Wpisy archiwalne w kategorii
przed śniadaniem
Dystans całkowity: | 11613.17 km (w terenie 194.78 km; 1.68%) |
Czas w ruchu: | 554:27 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.54 km/h |
Suma podjazdów: | 14935 m |
Suma kalorii: | 117317 kcal |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 48.19 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 12 maja 2019
Kategoria Gassy, przed śniadaniem
Jazda w grupie
Tym razem, o niedzielnym poranku, podobnie jak w Niedzielę Wielkanocną, zaatakowałem Gassy od strony Wilanowa. Na moście w Obórkach dołączyłem do czwórki kolarzy i przejechałem z nimi cztery kilometry do Gassów. Utrzymałem się za nimi na kole bez większego trudu, ale kładę to na karb ich spacerowego tempa, a nie swojego przyrostu mocy. Jechaliśmy 28 - 30 km/h i nie odpadłem. W Gassach grzecznie im podziękowałem za podholowanie i nasze drogi sie rozjechały. Wracałem przez Bielawę i Konstancin, a potem przez Powsin i Ursynów. Nawet fajny ślad się narysował.
Zdjęć nie robiłem, bo cisnąłem ostry trening. ;)
Ale mam dla was wczorajszy mural z Paderewskim na Bródnie - widok z balkonu na dziewiątym piętrze.

Panorama ogólna

Zoom w telefonie
Zdjęć nie robiłem, bo cisnąłem ostry trening. ;)
Ale mam dla was wczorajszy mural z Paderewskim na Bródnie - widok z balkonu na dziewiątym piętrze.

Panorama ogólna

Zoom w telefonie
- DST 55.00km
- Czas 02:13
- VAVG 24.81km/h
- VMAX 43.40km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2019
Kategoria 50-100, Gassy, przed śniadaniem
Alleluja i do przodu !!!
Udało się tym razem wstać rano i nie bez znaczenia były tu świąteczne dzwony i kanonada o szóstej rano. Wprawdzie od razu nie wstałem, ale spania już takiego prawdziwego nie było. A ponieważ wiedziałem, że kalorii dziś przyjmę parę tysięcy, to postanowiłem awansem ich nieco spalić, zanim usiądę do śniadania. Puste jak nigdy poranne ulice zachęcały do niezwracania uwagi na sygnalizację świetlną i praktycznie bez postojów znalazłem się na dalekim Wilanowie. Później, wiadomo - Konstancin i Gassy. Na drogach naszej Republiki Rowerowej naliczyłem jedenastu szoszonów i jednego rowerzystę. Pogoda rześka, wiaterek chłodny, ale miałem długi rękaw w koszulce i to był dobry wybór, taki w sam raz. Wolę troszkę się przechłodzić, niz jak pot leci po plecach.
I to tyle.

Oczko na porannym liczniku © yurek55

Rakowiecka w kierunku Puławskiej © yurek55

Wiadomo gdzie © yurek55

Boisko w Gassach © yurek55

Też wiadomo - Jeziorka i Wisła © yurek55
I to tyle.

Oczko na porannym liczniku © yurek55

Rakowiecka w kierunku Puławskiej © yurek55

Wiadomo gdzie © yurek55

Boisko w Gassach © yurek55

Też wiadomo - Jeziorka i Wisła © yurek55
- DST 58.55km
- Czas 02:23
- VAVG 24.57km/h
- VMAX 45.80km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 marca 2019
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Poranne kręcenie
Wiosenna zmiana czasu zadziałała na mnie nietypowo i obudziłem się o godzinę wcześniej, zamiast o godzinę później. :) Wprawdzie mam przećwiczone czasowo poranne trasy, ale dziś postanowiłem wprowadzić pewną modyfikację i najpierw pojechałem na północ, do Łomianek, by dopiero stamtąd wrócić na znane trasy zachodnich wiosek. Jazda przez miasto o tak wczesnej porze to sama przyjemność, nawet czerwone światła niespecjalnie zaburzają rytm jazdy. Znów bardzo przyjemna, słoneczna pogoda, zestaw ubraniowy ten sam co wczoraj. 
Gdzieś na Estrady

Gdzieś na Estrady
- DST 59.00km
- Czas 02:40
- VAVG 22.12km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lutego 2019
Kategoria <50, przed śniadaniem
Niedziela rano
Gdy rano, koło ósmej, wyjeżdżałem na poranną przejażdzkę bylo zaledwie dwa stopnie, ale świeciło słońce i miało być cieplej. Zdecydowałem się na cieńszą kurtkę i jedną koszulkę pod spód i rzeczywiście był to zestaw optymalny. Tym bardziej, że temperatura szybko rosła i doszła do ośmiu kresek. Trasę wytyczyłem sobie na południe, by potem przez Nadarzyn i drogami technicznymi wrócić do Warszawy. W niedzielny ranek to właściwie wszystkie trasy są dobre, bo kierowcy śpią jeszcze, a zresztą i tak nie mają gdzie jeździć. Galerie i sklepy zamkniete, to trzeba w domu siedzieć.

Licznik rowerzystów, dziś byłem osiemnasty © yurek55

W Warszawie wygrała Armia Ludowa © yurek55

Kładka nad krakowską, kierunek Nadarzyn © yurek55

Kładka nad krakowską, kierunek Magdalenka © yurek55

Nadarzyn k/Warszawy Ptak Expo © yurek55

Miejska hulajnoga © yurek55
<iframe height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2154798251/embed/b06aadd130df010aaae52899bc046b59db79691d"></iframe>

Licznik rowerzystów, dziś byłem osiemnasty © yurek55

W Warszawie wygrała Armia Ludowa © yurek55

Kładka nad krakowską, kierunek Nadarzyn © yurek55

Kładka nad krakowską, kierunek Magdalenka © yurek55

Nadarzyn k/Warszawy Ptak Expo © yurek55

Miejska hulajnoga © yurek55
<iframe height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2154798251/embed/b06aadd130df010aaae52899bc046b59db79691d"></iframe>
- DST 47.00km
- Czas 02:10
- VAVG 21.69km/h
- Temperatura 7.9°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lutego 2019
Kategoria Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem, <50
Piaseczno przedśniadaniowe
Już wczoraj wiedziałem gdzie pojadę przed śniadaniem, więc dylemat wyboru trasy odpadał, ale za to nie mogłem p 14204ojechać od razu, bo mamy gościa w domu. Gość wymaga zajmowania się nim w sposób szczególny, zwłaszcza rano. Dlatego wyjechałem stosunkowo późno, a na dodatek całą drogę zmagałem się z wiatrem, ale wiedziałem, że z powrotem będzie łatwiej. Przy liczniku byłem w pierwszej dwudziestce dzisiejszych rowerzystów, choć w tygodniu o tej porze jest już grubo ponad setka. Dziś do pracy i szkoły nikt nie jechał, stąd moja pozycja w czołówce. A swoją drogą, to ciekawa jest "rywalizacja" liczników z Banacha i Świętokrzyskiej, na razie "mój" prowadzi. Na wczorajszej fotce widać 14204, czyli wygrywamy o około 400 przejazdów. Trasa przez południowe wioski do Piaseczna sprawiła niemiłego psikusa juz na samym poczatku. W Dawidach Bankowych spore utrudnienia i to chyba na dłuższy czas. Trzeba będzie inną drogą jeździć.
U córki zabawiłem niedługo, odebrałem tylko zapomnianą wczoraj rzecz i Puławską wróciłem do domu. Dziś już musiałem jechać drogą rowerową, która biegnie wzdłuz ulicy, z Piaseczna aż do samej Warszawy, ale wcale nie byłem z tego zadowolony. Na śmieszce nigdy nie mam pewności, czy nadjeżdżający samochód zwolni i mnie przepuści, czy niekoniecznie.Dlatego hamuję, zwalniam i tracę płynność jazdy, tymczasem na jezdni wiem, że kierowca włączając się do ruchu z podporządkowanej, zwraca większą uwagę. Na szczęście rzadko będę korzystał z tej trasy powrotnej do domu - dziś musiałem, bo miałem mało czasu.

Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha © yurek55

Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów © yurek55

Fort Zbarż jeszcze pod lodem © yurek55

Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych © yurek55

Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej © yurek55
A to gość wspomniany na początku. :)

Nasza tymczasowa podopieczna © yurek55

Jedziemy z wizytą © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2136163991/embed/7dae38f6bbe02d2d7c26744c844bd8e787f91230">
U córki zabawiłem niedługo, odebrałem tylko zapomnianą wczoraj rzecz i Puławską wróciłem do domu. Dziś już musiałem jechać drogą rowerową, która biegnie wzdłuz ulicy, z Piaseczna aż do samej Warszawy, ale wcale nie byłem z tego zadowolony. Na śmieszce nigdy nie mam pewności, czy nadjeżdżający samochód zwolni i mnie przepuści, czy niekoniecznie.Dlatego hamuję, zwalniam i tracę płynność jazdy, tymczasem na jezdni wiem, że kierowca włączając się do ruchu z podporządkowanej, zwraca większą uwagę. Na szczęście rzadko będę korzystał z tej trasy powrotnej do domu - dziś musiałem, bo miałem mało czasu.

Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha © yurek55

Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów © yurek55

Fort Zbarż jeszcze pod lodem © yurek55

Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych © yurek55

Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej © yurek55
A to gość wspomniany na początku. :)

Nasza tymczasowa podopieczna © yurek55

Jedziemy z wizytą © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2136163991/embed/7dae38f6bbe02d2d7c26744c844bd8e787f91230">
- DST 41.00km
- Czas 01:56
- VAVG 21.21km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 stycznia 2019
Kategoria przed śniadaniem, <50
Brak mocy i przyspieszenia
Poranne kręcenie nie okazało się w żaden sposób szybsze. Mizeria, że aż boli. Pocieszeniem był tylko widok oszronionych pól i kompletna pustka na drogach. No i 500 przekroczyłem.

Rondo w Pogroszewie © yurek55

Droga do Borzęcina © yurek55

Kontrola czasu © yurek55

Rondo w Pogroszewie © yurek55

Droga do Borzęcina © yurek55

Kontrola czasu © yurek55
- DST 45.31km
- Czas 02:14
- VAVG 20.29km/h
- Temperatura -6.0°C
- Kalorie 1239kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 grudnia 2018
Kategoria <50, przed śniadaniem
Rowerem, metrem i rowerem
A wszystko przez to, że na zegarek nie patrzyłem. Czas w niedzielne poranki jest u mnie ściśle limitowany, a tymczasem dzisiaj jechałem wyłącznie na wyczucie. Znam czas przejazdu pętelki do Borzęcina i nawet jak zobaczyłem godzinę na kościele, nie zapaliło się ostrzegawcze światełko. Ale gdy znalazłem sie w Warszawie wiedziałem, że żarty się skończyły. Niewiele myśląc wsiadłem w metro i dojechałem do Centrum. Stamtąd do domu już tylko trzy kilometry. Zdążyłem na styk.

Kontrola czasu

Kontrola czasu
- DST 46.00km
- Czas 02:00
- VAVG 23.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 listopada 2018
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Ani zachód, ani Gassy
W niedzielne poranki czas na rower jest ściśle limitowany, żeby nie wiem co, muszę wrócić najpóźniej do jedenastej. Dlatego wybieram znane trasy, które już wielokrotnie przejechałem i wiem, ile czasu zajmują. Ale dzie postanowiłem zerwać z tym utartym schematem i zaryzykować nieznany wariant porannej przejażdzki. Miałem zapas czasowy z uwagi na wczesną porę wyjazdu i postanowiłem to wykorzystać. Wybrałem się ponownie do Nadarzyna, z tym że później nie miałem zamiaru jechać jak zwykle do Tarczyna, ale do Paroli. Później miałem improwizować tak, aby dojechać w okolice Piaseczna i wrócić do domu. Poza tym intrygowała mnie droga rowerowa, którą widziałem w piątek, dochodząca z lewej strony i łącząca się drogą do szkoły w Ruścu. Chciałem sprawdzić, czy może prowadzi z Nadarzyna. Tej ostatniej zagadki nie udało mi się rozwiązać, choć przejechałem kawałek tą ddr, ale znowu jechałem OD Nadarzyna, więc jej poczatku (albo końca) nie namierzyłem. Sprawdzę to następnym razem, ale jadąc w kierunku domu. A poza tym cała dzisiejsza trasa była wielce satysfakcjonujaca. Od ronda w Młochowie do Paroli droga pusta, potem skręt w lewo do Woli Mrokowskiej i po przekroczeniu szosy katowickiej, ciąg dalszy pustymi drogami aż do Szczaków i kolejny skręt w prawo, do najdalej na południe wysunietego punktu trasy, Złotokłosu. Stamtąd powrót za drogowskazami na Głosków i Gołków, w
Gołkowie, w znanym dobrze miejscu, skręt w lewo w ulicę Główna i prosto do końca. Później już tylko jeden skręt w prawo, do Kolonii Lesznowola i dobrze znane południowe wioski aż do Dawid, lotniska i domu. W domu byłem punkt jedenasta.

Opłotkami Nadarzyna... © yurek55

...aż do Urzędu Miasta i Gminy Nadarzyn © yurek55

Szczaki, od szczania, czy szczekania? © yurek55

Jesienny Fort Zbarż © yurek55
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, ale z piątku. Dziś też tą drogą jechałem, więc częściowo się zgadza. :)

Do ronda w Młochowie © yurek55
Gołkowie, w znanym dobrze miejscu, skręt w lewo w ulicę Główna i prosto do końca. Później już tylko jeden skręt w prawo, do Kolonii Lesznowola i dobrze znane południowe wioski aż do Dawid, lotniska i domu. W domu byłem punkt jedenasta.

Opłotkami Nadarzyna... © yurek55

...aż do Urzędu Miasta i Gminy Nadarzyn © yurek55

Szczaki, od szczania, czy szczekania? © yurek55

Jesienny Fort Zbarż © yurek55
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie, ale z piątku. Dziś też tą drogą jechałem, więc częściowo się zgadza. :)

Do ronda w Młochowie © yurek55
- DST 72.00km
- Czas 03:00
- VAVG 24.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 września 2018
Kategoria 50-100, przed śniadaniem
Jechałem z Legionem! ;)
Jak zawsze w niedzielę poranna przejażdżka, coby miejsce na śniadanie zrobić. Niespodziewanie w Lipkowie dogonił mnie peleton - jak się zorientowałem po koszulkach - Legionu Warszawa. Grupa liczyła dobrze ponad pięćdziesiat osób i jechało mi się z nimi bardzo szybko i dobrze. Tylko jakoś tak coraz bardziej traciłem pozycję. Poczatkowo byłem w czubie, ale z wyraźną tendencją do przesuwania się w środek peletonu. Wprawdzie mijajacy mnie koledzy zagrzewali do szybszego tempa, ale ja byłem coraz bliżej, i coraz bliżej końca. Wreszcie zobaczyłem plecy ostatniej dziewczyny i zaczęli mi ginąć z zasięgu wzroku. Udało mi się tylko zrobić zdjęcie jak mi odjeżdżają. Ich tempo wynosiło około 35 km/h.
Edit: Dziewczyna jest przedostatnia.
Edit2: Zdjęcie wykadrowane, w rzeczywistości uciekli mi o wiele dalej...

Oderwałem się od peletonu w Koczargach na Trakcie Królewskim © yurek55

Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55

Tankowanie bidonu wodą oligoceńską na Lazurowej © yurek55

Jesienne pole kukurydzy w Szeligach © yurek55

Odcinek pomiędzy Izabelinem, a Truskawiem. Znak na drodze, a obok nowa asfaltowa droga dla rowerów © yurek55
Na zakończenie typowy obrazek użytkownika roweru Veturillo w Warszawie. Zapewne w innych miastach zachowują się podobnie. Winna jest oczywiście latarnia, która znienacka zaatakowała rowerzystę. Kiedy już przydrożne drzewa przestaną zabijać kierowców i pasażerów samochodów, trzeba będzie wziąć się za te zdradzieckie latarnie! Co nie, morsie? :)
Temperatura z powrotu. Jak ruszałem było 13.
Edit: Dziewczyna jest przedostatnia.
Edit2: Zdjęcie wykadrowane, w rzeczywistości uciekli mi o wiele dalej...

Oderwałem się od peletonu w Koczargach na Trakcie Królewskim © yurek55

Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55

Tankowanie bidonu wodą oligoceńską na Lazurowej © yurek55

Jesienne pole kukurydzy w Szeligach © yurek55

Odcinek pomiędzy Izabelinem, a Truskawiem. Znak na drodze, a obok nowa asfaltowa droga dla rowerów © yurek55
Na zakończenie typowy obrazek użytkownika roweru Veturillo w Warszawie. Zapewne w innych miastach zachowują się podobnie. Winna jest oczywiście latarnia, która znienacka zaatakowała rowerzystę. Kiedy już przydrożne drzewa przestaną zabijać kierowców i pasażerów samochodów, trzeba będzie wziąć się za te zdradzieckie latarnie! Co nie, morsie? :)
Temperatura z powrotu. Jak ruszałem było 13.
- DST 58.00km
- Czas 02:24
- VAVG 24.17km/h
- Temperatura 20.2°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 lipca 2018
Kategoria 50-100, Gassy, przed śniadaniem
Gassy - Kierszek - Raszyn
Poranny niedzielny wyjazd ma wiele dobrych stron i tylko jedną złą - nie można się wyspać. Z tych dobrych, najbardziej sobie cenię znikomy ruch samochodowy na ulicach, a dziś dodatkowo, całkiem przyjemną temperaturę. Wiedząc ile mam czasu wybrałem kierunek Gassy, bo nadzieja umiera ostatnia. Ja cały czas liczę na sławę nieustraszonego odkrywcy i pogromcy pytona tygrysiego. Niestety dziś też mi się nie udało.

Wracałem do domu przez Kierszek skrajem Lasu Kabackiego do Puławskiej, a później chciałem Karczunkowską dojechać do południowych wiosek, ale to był zły pomysł. W Jeziorkach nadal trwa budowa przejazdu przez tory i widzę, że będzie tam wiadukt. Na razie trzeba rower przeprowadzić kilkadziesiąt metrów przez plac budowy. Końcówka to jazda przez Raszyn i szukanie właściwej drogi serwisowej by dotrzeć do Alej Jerozolimskich. Udało się za trzecim razem.

Widok na południe z kładki nad Puławską w okolicy Karczunkowskiej

Wracałem do domu przez Kierszek skrajem Lasu Kabackiego do Puławskiej, a później chciałem Karczunkowską dojechać do południowych wiosek, ale to był zły pomysł. W Jeziorkach nadal trwa budowa przejazdu przez tory i widzę, że będzie tam wiadukt. Na razie trzeba rower przeprowadzić kilkadziesiąt metrów przez plac budowy. Końcówka to jazda przez Raszyn i szukanie właściwej drogi serwisowej by dotrzeć do Alej Jerozolimskich. Udało się za trzecim razem.

Widok na południe z kładki nad Puławską w okolicy Karczunkowskiej
- DST 70.20km
- Czas 03:09
- VAVG 22.29km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze