Czwartek, 6 lutego 2020
Kategoria całe NIC
Sprawy i sprawki
Ponieważ wróciłem wcześnie, mogłem pozałatwiać trochę zaległych spraw. Wszystkie punkty niezbyt odległe, więc wsiadłem na drugi rower i najpierw pojechałem do Urzędu Dzielnicy. Dowiedzia,łem sie, że jeszcze muszę i, że najdalej do końca miesiąca dostanę odpowiedź odnoście wysokości opłaty przekształceniowej. Kolejny punkt, to Decathlon i spotkanie z Księgowym odnośnie pewnego mojego zakupu w tym sklepie. Szczegółów na razie nie zdradzę. Trzecie miejsce to ZUS, a czwarte - sklep elektryczny. Kupiłem włącznik światła i nawet go założyłem. I działa! :)
Jako, że rzadko tamtędy przejeżdżam, choć miejsce jest blisko domu, to cyknąłem fotkę na pamiątkę.

Rondo Zesłańców Syberyjskich © yurek55

Jako, że rzadko tamtędy przejeżdżam, choć miejsce jest blisko domu, to cyknąłem fotkę na pamiątkę.

Rondo Zesłańców Syberyjskich © yurek55

- DST 8.00km
- Czas 00:30
- VAVG 16.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Primus Historicus
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 lutego 2020
Kategoria 50-100
Wilgotno, ciemno, ponuro
Pogoda, jak w tytule, czyli diametralnie różna, od tej wczorajszej. Tylko wiatr zmienił kierunek na zachodni, był nieco słabszy i nie tak mroźny. Za to zdarzały się na trasie obszary lekkich opadów deszczu, czasem tylko zmieniających stan skupienia na lodowe igiełki. Ale ponieważ nigdzie daleko się nie wybierałem, a wspomniane zjawiska miały charakter miejscowy i przelotny, nie było tak źle. Wydaje mi się nawet, że wczorajszy dzień bardziej dał mi się we znaki. Pewnie dlatego, że dziś krótszy dystans - i , co ważniejsze -wracałem z wiatrem. :) Co do samej trasy, to jedyny nieoczywisty kawałe, to trzy kilometry przez Kampinos, z Truskawia do Mariewa. Droga nadal mocno niefajna, dziury powybijane przez samochody nie pozwalają na sensowną prędkość. Strava poinformowała, że miałem tam 12,5 km/h, z postojem na zdjęcie - i to nie jest najgorszy fragment tej drogi.

Na tabliczce Mały Truskaw, droga Truskaw-Mariew © yurek55

Kontrol czasu ;) © yurek55

Na tabliczce Mały Truskaw, droga Truskaw-Mariew © yurek55

Kontrol czasu ;) © yurek55
- DST 54.66km
- Czas 02:42
- VAVG 20.24km/h
- VMAX 36.36km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 723kcal
- Podjazdy 142m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 lutego 2020
Kategoria 50-100
Po dwóch stronach Wisły
Słońce tak ładnie świeciło, że nie przejmujac się niską temperaturą i północnym wiatrem, przymierzyłem się do pierwszej lutowej setki. Tym razem wybrałem się na drugą stronę Wisły z zamiarem sprawdzenia się w ulicznym ruchu drogi wojewódzkiej 801 do Puław. Pomimo ogromnych prac drogowych w okolicy węzła południowej obwodnicy, udało się przejechać najgorsze prawie skończonymi rowerówkami. Za Falenicą ruch nieco osłabł, a przed Otwockiem pojawia się pobocze i można jechać dość komfortowo, a po skręcie na Otwock Wielki, to już całkowity luksus. Kawałek słynną "50" do mostu i do Góry Kalwarii, to już drobiazg. Teraz główny ruch tranzytowy już do miasta nie wjeźdża, więc jest dużo, dużo lepiej. Przy kawiarni rowerzystów miałem na liczniku 48 kilometrów i wiedziałem, że trzeba będzie gdzieś zboczyć, by do setki dokręcić, ale nie wiedziałem, jak zmasakruje mnie wmordęwind. Właśnie podczas jednego z odpoczynków na trasie - gdzieś w okolicy Piasków - poznał mnie wilk i zatrzymał się, a potem zawrócił, by pojechać ze mną. Zrezygnował z swojej tradycyjnej pętelki do Cieciszewa, choć towarzysz podróży rowerowych ze mnie żaden; nie dość że wolny, to jeszcze nawet rozmawiać nie mogę, bo mi oddech ucieka. No ale Michał nie robił z tego problemu i dojechalismy razem aż na Ursynów. Muszę tu jeszcze przy tej okazji podkreślić, że ja pierwszy jeszcze nikogo nie poznałem i mogę przez to być uważany za buca. Nawet Wilka poznałem dopiero po paru dobrych chwilach, choć powiedział, że znamy się z bikestatsa, no i latem widziałem go na żywo. Taki już ze mnie bystrzak. O dokręcaniu nie było już mowy, bo naprawdę dzisiejszy dzień dał mi porządnie w kość.
Zdjęcia

Wjazd rowerowy na wiadukt © yurek55

Droga dla rowerów © yurek55

Szklany dom © yurek55

Prawobrzeżna Republika Rowerowa Nadbrzeż © yurek55

Most w Górze Kalwarii © yurek55

Zaadaptowane koszary w Górze Kalwarii © yurek55

Będzie malowane? #Góra Kawiarnia © yurek55
Zdjęcia

Wjazd rowerowy na wiadukt © yurek55

Droga dla rowerów © yurek55

Szklany dom © yurek55

Prawobrzeżna Republika Rowerowa Nadbrzeż © yurek55

Most w Górze Kalwarii © yurek55

Zaadaptowane koszary w Górze Kalwarii © yurek55

Będzie malowane? #Góra Kawiarnia © yurek55
- DST 92.66km
- Czas 04:34
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 1199kcal
- Podjazdy 195m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszczykowo, kałużowo
Ciekawy byłem jak stara kaseta przyjmie znaleziony w piwnicznych szpargałach łańcuch. Wygladał na mniej wyciągnięty i rzeczywiście okazał się o niebo lepszy, niż ten wczorajszy - przeskoczył tylko raz, gdy za mocno depnąłem przy ruszaniu.
Ale po kolei.
Poniewaz nie wiedziałem jak spisze się założony wczoraj łańcuch, początkowo pojechałem przez miasto, przy okazji sprawdzając jak jeździ się Grójecką. Dopiero w Raszynie opuściłem tę niezbyt przyjazną rowerzystom ulicę, bo choć teraz już nie jest główną wylotówką na Kraków i Katowice, to trzy pasy kuszą kierowców do przyciśnięcia mocniej gazu. Dalsza jazda, to już znane drogi serwisowe i techniczne, po opuszczeniu których dojechałem od tyłu do Magdalenki. Tutaj źle skręciłęm skuszony nadzieją poznania innej trasy, ale uliczka szybko skończyła się w lesie, dzięki czemu trafił mi się też i odcinek gruntowy. Po Magdalence była Lesznowola i dobrze znane wioski południowe, którymi dojechałem do Dawid(ów?) Bankowych. Tam, skoro deszcz właśnie przestał padać, wydłużyłem sobie drogę powrotną jadąc prosto przez Pyry, aż do Puławskiej. A tak w ogóle, to deszcz, z małymi przerwami towarzyszył mi dziś przez cały czas. Na szczęście nie był zbyt dokuczliwy, a na dodatek gdy jednak chciałem zawracać, to on przestawał padać. Dopiero końcówka była całkiem na sucho, nie liczac rzecz jasna kałuż. Wprawdzie ubranie mi tym razem nie przemokło, ale skarpety i owszem. To jedyny dyskomfort jakiego dziś doznałem.
Po powrocie zabrałem się ponownie za czyszczenie roweru i przy tej czynności zastał mnie kurier z zamówionymi częściami. Zmieniłem sobie od razu klocki, bo tym razem wybrałem Shimano Ultegra BR-6700 i chcę je jutro wypróbować. Klocki używane do tej pory, nie zapewniały hamowania, co najwyżej, zwalnianie. :) Ultegra ma dobre opinie w sieci, a ja dodatkowo jeszce spytałem wilka i też polecił ten model. Można wymieniać same okładziny, bez konieczności odkręcania całości i ponownego ustawiania i pasowania do obręczy. Zobaczymy jak się spiszą

Las 1 © yurek55

Las 2 © yurek55

Droga © yurek55

Łazy © yurek55

Licznik © yurek55
Ale po kolei.
Poniewaz nie wiedziałem jak spisze się założony wczoraj łańcuch, początkowo pojechałem przez miasto, przy okazji sprawdzając jak jeździ się Grójecką. Dopiero w Raszynie opuściłem tę niezbyt przyjazną rowerzystom ulicę, bo choć teraz już nie jest główną wylotówką na Kraków i Katowice, to trzy pasy kuszą kierowców do przyciśnięcia mocniej gazu. Dalsza jazda, to już znane drogi serwisowe i techniczne, po opuszczeniu których dojechałem od tyłu do Magdalenki. Tutaj źle skręciłęm skuszony nadzieją poznania innej trasy, ale uliczka szybko skończyła się w lesie, dzięki czemu trafił mi się też i odcinek gruntowy. Po Magdalence była Lesznowola i dobrze znane wioski południowe, którymi dojechałem do Dawid(ów?) Bankowych. Tam, skoro deszcz właśnie przestał padać, wydłużyłem sobie drogę powrotną jadąc prosto przez Pyry, aż do Puławskiej. A tak w ogóle, to deszcz, z małymi przerwami towarzyszył mi dziś przez cały czas. Na szczęście nie był zbyt dokuczliwy, a na dodatek gdy jednak chciałem zawracać, to on przestawał padać. Dopiero końcówka była całkiem na sucho, nie liczac rzecz jasna kałuż. Wprawdzie ubranie mi tym razem nie przemokło, ale skarpety i owszem. To jedyny dyskomfort jakiego dziś doznałem.
Po powrocie zabrałem się ponownie za czyszczenie roweru i przy tej czynności zastał mnie kurier z zamówionymi częściami. Zmieniłem sobie od razu klocki, bo tym razem wybrałem Shimano Ultegra BR-6700 i chcę je jutro wypróbować. Klocki używane do tej pory, nie zapewniały hamowania, co najwyżej, zwalnianie. :) Ultegra ma dobre opinie w sieci, a ja dodatkowo jeszce spytałem wilka i też polecił ten model. Można wymieniać same okładziny, bez konieczności odkręcania całości i ponownego ustawiania i pasowania do obręczy. Zobaczymy jak się spiszą

Las 1 © yurek55

Las 2 © yurek55

Droga © yurek55

Łazy © yurek55

Licznik © yurek55
- DST 53.74km
- Teren 1.00km
- Czas 02:28
- VAVG 21.79km/h
- VMAX 33.12km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 746kcal
- Podjazdy 147m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 lutego 2020
Kategoria 50-100
Rozważania nad przeskakującym łańcuchem
Od środowej śnieżno - deszczowo - błotnej wycieczki upłynęło wystarczajaco dużo czasu, by zapomnieć nieprzyjemne doznania i ruszyć cztery litery. Zanim to jednak zrobiłem minęło pół dnia i czasu zostało na krótką pięćdziesiątkę, w sam raz na zachodnie wioski. Aż do Borzęcina zmagałem się z przeciwnym wiatrem i twardym przełożeniem, bo tylko najmniejsze koronki na kasecie pozwalały jechać bez przeskakiwania łańcucha. W ubiegłym tygodniu musiałem wyczyścić rower i przy okazji zamieniłem łańcuchy, a dziś się okazało, że na niektórych zębatkach nie da się jeździć. Na szczęście później, przy sprzyjajacym wietrze, mogłem już kręcić normalnie nawet na tych ostatnich, najmniejszych zębatkach. Wymianę napędu zaplanowałem na wiosnę, ale nie wiem, czy dam radę jeździć. Na razie zamieniłem łańcuch na mniej wyciągnięty, a jak nie pomoże, to spróbuję potraktować te wyostrzone zęby rekina pilnikiem. Dopiero jak i to nie da rady, to zmienię napęd. Przy okazji mam pytanie: Czy można pilnikiem potraktować też zęby na korbie, czy lepiej wymienić? Mechanizm korbowy Shimano Sora ma 23 250 km, a kaseta B'twin 10 640 km. Patrząc na tutoriale w sieci wygląda mi na to, że powinienem sobie poradzić z demontażem i montażem. Imadło mam, pilnik też. W sumie to nawet nie chodzi mi o oszczędności, bo napęd mam już zamówiony, ale wolę go nie narażać na jazdę w soli, śniegu i błocie pośniegowym. :))))

Droga Pogroszew - Borzęcin Duży

Kontrola czasu w Borzęcinie
Na wesoło ;)



Droga Pogroszew - Borzęcin Duży

Kontrola czasu w Borzęcinie
Na wesoło ;)


- DST 52.87km
- Czas 02:29
- VAVG 21.29km/h
- VMAX 31.68km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 710kcal
- Podjazdy 133m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 stycznia 2020
Kategoria <50
Śnieg z deszczem, czy deszcz ze śniegiem?
Synoptycy na dziś zapowiadali opady deszczu ze sniegiem, ale ja to zupełnie zignorowałem i z rowerem w bagazniku, pojechałem odstawić samochód do mechanika. Początkowo nawet zapowiadało się, że prognoza się nie sprawdzi, ale około dziesiątej, jak miałem właśnie wracać, zaczęło z lekka padać. Początkowo nie robiło to na mnie wrażenia, ale z czasem, im bardziej miałem mokre stopy, dłonie i przedramiona, było coraz gorzej. Rzecz jasna winę za to ponoszę wyłącznie ja sam, bo mnie - jak zima drogowców - też ciągle zaskakują zjawiska atmposferyczne. Wystarczyłoby przecież założyć kurtkę zimową, której rękawy nie przemiękają, tak samo rękawice grubsze, bardziej odporne na wodę i osłony neoprenowe na buty. Ale po co, prawda? Lepiej przemoknąć i przemarznąć. Całe szczęście, że nie miałem daleko.
Muszę samokrytycznie przyznać, że to o mnie:
"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."

Kładka przy Lasku na Kole © yurek55

Widok z kładki - droga od zachodu (Bemowa) © yurek55

Widok z kładki - kierunek na wschód (Bródno) © yurek55
Muszę samokrytycznie przyznać, że to o mnie:
"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."

Kładka przy Lasku na Kole © yurek55

Widok z kładki - droga od zachodu (Bemowa) © yurek55

Widok z kładki - kierunek na wschód (Bródno) © yurek55
- DST 21.18km
- Czas 01:11
- VAVG 17.90km/h
- VMAX 30.24km/h
- Temperatura 0.5°C
- Kalorie 290kcal
- Podjazdy 79m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 stycznia 2020
Kategoria <50
Nawilżanie cery głębokie
Długo nie mogłem się zdecydować na wyjście z domu, ale na szczęście byłem umówiony z córką, żeby w czymś pomóc. A skoro już wyszedłem, to pomimo wilgotności powietrza 100% i niskiej temperatury, pojechałem trochę naokoło. W sumie nie było tak bardzo źle, tylko okulary non-stop musiałem wycierać. Niby nic nie padało, ale z kasku skapywały krople wody. Odwiedziłem Wilanów i Powsin, a z powrotem pojechałem Puławską, korzystając z gotowej już drogi dla rowerów. Więcej pisać nie ma o czym.

Lemingrad - Powsin © yurek55

To ja © yurek55

Lemingrad - Powsin © yurek55

To ja © yurek55
- DST 34.91km
- Czas 01:40
- VAVG 20.95km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 497kcal
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 stycznia 2020
Kategoria 50-100
Przez miasto, puszczę i wioski zachodnie
Za późno wystartowałem i czasu zbyt wiele nie było, ale pomimo to postanowiłem pojechać do Czosnowa i wrócić kawałkiem Puszczy, później do Leszna i końcowa prosta przez zachodnie wioski. Pierwszy kawałek przejechać trzeba przez miasto, no to pojechałem sobie prosto Towarową i Okopową aż do Wisły. Na całym tym odcinku jest droga dla rowerów i sam nie wiem, co o tym myśleć. Teoretycznie rowerzyści powinni się cieszyć, ale ja jakoś chyba nie potrafię. Na każdym przejeździe rowerowym trzeba hamować niemal do zera, bo przecież samocghód na prawoskręcie, albo cie puści, albo cię nie puści. Dzis około trzech czwartych nie przepuszczało. I co zrobisz? Nic nie zrobisz! Na jezdni, jak jadę drogą z pierwszeństwem, to takie sytuacje praktycznie nie występują.

Okopową w stronę Ronda babka © yurek55

Rozbiórka "Czarnego Kota" © yurek55
No ale jak już dojechałem do Wisły, to skończyły się te atrakcje, bo szlak rowerowy nie krzyżuje się z niczym...,

Wzdłuż wybrzeża Wisły i Wybrzeża Gdyńskiego © yurek55

Lasek na Młocinach © yurek55
...a od Łomianek mogłem jechać sławną i nielubianą ulicą Rolniczą.

Łomianki - Czosnów © yurek55
A mnie ta droga zupełnie w niczym nie przeszkadza. Najpierw jest siedem kilometrów jazdy ulicą, potem, w okolicach Pieńkowa, pojawia się wydzielony pas rowerowy, a po kolejnych czterech kilometrach, jest zakaz jazdy rowerem. Trzeba zjechać na ddr po lewej stronie jezdni, albo zignorować (to ja;)) - bo to tylko kilometr i może policja nie będzie jechała akurat wtedy. Zaraz jest Czosnów, skrzyżowanie - i już nie łamiemy przepisu. ;) Kolejne czternaście kilometrów to jazda przez puszczańskie wioski: Janówek, Truskawka, Wiersze aż do misjscowości Kiścienne. Po drodze zatrzymałem się na fotkę, bo myślałem, że ktoś "odrestaurował " tę starą kapliczkę z błędami, którą fotografowałem w listopadzie. Ale to nie ta sama. :)

Kapliczka w Truskawce © yurek55
Najgorszy fragment dzisiejszej trasy, czyli droga wojewódzka 579 do Leszna, ma na szczęście tylko osiem kilometrów. A z Leszna to już z górki, a właściwie to z wiatrem w plecy. Jazda przez zachodnie wioski zawsze mi sprawia przyjemnośc, choć od Umiastowa trzeba znowu kawałek jechać po drodze rowerowej. Ale zauważam, że z czasem coraz mniej mi to przeszkadza, dziwne.

Umiastów - Wieruchów © yurek55

Okopową w stronę Ronda babka © yurek55

Rozbiórka "Czarnego Kota" © yurek55
No ale jak już dojechałem do Wisły, to skończyły się te atrakcje, bo szlak rowerowy nie krzyżuje się z niczym...,

Wzdłuż wybrzeża Wisły i Wybrzeża Gdyńskiego © yurek55

Lasek na Młocinach © yurek55
...a od Łomianek mogłem jechać sławną i nielubianą ulicą Rolniczą.

Łomianki - Czosnów © yurek55
A mnie ta droga zupełnie w niczym nie przeszkadza. Najpierw jest siedem kilometrów jazdy ulicą, potem, w okolicach Pieńkowa, pojawia się wydzielony pas rowerowy, a po kolejnych czterech kilometrach, jest zakaz jazdy rowerem. Trzeba zjechać na ddr po lewej stronie jezdni, albo zignorować (to ja;)) - bo to tylko kilometr i może policja nie będzie jechała akurat wtedy. Zaraz jest Czosnów, skrzyżowanie - i już nie łamiemy przepisu. ;) Kolejne czternaście kilometrów to jazda przez puszczańskie wioski: Janówek, Truskawka, Wiersze aż do misjscowości Kiścienne. Po drodze zatrzymałem się na fotkę, bo myślałem, że ktoś "odrestaurował " tę starą kapliczkę z błędami, którą fotografowałem w listopadzie. Ale to nie ta sama. :)

Kapliczka w Truskawce © yurek55
Najgorszy fragment dzisiejszej trasy, czyli droga wojewódzka 579 do Leszna, ma na szczęście tylko osiem kilometrów. A z Leszna to już z górki, a właściwie to z wiatrem w plecy. Jazda przez zachodnie wioski zawsze mi sprawia przyjemnośc, choć od Umiastowa trzeba znowu kawałek jechać po drodze rowerowej. Ale zauważam, że z czasem coraz mniej mi to przeszkadza, dziwne.

Umiastów - Wieruchów © yurek55
- DST 86.77km
- Czas 04:04
- VAVG 21.34km/h
- VMAX 33.84km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 1153kcal
- Podjazdy 198m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 stycznia 2020
Kategoria 50-100
Na drugą stronę Wisły
Dziś wyjazd typowo użytkowy, czyli po różne rzeczy, które sobie kupiłem i nie tylko. Najdalszy punkt odbioru był na ulicy Kartonowej w Wawrze i tam skierowałem swoje koła w pierwszej kolejności. Później postanowiłem pojechać w stronę Ząbek wygodną drogą rowerową od węzła Marsa. Zawsze to trochę więcej kilometrów. Wracałem przez Targówek Przemysłowy, którego wieki nie widziałem i zupełnie nie potrafiłem rozpoznać tych miejsc. W końcu Ząbkowską dojechałem do Targowej i wykorzystując okazję zrobiłem zdjęcie muralu, bo chciałem mieć swoje, a nie tylko Katany.

Jeszcze mural, czy już komiks? © yurek55

Część pierwsza © yurek55

Część druga © yurek55

Część trzecia © yurek55

Praski mural w kolorze © yurek55

Matecznik anielski - Ząbkowska 1 © yurek55
Tutaj więcej o rzeźbie.
Powrót na swoją stronę Wisły przez Most Śląsko - Dąbrowski i tunelem Trasy W-Z do drugiego punktu odbioru w Alei Solidarnosci.
Trzeci punkt to Dworzec Zachodni, a stamtąd juz rzut beretem do domu. I tyle.

Most Siekierkowski 2 © yurek55

Wisła z mostu © yurek55

Jeszcze mural, czy już komiks? © yurek55

Część pierwsza © yurek55

Część druga © yurek55

Część trzecia © yurek55

Praski mural w kolorze © yurek55

Matecznik anielski - Ząbkowska 1 © yurek55
Tutaj więcej o rzeźbie.
Powrót na swoją stronę Wisły przez Most Śląsko - Dąbrowski i tunelem Trasy W-Z do drugiego punktu odbioru w Alei Solidarnosci.
Trzeci punkt to Dworzec Zachodni, a stamtąd juz rzut beretem do domu. I tyle.

Most Siekierkowski 2 © yurek55

Wisła z mostu © yurek55
- DST 51.89km
- Czas 02:39
- VAVG 19.58km/h
- VMAX 35.64km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 689kcal
- Podjazdy 124m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 stycznia 2020
Kategoria <50
Zimno z zachodu i ze wschodu jednakie
Kiedys tylko ze wschodu wiały zimne wiatry - i nieprawdą jest rosiewiczowe "...wieje wiosna ze wschodu...". Teraz na nasze nieszczęście, nawet z zachodu wiele syberyjska purga. Szybko się więc zawinąłem z powrotem, jako prestekst wykorzystujac urodziny mojej lepszej połowy. :)


- DST 22.06km
- Czas 01:10
- VAVG 18.91km/h
- VMAX 33.84km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 281kcal
- Podjazdy 63m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze





















