Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 940.00 km (w terenie 23.00 km; 2.45%) |
Czas w ruchu: | 48:12 |
Średnia prędkość: | 19.50 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 49.47 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Piątek, 17 maja 2013
Kategoria Pływanie
27. Basen 2 km. Razem jest już 50 kilometrów.
Rano, przed śniadaniem. 7:18 - 8:14 dopłata 1,50. Nie wiem, czy się nie machnąłem w liczeniu o dwie długości...
Ponieważ jest to portal rowerowy, o czym przypominają nieustannie zwolennicy czystości wpisów, zamieszczam fotkę rowerów przed basenem, sztuk pięć, Żaden mój, bo mam za blisko.
Ponieważ jest to portal rowerowy, o czym przypominają nieustannie zwolennicy czystości wpisów, zamieszczam fotkę rowerów przed basenem, sztuk pięć, Żaden mój, bo mam za blisko.

Zaparkowane rowery czekają na swych właścicieli© yurek55
- Aktywność Pływanie
Środa, 15 maja 2013
Piaseczno - tam i nazad, Ursynów - tam.
Spieszyło mi się rano i do Piaseczna pojechałem stałą, najkrótszą drogą. Wracając postanowiłem poeksperymentować z trasą przejazdu i jadąc przez Mysiadło, znalazłem się niespodziewanie w takim oto miejscu.

Kawałek dalej w Dawidach jest mijanka, a mnie się trafiło jechać za ciężarówką, w takich obłokach kurzu i pyłu, że w zębach zgrzytało i świata widać nie było. To ja już na sto procent wolę jazdę takimi drogami i takie sielskie widoczki:)
Oczywiście wybrana przeze mnie trasa musiała gdzieś spotkać się z południową obwodnicą. Gdy dostrzegłem estakadę skręciłem w jej kierunku, zobaczyć gdzie dojadę tym razem...


Szybko się skończyła ta droga, tyle co nad obwodnicą, a potem było skrzyżowanie.

Skręciłem w Kinetyczną i przez działki dotarłem do schroniska na Paluchu i dalej, do Alei Krakowskiej.


Po południu trafił mi się kurs na Ursynów, w jedną stronę, w drugą samochodem z rowerem w bagażniku. Na mapie są obie wycieczki, kilometry podane TYLKO z jazdy rowerem, z licznika:)
-
-
1492

Ścieżynka wśród pól. Mysiadło© yurek55
Kawałek dalej w Dawidach jest mijanka, a mnie się trafiło jechać za ciężarówką, w takich obłokach kurzu i pyłu, że w zębach zgrzytało i świata widać nie było. To ja już na sto procent wolę jazdę takimi drogami i takie sielskie widoczki:)
Oczywiście wybrana przeze mnie trasa musiała gdzieś spotkać się z południową obwodnicą. Gdy dostrzegłem estakadę skręciłem w jej kierunku, zobaczyć gdzie dojadę tym razem...

Dojazd do estakady nad południową obwodnicą Warszawy. Dawidy© yurek55

Bardzo zachęcająca droga dfla rowerów© yurek55
Szybko się skończyła ta droga, tyle co nad obwodnicą, a potem było skrzyżowanie.

Za estakadą, róg Kinetycznej i Złotych Łanów© yurek55
Skręciłem w Kinetyczną i przez działki dotarłem do schroniska na Paluchu i dalej, do Alei Krakowskiej.

Prosto na Sandomierz, w prawo, do Lotniska Chopina© yurek55

Do Alei Krakowskiej i Kolonii Opacz, dalej nie wiem© yurek55
Po południu trafił mi się kurs na Ursynów, w jedną stronę, w drugą samochodem z rowerem w bagażniku. Na mapie są obie wycieczki, kilometry podane TYLKO z jazdy rowerem, z licznika:)
-
-
1492
- DST 55.00km
- Teren 4.00km
- Czas 02:41
- VAVG 20.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 maja 2013
Kategoria > 100
Dworek "Milusin" i tam, gdzie zginął ksiądz Skorupka
Dzisiejsza wyprawa miała na celu dodanie kilku pobliskich gmin do kolekcji. No bo skoro już się zarejestrowałem, to chociaż te najbliższe warto pozaliczać. A zaliczgmine.pl, to niezła motywacja do jeżdżenia. Zaliczyłem: Sulejówek, Halinów, Zielonkę, Kobyłkę, Wołomin, Poświętne.
Problemy z telefonem i rejestracją trasy widać po śladzie, dopiero przy "Milusinie" zobaczyłem, że przestało rejestrować i zapisało poprzedni odcinek, Potem już częściej sprawdzałem i szybciej wykrywałem problemy, dlatego ślad jest z kilku części. Poza tym błądziłem nieco, wracałem, co też widać na mapie.






PS. Po południu dokręciłem 10 kilometrów, bo musiałem jakoś wrócić z warsztatu w Opaczu. Rower bez przedniego koła spokojnie mieści się w bagażniku, trzeba tylko oparcia złożyć.
-
Problemy z telefonem i rejestracją trasy widać po śladzie, dopiero przy "Milusinie" zobaczyłem, że przestało rejestrować i zapisało poprzedni odcinek, Potem już częściej sprawdzałem i szybciej wykrywałem problemy, dlatego ślad jest z kilku części. Poza tym błądziłem nieco, wracałem, co też widać na mapie.

Ossów. Tu zginął ksiądz Ignacy Skorupka© yurek55

Milusin nieczynny w pon. i wt. Zdjęcie zza furtki© yurek55

W Sulejówku takie stwory pilnują domów© yurek55

Betonka - droga do nikąd© yurek55

Willa Zagórze© yurek55

Mieszkańcy Michałowa nie chcą wysypiska, cała wieś w takich hasłach© yurek55
PS. Po południu dokręciłem 10 kilometrów, bo musiałem jakoś wrócić z warsztatu w Opaczu. Rower bez przedniego koła spokojnie mieści się w bagażniku, trzeba tylko oparcia złożyć.
-
- DST 107.00km
- Teren 5.00km
- Czas 05:17
- VAVG 20.25km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 maja 2013
Dziś na trasie: Areszt Śledczy Grochów i Teatr Akt
Ogólnym założeniem dzisiejszej wycieczki było objechać Warszawę skrajnymi mostami i przy okazji poznać nowe drogi i miejsca; udało się zrealizować i jedno i drugie. A w bonusie otrzymałem ciekawy kształt śladu z Wisłą pośrodku:) Jeśli chodzi o szczegóły przejazdu, to decyzje podejmowałem "na gorąco", starając się jedynie zachować założony kierunek. Dlatego trafiałem w dziwne miejsca, ale to dobrze, tak ma być.

Z dużym zaskoczeniem przeczytałem na przystanku autobusowym tabliczkę: "Areszt Śledczy", miejsce zupełnie na odludziu, prawdziwie "gdzie diabeł mówi dobranoc", trudno trafić, jak się chce, jak się nie chce - łatwiej:) Prawdę mówiąc, gdyby nie ta tabliczka, nie zauważyłbym tego budynku.
To samo było z Teatrem Akt. Konia z rzędem temu, kto wie gdzie się mieści, Tzn. wiedział, zanim nie prześledzi dokładnie mojego śladu na mapie. Te dwa "wyrostki" za przejazdem na Olszynce, to właśnie teatr i areszt.


Są też takie ulice w Warszawie i to całkiem niedaleko Grochowskiej


A to miejsce też eksplorowałem po raz pierwszy, droga fatalna z trelinki, a na dodatek nie wiedziałem dokąd dojadę. Ale okazało się, że wyszło dobrze.

A kto dotarł aż do tego miejsca w moim blogu...Ta dam!!!:)))

-
-

Areszt Śledczy Warszawa-Grochów© yurek55
Z dużym zaskoczeniem przeczytałem na przystanku autobusowym tabliczkę: "Areszt Śledczy", miejsce zupełnie na odludziu, prawdziwie "gdzie diabeł mówi dobranoc", trudno trafić, jak się chce, jak się nie chce - łatwiej:) Prawdę mówiąc, gdyby nie ta tabliczka, nie zauważyłbym tego budynku.
To samo było z Teatrem Akt. Konia z rzędem temu, kto wie gdzie się mieści, Tzn. wiedział, zanim nie prześledzi dokładnie mojego śladu na mapie. Te dwa "wyrostki" za przejazdem na Olszynce, to właśnie teatr i areszt.

Teatr Akt znajduje się w niecodziennym miejscu, prawda?© yurek55

Bezpośredni sąsiedzi Teatru, tu Kargul może śmiało podejść do płota:)© yurek55
Są też takie ulice w Warszawie i to całkiem niedaleko Grochowskiej

Ulica Makowska na Grochowie, jakby nieprzejezdna© yurek55

Dziwne miejsce przed Olszynką Grochowską© yurek55
A to miejsce też eksplorowałem po raz pierwszy, droga fatalna z trelinki, a na dodatek nie wiedziałem dokąd dojadę. Ale okazało się, że wyszło dobrze.

Olszynka Grochowska - przejazd do Ząbek© yurek55
A kto dotarł aż do tego miejsca w moim blogu...Ta dam!!!:)))

Klasycystyczny pałac na Puławskiej 113A© yurek55
-
-
- DST 60.00km
- Teren 2.00km
- Czas 03:09
- VAVG 19.05km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 maja 2013
Kategoria Naprawy
Wymiana tylnego koła.
Przyszedł weekend, więc żeby lud pracujący miast i wsi nie męczył się w upale, temperatura spadła od wczorajszego wieczoru z 30°C, do 17°C. Doszło do tego pełne zachmurzenie, czyli pogoda typowo weekendowa. Chmury straszyły deszczem, ale ja daleko się nie wybierałem, zabrałem kurtkę do plecaka i pojechałem. W warsztacie rowerowym Pana Jerzego Cerankimiałem być parę minut po 10-tej, czasu więc miałem sporo. Postanowiłem zrobić kółko po Warszawie, więc obrałem kierunek w drugą stronę, na Pole Mokotowskie. Tam przypomniałem sobie o rejestracji trasy dlatego ślad niepełny i pętla niezamknięta.


W warsztacie byłem pierwszym klientem, pracownicy dopiero wystawiali na zewnątrz rowery, tworząc ekspozycję wystawową. Mój rower szybko trafił na stojak, tylne koło zostało rozebrane i okazało się, że jest krzywa miska z kuleczkami i dlatego koło kolebie się na boki. Poszukiwania koła na wymianę trochę trwały, ale zostały uwieńczone powodzeniem. Sam właściciel, dokładnie je wycentrował, doszła do tego wymiana dętki, regulacja hamulca tylnego i przerzutki tylnej. Kosztowało mnie to wszystko 60 złotych.
W warsztacie spędziłem blisko godzinę, panuje tam wspaniała, rodzinna atmosfera, nie widać podziału pomiędzy właścicielem, jego zoną i córką, a pracownikami. Wszyscy sobie pomagają, przekomarzają się, żartują, a jednocześnie robota pali się rękach, klienci są obsługiwani, rowery się sprzedają, wszystko wiedzą co mają robić.
Dodam na koniec, że rower jeździ jak marzenie: cicho, lekko i szybko. Tym samym przestaję chwilowo zazdrościć zięciowi prawie nowego Wheelera z osprzętem Deore i myśleć o tym, jak wejść w jego posiadanie. (np. w drodze darowizny?) :)))
-
-

Czerwone tulipany na Polu Mokotowskim© yurek55

Dwukolorowa kompozycja kwiatowa w warszawskich Łazienkach© yurek55
W warsztacie byłem pierwszym klientem, pracownicy dopiero wystawiali na zewnątrz rowery, tworząc ekspozycję wystawową. Mój rower szybko trafił na stojak, tylne koło zostało rozebrane i okazało się, że jest krzywa miska z kuleczkami i dlatego koło kolebie się na boki. Poszukiwania koła na wymianę trochę trwały, ale zostały uwieńczone powodzeniem. Sam właściciel, dokładnie je wycentrował, doszła do tego wymiana dętki, regulacja hamulca tylnego i przerzutki tylnej. Kosztowało mnie to wszystko 60 złotych.
W warsztacie spędziłem blisko godzinę, panuje tam wspaniała, rodzinna atmosfera, nie widać podziału pomiędzy właścicielem, jego zoną i córką, a pracownikami. Wszyscy sobie pomagają, przekomarzają się, żartują, a jednocześnie robota pali się rękach, klienci są obsługiwani, rowery się sprzedają, wszystko wiedzą co mają robić.
Dodam na koniec, że rower jeździ jak marzenie: cicho, lekko i szybko. Tym samym przestaję chwilowo zazdrościć zięciowi prawie nowego Wheelera z osprzętem Deore i myśleć o tym, jak wejść w jego posiadanie. (np. w drodze darowizny?) :)))
-
-
- DST 27.00km
- Czas 01:21
- VAVG 20.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 maja 2013
Au sza la la la, mam dwie lewe rece
Już wczoraj pod koniec jazdy czułem dziwne objawy, ale nie miałem czasu ani chęci pochylać się nad tym problemem. Dziś postanowiłem sprawdzić co to jest i odkryłem potężny luz boczny tylnego koła. Coś tam mi się kołatało w głowie, że to można usunąć przez skręcenia na konusach. Próbowałem bez zdejmowania ale nie było dobrego podejścia, więc zdjąłem koło, klucz 17 płaska, w drugą rękę nastawny, skręciłem - nie lata. Zamontowałem koło, kręcę, ciężko się obraca. Poluzowałem trochę konusy - jest dobrze. Zapinam hamulec, koło się nie kręci, klocki blokują; luzuję linkę, koło się kręci, ale hamulca nie ma... Zauważam, że koło ma bardzo silne boczne bicie i dlatego ociera o klocek i staje. Co robić? Widzę, że moja wiedza i umiejętności się skończyły, wsiadam na rower i jadę do warsztatu na Powstańców Śląskich. Hamulec mam tylko przedni, więc jadę tak, by nie przelecieć przez kierownicę. Dojechałem szczęśliwie, mechanik wysłuchał mojej relacji, sprawdził szprychy, zdjął koło, przełożył podkładkę z zewnątrz, do wewnątrz (albo odwrotnie), co sprawiło, że przynajmniej odzyskałem zdolność hamowania. Powiedział, że trzeba wycentrować koło, bo lata na boki jak Żyd po pustym sklepie, ale nie dziś, bo mają straszny Sajgon. Umówiłem się więc na jutro na 10. Ale jak się scentrowało tylne koło i dlaczego teraz to wyszło? Czy to prawda? Nie wiem...
Reasumując: usunąłem luz na łożyskach, a przy okazji zablokowałem sobie tylne koło, przerzutka przestała płynnie zmieniać niektóre biegi, coś (łańcuch?) dzwoni i ociera, a naprawić to muszę i tak w serwisie...
PS
Wpis dedykuję Hipkowi99 i jego komentarzowi:), oraz oelce:)
Reasumując: usunąłem luz na łożyskach, a przy okazji zablokowałem sobie tylne koło, przerzutka przestała płynnie zmieniać niektóre biegi, coś (łańcuch?) dzwoni i ociera, a naprawić to muszę i tak w serwisie...
PS
Wpis dedykuję Hipkowi99 i jego komentarzowi:), oraz oelce:)
- DST 42.00km
- Czas 02:12
- VAVG 19.09km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 maja 2013
Nowe drogi i miejsca-Kępy:Okrzewska, Oborska i Falenicka
W końcu wybrałem się wreszcie do Piaseczna, ale tym razem zupełnie nową drogą. Bo ja uważam, że kwintesencją rowerowania jest poznawanie nowych dróg i nowych miejsc. Jeżdżenie w tę i z powrotem ciągle po tych samych ulicach daje mi umiarkowaną satysfakcję. Dziś zobaczyłem m.in. ciekawy dom i bardzo niebanalne ogrodzenie posesji.





A to już Konstancin


Potem był Powsin


Następnie odbiłem w prawo w Rosochatą, kierując się ku Wiśle. Nie wiedziałem co mnie czeka i czy dobrze robię. Rzeczywiście, niektóre fragmenty drogi pokonywałem po gruntówkach, betonówkach i miałem szczęście, że deszcz dawno nie padał. Niektóre odcinki były ledwo przejezdne, ale na końcu oczekiwała niespodziewana nagroda.:)



Za to na Augustówce wybrałem znowu najgorsze ulice do jazdy, a już ta Antoniewska, to chyba najgorsza w Warszawie, 10km/h to wszystko, co tam da się jechać. Nie jedźcie tą drogą!:)
Ale po dzisiejszej wycieczce wiem, że chcę pojechać tą piękną asfaltówką w drugą stronę, za Kępę Oborską. Tym razem zacznę od Warszawy...
.
.

Niestandardowy domek jednorodzinny© yurek55

Lwy są przed Pałacem Prezydenckim, wiec czemu nie u mnie?© yurek55

Ogrodzenie może być z siatki, a może być takie© yurek55

I jak tu podejść do takiego płota?:)© yurek55

Dom, jak dom, ale ogrodzenie nie jest ze sztachet© yurek55
A to już Konstancin

Warszawski styl w Konstancinie© yurek55

Wiadomo komu kibicuje Konstancin© yurek55
Potem był Powsin

Cmentarz Powstańców Warszawy 1944 w Powsinie© yurek55

Kręcą Na Wspólnej, czy M jak Miłość, zapomniałem© yurek55
Następnie odbiłem w prawo w Rosochatą, kierując się ku Wiśle. Nie wiedziałem co mnie czeka i czy dobrze robię. Rzeczywiście, niektóre fragmenty drogi pokonywałem po gruntówkach, betonówkach i miałem szczęście, że deszcz dawno nie padał. Niektóre odcinki były ledwo przejezdne, ale na końcu oczekiwała niespodziewana nagroda.:)

Droga wzdłuż wału wiślanego w Kępie Oborskiej. Marzenie rowerzysty© yurek55

A tu już prawdziwa DDR na wale wiślanym© yurek55

Wał Zawadowski© yurek55
Za to na Augustówce wybrałem znowu najgorsze ulice do jazdy, a już ta Antoniewska, to chyba najgorsza w Warszawie, 10km/h to wszystko, co tam da się jechać. Nie jedźcie tą drogą!:)
Ale po dzisiejszej wycieczce wiem, że chcę pojechać tą piękną asfaltówką w drugą stronę, za Kępę Oborską. Tym razem zacznę od Warszawy...
.
.
- DST 85.00km
- Teren 3.00km
- Czas 04:35
- VAVG 18.55km/h
- Temperatura 30.4°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2013
Na Ursynów i Bemowo + druga guma...
Pojeździłem sobie dziś po Warszawie, pozałatwiałem trochę spraw, a właściwie to nawet wszystkie: dobry uczynek zrobiony na Ursynowie, potem krótko w BlueCity, chwila przy EXPO XXI na Prądzyńskiego, następnie odbiór kupionej książki na Bemowie i powrót. Trasa na mapie niekompletna: początek na Banacha,tam wymieniałem dętkę, koniec przy EXPO, tam włączyłem wstrzymanie i zapomniałem wznowić.
Kapliczka mnie zaintrygowała, bez żadnych inskrypcji, dykta już mocno zniszczona, obrazek spłowiały, ale jest! Nie bardzo pasuje do otoczenia, ale widać nikt nie miał pomysłu, co z nią zrobić. Zniszczyć się nie odważyli, odrestaurować, nie bardzo jest co i tak sobie trwa.


Dalsza, niezarejestrowana część trasy to: Bema-Kasprzaka-Elekcyjna-Górczewska-Powstańców Śląskich-Wrocławska-Obozowa-Młynarska-Okopowa-Towarowa-Grójecka.
PS. A ta kolejna dętka, to ewidentnie moja wina. Wczoraj ją założyłem, bo jeździłem na zapasie, z wentylem samochodowym i zrobiłem to tak źle, że wystarczyło kilkaset metrów i się przecięła o obręcz.
PS 2.
Dziś gorącą wiadomością, szczególnie wśród rowerzystów, była wiadomość o opinii biegłych, w sprawie śmierci trojga rowerzystów w ubiegłym roku. Wynika z niej, że sami są sobie winni, bo jechali jezdnią, a nie poboczem.
Rowerzyści zginęli, bo jechali po asfalcie. Skandaliczna opinia biegłych
A czy wy przestrzegacie art. 16 pkt.5 PORD?
"Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych."
I do tego jeszcze to poranne zdarzenie z udziałem rowerzysty na Veturillo na Moście Poniatowskiego. Komentarze zaś pod obydwoma artykułami, szkoda słów. Nigdy ich nie czytam i jestem szczęśliwy, wolę nie wiedzieć ilu idiotów żyje w moim kraju. Tu zrobiłem wyjątek i bardzo, ale to bardzo żałuję:(
Kapliczka mnie zaintrygowała, bez żadnych inskrypcji, dykta już mocno zniszczona, obrazek spłowiały, ale jest! Nie bardzo pasuje do otoczenia, ale widać nikt nie miał pomysłu, co z nią zrobić. Zniszczyć się nie odważyli, odrestaurować, nie bardzo jest co i tak sobie trwa.

Kapliczka przy EXPO XXI - ul. Prądzyńskiego© yurek55

Niewyględna ta kapliczka© yurek55
Dalsza, niezarejestrowana część trasy to: Bema-Kasprzaka-Elekcyjna-Górczewska-Powstańców Śląskich-Wrocławska-Obozowa-Młynarska-Okopowa-Towarowa-Grójecka.
PS. A ta kolejna dętka, to ewidentnie moja wina. Wczoraj ją założyłem, bo jeździłem na zapasie, z wentylem samochodowym i zrobiłem to tak źle, że wystarczyło kilkaset metrów i się przecięła o obręcz.
PS 2.
Dziś gorącą wiadomością, szczególnie wśród rowerzystów, była wiadomość o opinii biegłych, w sprawie śmierci trojga rowerzystów w ubiegłym roku. Wynika z niej, że sami są sobie winni, bo jechali jezdnią, a nie poboczem.
Rowerzyści zginęli, bo jechali po asfalcie. Skandaliczna opinia biegłych
A czy wy przestrzegacie art. 16 pkt.5 PORD?
"Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych."
I do tego jeszcze to poranne zdarzenie z udziałem rowerzysty na Veturillo na Moście Poniatowskiego. Komentarze zaś pod obydwoma artykułami, szkoda słów. Nigdy ich nie czytam i jestem szczęśliwy, wolę nie wiedzieć ilu idiotów żyje w moim kraju. Tu zrobiłem wyjątek i bardzo, ale to bardzo żałuję:(
- DST 52.00km
- Czas 02:45
- VAVG 18.91km/h
- Temperatura 34.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2013
26. Basen 2 km.
Przepłynięcie standardowego dystansu zajęło mi bitą godzinę. Na torze pływali jacyś tacy nieogarnięci; przeszkadzali, blokowali, nie mogłem płynąć swoim stałym tempem. Często musiałem wyprzedzać i przyspieszać, potem czekać, bo z przeciwka ktoś płynął, było to frustrujące i męczące. Po pierwszym kilometrze mogłem wreszcie zmienić tor - młodzież skończyła trening - i dopiero wtedy mogłem normalnie pływać.
Czas w wodzie - 6:38 - 7:38, dopłata 2 zł.
A po wyjściu zobaczyłem to oto cudo przypięte przed basenem. Mniej to już tylko morsowy Ultimate whell:)
Czas w wodzie - 6:38 - 7:38, dopłata 2 zł.
A po wyjściu zobaczyłem to oto cudo przypięte przed basenem. Mniej to już tylko morsowy Ultimate whell:)

Rowerowy minimalizm ekstremalny© yurek55
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 maja 2013
Wycieczka niedokończona...
Po wczorajszej "setce" nie odczuwałem dziś specjalnego zmęczenia więc postanowiłem pojechać do Piaseczna na kawę i przy okazji zobaczyć Marcina nowe dzieło - półki i podstawki do roślin na tarasie. Niestety niefortunnie wybrałem trasę przejazdu i w pewnym momencie wpakowałem się w straszne błoto. To trzeci przejazd, ale drogowcy wciąż coś tam jeszcze robią i dziś się niestety nie udało. Natychmiast oblepiło koła i łańcuch, wszystko zaczęło zgrzytać i szurać, a do tego zaczynający kropić deszcz, skutecznie i szybko zniechęciły mnie do dalszej jazdy. Byłem w okolicy schroniska na Paluchu i na dobrą sprawę nie do końca wiedziałem, którędy najszybciej do domu. Przejechałem przez ogródki działkowe i... znowu znalazłem się na południowej obwodnicy. Kierując się na Lotnisko Chopina i Marynarską, znaną drogą dotarłem do domu. Koła z błota oczyściłem jadąc po mokrej trawie środkiem Żwirki i Wigury, reszta błota czeka na lepsze czasy.

Koło

Ubłocony po osie

Marynarska nadal rozkopana

Wodociągowcy w Alei Krakowskiej
Mapy z endomodo nie mogę wgrać, pewnie nie umiem, stąd muszę zadowolić się screenem. Przetestowałem Navime, dziś endomodo i dlatego będę w przyszłości używał MyTracks.

edit:
dzięki Katana już wiem:)
/5330094

Koło

Ubłocony po osie

Marynarska nadal rozkopana

Wodociągowcy w Alei Krakowskiej
Mapy z endomodo nie mogę wgrać, pewnie nie umiem, stąd muszę zadowolić się screenem. Przetestowałem Navime, dziś endomodo i dlatego będę w przyszłości używał MyTracks.

edit:
dzięki Katana już wiem:)
/5330094
- DST 25.00km
- Czas 01:27
- VAVG 17.24km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze