Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149482.33 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 19h 24m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61856.24 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3058:53
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65850 m
Suma kalorii:802323 kcal
Liczba aktywności:916
Średnio na aktywność:67.53 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Czwartek, 7 lutego 2019 Kategoria 50-100

Wieczorna pętelka do Borzęcina

Pomimo słonecznej, pięknej pogody, nie udało mi się wygospodarować czasu w dzień, więc pojechałem wieczorem. Wybrałem standardową drogę na zachodnie wioski i nawet miałem zamiar do Leszna pojechać, ale moja lampka zaczęła coś świrować i skróciłem trasę. Podejrzewam akumulator, bo jak włączałem najmocniejszy tryb świecenia, to po niedługiej chwili samoczynnie przełączała się na tryb najsłabszy. Może Convoy ma tryb oszczędzania baterii, tak jak telefon? W drugiej lampce, tej chińskiej podróbce chińskiego Convoya, nic takiego się nie działo, ale ona świeci dużo gorzej. Nadal mam popsuty licznik i dlatego wydawało mi się, że jadę bardzo szybko. Dopiero w domu przekonałem się, jak bardzo szybko.

Kontrola czasu
Kontrola czasu © yurek55
Aleja, wiadomo jaka i wiadomo gdzie
Aleja, wiadomo jaka i wiadomo gdzie © yurek55
Bystry B w Morach
Bystry B w Morach © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2130869962/embed/65f71e11d9fc86b10b4f51bf4dbbdb2ef3fa9155">
  • DST 50.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.28km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1284kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 stycznia 2019 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Szlakiem dwóch córek

Pogoda piękna, ale na dłuższą jazdę zabrakło czasu. Mogłem jedynie jadąc do córki do Piaseczna, troszkę wydłużyć dystans po mieście. 
Cerkiew na Puławskiej
Cerkiew na Puławskiej © yurek55
Zimowy Fort Zbarż
Zimowy Fort Zbarż © yurek55
Kontrola licznika
Kontrola licznika © yurek55
  • DST 56.24km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Kalorie 1982kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2019 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Powtórna wizyta w GITD + trójkąt piaseczyński

Tak jak wczoraj napisałem, ponownie wybrałem się na Przyczółkową, ale żeby nudno nie było, to dziś od innej strony zajechałem. Chciałem to już mieć z głowy i liczyłem, że mniej ludzi będzie jak będę tam wcześniej. załatwiłem sprawę i zajęło mi to akurat tyle czasu, żeby zdążyły się rozgrzać stopy i dłonie. Z nową energią ruszyłem w dalszą drogę i pomyślałem, że takie przystanki w cieple, to dobry sposób na zimową jazdę. Na swojej trasie miałem jeszcze jedno takie miejsce, czyli dom mojej córki w Piasecznie i tam właśnie wpadłem na gorącą herbatę i przytulanki z dziewczynkami. Mama zrobiła im wolne od przedszkola i chętnie służyły za rozgrzewacz zmarzniętych policzków dziadka. No a potem już tylko ostatnie dwadzieścia kilometrów i nawet prószący śnieg nie był w stanie popsuć mi radości jazdy. Szczególnie, że zacinał od tyłu. 
 
Dymy nad Warszawą - EC Siekierki
Dymy nad Warszawą - EC Siekierki © yurek55

"(...)dziś tak tu pusto już(...)" - przystań w Gassach © yurek55
Wisła - widok z przystani na południe
Wisła - widok z przystani na południe © yurek55
Poranna kontrola licznika (184/1292}
Poranna kontrola licznika (184/1292} © yurek55
Popołudniowa kontrola licznika (273/1381)
Popołudniowa kontrola licznika (273/1381) © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2054896913/embed/85b2ffbe88cc13373f37ac7e7f4904a2cc84691a">
  • DST 76.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 1001kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 stycznia 2019 Kategoria 50-100, Gassy

Pierwszy trójkąt gassowy

Grudzień ubiegłego roku wygenerował nieoczekiwane koszty, których spłatę przeniosłem na rok bieżący. Wczoraj dałem zarobić panu z lawetą i serwisowi, dziś chciałem uregulować opłatę za zdjęcie. Wprawdzie go nie zamawiałem, a nawet można powiedzieć, że zrobiono mi je znienacka, ale cóż to zmienia? Jak to mówią: - "nie płaci bogaty, tylko winowaty". Drogę do fotografa, którym jest Główna Inspekcja Transportu Drogowego, znam już na pamięć i tam właśnie dziś pojechałem. Wybrałem drogę nieco naokoło, by skorzystać z pogody i zrobić trochę kilometrów, a ten nieprzyjemny obowiazek zostawic sobie na koniec. Na początku wszystko szło dobrze i licznik często pokazywał ponad 30 km/h, ja wiedziałem jednak czym to pachnie i byłem gotów stawić temu czoła. Pierwszy raz siłę wiatru odczułem na drodze z Obórek do Gassów, gdy już z lasku wyjechałem na odkrytą przestrzeń. Siły wiatru w plecy się nie czuje, bo przecież to my jesteśmy tacy mocni, prawda? :) Wiało tak mocno z lewej, że musiałem cały czas kontrować kierownicą i balansować ciałem żeby móc jechać prosto. A kiedy już w Gassach skręciłem w lewo, centralnie pod wiatr, od razu na liczniku pokazało się 14 km/h i tak aż do mostu w Obórkach. Na dodatek droga, choć mocno posypana solą, na dużych fragmentach wyglądała mało kolarsko. Nic dziwnego, że nikogo tam nie spotkałem. Za mostem na Jeziorce zmieniłem kierunek i zyskałem  wiatr przednio boczny i tak Rosochatą dojechałem do Przyczółkowej. Dowcipny pan ochroniarz już na wejściu zadał mi pytanie: - Rowerem pan przekroczył?!, a kiedy potwierdziłem, zaprowadził mnie do poczekalni i nawet pobrał dla mnie numerek, żebym wiedział który jestem w kolejce. Popatrzyłem na ludzi, na monitor wyświetlający kolejność i szybko zrobiłem w tył zwrot - i tyle mnie tam widzieli. Może pojadę tam jeszcze raz, a może wyslę pocztą, ale w kolejce czekał nie bedę! Tak samo zresztą jak nie będę jeździł objazdami rowerowymi po jakichś dziurawych droogach, kiedy mogę jechać prosto i wygodnie ulicą Drewny do samego Wilanowa. Dopóki nie skończą z budową obwodnicy, będę unikał tej drogi, ale jak już tak wypadnie, to z objazdu nie skorzystam. 
Wycieczkę oceniam jako dość udaną i nawet wiatr nie dał rady mnie zniechęcić. Podobno odczuwalna temperatura to minus siedem, ale mnie to nie przeszkadzało. Pierwsza wycieczka za mną, a jak będzie dalej, zobaczymy. 
W domu zobaczyłem ile białej soli przyczepiło się do ramy i rad nierad musiałem zabrać się za mycie. 
To tyle.
Tajemnicza zielona poświata, czyli zjawisko paranormalne/nadprzyrodzone
Tajemnicza zielona poświata, czyli zjawisko paranormalne ergo nadprzyrodzone © yurek55
Droga Obory - Gassy, czyli ulica Literatów
Droga Obory - Gassy, czyli ulica Literatów © yurek55
Droga wzdłuż Wisły Gassy - Obórki
Droga wzdłuż Wisły Gassy - Obórki © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów
Kontrola licznika rowerzystów © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2052612472/embed/7743d232c07a7ac221f6f815444170e1177e4181">
  • DST 63.74km
  • Czas 03:10
  • VAVG 20.13km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Kalorie 815kcal
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 grudnia 2018 Kategoria 50-100

Dokrętka i podsumowanie 2018 roku

W listopadzie kilometry szły jak po maśle, a w grudniu jak po grudzie i zamiast piętnastu, z trudem czternaście tysięcy kilometrów udało się osiagnąć. Te brakujące 36 kilometrów, wisiało jak miecz Damoklesa od jedenastu dni, a ja codziennie odkładałem na jutro pokonanie brakującego dystansu. Dziś termin się skończył. Najpierw pojechałem do serwisu umówić wizytę z samochodem, a potem jadąc trochę bez planu dojechałem do Pruszkowa...

 ...i wróciłem przez zachodnie wioski. Jechalo mi się strasznie ciężko; trochę przez wiatr, trochę przez permanentny kryzys i ogólną słabość. Ale za to mogę sobie analizować parametry tętna i inne takie, co to je mierzy moja fitnesowa opaska. Całkiem jak jakiś pros.

Tylko co to jest tętno tlenowe i aerobowe, do licha?! 


Co do podsumowania, to pójdę trochę na skróty :)




Kilometrów Strava, a więc i Veloviewer pokazuje nieco mniej, niż w rzeczywistości. Nie zawsze udało się zarejestrować faktyczny przebieg, z różnych zresztą przyczyn. Miarodajny wynik jest w serwisie Bikestats i wynosi 14 011,36 kilometrów. Jest to mój najlepszy wynik od początku przygody z rowerem.
Do tego dodam jeszcze:
  • 41 wycieczek ponadstokilometrowych,
  • 93 wycieczki ponadpięćdziesięciokilometrowych
  • 80 wycieczek poniżej pięćdziesięciokiloemtrowych
  • 10 bardzo krótkich
  • 650 h i 9 min w siodle
  • średnia prędkość 21,49 km/h
  • 6 nowych gmin
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2046074667/embed/4f7db0534db75351104ce9195d7732f7f27cdd39">

  • DST 46.37km
  • Czas 02:25
  • VAVG 19.19km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Grudniowe kilometry - ciężkie kilometry!

Coś ostatnio ciężko mi przychodzi wybrać się na rower i dziś też do południa rozmyślałem, czy chcę, czy nie chcę. W końcu zdecydowałem, że o tej porze to już daleko nie pojadę, ale na dwie, trzy godziny mogę wyjść. Na zachód jechać nie chciałem, bo pod wiatr wracać nie lubię, więc wybrałem drugi tradycyjny kierunek, na południe. Tym bardziej, że po drodze mogę wstąpić do córki, wypić coś ciepłego, pogadać, przytulić moje dziewczynki małe i jechać dalej. A dalej droga zawiodła mnie do Konstancina, ale tym razem nie skręciłem do Gassów, tylko przez miasto do ronda i do Ciszycy. Dopiero tam wróciłem na stałą trasę Gassy - Obórki, a że chciałem zobaczyć jak idzie remont na Prętowej, przy mostku na Wilanówce, to pojechałęm tamtędy. Niestety do ulicy Rosy przejazd jest jeszcze zamknięty, ale rowerem, choć z trudem, ale dało się przejechać.Nie polecam jednak tej drogi, bo błota z budowy jest na drodze co niemiara. Dalej niespodzianek, przynajmniej tych przykrych, już nie było. Za to miłą odmianą, jest ukończenie budowy ulicy łączącej Aleję Jóżefa Becka z Czerniakowską. Jeszcze oficjalnie nie oddana i mogłem przejechać pustą jezdnią, ale asfaltowa droga rowerowa też jest. Zadowoleni nie są zapewnie nabywcy mieszkań w budynkach tuż przy ulicy, ale wszystkich nigdy nie da się uszczęśliwić. 
Jeszcze słowo o liczniku. Wczoraj, w dzień roboczy, o 17-tej było 610, dziś o czterystu mniej.
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego © yurek55
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów
Kontrola licznika rowerzystów © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42 © yurek55


  • DST 62.57km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.97km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 grudnia 2018 Kategoria 50-100

Bezsensowna wycinka w Klaudynie

Zaczęło się niefajnie, bo zapomniałem włączyć rejestrację trasy i dopiero w przychodni na Kartezjusza sobie o tym przypomniałem. Potem już stałą trasą na zachód do Zaborowa i powrót przez Borzęcin i inne znane zachodnie wioski. Po drodze, w Klaudynie, zobaczyłem widok, który ucieszy oczy naszego Morsa, a mnie nieco zdenerwował. Nie z powodu samego faktu wycięcia drzew, a z powodu urzędniczej głupoty, która kazała je wyciąć. Pewnie zbudują tu drogę dla rowerów, albo chodnik. Idioci do potęgi! 

Klaudyn - wycinka pod budowę rzeczy zbytecznych
Klaudyn - wycinka pod budowę rzeczy zbytecznych © yurek55
Zaborów - kapliczka i kościół
Zaborów - kapliczka i kościół © yurek55
Borzęcin - kontrola czasu
Borzęcin - kontrola czasu © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2011663003/embed/a067506a02380e9fee671a2a7ea323ed8688e0ba">
  • DST 70.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 21.11km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Kryzysowe (syzyfowe) prace

Po całej nocy deszcz wreszcie przestał padać, a wczorajszy zakup czekał na dostarczenie. I choć nikt o to nie prosił, ani tego nie oczekiwał, z własnej woli pojechałem dostarczyć go do Piaseczna. Tak po prawdzie, to była moja główna motywacja do wyjazdu. Pomimo tylko dwóch warstw ubrania, bardzo szybko zrobiło mi się gorąco, a to za sprawą dużego plecaka ocieplająceg plecy. Spełnia on też bardzo skutecznie funkcję ochronną i pomimo mokrych asfaltów i kałuż, dojechałem na miejsce z czystą kurtką.  Po wypiciu tradycyjnej kawy i poprzytulaniu się z moimi małymi dziewczynkami, mogłem jechać dalej. Oczywiście do Gassów, no bo gdzie? W grę wchodziła jeszcze Góra Kalwaria, ale wiatr tak dawał mi się we znaki, że ledwo jechałem i krótszy wariant był bardziej sensownym wyborem. Mizerię mojego kręcenia oddaje fakt, że spotkałem w oklicy Cieciszewa Marcina z kolegą na MTB jadących z przeciwka. Oni zrobili pętlę ze trzy kilometry i dogonili mnie za mostem w Obórkach. Jechali ok. 28 km/h choć wiatr był mocno przeszkadzający. To znaczy mnie przeszkadzający - nie im. :) Było wolno i ciężko i choć koła już się nie blokują, nie mogłem nic z tym zrobić.
Kryzys. 

Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?)
Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?) © yurek55
Kontrola licznika - powrót
Kontrola licznika - powrót © yurek55
Gassy oferują różnorakie rozrywki
Gassy oferują różnorakie rozrywki © yurek55
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2006549112/embed/677de3d87494a2010560cd1dab812613f22de150">
  • DST 71.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 listopada 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Ponowny test ubioru, jest dobrze

Tak mi sie spodobała wczorajsza masakracja, że dziś postanowiłem ją powtórzyć. Wybrałem z grubsza tę sama trasą, żeby za dużo nie kombinować, tylko kierunek jazdy odwrotny. Najpierw pojechałem na południe, potem na wschód, a na koniec zostawiłem najlżejszy kierunek, czyli z wiatrem wzdłuż Wisły na północny zachód. Jechało się bardzo ciężko, ale zimno mi nie było, kurtka jest rewelacyjna i cofam, co złego o niej napisałem. Dziś rano za oknem było minus pięć stopni i do tego ten wiatr, a zimna wcale nie odczuwałem. Spokojnie można w niej zimę przejeździć. Ochraniacze na buty dały komfort moim stopom, a rękawiczek jeszcze nie ma taklich, co ochronią przed zimnem ręce. Na wyprawy zimowe po Polsce się nie wybieram, a te kilka godzin wkoło komina da się wytrzymać. Tylko jak wyjmuję telefon i robię zdjęcia, to polegać mogę tylko na zmyśle wzroku, bo zmysł dotyku nie funkcjonuje zupełnie. 

Ujście Jeziorki do Wisły, a na Wiśle juz kra.

Most na Jeziorce w Obórkach

Dziś byłem 418 rowerzystą, a gdybym w tamtą stronę nie jechał po jezdni, to 419 :)
  • DST 67.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.73km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 listopada 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Wietrzny nieodpoczynek

Zapewne gdybym wiedział jak zimny i silny jest wiatr, to bym dzisiaj został w domu. Zmylił mnie widok bezchmurnego nieba i temperaura za oknem w okolicach zera stopni. Ponieważ chciałem w końcu się przekonać, jak to jest z moją zimową kurtką rowerową, dołożyłem jedną warstwę na górę i włożyłem pod spodnie termiczne kalesony. Po wyjściu z domu od razu przekonałem się że przestałem odczuwać zimno. Wiatroszczelność kurtki jest na razie bez zastrzeżeń, a to przy dzisiejszym syberyjskim zefirku było sprawą kluczową. Co potrafi ten wietrzyk, przekonałem się na zjeździe ulicą Spacerową, gdzie zamiast 30+, na liczniku, było zaledwie 20+. Tam też moja twarz mi przypomniała, że nie posmarowałem jej kremem natłuszczajacym, ale powiedziałem jej, żeby nie robiła z tego zagadnienia. Nie takie mrozy juz przetrzymała. Ale tego, co zaczęło się  dziać w moim brzuchu, zignorować nie mogłem. Początkowo chciałem zawrócić do domu, ale to by nic nie dało - i tak bym nie zdążył, więc jechałem dalej wypatrując odpowiedniego miejsca. W końcu, tak jak Tom Dumoulin na Giro, dłużej zwlekać już nie mogłem!

Moja sytuacja była o tyle lepsza, że nie było ludzi i kamer telewizyjnych, no i znalazło się całkiem ustronne miejsce. Po małej chwili, już lekki i szczęśliwy mogłem jechać dalej, nawet na wiatr przestałem zwracać uwagę. Ta euforia nie trwała wprawdzie długo, ale naprawdę ulga jaką poczułem, była wręcz nieziemska.
Dalsza jazda to już tylko mozolne pokonywanie kilometrów i tak, aż do samej przystani w Gassach. Po zmianie kierunku jazdy było już znacznie lepiej, nawet na prostej do Obór jakiś pucharek wpadł, ale jak widać po średniej łatwo nie było. Przy takim zimnie nie daję rady szybciej jechać.  
W sumie to nawet zadowolony jestem z dzisiejszej jazdy. Ubranie zdało egzamin, gdy założę ocieplacze na buty stopy też nie powinny cierpieć, a dłonie, no cóż. Trzeba to jakoś znosić.  Tylko z robieniem zdjęć może być gorzej. 

Miasteczko Wilanów
Miasteczko Wilanów © yurek55
Droga do Gassów
Droga do Gassów © yurek55
Wisła z przystani
Wisła z przystani © yurek55
Koniec przeprawy promowej
Koniec przeprawy promowej © yurek55
Licznik rowerowy na Banacha, z prawej uczelnia Księgowego
Licznik rowerowy na Banacha, z prawej uczelnia Księgowego © yurek55

Wpis sponsoruje przysłowie: "Śmierć i sranie, nie wiadomo kiedy zastanie"
Aha, i na zakończenie. Po wczorajszej deklaracji byłego prezydenta w sprawie pogadania z Władimirem. :)



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1990969686/embed/f8f4ef3e7b7c2c3f3f4bbb2c1fa774ab9aa97a3f">
  • DST 62.45km
  • Czas 03:02
  • VAVG 20.59km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl