Czwartek, 6 listopada 2014
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Szybki powrót
Najprostszą drogą do domu, bo jednak wieczorne jazdy nie sprawiają mi przyjemności. Jeżdżę - bo muszę.
- DST 18.41km
- Czas 00:51
- VAVG 21.66km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 listopada 2014
Kategoria 50-100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Jeżdżenie precyzyjne*
Zdążyłem tylko wyjechać z domu gdy zadzwonił telefon i córka poprosiła mnie bym sprawdził coś u niej w domu. Jako że dla mnie każdy kierunek jazdy jest równie dobry, zawróciłem tylko na chwilę do domu i pojechałem do Piaseczna. Tym razem zmodyfikowałem nieco trasę, bo po drodze odwiedziłem duży sklep meblowy pewnej szwedzkiej firmy w Jankach. Wewnątrz zaskoczył mnie widok nowatorskiego ustawienia(?!) choinek świątecznych, bo do tego, że teraz w Polsce Boże Narodzenia zaczyna się zaraz po "akcji znicz" zdążyłem przywyknąć.

Idą (wiszą) Święta! © yurek55
Dalszą drogę do Piaseczna pokonałem trochę naokrągło, w końcu nigdzie mi się nie spieszyło, a po dojechaniu do celu i sprawdzeniu, co miałem sprawdzić, zmieniłem plany na dalszą część wycieczki. Okazało się bowiem, że będzie mi potrzebny na jutro rano samochód, a jedyny dostępny stoi obok na parkingu, gdzie go wczoraj postawiłem. Wymyśliłem więc, że upiekę dwie pieczenie, zabierając nim w powrotnej drodze żonę z pracy. Tym samym miałem trochę czasu, a problemem było wybranie takiego dystansu, by wrócić, zostawić rower, wziąć samochód i zdążyć dojechać. Postanowiłem jechać do Góry Kalwarii i wrócić nad Wisłą, sprawdzając przy okazji nowy odcinek tej trasy, skręcając w lewo w Dębówce i jadąc cały czas asfaltem. To był bardzo dobry wybór, bo patrząc na ślad widzę, że zaoszczędziłem kilka kilometrów i dzięki temu mój precyzyjny plan zrealizowałem w stu procentach. Byłem dwie minuty przed czasem, ale to kompletny przypadek. Mocny południowo-wschodni, do południowego wiatr, mocno dawał się we znaki przez 80% dystansu. Z wiatrem jechałem już samochodem i nie czułem żadnej ulgi.
Vmax na zjeździe ulicą Lipkowską w Górze Kalwarii i to pomimo hamowania w górnym odcinku.
_____________________________
Na Osiedlu Słowicza znowu zaczynają egzekwować przepisy dotyczące parkowania. Ostatnio na kilka miesięcy odpuścili i widocznie ktoś "życzliwy" postanowił interweniować.

Skuteczniejsze niż "karny kutas" © yurek55
Przed Dworcem Towarowym CARGO

Samolot towarowy © yurek55
Marzenie rowerzysty - droga z Góry Kalwarii

Wólka Dworska © yurek55
Ciekawe, czy to ingerencja człowieka stworzyła ten niecodzienny kształt? Drzewo ewidentnie odchyla się od domu, jakby to ludzka ręka je tak uformowała.

Na pochyłe drzewo © yurek55
*Latanie precyzyjne polega m.in. na locie po trasie według ustalonego wcześniej planu, z dokładnością wykonywania planu (osiągania wyznaczonych punktów) do kilku sekund.

Idą (wiszą) Święta! © yurek55
Dalszą drogę do Piaseczna pokonałem trochę naokrągło, w końcu nigdzie mi się nie spieszyło, a po dojechaniu do celu i sprawdzeniu, co miałem sprawdzić, zmieniłem plany na dalszą część wycieczki. Okazało się bowiem, że będzie mi potrzebny na jutro rano samochód, a jedyny dostępny stoi obok na parkingu, gdzie go wczoraj postawiłem. Wymyśliłem więc, że upiekę dwie pieczenie, zabierając nim w powrotnej drodze żonę z pracy. Tym samym miałem trochę czasu, a problemem było wybranie takiego dystansu, by wrócić, zostawić rower, wziąć samochód i zdążyć dojechać. Postanowiłem jechać do Góry Kalwarii i wrócić nad Wisłą, sprawdzając przy okazji nowy odcinek tej trasy, skręcając w lewo w Dębówce i jadąc cały czas asfaltem. To był bardzo dobry wybór, bo patrząc na ślad widzę, że zaoszczędziłem kilka kilometrów i dzięki temu mój precyzyjny plan zrealizowałem w stu procentach. Byłem dwie minuty przed czasem, ale to kompletny przypadek. Mocny południowo-wschodni, do południowego wiatr, mocno dawał się we znaki przez 80% dystansu. Z wiatrem jechałem już samochodem i nie czułem żadnej ulgi.
Vmax na zjeździe ulicą Lipkowską w Górze Kalwarii i to pomimo hamowania w górnym odcinku.
_____________________________
Na Osiedlu Słowicza znowu zaczynają egzekwować przepisy dotyczące parkowania. Ostatnio na kilka miesięcy odpuścili i widocznie ktoś "życzliwy" postanowił interweniować.

Skuteczniejsze niż "karny kutas" © yurek55
Przed Dworcem Towarowym CARGO

Samolot towarowy © yurek55
Marzenie rowerzysty - droga z Góry Kalwarii

Wólka Dworska © yurek55
Ciekawe, czy to ingerencja człowieka stworzyła ten niecodzienny kształt? Drzewo ewidentnie odchyla się od domu, jakby to ludzka ręka je tak uformowała.

Na pochyłe drzewo © yurek55
*Latanie precyzyjne polega m.in. na locie po trasie według ustalonego wcześniej planu, z dokładnością wykonywania planu (osiągania wyznaczonych punktów) do kilku sekund.
- DST 84.78km
- Czas 04:26
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 listopada 2014
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Piaseczno-Warszawa
Przejazd w jedną stronę, do - pojechałem samochodem. Mało kilometrów dzisiaj wyszło, ale za to parę innych rzeczy załatwiłem. Nie samym rowerem człowiek żyje.
- DST 27.60km
- Czas 01:30
- VAVG 18.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 listopada 2014
*Wałem wiślanym do Nowego Dworu Maz.*
Dzisiejszą wycieczkę rowerową zacząłem na osiedlu Nowodwory, bo musiałem tam odstawić samochód do zaprzyjaźnionego mechanika. Rower przewiozłem na bagażniku dachowym, nie musiałem więc tym razem zdejmować koła i upychać go w środku. A skoro jechałem stamtąd, to postanowiłem jeszcze raz pojechać wałem wiślanym i sprawdzić gdzie się da dojechać i jaka jest droga. Wprawdzie jak już pisałem nie jestem zwolennikiem jazdy terenowej, ale
tym razem zrobiłem wyjątek, a zdecydowała o tym ciekawość. Ścieżka na wale nie pozwalała na szybką jazdę i droga do mostu przez Wisłę w Nowym Dworze Mazowieckim zajęła mi niemal półtorej godziny. Gdybym był fetyszystą średniej, to musiałbym się pociąć.

Ścieżka na wale wiślanym © yurek55

Ścieżka na wysokości Rajszewa © yurek55

Pole golfowe w Rajszewie © yurek55

Sezon golfowy jeszcze się nie kończy © yurek55

Droga do mostu w NDM © yurek55

Jazda terenowa c.d © yurek55

Most na Wiśle © yurek55

Selfie na 549 km Wisły © yurek55
Jadąc tą ścieżynką na wale, która zresztą później całkiem zginęła, myślałem o tym, że organizatorzy powinni tamtędy wytyczać przejazdy Masy Kretynicznej. Widać, że mało ludzi tamtędy jeździ a tak, to po jakimś czasie ścieżka by się poszerzyła i to byłby wymierny efekt działalności tego gremium.
A druga myśl jaka przyszła mi do głowy, to obowiązkowe barierki na ddr. Jeśli powstanie tam kiedyś pełnoprawna droga rowerowa - a mierniczych już widziałem - to będą musieli postawić i barierki. Chyba, że znajdą jakieś obejście tego idiotycznego przepisu.

Ścieżka na wale wiślanym © yurek55

Ścieżka na wysokości Rajszewa © yurek55

Pole golfowe w Rajszewie © yurek55

Sezon golfowy jeszcze się nie kończy © yurek55

Droga do mostu w NDM © yurek55

Jazda terenowa c.d © yurek55

Most na Wiśle © yurek55

Selfie na 549 km Wisły © yurek55
Jadąc tą ścieżynką na wale, która zresztą później całkiem zginęła, myślałem o tym, że organizatorzy powinni tamtędy wytyczać przejazdy Masy Kretynicznej. Widać, że mało ludzi tamtędy jeździ a tak, to po jakimś czasie ścieżka by się poszerzyła i to byłby wymierny efekt działalności tego gremium.
A druga myśl jaka przyszła mi do głowy, to obowiązkowe barierki na ddr. Jeśli powstanie tam kiedyś pełnoprawna droga rowerowa - a mierniczych już widziałem - to będą musieli postawić i barierki. Chyba, że znajdą jakieś obejście tego idiotycznego przepisu.
- DST 77.30km
- Teren 22.00km
- Czas 04:02
- VAVG 19.17km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 listopada 2014
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Jazda w niedoczasie
Wyjechałem nie tak rano jak bym mógł, bo przez kilkanaście minut po obudzeniu zastanawiałem się, czy mi się chce. W końcu jednak wstałem i nawet przejechałem więcej kilometrów niż planowałem, czyli że jednak mi się chciało. A że czasu do śniadania miałem tyle samo, musiałem się trochę sprężać czego efekt widać po średniej. Dobrze się jechało.
- DST 62.32km
- Czas 02:46
- VAVG 22.53km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Promem do Karczewa
To już ostatnia wspólna wycieczka z Krzysztofem, we wtorek wraca do Cleveland, a dziś chciał jeszcze zaliczyć przeprawę promem przez Wisłę. Tradycyjne on rzucił pomysł, ja wybrałem trasę, a że mam chwilowy przesyt Wału Zawadowskiego pojechaliśmy obok Cargo Okęcie, przez znajome wioski do Piaseczna. Stamtąd do Konstancina już blisko, a na dodatek znam drogę omijającą centrum tego uzdrowiska i obok Domu Pracy Twórczej w Oborach, dojeżdżamy sprawnie do Gassów.
Prom z dwoma samochodami na pokładzie właśnie zdążył odpłynąć, ale że droga na drugi brzeg trwa zaledwie kilka minut, to po krótkiej chwili oczekiwania mogliśmy i my wprowadzić swoje rowery.

W oczekiwaniu na przeprawę © yurek55

Promem przez Wisłę © yurek55
Na drugim brzegu tym razem wybrałem wariant jazdy drogami i ulicami Karczewia, Otwocka, Józefowa, bo pamiętam, że drogą 801 prowadzącą do Warszawy jedzie się mało przyjemnie. Dopiero w Falenicy skierowaliśmy się na powrót do drogi 801, ale do przejechania nią było już malutko i zaraz wjechaliśmy na drogę rowerową wzdłuż Wisły. Na lewy brzeg przejechaliśmy po Moście Siekierkowskim, potem jeszcze tylko moja prywatna "ściana płaczu", czyli Agrykola i przez Plac Konstytucji i Koszykową wróciliśmy na Ochotę.
Następna okazja do wspólnej jazdy będzie za rok.
Prom z dwoma samochodami na pokładzie właśnie zdążył odpłynąć, ale że droga na drugi brzeg trwa zaledwie kilka minut, to po krótkiej chwili oczekiwania mogliśmy i my wprowadzić swoje rowery.

W oczekiwaniu na przeprawę © yurek55

Promem przez Wisłę © yurek55
Na drugim brzegu tym razem wybrałem wariant jazdy drogami i ulicami Karczewia, Otwocka, Józefowa, bo pamiętam, że drogą 801 prowadzącą do Warszawy jedzie się mało przyjemnie. Dopiero w Falenicy skierowaliśmy się na powrót do drogi 801, ale do przejechania nią było już malutko i zaraz wjechaliśmy na drogę rowerową wzdłuż Wisły. Na lewy brzeg przejechaliśmy po Moście Siekierkowskim, potem jeszcze tylko moja prywatna "ściana płaczu", czyli Agrykola i przez Plac Konstytucji i Koszykową wróciliśmy na Ochotę.
Następna okazja do wspólnej jazdy będzie za rok.
- DST 78.00km
- Czas 03:41
- VAVG 21.18km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 października 2014
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Trochę wiosny jesienią
Motyle kojarzą się nam wszystkim z wiosną, ciepłem, słońcem, kwiatami, kwitnącymi łąkami, a tu listopad przecież za pasem...
Nie wiadomo jak znalazł się w mieszkaniu, ale widać było, że koniecznie chce wydostać się na wolność. Pewnie nie wiedział co go tam czeka, ale świat za szybą wydawał się piękny, kolorowy i pociągający. Pamiętamy wszyscy jak Maks i Albert, bohaterowie "Seksmisji", dążyli do wyrwania się na powierzchnię, nawet gdyby mieli tam stracić życie. Pomogłem więc motylkowi odzyskać upragnioną wolność, choć szanse przeżycia ma pewnie niezbyt duże. Gdybym wiedział więcej o zwyczajach motyli, to może bym go przetrzymał w domu do wiosny?
edit:
Przeczytałem teraz, że to rusałka pawik, motyl ten normalnie zimuje i dobrze, że go wypuściłem, bo w mieszkaniu jest dla niego za ciepło na hibernację.

Rusałka pawik gotowa do lotu © yurek55

Inachis io (łac.) © yurek55

Pawik "pawie oczko" © yurek55
A co do jazdy rowerowej, nie bardzo jest co opisywać. Szybka jazda przez Dawidy, Zamienie do Zgorzały, a w Piasecznie rower do bagażnika i przesiadka w samochód. Kontynuacja jazdy rowerem od warsztatu na Kłobuckiej do domu - i tyle.

Była droga - nie ma drogi. Przejazd zamknięty © yurek55
Niemiła niespodzianka dla zmotoryzowanych - ktoś zagrodził przejazd. A już coraz więcej kierowców wybierało ten skrót, zamiast jechać wertepami "ulicy" Kinetycznej.
I na zakończenie obrazek z ulicy prowadzącej z lotniska do miasta. Codziennie przejeżdża tamtędy kilkadziesiąt tysięcy osób, jak sądzę.

Polska język - trudna język. Alternatywna ortografia na Żwirki i Wigury © yurek55
Nie wiadomo jak znalazł się w mieszkaniu, ale widać było, że koniecznie chce wydostać się na wolność. Pewnie nie wiedział co go tam czeka, ale świat za szybą wydawał się piękny, kolorowy i pociągający. Pamiętamy wszyscy jak Maks i Albert, bohaterowie "Seksmisji", dążyli do wyrwania się na powierzchnię, nawet gdyby mieli tam stracić życie. Pomogłem więc motylkowi odzyskać upragnioną wolność, choć szanse przeżycia ma pewnie niezbyt duże. Gdybym wiedział więcej o zwyczajach motyli, to może bym go przetrzymał w domu do wiosny?
edit:
Przeczytałem teraz, że to rusałka pawik, motyl ten normalnie zimuje i dobrze, że go wypuściłem, bo w mieszkaniu jest dla niego za ciepło na hibernację.

Rusałka pawik gotowa do lotu © yurek55

Inachis io (łac.) © yurek55

Pawik "pawie oczko" © yurek55
A co do jazdy rowerowej, nie bardzo jest co opisywać. Szybka jazda przez Dawidy, Zamienie do Zgorzały, a w Piasecznie rower do bagażnika i przesiadka w samochód. Kontynuacja jazdy rowerem od warsztatu na Kłobuckiej do domu - i tyle.

Była droga - nie ma drogi. Przejazd zamknięty © yurek55
Niemiła niespodzianka dla zmotoryzowanych - ktoś zagrodził przejazd. A już coraz więcej kierowców wybierało ten skrót, zamiast jechać wertepami "ulicy" Kinetycznej.
I na zakończenie obrazek z ulicy prowadzącej z lotniska do miasta. Codziennie przejeżdża tamtędy kilkadziesiąt tysięcy osób, jak sądzę.

Polska język - trudna język. Alternatywna ortografia na Żwirki i Wigury © yurek55
- DST 30.00km
- Czas 01:20
- VAVG 22.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 października 2014
Warszawa-Piaseczno-Warszawa
Pojechałem drogą przez Wilanów i Powsin, Konstancin zostawiłem z boku skręcając na Kierszek i jadąc obok Ogrodu Botanicznego. Wieczorny powrót identyczną trasą jak tydzień temu, przez Ursynów.
- DST 52.00km
- Czas 02:40
- VAVG 19.50km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda terenowa nad Wisłą
Dziś kolejna wycieczka z Krzysztofem, którego pobyt w Polsce powoli dobiega końca. Tym razem zaproponował Zalew Zegrzyński, a mnie pozostawił wybór trasy. Pojechaliśmy drogą nad Kanałem Żerańskim do Nieporętu, a potem przez Wieliszew do Legionowa i Jabłonny. W parku pałacowym bez trudu znalazłem furtkę prowadząca na wał wiślany, której jadąc od tamtej strony nie widziałem. Teraz już będę wiedział gdzie skręcić. A potem pojechaliśmy tak jak jeździłem przedtem, tylko tym razem nie skręciliśmy w Odkrytą na Tarchominie, a pojechaliśmy do końca. Dopiero gdy drogę przegrodził Kanał Żerański i śluza na nim, skręciliśmy do Modlińskiej i drogą rowerową na Moście Grota wróciliśmy na naszą stronę Wisły. Jazda terenowa nie była aż tak uciążliwa, jak późniejszy podjazd Tamką, ale "góralem" już nie będę i premie górskie to nie dla mnie.

Klasyka ergonomii © yurek55

Trudny teren © yurek55

Kierunek Żerań © yurek55 (W sumie takich terenowych kilometrów wyszło dwadzieścia, razem z drogą nad Kanałem)

Śluza "Żerań" © yurek55

Klasyka ergonomii © yurek55

Trudny teren © yurek55

Kierunek Żerań © yurek55 (W sumie takich terenowych kilometrów wyszło dwadzieścia, razem z drogą nad Kanałem)

Śluza "Żerań" © yurek55
- DST 80.00km
- Teren 20.00km
- Czas 04:09
- VAVG 19.28km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 października 2014
Kategoria <50, przed śniadaniem
Powstańczy mural na monopolu
Wczoraj zaliczyłem Gassy i wioski od południowej strony Warszawy typu Zgorzała, czy Dawidy, dziś więc przyszła kolej na trasę zachodnią i wioski typu Szeligi, czy Kaputy. Ale najpierw koło domu zatrzymałem się przy nocnym sklepie z alkoholem, na którym niespodziewanie pojawił się taki oto patriotyczny mural.

Mural na monopolowym © yurek55
"To my jesteśmy przyszłością tego miasta
to z nas nowa siła wyrasta
to my to miasto odbudujemy
dzięki sercu Polski nigdy nie zginiemy"
Nie bardzo kojarzę te słowa, google nie pomogło niestety, wiem natomiast, że dewizą Warszawy, dodaną w listopadzie 1939 roku, jest "Semper Invicta", a nie "Sempre Invicta".
ZAWSZE NIEZWYCIĘŻONA
Nas polach gdzie niedawno rosła marchew i cebula już jesienna pustka. Tak będzie do wiosny, bo taka jest odwieczna kolej rzeczy.

Ziemia urodziła, teraz odpoczywa © yurek55
Wreszcie dziś zauważyłem miejsce gdzie mieszkał nasz mistrz olimpijski z Los Angeles na 10km, zamordowany przez Niemców w Palmirach.

Tu stał dom "Kusego" © yurek55

Mural na monopolowym © yurek55
"To my jesteśmy przyszłością tego miasta
to z nas nowa siła wyrasta
to my to miasto odbudujemy
dzięki sercu Polski nigdy nie zginiemy"
Nie bardzo kojarzę te słowa, google nie pomogło niestety, wiem natomiast, że dewizą Warszawy, dodaną w listopadzie 1939 roku, jest "Semper Invicta", a nie "Sempre Invicta".
ZAWSZE NIEZWYCIĘŻONA
Nas polach gdzie niedawno rosła marchew i cebula już jesienna pustka. Tak będzie do wiosny, bo taka jest odwieczna kolej rzeczy.

Ziemia urodziła, teraz odpoczywa © yurek55
Wreszcie dziś zauważyłem miejsce gdzie mieszkał nasz mistrz olimpijski z Los Angeles na 10km, zamordowany przez Niemców w Palmirach.

Tu stał dom "Kusego" © yurek55
- DST 48.00km
- Czas 02:04
- VAVG 23.23km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze





















