Informacje

  • Wszystkie kilometry: 161311.85 km
  • Km w terenie: 2858.65 km (1.77%)
  • Czas na rowerze: 344d 17h 35m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Piaseczno/Ursynów

Dystans całkowity:18479.29 km (w terenie 127.00 km; 0.69%)
Czas w ruchu:897:09
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:50.40 km/h
Suma podjazdów:14572 m
Suma kalorii:201350 kcal
Liczba aktywności:325
Średnio na aktywność:56.86 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 11 marca 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Po cywilnemu, na luzie, turystycznie, bajabogo

Tytuł mówi właściwie wszystko o dzisiejszej wycieczce. Wyciągnąłem ze strychu stary, najstarszy, rower, bo Bystry Baranek mocno mnie ostatnio rozczarowuje i postanowiłem go ukarać. A przy okazji siebie za to, że połaszczyłem sie na chińskie gunwo z Aliexpresu. Mowa oczywiście o łańcuchu i kasecie renomowanej firmy ZTTO. :)
Pojechałem więc sobie jak typowy trzepak, po ścieżkach, chodnikach, bez napinki, powoli i dostojnie. Najpierw na Taneczną zawieźć poranne zakupy z Lida (błąd zamierzony), czyli kurtkę i buty dla Hani. Później odebrać z Hejnałowej (blisko Bakalarskiej) zamówiony t-shirt z uniktowym, indywidualnym nadrukiem dla Dominiki. Potem po drodze zajechałem do sklepu Decpo kasetę dla Bystrego, a że nie było w Alejach, to musiałem się wrócić na Okęcie. Wracając zobaczyłem co sie dzieje z kładką nad torami na Rakowcu, z cichą nadzieją, że może uda się przejść. Nie da się, zagrodzona na głucho, tak jak rok, dwa i pięć lat temu.... Mnie tam ona niepotrzebna, ale ludzie z osiedli po obu stronach torów trochę się skarżą. Dzielnica nie może się dogadać z PKP, a cierpią mieszkańcy.
 PS. Nowa kaseta założona, rower wyczyszczony po sobotnim Armagedonie deszczowo - gradowo - śnieżnym, od jutra zaczynamy jeździć.
Kontrola rowerowa
Kontrola rowerowa © yurek55
Zapewne dziś "pęknie" 40 000, ja byłem 30 000 drugiego marca. Dziewięc dni - dziesieć tysięcy rowerzystów!
Odczytaj napis
Odczytaj napis © yurek55
Musiałem się troszkę zastanowić zanim zrozumiałem, choć właściwiej będzie - przeczytałem... :)
Okęcie, cargo, DHL
Okęcie, cargo, DHL © yurek55
Takie coś
Takie coś © yurek55
Sadzawka przy Wirażowej
Sadzawka przy Wirażowej © yurek55
Wierzba koci-koci
Wierzba koci-koci © yurek55


  • DST 40.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 17.14km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Primus Historicus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lutego 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Rowerem - samochodem - rowerem

Nie miałem w planach na dziś jazdy rowerem, głównie z uwagi na prognozowane opady deszczu, a tak naprawdę - z lenistwa. Na szczęście przydarzyła się okazja zrobienia dobrego uczynku, więc niewiele mysląc, wsiadłem na rower i pojechałem do Piaseczna, do córki. Niestety nie było mi dane przejechać tej trasy, gdyż na Wirażowej, przy lotnisku zaczął padać zimny, zacinający deszcz i natychmiast odebrał mi ochotę do dalszej jazdy. Na szczęście byłem niedaleko od pracy drugiej córki, na szczęście była na miejscu i na szczęście mogła odebrac telefon. Wyjaśniłem o co mi chodzi i już niebawem przypinałem rower pod pracą, a dalszą część drogi do Piaseczna i z powroten, przejechałem samochodem. Oczywiście żałowałem i żałuję swojej decyzji, bo deszcz tylko postraszył
i potem wcale już nie padał. Mogłem spookojnie jechać rowerem. Po oddaniu samochodu, dalszą część swojego zadania kurierskiego wykonałem już na rowerze. Z Ursynowa na Żoliborz i do domu, to typowa jazda miejska, niegodna wzmianki. Grunt, że zawiozłem  papiery gdzie trzeba i może przyniesie to pożądany efekt i korzyść dla córki. No i przy okazji odkryłem przejazd obok Cytadeli ulicą Krajewskiego, znad Wisły na Żoliborz. Nigdy tamtędy nie jechałem, choć Strava twierdzi, że 31.05. 2014 katowałem ten brukowany podjazd. Ja tego nie pamiętam, ale w internecie nic nie ginie, podobno. Tak czy owak, poprawiłem czas na tym segmencie, jadąc (aż!) 14 km/h.
(KOM - 40,8 km/h, QOM - 39 km/h)

Pod Mostem Gdańskim
Pod Mostem Gdańskim © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2162482478/embed/534d736775e685419f0d10f700f0d8cb590365c4">
  • DST 36.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.97km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lutego 2019 Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów

Piękny poranek i przedpołudnie - i komu to przeszkadzało?!

No właśnie. kiedy wyruszałem na trasę, absolutnie nie brałem pod uwagę zmiany pogody, a jeśli już, to na cieplejszą. Dlatego zrezygnowałem z zimowej kurtki i przyodziałem cieńszą, wiosenną, coby się przypadkiem nie spocić. Tym razem, dla odmiany wybrałem się do Piaseczna, bo Tosia w niedzielę swoją obrożę przeciw insektom tam zgubiła, bawiąc się z Luną na podwórzu. Po drodze zaplanowałem wizytę w Decathlonie, by zakupić w końcu licznik. Po wielu tygodniach wahań, ostatecznie zrezygnowałem z kombajnów rowerowych łączących się z telefonem i oferujących miliony funkcji, w tym elementy nawigowania po śladzie. Kupiłem zwykły, z funkcjami jak w jego poprzedniku, plus temperatura. Różni się sposobem mocowania czujnika, nie do widelca, a do osi i brakiem magnesu. Przekaźnik ma akcelerator, a sygnał do licznika przesyłany jest drogą cyfrową. Wygląda tak.
Od razu po zakupie go skonfigurowałem, zamontowałem i ruszyłem dalej. Ponieważ nie chciałem jechać ulicą w przebudowie - co już przerobiłem wczoraj - i pojechałem objazdem, pierwszy raz zobaczyłem kościół z placem zabaw dla dzieci.  


Kościół Pw. Św. Mateusza Ewangelisty w Dawidach Bankowych

W pobliżu Piaseczna usłyszałem na kasku i poczułem na twarzy drobniutkie lodowe igiełki. Później te igiełki przerodziły się w normalny grad, a jeszcze później w deszczyk. przyznaję, że wolałbym mieć na sobie kurtkę zimową choć ta, też do końca podróży nie przepuściła wody. Jednak spocić, to się w niej nie spociłem.  Dlatego też zrezygnowałem z powrotu przez Gassy i znów pojechałem Puławską. Ale pomyslałem, że skoro pada, to kupię sobie w piaseczyńskim Decathlonie szosowe błotniki i od razu zrobię im próbę skuteczności. Ale nie było takich jak chciałem. A jazda drogą rowerową przy Puławskiej była całkiem w porządku. Wczoraj z wiatrem w plecy chciałem pędzić jak Szurkowski i każde hamowanie wybijało mnie z rytmu. Dziś takich ambicji nie miałem. 
Rower rzecz jasna tak usyfiłem, że spędziłem przy nim na korytarzu dobrą godzinę. I to chyba wszystko.


Licznik rowerzystów i kontrola temperatury. Różnica we wskazaniach z moim rowerowym wynosi 0,2°C na plus

  • DST 46.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 19.44km/h
  • Temperatura 3.7°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lutego 2019 Kategoria Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem, <50

Piaseczno przedśniadaniowe

Już wczoraj wiedziałem gdzie pojadę przed śniadaniem, więc dylemat wyboru trasy odpadał, ale za to nie mogłem p 14204ojechać od razu, bo mamy gościa w domu. Gość wymaga zajmowania się nim w sposób szczególny, zwłaszcza rano. Dlatego wyjechałem stosunkowo późno, a na dodatek całą drogę zmagałem się z wiatrem, ale wiedziałem, że z powrotem będzie łatwiej. Przy liczniku byłem w pierwszej dwudziestce dzisiejszych rowerzystów, choć w tygodniu o tej porze jest już grubo ponad setka. Dziś do pracy i szkoły nikt nie jechał, stąd moja pozycja w czołówce. A swoją drogą, to ciekawa jest "rywalizacja" liczników z Banacha i Świętokrzyskiej, na razie "mój" prowadzi. Na wczorajszej fotce widać 14204, czyli wygrywamy o około 400 przejazdów. Trasa przez południowe wioski do Piaseczna sprawiła niemiłego psikusa juz na samym poczatku. W Dawidach Bankowych spore utrudnienia i to chyba na dłuższy czas. Trzeba będzie inną drogą jeździć.
U córki zabawiłem niedługo, odebrałem tylko zapomnianą wczoraj rzecz i Puławską wróciłem do domu. Dziś już musiałem jechać drogą rowerową, która biegnie wzdłuz ulicy, z Piaseczna aż do samej Warszawy, ale wcale nie byłem z tego zadowolony. Na śmieszce nigdy nie mam pewności, czy nadjeżdżający samochód zwolni i mnie przepuści, czy niekoniecznie.Dlatego hamuję, zwalniam i tracę płynność jazdy, tymczasem na jezdni wiem, że kierowca włączając się do ruchu z podporządkowanej, zwraca większą uwagę. Na szczęście rzadko będę korzystał z tej trasy powrotnej do domu - dziś musiałem, bo miałem mało czasu.

Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha
Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha © yurek55
Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów
Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów © yurek55
Fort Zbarż jeszcze pod lodem
Fort Zbarż jeszcze pod lodem © yurek55
Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych
Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych © yurek55
Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej
Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej © yurek55

A to gość wspomniany na początku. :)
Nasza tymczasowa podopieczna
Nasza tymczasowa podopieczna © yurek55
Jedziemy z wizytą
Jedziemy z wizytą © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2136163991/embed/7dae38f6bbe02d2d7c26744c844bd8e787f91230">
  • DST 41.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 21.21km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 stycznia 2019 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Szlakiem dwóch córek

Pogoda piękna, ale na dłuższą jazdę zabrakło czasu. Mogłem jedynie jadąc do córki do Piaseczna, troszkę wydłużyć dystans po mieście. 
Cerkiew na Puławskiej
Cerkiew na Puławskiej © yurek55
Zimowy Fort Zbarż
Zimowy Fort Zbarż © yurek55
Kontrola licznika
Kontrola licznika © yurek55
  • DST 56.24km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Kalorie 1982kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 stycznia 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Na mokro

Kiedy rano wyglądałem przez okno, po wieczornej białej szacie nie było już śladu. Trawniki i chodniki przykrywała woda, a jezdnie były wprawdzie mokre, ale deszcz nie padał i postanowiłem zawieźć na Ursynów odebrane wczoraj przewodniki. Rzecz jasna nikt mi tego nie kazał, ani tego nie oczekiwał, niemniej posiadanie jakiegokolwiek celu, pomaga mi przezwyciężać lenistwo. Po wyjściu przekonuję się, że niewielki deszcz jednak pada i choć kusi mnie powrót i zaleganie na kanapie przez resztę dnia, szybko odpędzam  pokusę i jadę. Opady towarzyszą mi przez cały czas, ale nawet pomimo denerwującego ograniczenia widzenia, jakoś mi to zbytnio nie przeszkadzało. Oczywiście znowu jechałem tak, by omijać drogi rowerowe, ale na Ursynowie nie jest to niestety możliwe. To dzielnica z najbardziej rozwiniętą siecią tych dróg, ale ja konsekwentnie łamiąc prawo, przejechałem jezdniami aż prawie do końca. Kiedy mnie wreszcie diabeł podkusił i wjechałem na czystą, asfaltową drogę, ta po kilkudziesięciu metrach pokryła się wodą z lodem pod spodem - i tyle było mojej przepisowej jazdy... 
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem  odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika
Kontrola licznika © yurek55
Mural witamina M
Mural witamina M © yurek55
Murale pod Trasą Siekierkowską
Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55
Mural - niebieski człowieczek
Mural - niebieski człowieczek © yurek55
Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej
Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55
Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek
Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55
Bystry Baranek w błocie
Bystry Baranek w błocie © yurek55
W butach mokro...
W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów
Licznik rowerzystów © yurek55
Do roboty!
Do roboty! © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
  • DST 38.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.83km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1105kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2019 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Powtórna wizyta w GITD + trójkąt piaseczyński

Tak jak wczoraj napisałem, ponownie wybrałem się na Przyczółkową, ale żeby nudno nie było, to dziś od innej strony zajechałem. Chciałem to już mieć z głowy i liczyłem, że mniej ludzi będzie jak będę tam wcześniej. załatwiłem sprawę i zajęło mi to akurat tyle czasu, żeby zdążyły się rozgrzać stopy i dłonie. Z nową energią ruszyłem w dalszą drogę i pomyślałem, że takie przystanki w cieple, to dobry sposób na zimową jazdę. Na swojej trasie miałem jeszcze jedno takie miejsce, czyli dom mojej córki w Piasecznie i tam właśnie wpadłem na gorącą herbatę i przytulanki z dziewczynkami. Mama zrobiła im wolne od przedszkola i chętnie służyły za rozgrzewacz zmarzniętych policzków dziadka. No a potem już tylko ostatnie dwadzieścia kilometrów i nawet prószący śnieg nie był w stanie popsuć mi radości jazdy. Szczególnie, że zacinał od tyłu. 
 
Dymy nad Warszawą - EC Siekierki
Dymy nad Warszawą - EC Siekierki © yurek55

"(...)dziś tak tu pusto już(...)" - przystań w Gassach © yurek55
Wisła - widok z przystani na południe
Wisła - widok z przystani na południe © yurek55
Poranna kontrola licznika (184/1292}
Poranna kontrola licznika (184/1292} © yurek55
Popołudniowa kontrola licznika (273/1381)
Popołudniowa kontrola licznika (273/1381) © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2054896913/embed/85b2ffbe88cc13373f37ac7e7f4904a2cc84691a">
  • DST 76.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 1001kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów

Grudniowe kilometry - ciężkie kilometry!

Coś ostatnio ciężko mi przychodzi wybrać się na rower i dziś też do południa rozmyślałem, czy chcę, czy nie chcę. W końcu zdecydowałem, że o tej porze to już daleko nie pojadę, ale na dwie, trzy godziny mogę wyjść. Na zachód jechać nie chciałem, bo pod wiatr wracać nie lubię, więc wybrałem drugi tradycyjny kierunek, na południe. Tym bardziej, że po drodze mogę wstąpić do córki, wypić coś ciepłego, pogadać, przytulić moje dziewczynki małe i jechać dalej. A dalej droga zawiodła mnie do Konstancina, ale tym razem nie skręciłem do Gassów, tylko przez miasto do ronda i do Ciszycy. Dopiero tam wróciłem na stałą trasę Gassy - Obórki, a że chciałem zobaczyć jak idzie remont na Prętowej, przy mostku na Wilanówce, to pojechałęm tamtędy. Niestety do ulicy Rosy przejazd jest jeszcze zamknięty, ale rowerem, choć z trudem, ale dało się przejechać.Nie polecam jednak tej drogi, bo błota z budowy jest na drodze co niemiara. Dalej niespodzianek, przynajmniej tych przykrych, już nie było. Za to miłą odmianą, jest ukończenie budowy ulicy łączącej Aleję Jóżefa Becka z Czerniakowską. Jeszcze oficjalnie nie oddana i mogłem przejechać pustą jezdnią, ale asfaltowa droga rowerowa też jest. Zadowoleni nie są zapewnie nabywcy mieszkań w budynkach tuż przy ulicy, ale wszystkich nigdy nie da się uszczęśliwić. 
Jeszcze słowo o liczniku. Wczoraj, w dzień roboczy, o 17-tej było 610, dziś o czterystu mniej.
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Kopca Powstania Warszawskiego © yurek55
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej
Aleja Polski Walczącej, widok w stronę Trasy Siekierkowskiej © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów
Kontrola licznika rowerzystów © yurek55
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42
Kontrola licznika rowerzystów - 202 szt, 15:42 © yurek55


  • DST 62.57km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.97km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Kryzysowe (syzyfowe) prace

Po całej nocy deszcz wreszcie przestał padać, a wczorajszy zakup czekał na dostarczenie. I choć nikt o to nie prosił, ani tego nie oczekiwał, z własnej woli pojechałem dostarczyć go do Piaseczna. Tak po prawdzie, to była moja główna motywacja do wyjazdu. Pomimo tylko dwóch warstw ubrania, bardzo szybko zrobiło mi się gorąco, a to za sprawą dużego plecaka ocieplająceg plecy. Spełnia on też bardzo skutecznie funkcję ochronną i pomimo mokrych asfaltów i kałuż, dojechałem na miejsce z czystą kurtką.  Po wypiciu tradycyjnej kawy i poprzytulaniu się z moimi małymi dziewczynkami, mogłem jechać dalej. Oczywiście do Gassów, no bo gdzie? W grę wchodziła jeszcze Góra Kalwaria, ale wiatr tak dawał mi się we znaki, że ledwo jechałem i krótszy wariant był bardziej sensownym wyborem. Mizerię mojego kręcenia oddaje fakt, że spotkałem w oklicy Cieciszewa Marcina z kolegą na MTB jadących z przeciwka. Oni zrobili pętlę ze trzy kilometry i dogonili mnie za mostem w Obórkach. Jechali ok. 28 km/h choć wiatr był mocno przeszkadzający. To znaczy mnie przeszkadzający - nie im. :) Było wolno i ciężko i choć koła już się nie blokują, nie mogłem nic z tym zrobić.
Kryzys. 

Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?)
Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?) © yurek55
Kontrola licznika - powrót
Kontrola licznika - powrót © yurek55
Gassy oferują różnorakie rozrywki
Gassy oferują różnorakie rozrywki © yurek55
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2006549112/embed/677de3d87494a2010560cd1dab812613f22de150">
  • DST 71.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 listopada 2018 Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Reklama społeczna

Skoro wyjechalem z domy - jak Strava wskazuje - o 8:46 AM, a wróciłem o 15:30, to coś mało tych kilometrów przejechanych, prawda? Wyjaśnienie, rzecz jasna, jest banalnie proste. Po przejechaniu jedenastu kilometrów dotarłem do celu podrózy i zamieniłem rower na samochód. Kiedy już samochodowe sprawy ogarnąłem, to jeszcze przewiozłem krzesło do tapicera, odwiedziłem drugą córkę w Piasecznie przywożąc jej zostawioną bluzę Dominiki i mogłem wracać. Kiedy już odstawiłem samochód, ponownie wsiadłem na rower i pojechałem do domu. Jakoś nie mogłem przekonać się do jazdy w tych temperaturach, a zresztą nie bardzo miałem czas. W drodze wymysliłem, że pojadę jeszcze do punktu naprawy suwaków na Próżnej, bo kurtka tylko z samymi zatrzaskami, traci sporo na funkcjonalności. W tym celu musiałem pojechać do domu i ją zabrać. Najłatwiej przewieźć ją było na własnym grzbiecie, co też zrobiłem, nie bacząc na ewentualne kose spojrzenia specjalistów od kolarskiej stylówy. Naprawa nie trwała nawet pięciu minut i kosztowała tylko dziesięć złociszów, więc dużo taniej niż kupno i wszycie całego zamka błyskawicznego.  
.....................................

W ramach kampanii

pojawił się na murze Wyścigów Konnych mural. 

Zostaw wszystko, ratuj cycki!



PS. Badajcie się kobitki.


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1985990984/embed/9ca18b191e2ecef2ed81ed07474562fd97e672b4">
  • DST 31.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.22km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl