! Ręce opadają...
Potem jeszcze z żalem w glosie i troską pytała, dlaczego ścieżką rowerową nie jechałem, bo oni z mężem też jeżdżą rowerami, ale tylko po ścieżkach (wtedy, jak rozumiem, by mi nie przywaliła), albo, dlaczego prawym pasem nie jechałem - bo nie skręcałem w prawo, proszę pani! Po kilku minutach utrzymanej w podobnym tonie rozmowy, doszliśmy do porozumienia w sprawie wzywania policji i mogłem pojechać dalej.
Rower przy tym zderzeniu o dziwo nie ucierpiał, jedynie łańcuch mu spadł, a ja?..., no cóż, mogło być gorzej - tak to ujmę. Najwięcej zawdzięczam kaskowi, który spełnił swoje zadanie gdy moja głowa nawiązywała bliski kontakt z asfaltem. Okulary prawie utrzymały się na nosie, tylko nosek się ułamał i oprawka porysowała mi boczną część nosa. Oprócz tego zdarty lewy łokieć, lewe i prawe kolano (trochę się turlałem po asfalcie) i krwotok z nosa. Żadnych złamań, zwichnięć, ani stłuczeń, nawet teraz wieczorem nic nie boli, oprócz obcierek. Czyli nie wszystkie upadki muszą być bolesne w skutkach, ale wolę nie powtarzać i nie sprawdzać. Tylko nie zawsze to od nas zależy, niestety.
PS. Dziękuję koledze na szosie o czerwonych oponach (więcej nie umiem sobie przypomnieć), który jechał za mną i wszystko widział. Zatrzymał się, spytał w czym może pomóc, wspomagał mnie w rozmowie z kierowczynią Citroena (to on uświadomił pani, że ja nie sygnalizowałem zamiaru skrętu w prawo), okazywał troskę, dał chusteczkę do zatamowania krwawienia z nosa. Czułem się w jego towarzystwie trochę pewniej i lepiej. Dziękuję.
PS2. Proszę się nie śmiać z moich umiejętności graficznych, jestem miszczem Painta, wiem.
Czerwona strzałka -mój tor jazdy.
Czarna strzałka - tor jazdy Citroena (dobrze, że to nie ta ciężarówka ze zdjęcia)
Puławska przy POW - miejsce potrącenia © yurek55
Sprawca - Citroen C1 WJ 68095 © yurek55
Fontanny na piaseczyńskim rynku © yurek55
Telefon wypadł z pokrowca i się wyłączył w momencie uderzenia, dopiero na miejscu wyjąłem baterię i to pomogło mu wrócić do żywych.
- DST 45.00km
- Teren 1.00km
- Czas 02:12
- VAVG 20.45km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Serwisować, czy nie?
W serwisie-sklepie rowerowym na ulicy Michalinki w Falenicy, gdzie pojechałem odebrać olej do łańcucha poprosiłem o pomiar rozciągnięcia łańcucha. Przymiar wszedł w ogniwa bez żadnego oporu, co niestety oznacza zużycie i konieczność wymiany - mam nadzieję, że kaseta jeszcze przyjmie. Zobaczymy jutro.
Tu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Od początku jeżdżenia tym rowerem postanowiłem oszczędzać kasetę i jeździłem na trzy łańcuchy, wymieniane co około pięćset kilometrów. Czytając opinie na ten temat sądziłem, że dzięki temu do jesieni będę miał spokój z napędem. Tymczasem przejechałem niecałe 3400 kilometrów i wszystkie trzy łańcuchy są wyciągnięte ponad miarę, a co do kasety - na dwoje babka wróżyła. Sądzę, że tyle samo kilometrów bym przejechał nie dotykając się w ogóle do niczego. Czy nie lepiej w takim razie, nie robić absolutnie nic i tylko jeździć? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Po powrocie przymierzyłem wszystkie trzy łańcuchy do siebie, założyłem ten najmniej wyciągnięty i pojechałem do najbliższego sklepu rowerowego zmierzyć go i ewentualnie kupić nowy. Także i w tym łańcuchu przymiar wpadł w dziury na durch, ale z zakupu zrezygnowałem, bo cenę mi zaśpiewał jakąś z sufitu. Aż zapytałem, czy to z wymianą ta cena - ale nie. Jutro za te pieniądze dwa kupię i jeszcze złotówka mi zostanie.
Zapis trasy włączony z opóźnieniem w miejsce zrobienia zdjęcia, a odcinka porannego i popołudniowego nie ma wcale. Stąd większa różnica kilometrów niż zwykle.
PS. Na Spacerowej pobiłem swój rekord międzyczasów - przejechałem kilometr w 1 min 35 sek, co daje Vśr. na tym odcinku 37,89 km/h !!! Prędkość maksymalną jaką zauważyłem to 44km/h, a może i 45 mi mignęło, ale nie jestem pewien, bo nie wpatrywałem się na zjeździe w licznik, tylko walczyłem o życie... :-)
Ścieżka Kapuścińskiego na Polu Mokotowskim z Jeffsem w tle © yurek55
- DST 75.00km
- Czas 03:29
- VAVG 21.53km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybka jazda z deszczem w tle
Gdy przejeżdżałem przez Śródmieście, kałuże na jezdniach były widocznym śladem niedawnych opadów, a na Palcu Konstytucji zaczęło już nieśmiało słońce wychodzić. Ja jednak konsekwentnie zmierzałem w kierunku domu i dobrze zrobiłem. Deszcz zaczął padać gdy byłem już tak blisko domu, że nawet mi się nie chciało stawać i zakładać kurtki. Jedynie brak błotników jak zwykle zaowocował przemoczeniem najbardziej do tyłu wysuniętej części ciała, ale biorąc pod uwagę to, co działo się później nad Warszawą - miałem jednak sporo szczęścia.
Kościół przy roindzie w Laskach © yurek55
Kościół Matki Bożej Krółowej Meksyku w Laskach Warszawskich © yurek55
Południowy fragment Placu Konstytucji w Warszawie © yurek55
- DST 46.67km
- Czas 01:59
- VAVG 23.53km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprintersko
Mapki są dwie, żeby uwiecznić czas przejazdu do Instytutu
- DST 22.53km
- Czas 00:58
- VAVG 23.31km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do serwisu Samsunga i na Szczęśliwice
Serwis Samsung na Marynarskiej © yurek55
Na Szczęśliwicach dopiero przygotowania do sezonu...
Późno się zabrali za robotę. Przycinanie gałęzi na basen Szczęśliwice © yurek55
Zamknięte z powodu, że nieczynne. Sezon zaczynamy 14 czerwca © yurek55
Cennik nas sezon 2014 © yurek55
- DST 19.00km
- Czas 01:01
- VAVG 18.69km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sposoby na upał.
Rozwiązanie tego drugiego problemu jest banalnie proste. Można założyć na czoło zwiniętą bandamkę, wtedy pot ma dodatkową przeszkodę, ja natomiast dziś zastosowałem wariant ultratropikalny. Rozwinąłem ją i założyłem jak piracką chustę, uprzednio zmoczywszy ją obficie w zimnej wodzie. Na to kask i jazda! Potem jeszcze kilka razy polewałem ją wodą z bidonu, a raz zmoczyłem w fontannie i tym sposobem pozbyłem się uciążliwego problemu. A gdy musiałem się zatrzymać, wilgotna chustka doskonale wycierała i zmywała pot z twarzy i szyi. A jakie są wasze patenty na walkę z upałem w czasie jazdy?
- DST 56.18km
- Czas 02:41
- VAVG 20.94km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
*Na raty z interwałem samochodowym*
Ponieważ jak napisałem, rower potraktowałem transportowo, to średnia prędkość wyszła kosmiczna jak na mnie, ale cisnąłem niemal bez zatrzymywania i nie po mieście. O drodze nie bardzo jest co pisać; trasa wylotowa na Białystok nieprzyjemna jak zawsze, z Wieliszewa do Jabłonny i później Modlińska, też bez rewelacji.
Ale uczestnicy Maratonu Podróżnika mieli więcej do przejechania i po gorszych drogach. Jestem pod ogromnym wrażeniem ich wytrwałości, kondycji i samozaparcia. A wyczyn Hipka i Hipci , którzy po ukończeniu maratonu 500km poniżej 24h, wrócili jeszcze na rowerach do Warszawy przejeżdżając w sumie 687 kilometrów, to już kosmiczny odlot jakiś jest. Pozdrawiam.
Sanktuarium maryjne przemienienia pańskiego w radzyminie © yurek55
Historia Sanktuarium radzymińskiego © yurek55
Nikt nie jedzie na moście © yurek55
Zapomniałem włączyć endo zaaferowany wyciąganiem roweru z paki samochodu, stąd różnica w kilometrach.
- DST 71.00km
- Czas 03:09
- VAVG 22.54km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu Kampinos
Most w Nowym Dworze © yurek55
Widok na Twierdzę Modlin © yurek55
Za mostem skierowałem się na Kamion z myślą, że spokojnymi drogami, a nie wzdłuż "siódemki", dojadę do Czosnowa, a potem przez Palmiry do Truskawia. Przy okazji sprawdziłem gdzie prowadzi droga w prawo i znalazłem się w osiedlu wojskowym w Kazuniu Nowym.
Kazuń Nowe Osiedle. Pomnik poległych w 1939r © yurek55
Napis na tabliczce:
"TU SPOCZYWAJĄ
ŻOŁNIERZE WOJSKA POLSKIEGO
POLEGLI WE WRZEŚNIU 1939 r.
W WALKACH Z NIEMIECKIM NAJEŹDŹCĄ
PODCZAS OBRONY MODLINA I KAZUNIA
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!"
Trwają jakieś prace przy modernizacji otoczenia pomnika, co widać. To koparko-spychacz wykonuje swoją pracę.
Zawróciłem do drogi głównej i tak wybierałem trasę kierując się drogowskazami, że zupełnie niezamierzenie (jak zawsze) znalazłem się na drodze do Leszna-Błonia. Tam też stoi ta kapliczka.
Kapliczka wotywna wsi Aleksandrów © yurek55
A drogę 579 mogłem opuścić kierując się na Cząstków, ale widzę to dopiero teraz analizując swoją trasę, a w czasie jazdy uznałem, że pojadę jednak prosto. Chciałem teraz - to kolejna modyfikacja - skręcić w lewo i odnaleźć żółty szlak do parkingu w Truskawiu. Tym razem mi się udało i kolejne 8 kilometrów pokonałem po drogach tylko niewiele lepszych niż ten "pioch mazowiecki", a ponieważ single tracki i downhill to nie moja bajka, nie zamierzam prędko powtarzać tej trasy.
Piasek nasz mazowiecki w Kampinosie © yurek55
Z Truskawia już nic nie kombinowałem tylko znanymi drogami dotarłem do miasta i do domu.
Po krótkiej przerwie i ogarnięciu paru rzeczy w domu pojechałem jeszcze raz, tym razem zawieźć tablet do serwisu samsunga na Marynarską. Sprawy nie załatwiłem, ale nie ma tego złego. Pojadę jeszcze raz.
Dystans i czas obu jazd liczony łącznie - z licznika. Nie kasowałem go po pierwszym przejeździe.
Dziś trzy razy zaliczałem schody, winda nadal nie działa.
- DST 90.80km
- Teren 9.00km
- Czas 04:38
- VAVG 19.60km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez Kampinos+zwiedzanie muzeum w Palmirach
Sory, takie mamy nazwy ulic w Truskawiu © yurek55
Jestem dumnym Polakiem © yurek55
Artystyczna robota © yurek55
Droga do cmentarza w Palmirach © yurek55
Cmentarz Palmiry © yurek55
Muzeum Historyczne m.st.Warszawy - Oddział Muzeum Miejsce Pamięci Palmiry © yurek55
Wnętrze muzeum © yurek55
Muzealna brzoza © yurek55
Ekspozycja ścienna © yurek55
CKM odkopany w Kampinosie © yurek55
Łomianki-wał p/powodziowy, tędy jechałem © yurek55
- DST 67.36km
- Teren 8.00km
- Czas 03:28
- VAVG 19.43km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień wolności na rowerze
Plac Zamkowy w dniu wizyty Prezydenta Obamy w Warszawie © yurek55
Bramki antydetekcyjne do wykrywania metali © yurek55
Strefa bezpieczeństwa © yurek55
Biało-czerwone Krakowskie Przedmieście © yurek55
Pałac Prezydencki 25 lat wolności © yurek55
Utrwalone i powielane klisze: Brama Stoczni'80 - Mazowiecki'89 - Gary Cooper ze znaczkiem "Solidarności"- napis "solidarycą" © yurek55
Ponieważ miał się tam pojawić sam Barack Obama, zastosowano środki bezpieczeństwa na skalę totalną. Pomijam policjantów co 50 metrów, ale helikoptery policyjne i wojskowe na niebie, pontony jednostki "Grom" na Wiśle, a nawet przelot eskadry F-16, to daje obraz oblężonego i sparaliżowanego korkami miasta.
Ponieważ nie miałem co tam dłużej robić pomyślałem, że pojadę prosto Radzymińską do Trasy Toruńskiej i tam wracając przetestuję drogę dla rowerów. W trakcie jazdy jak zwykle wyszło, że trochę zmieniłem założenia, bo skręciłem z Radzymińskiej w ulicę Bystrą i przez Ząbki i Zielonkę dotarłem do Marek i dopiero stamtąd zawróciłem do Trasy. A w Ząbkach byłem świadkiem akcji gaszenia, a właściwie dogaszania blaszanej szopy na działkach: jeden strażak z sikawką, drugi odciągał rękami blachy sprawdzając pogorzelisko, a reszta załóg z czterech (sic!) jednostek ratowniczych patrzyła, rozmawiała, paliła papierosy... Była na miejscu także policja i pogotowie. Zapewne wszyscy zaliczą statystycznie udział w akcji, prawda?
"Moja mowa, krótka mowa:niechaj żyje straż ogniowa":) © yurek55
Reszta strażaków, ok. 15 nie zmieściła się w kadrze.
Drogą dla rowerów wzdłuż Trasy Toruńskiej jechałem pierwszy raz od oddania całości do użytku. Wcześniej jechałem "na dziko" poszczególnymi fragmentami, niekiedy przenosząc rower, a niekiedy jadąc przez plac budowy, więc teraz miałem okazję przekonać się, jak jest po ukończeniu. Od strony północnej mamy 5,5 km niezłej drogi, aż do szkoły przy Rembielińskiej, z zaledwie jednym krawężnikiem gdzie trzeba hamować. Przy szkole wystarczy znieść rower po kilku schodach i przejechać pod Trasą na drugą stronę i po pokonaniu kilku krętych zjazdów i podjazdów, można przejechać jeszcze 1,5 km i dojechać do Jagiellońskiej, gdzie przy FSO droga się kończy.
Droga rowerowa płd. strona Trasy Toruńskiej © yurek55
Jazda bez trzymanki:) © yurek55
Na zakończenie.
W obchodach dnia wolności brakuje najważniejszych aktorów tych wydarzeń, brakuje tych strajkujących robotników, dzięki którym Komorowski, Tusk i inni politycy mogą dziś fetować przywódców innych państw na Placu Zamkowym. I nie ma już też, tych zakładów pracy gdzie ci robotnicy pracowali. Słów podziękowania dla "Solidarności" też nie usłyszałem. To boli.
- DST 59.63km
- Czas 03:23
- VAVG 17.62km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze