Poniedziałek, 28 października 2019
Kategoria 50-100
Dylematy..., dylematy...
Oczywiście tytułowe rozterki dotyczyły ubioru i celu podróży. Temperatura oscylowała wokół dziesięciu stopni i znowu nie wiedziałem, co się zakłada, żeby broń Boże się nie przegrzać. W końcy wybrałem krótkie spodnie, ale założyłem nogawki - czyli prawie długie, na górę koszulkę z takim meszkiem od spodu - czyli troszkę ocieplaną i na to kurtkę trzepotkę. W razie jakby miało być za gorąco, to kurtkę chowam do kieszonki, zdejmuję nogawki, podwijam rękawy, rozpinam suwak..., stop! Nic z tego nie było konieczne, wiatr skutecznie obniżał temperaturę odczuwalną i ubiór okazał się optymalny. Było mi chłodno, dokładnie tak jak lubię.
Co do celu podróży, to wpadłem na pomysł odwiedzenia Adama w nowej pracy, podpompować przy okazji koła, pogadać chwilkę i zajrzeć co nowego "na sklep" rzucili. :) A gdzie potem pojadę to się zobaczy. Tak też zrobiłem i wreszcie po kilkukrotnych próbach udało sie spotkać. Nie żebym jakoś specjalnie w tym celu jeżdził, ale ten Decathlon jest najbliższy i po drodze, więc od czasu do czasu zaglądałem. Dziś Adam pracował na serwisie i oczywiście nawet nie dał mi wziąć pompki do ręki, tylko sam zajął się kołami. Pogadaliśmy o tym i o owym, ale to już nie ten klimat i warunki, co w Nieporęcie. Tam byliśmy sami, a tu zawsze ktoś coś chce, o coś pyta, kamery obserwują, więc nie chciałem przeginać i nadużywać życzliwości i cierpliwości. Na dodatek zaczęło mi się w moim stroju robić gorąco i musiałem szybko się schłodzić. Wiatr na zewnątrz robił to bardzo skutecznie i na dodatek mocno przeszkadzał w jeździe. Dopiero jak skręciłem, bardziej na wschód, w stronę Piaseczna, było lepiej, ale nie na tyle żeby znacząco poprawić średnią. Ostatni odcinek jechałem drogami rowerowymi Puławską, Rzymowskiego etc., a w mieście, od świateł, do świateł, nie nadrobisz. (Chyba piszę te tłumaczenia, żeby sobie nastrój poprawić?)
Zdjęcie tylko jedno, pałacu w parku w Młochowie.

I tyle.
Dzięki Adam!
Co do celu podróży, to wpadłem na pomysł odwiedzenia Adama w nowej pracy, podpompować przy okazji koła, pogadać chwilkę i zajrzeć co nowego "na sklep" rzucili. :) A gdzie potem pojadę to się zobaczy. Tak też zrobiłem i wreszcie po kilkukrotnych próbach udało sie spotkać. Nie żebym jakoś specjalnie w tym celu jeżdził, ale ten Decathlon jest najbliższy i po drodze, więc od czasu do czasu zaglądałem. Dziś Adam pracował na serwisie i oczywiście nawet nie dał mi wziąć pompki do ręki, tylko sam zajął się kołami. Pogadaliśmy o tym i o owym, ale to już nie ten klimat i warunki, co w Nieporęcie. Tam byliśmy sami, a tu zawsze ktoś coś chce, o coś pyta, kamery obserwują, więc nie chciałem przeginać i nadużywać życzliwości i cierpliwości. Na dodatek zaczęło mi się w moim stroju robić gorąco i musiałem szybko się schłodzić. Wiatr na zewnątrz robił to bardzo skutecznie i na dodatek mocno przeszkadzał w jeździe. Dopiero jak skręciłem, bardziej na wschód, w stronę Piaseczna, było lepiej, ale nie na tyle żeby znacząco poprawić średnią. Ostatni odcinek jechałem drogami rowerowymi Puławską, Rzymowskiego etc., a w mieście, od świateł, do świateł, nie nadrobisz. (Chyba piszę te tłumaczenia, żeby sobie nastrój poprawić?)
Zdjęcie tylko jedno, pałacu w parku w Młochowie.

I tyle.
Dzięki Adam!
- DST 72.00km
- Czas 03:34
- VAVG 20.19km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 października 2019
Kategoria Gassy, przed śniadaniem
Ostatni dzień lata
Podobno już w tym roku nie da rady jeździć "na krótko", bo synoptycy zapowiedzieli już koniec lata. Dlatego bardzo się ucieszyłem gdy otoworzyłem oczy i zobaczyłem słońce za oknem, a na zegarze godzinę pozwalającą na trzygodzinną wycieczkę. Szybko wyskoczyłem z łóżka i po niedługim czasie byłem już w siodełku. Ubrałem się przewidująco w letni zestaw ubraniowy, dodałem tylko rękawki i kurtkę trzepotkę. Przy początkowych czternastu stopniach było okej, ale w Dawidach zrobiło mi sie na tyle ciepło, że kurtkę i rękawki mogłem schować do kieszonki i jechać dalej na letniaka. Wybrałem swoją stałą trasę po trójkącie, z powrotem po przeciwprostokątnej Gassy-Warszawa. Gdy ja już wracałem, z przeciwka mijały mnie dziesiątki grupek kolarskich od dwóch, do dwunastu osób, czyli klasyczne ustawki szosowe. Zapewne wielu z nich przesiądzie się zimą na trenażery, a dziś wszyscy korzystaliśmy z łaskawości Pani Jesieni, która nas tak hojnie obdarzyła ciepełkiem.

Podwarszawska wioska o popranku, Nowa Wola © yurek55

Ręka..., pola..., niebo... © yurek55
Teraz dopiero zauważyłem, że tu też widać pociąg...kolarski

Nadjeżdża z przeciwka pociąg © yurek55

Autoportret w słońcu © yurek55

Na hotyzoncie Ursynów © yurek55

Autoportret na tle nieba © yurek55

Aleje Niepodległości © yurek55

Manhattan warszawski © yurek55

Podwarszawska wioska o popranku, Nowa Wola © yurek55

Ręka..., pola..., niebo... © yurek55
Teraz dopiero zauważyłem, że tu też widać pociąg...kolarski

Nadjeżdża z przeciwka pociąg © yurek55

Autoportret w słońcu © yurek55

Na hotyzoncie Ursynów © yurek55

Autoportret na tle nieba © yurek55

Aleje Niepodległości © yurek55

Manhattan warszawski © yurek55
- DST 61.66km
- Czas 02:31
- VAVG 24.50km/h
- Temperatura 20.9°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Test ubioru
Kupiłem już sporo niedrogich drobiazgów poprzez AliExpress, aż w końcu postanowiłem spróbowaćszczęścia z czymś większym. Padło na krótkie spodenki z szelkami i koszulkę z długim rękawem. Nawet długo nie czekałem, kupiłem trzeciego pażdziernika, a spodenki były przedwczoraj, koszulka przyszła dziś. Czyli około trzech tygodni.
Co do wyjścia na rower, to właściwie niezbyt mi się chciało i znajdowałem sobie coraz to nowe zajęcia domowe. Kiedy jednak już wszystko było zrobione, wpadł mi do głowy pomysł przetestowanie ubioru, a głównie spodenek. Wkładka wydawała się być bardzo wygodna i miękka, wyglądała też zupełnie inaczej niż wszystkie dotychczasowe i trochę mnie ciekawość paliła, jak to się w tym będzie jeździć. A koszulka, jak to koszulka, poliester 100% dobrze dopasowany i przylegający dobrzucha ciała, z dobrym ściągaczem na dole. Dzięki temu ciepło nie ucieka i nawet przy dzisiejszej temperaturze nie było mi zimno. Może tylko nieco głębsze kieszenie na plecach by się przydały, ale to moja opinia. A ja, jak wiadomo, w tylnej kieszeni nawet sporą książkę czasem potrzebuję przewieźć. Na szczęście jedna z moich koszulek, z Lidla, doskonale się do tego nadaje. No i nie ma żadnej kieszonki na suwak, żeby kasa, czy karta nie wypadła. Niemniej zadowolony z zakupu jestem bardzo i cieszę się, że zdecydowałem się na większy rozmiar, bo też dość długo nad tym myślałem. Tak samo zresztą jak nad spodenkami - i też wziąłem rozmiar większy. To był dobry wybór. O spodenkach za wiele superlatywów napisać nie mogę, bo dwie i pól godziny siedzenia, nie daje podstaw do wygłaszania opinii. Trzeba przynjamniej z pięć -sześć godzin w siodle spędzić, by móc ocenić. Nie wiem tylko, czy uda się to zrobić w tym roku, bo potrzebna będzie temperatura powyżej dziesięciu stopni. A jeszcze lepiej dwunastu, tak jak dziś.

Droga wzdłuż wału © yurek55

Ulica Sagi przed przejazdem kolejowym © yurek55

Dom ze szklaną ścianą © yurek55

Krótki postój na autoportret fotograficzny © yurek55

Fotka z mostu - Jeziorka tym razem w Konstancinie © yurek55

Dawidy, od wiaduktu, do świateł kolejka © yurek55

Moja stała trasa, Żwirki i Wigury © yurek55

Kierunek Gassy © yurek55

Wkładka, popularnie zwana pampersem :)
Co do wyjścia na rower, to właściwie niezbyt mi się chciało i znajdowałem sobie coraz to nowe zajęcia domowe. Kiedy jednak już wszystko było zrobione, wpadł mi do głowy pomysł przetestowanie ubioru, a głównie spodenek. Wkładka wydawała się być bardzo wygodna i miękka, wyglądała też zupełnie inaczej niż wszystkie dotychczasowe i trochę mnie ciekawość paliła, jak to się w tym będzie jeździć. A koszulka, jak to koszulka, poliester 100% dobrze dopasowany i przylegający do

Droga wzdłuż wału © yurek55

Ulica Sagi przed przejazdem kolejowym © yurek55

Dom ze szklaną ścianą © yurek55

Krótki postój na autoportret fotograficzny © yurek55

Fotka z mostu - Jeziorka tym razem w Konstancinie © yurek55

Dawidy, od wiaduktu, do świateł kolejka © yurek55

Moja stała trasa, Żwirki i Wigury © yurek55

Kierunek Gassy © yurek55

Wkładka, popularnie zwana pampersem :)
- DST 56.00km
- Czas 02:34
- VAVG 21.82km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2019
Kategoria <50
Baranek w roli cargo
Już w w ubiegłym tygodniu jadąc Puławską mijałem przy Wyścigach barierki zastawiające drogę dla rowerów. Nawet specjalnie się nie zdziwiłem, choć sensu w tym żadnego nie było, bo nikt tam nie pracował. Zresztą po co, skoro zaledwie rok temu nowy asfalt położyli? Dziś jednak jechałem dalej na południe niż wtedy i okazało się, że droga jest zastawiona aż do Białogońskiej, czyli na odcinku dwóch kilometrów. Jako żywo nie znajduję żadnego uzasadnienia dla wyłączania z ruchu tej drogi. Właściwie tylko jeden powód przyszedł mi do głowy i jest na tyle absurdalny, że mógł zrodzić się w głowach urzędników Ratusza. Otóż leżały na niej niesprzątnięte liście z drzew i być może, to one stanowią takie niebezpieczeństwo dla rowerzystów? Jak ktoś ma lepsze wytłumaczenie, to chętnie wysłucham.

Zamknięta droga rowerowa na Puławskiej © yurek55

Barierki na ddr, strona zachodnia ulicy Puławskiej © yurek55
Dalej, na granicy miasta i tam, gdzie kończy się droga dla rowerów, zatrzymałem się na obowiązkowe fotki, z dedykacją dla Łukasza z Hajnówki. Wasze ofiary i całej wspólnoty prawosławnej nie idą na marne.

Cerkiew św. Sofii Mądrości Bożej już prawie gotowa © yurek55

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
Po dojechaniu na miejsce i przytroczeniu tytułowych narzędzi do ramy udałem się w drogę powrotną. Konkretnie dociążonym rowerem wróciłem nieco dalszą drogą przez Raszyn, ale przecież on ważył i tak mniej, niż mój poprzedni Kands Maestro. Chciałem zrobić więcej niż 50 km, ale się nie udało. Objazd był krótszy niż sądziłem, wyszło tylko pięć kilometrów więcej.

Baranek w roli cargo © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2811007608/embed/109e2c81b6be61f06cbfac2f7117fc99779643ac">

Zamknięta droga rowerowa na Puławskiej © yurek55

Barierki na ddr, strona zachodnia ulicy Puławskiej © yurek55
Dalej, na granicy miasta i tam, gdzie kończy się droga dla rowerów, zatrzymałem się na obowiązkowe fotki, z dedykacją dla Łukasza z Hajnówki. Wasze ofiary i całej wspólnoty prawosławnej nie idą na marne.

Cerkiew św. Sofii Mądrości Bożej już prawie gotowa © yurek55

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
Po dojechaniu na miejsce i przytroczeniu tytułowych narzędzi do ramy udałem się w drogę powrotną. Konkretnie dociążonym rowerem wróciłem nieco dalszą drogą przez Raszyn, ale przecież on ważył i tak mniej, niż mój poprzedni Kands Maestro. Chciałem zrobić więcej niż 50 km, ale się nie udało. Objazd był krótszy niż sądziłem, wyszło tylko pięć kilometrów więcej.

Baranek w roli cargo © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2811007608/embed/109e2c81b6be61f06cbfac2f7117fc99779643ac">
- DST 46.34km
- Czas 02:15
- VAVG 20.60km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 października 2019
Kategoria > 100
Pogoda jak drut!
Znowu na zachód, ale tym razem tylko do Błonia i powrót od strony południowej. Drogi puste, asfalt dobry, pogoda dobra, można jeżdzić. Jako że więcej nic ciekawego nie mam do przekazania, to by było tyle.
Kilometry się nie zgadzają, bo nie włączyłem rejestracji od początku.

Droga na Witki © yurek55

Błonie, rynek © yurek55

"Dokarmiając gołębie mnożysz populację szczurów" © yurek55

Zaskoczenie © yurek55

Niecodzienny widok © yurek55 >

Droga wojewódzka 720 Błonie-Nadarzyn, budowa drogi rowerowej © yurek55

Fotoplastikon na rynku w Brwinowie © yurek55

Cmentarz Południowy © yurek55

Fort Zbarż © yurek55
Kilometry się nie zgadzają, bo nie włączyłem rejestracji od początku.

Droga na Witki © yurek55

Błonie, rynek © yurek55

"Dokarmiając gołębie mnożysz populację szczurów" © yurek55

Zaskoczenie © yurek55

Niecodzienny widok © yurek55 >

Droga wojewódzka 720 Błonie-Nadarzyn, budowa drogi rowerowej © yurek55

Fotoplastikon na rynku w Brwinowie © yurek55

Cmentarz Południowy © yurek55

Fort Zbarż © yurek55
- DST 104.54km
- Czas 05:05
- VAVG 20.57km/h
- Temperatura 22.9°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kawa w Górze Kawiarni
O kolarskiej kawiarni na szlaku najpopularniejszej trasy na południe od Warszawy, czyli w Górze Kalwarii, pierwszy raz pisałem szesnastego lipca. Wtedy właśnie, jeszcze przed otwarciem, zaproszony przez właściciela obejrzałem wnętrze i zrobiłem kilka fotek. Od tamtego czasu kawiarnia zdążyła osiągnąć status kultowej, wystarczy spojrzeć na zdjęcie z otwarcia na stronie fejsbukowej. Mnie jakoś nie po drodze było, zresztą mniej jeżdżę w tym roku, a nawet jak byłem tam niedawno, to czasu nie miałem, by spróbować kawy, czy oferowanych słodkości na czele z tiramisu.
W końcu dzisiaj wreszcie mogłem odwiedzić to miejsce, posiedzieć chwilkę, napić się kawy, odpocząć, popatrzeć na rowery, posłuchać rozmów - i było to bardzo przyjemne dwadzieścia minut. Zapomniałem z tego wszystkiego zrobić fotki zaparkowanych maszyn, wartych tyle, co dwadzieścia moich Bystrych Baranków i stojako-wieszaka rowerowego. Pierwszy raz widziałem to rozwiązanie, polegające na lekkim podniesieniu tylnego koła i zawieszaniu roweru za siodełko, gdy przednie koło pozostaje oparte o ziemię. Wystarczy kilka metrów poprzeczki opartej na dwóch nogach i tylko blokady nie ma o co zaczepić. Pewnie tak się to robi w profesjonalnym kolarstwie i w tej kawiarni, gdzie wszyscy się znają i każdy ma swój rower na oku. Kawa jest chyba rzeczywiście dobra, choć nie mogę być tu miarodajny, gdyż zamówiłem dużą americanę. Wiem tylko na pewno, że była lepsza od swej amerykańskiej odpowiedniczki. A ja po prostu chciałem mieć dużo w filiżance, a tego sie nie daje pogodzić ze smakiem i mocą. Następnym razem zamówię normalną, to będę wiedział jak smakuje.

Pomnik jabłka na rynku w Tarczynie © yurek55

Obwodnica Góry Kalwarii widok na wschód © yurek55
Moi obserwowani ze Stravy już przetestowali ten asfalt, obwodnica dochodzi do krajowej 79, ciekawe jak jest w drugą stronę?

Obwodnica GK, widok na zachód © yurek55

Estakadą można przejechać (nielegalnie) © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2805880464/embed/8e4a36eda6f293c1db31e9d9a73d6390823146dd">
W końcu dzisiaj wreszcie mogłem odwiedzić to miejsce, posiedzieć chwilkę, napić się kawy, odpocząć, popatrzeć na rowery, posłuchać rozmów - i było to bardzo przyjemne dwadzieścia minut. Zapomniałem z tego wszystkiego zrobić fotki zaparkowanych maszyn, wartych tyle, co dwadzieścia moich Bystrych Baranków i stojako-wieszaka rowerowego. Pierwszy raz widziałem to rozwiązanie, polegające na lekkim podniesieniu tylnego koła i zawieszaniu roweru za siodełko, gdy przednie koło pozostaje oparte o ziemię. Wystarczy kilka metrów poprzeczki opartej na dwóch nogach i tylko blokady nie ma o co zaczepić. Pewnie tak się to robi w profesjonalnym kolarstwie i w tej kawiarni, gdzie wszyscy się znają i każdy ma swój rower na oku. Kawa jest chyba rzeczywiście dobra, choć nie mogę być tu miarodajny, gdyż zamówiłem dużą americanę. Wiem tylko na pewno, że była lepsza od swej amerykańskiej odpowiedniczki. A ja po prostu chciałem mieć dużo w filiżance, a tego sie nie daje pogodzić ze smakiem i mocą. Następnym razem zamówię normalną, to będę wiedział jak smakuje.

Pomnik jabłka na rynku w Tarczynie © yurek55

Obwodnica Góry Kalwarii widok na wschód © yurek55
Moi obserwowani ze Stravy już przetestowali ten asfalt, obwodnica dochodzi do krajowej 79, ciekawe jak jest w drugą stronę?

Obwodnica GK, widok na zachód © yurek55

Estakadą można przejechać (nielegalnie) © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2805880464/embed/8e4a36eda6f293c1db31e9d9a73d6390823146dd">
- DST 118.34km
- Czas 05:29
- VAVG 21.58km/h
- Temperatura 24.6°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 października 2019
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Po mieście
U córki w firmie pracuje kolega, którego teściowie regularnie obdarowują wyrobami wędliniarskimi własnej roboty. W sumie nic dziwnego, ani nowego, ale on, jak to teraz młodzi ludzie, nie lubi wędzonej słoniny. Tylko jak odmówić skoro dają z dobroci serca? I tak biedaczysko chodzi potem po firmie i próbuje wcisnąć te dary kolegom i koleżankom. A że załoga młoda, to i chętnych na ten rarytas niewielu. Kiedyś córka wzięła dla mnie na spróbowanie, a to jest tak obłędnie dobre, że od tamtej pory skończyły się problemy ze zbytem. Ten przydługi i nie na temat wstęp popełniłem, by uzasadnić swój wyjazd i pierwszy przystanek.:) Później, już ze słoninką w plecaku, pojechałem jeszcze w dwa miejca, załatwiając sprawy dla drugiej córki i wróciłem do domu. Miałem zamiar wyjść jeszcze raz wieczorem i konkretnie pojeździć, ale mi się odechciało.

Galeria muralowa © yurek55

Powstaje kolejny szklany klocek na Marszałkowskiej © yurek55

Senator Klich nie przebije senatora Fedorowicza © yurek55
A dlaczego? A dlatego! To przecież mafijna groźba pozbawienia życia zdrajcy, jego dzieci i nawet wnuków!

Galeria muralowa © yurek55

Powstaje kolejny szklany klocek na Marszałkowskiej © yurek55

Senator Klich nie przebije senatora Fedorowicza © yurek55
A dlaczego? A dlatego! To przecież mafijna groźba pozbawienia życia zdrajcy, jego dzieci i nawet wnuków!
- DST 35.00km
- Czas 01:50
- VAVG 19.09km/h
- Temperatura 20.9°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Inaczej do Gassów
Wychodząc z domu nie miałem pojęcia dokąd pojdę, jedynie ogólny kierunek powrotny sobie z grubsza zaplanowałem. To znaczy miało być w miarę z wiatrem, czyli wracać miałem z południa na północ. W grę więc wchodził dojazd do Góry Kalwarii, albo tylko do Gassów, albo jakiś wariant pośredni. Wprawdzie nie dmuchało zbyt mocno, ale dla mnie każda pomoc, a szczególnie po kilkudziesięciu kilometrach - jest cenna. Pomimo znanych dróg, parokrotnie zdałem się na los szczęścia, jadąc inaczej niż zawsze i w sumie wychodziło to na dobre. Narysował mi się nowy, ciekawy ślad, a tych pięciu kilometrów, co zabrakło do setki wcale nie żałuję.
Temperatura przez pierwsze godziny w granicach 15°C-16°C, w Gassach na przystani już prawie 18°C, później chyba jeszcze cieplej było. Musiałem rękawy w koszulce podciągać.
Teraz zdjęcia:

Kolory jesieni © yurek55

"Droga leśników" przez Las Sękociński © yurek55

Las w Sękocinie © yurek55

A to ja © yurek55

Mistrz ortografii © yurek55
W Cieciszewie niemiła niespodzianka, zamknięty sklep. Chciałem coś przegryźć słodkiego i napić się koli, a tu zonk! Wywieszka na drzwiach głosi, że z "przyczyn technicznych" sklep czynny 6:00-9:00 i 14:00-20:00. Jakie to przyczyny techniczne? Nie wiem i nie umiem zgadnąć.

Zamknięty! © yurek55

Przystań w Gassach i odpływający prom do Karczewia © yurek55

Widok w prawo (północ) © yurek55

Widok w lewo (południe) © yurek55

Widok na pracujących - uzupełnianie ubytków po powodzi © yurek55
I na koniec :)

Selfie w windzie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2795882415/embed/520a0b90f7fcabf7a8bc60425052551a1b536521">
Temperatura przez pierwsze godziny w granicach 15°C-16°C, w Gassach na przystani już prawie 18°C, później chyba jeszcze cieplej było. Musiałem rękawy w koszulce podciągać.
Teraz zdjęcia:

Kolory jesieni © yurek55

"Droga leśników" przez Las Sękociński © yurek55

Las w Sękocinie © yurek55

A to ja © yurek55

Mistrz ortografii © yurek55
W Cieciszewie niemiła niespodzianka, zamknięty sklep. Chciałem coś przegryźć słodkiego i napić się koli, a tu zonk! Wywieszka na drzwiach głosi, że z "przyczyn technicznych" sklep czynny 6:00-9:00 i 14:00-20:00. Jakie to przyczyny techniczne? Nie wiem i nie umiem zgadnąć.

Zamknięty! © yurek55

Przystań w Gassach i odpływający prom do Karczewia © yurek55

Widok w prawo (północ) © yurek55

Widok w lewo (południe) © yurek55

Widok na pracujących - uzupełnianie ubytków po powodzi © yurek55
I na koniec :)

Selfie w windzie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2795882415/embed/520a0b90f7fcabf7a8bc60425052551a1b536521">
- DST 95.00km
- Czas 04:29
- VAVG 21.19km/h
- VMAX 44.90km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 października 2019
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Dwuetapowo
Rower potraktowany wyłącznie transportowo i to do tego stopnia, że jeździłem w cywilnych ciuchach, bez kasku i rękawiczek. Najpierw pojechałem po samochód, potem myk, rower do bagażnika i do serwisu. W następnej kolejności,samochód do właścicielki, rower myk, z bagażnika - i do domu. Dlatego ślad taki urwany. Dobrze, że córka kurtkę p-deszczówkę mi dała, bo by było cienko.
T-shirt bawełniany słabo chroni przed deszczem i ciepła też nie zapewnia. A tak to mi tylko dupsko przemokło i nogi w siatkowych adidaskach.
T-shirt bawełniany słabo chroni przed deszczem i ciepła też nie zapewnia. A tak to mi tylko dupsko przemokło i nogi w siatkowych adidaskach.

- DST 24.00km
- Czas 01:11
- VAVG 20.28km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 października 2019
Kategoria > 100
Do Kampinosu i z (trudnym) powrotem
Lato powróciło na dobre i choć rankiem nie było zbyt gorąco, to jednak ubrany "na krótko" ,ze sporym zdziwieniem patrzyłem na rowerzystów w kurtkach, bufach i długich spodniach. Trochę im współczułem powrotu z pracy w tych strojach. :) Wybór kierunku jazdy dokonał się jakoś tak sam, zupełnie bez żadnego namysłu, ale dość szybko zorientowałem się, że to nie do końca jest dobry pomysł. Zawsze staram się wracać z wiatrem, a tym razem zapowiadało się zgoła odwrotnie. Tymczasem jednak zastosowałem metodę bohaterki "Przeminęło z wiatrem", Scarlett O'Hara - "pomyślę o tym jutro". Jadąc na zachód drogą wojewódzką 580 do Sochaczewa, kombinowałem gdzie by tu skręcić i jaką drogą wracać, żeby się zbyt mocno nie uszarpać.I choć wariantów jest kilka, to po dojechaniu do Kampinosu, zdecydowałem o powrocie tak jak zwykle, czyli niestety pod wiatr. Morale mocno mi spadało gdy na liczniku widziałem 15 km/h, a ci co mnie mijali, mieli o dziesięć więcej na liczniku. Lekarstwem na to jest niepatrzenie na licznik, co też od dawna skutecznie stosuję, no i mogłem tłumaczyć swoją dyspozycję brakiem jedzenia. Kiedy wreszcie w sklepie "U zwierzaka" w Umiastowie kupiłem pół litra i coś na ząb, to forma wprawdzie jakoś spektakularnie nie wystrzeliła w górę, ale do domu dojechałem.

Izabelin, 3 Maja/Sienkiewicza © yurek55

Mariew, ulica Kwiatowa © yurek55

Bystry Baranek w Kampinosie © yurek55

Kolorowo i zielono © yurek55

Temperatura iście październikowa © yurek55

Kokpit. Sony z Locusem, Convoy S2+ i licznik B'Twin © yurek55

Selfie w rowerowym lusterku © yurek55

Selfie boczna © yurek55

Selfie bardziej frontowa © yurek55

Domek jak z katalogu © yurek55

Izabelin, 3 Maja/Sienkiewicza © yurek55

Mariew, ulica Kwiatowa © yurek55

Bystry Baranek w Kampinosie © yurek55

Kolorowo i zielono © yurek55

Temperatura iście październikowa © yurek55

Kokpit. Sony z Locusem, Convoy S2+ i licznik B'Twin © yurek55

Selfie w rowerowym lusterku © yurek55

Selfie boczna © yurek55

Selfie bardziej frontowa © yurek55

Domek jak z katalogu © yurek55
- DST 103.87km
- Czas 04:59
- VAVG 20.84km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze