Wpisy archiwalne w kategorii
Piaseczno/Ursynów
Dystans całkowity: | 18177.16 km (w terenie 127.00 km; 0.70%) |
Czas w ruchu: | 882:13 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.40 km/h |
Suma podjazdów: | 13533 m |
Suma kalorii: | 192201 kcal |
Liczba aktywności: | 319 |
Średnio na aktywność: | 56.98 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Piątek, 5 kwietnia 2019
Kategoria Piaseczno/Ursynów, 50-100
Ponownie i podobnie, tylko krócej
Ponownie pojechałem do Piaseczna, z podobnym zadaniem jak ostatnio, tylko czasu miałem nieco mniej i musiałem skrócić powrotną trasę. Nie dojechałem do Gassów, a tylko do Konstancina i do Warszawy wjechałem ulicą Drewny. Korek był potężny, ale rower ma tę wyższość nad samochodami, że w korku stać nie musi.
Zajechałem jeszcze tylko na Augustówkę odebrać armaturę prysznicową na działkę. Nówka sztuka, komplet z prysznicem, słuchawką kranem, wszystko w pudełku - 60 PLN.

Dolina wymarłych autobusów

cmentarzysko dla autobusów © yurek55
Upał!!!

Licznik stanął już rano i do 16 nie ruszył
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2266775921/embed/4d65b4d5554083f59792ff3ea4a613b5ab50cbed">
Zajechałem jeszcze tylko na Augustówkę odebrać armaturę prysznicową na działkę. Nówka sztuka, komplet z prysznicem, słuchawką kranem, wszystko w pudełku - 60 PLN.

Dolina wymarłych autobusów

cmentarzysko dla autobusów © yurek55
Upał!!!

Licznik stanął już rano i do 16 nie ruszył
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2266775921/embed/4d65b4d5554083f59792ff3ea4a613b5ab50cbed">
- DST 56.00km
- Czas 02:28
- VAVG 22.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 marca 2019
Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Kurier wiosenny
W roli głównej: - pasta rybna.
Dość ciepło i pomimo lekkiego ubrania było mi nieco za gorąco. Ponieważ znów jechałem z plecakiem, mogłem sie rozebrać, a nawet zostawić kolejny plecak w Piasecznie. Wracałem już w samej koszulce, nogawek jeszcze nie zdejmowałem, choc było można w ostateczności.
Zamiast zdjęcia wierszyk na czasie:

I piosenka też...
Dość ciepło i pomimo lekkiego ubrania było mi nieco za gorąco. Ponieważ znów jechałem z plecakiem, mogłem sie rozebrać, a nawet zostawić kolejny plecak w Piasecznie. Wracałem już w samej koszulce, nogawek jeszcze nie zdejmowałem, choc było można w ostateczności.
Zamiast zdjęcia wierszyk na czasie:

I piosenka też...
- DST 46.67km
- Czas 02:04
- VAVG 22.58km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 marca 2019
Kategoria > 100, Piaseczno/Ursynów
Ścieżka dla rowerów, to jest dla mnie?
Takie pytanie usłyszałem z mijającego mnie samochodu nadarzyńskiej Straży Gminnej. Prawidłowo nazywa się to "droga dla rowerów", a potocznie "ścieżka rowerowa", ale takiej zbitki językowej jeszcze nie słyszałem. Choć pytanie było retoryczne, dla świętego spokoju zjechałem z jezdni, bo i tak kontrolę czasu musiałem sfotografować.:) Same utrapienia z tymi śmieszkami w tych małych miejscowościach.
Z tą pogodą też utrapienie; niby wiosna już blisko, dzień dłuższy, a wiatr zimny, że trzeba w zimowych rękawicach jeżdzić. Kurtka wprawdzie już od dawna wiosenna i dziś nawet bez podkoszulki jechałem, ale to nie był dobry pomysł. Za to dobrym pomysłem było odwiedzenie córki i napicie się gorącej kawy i uzupełnienie cukru w organiżmie. :)
Na dziś to tyle.

Kontrola czasu w Nadarzynie © yurek55

Na rynku w Brwinowie © yurek55

Nepomuk w Nadarzynie © yurek55

IHAR w Młochowie i park im. Janusza Grzyba © yurek55

Św. Jan Nepomucen © yurek55

Kontrola rowerowa © yurek55
2.03. - 30 000
11.03. - 40 000
19.03. - 50 000
Najpierw dziewięć dni. z 30 do 40 tysięcy, teraz osiem. z 40 do 50 tysięcy
Czwarta stówa w tym roku.
Z tą pogodą też utrapienie; niby wiosna już blisko, dzień dłuższy, a wiatr zimny, że trzeba w zimowych rękawicach jeżdzić. Kurtka wprawdzie już od dawna wiosenna i dziś nawet bez podkoszulki jechałem, ale to nie był dobry pomysł. Za to dobrym pomysłem było odwiedzenie córki i napicie się gorącej kawy i uzupełnienie cukru w organiżmie. :)
Na dziś to tyle.

Kontrola czasu w Nadarzynie © yurek55

Na rynku w Brwinowie © yurek55

Nepomuk w Nadarzynie © yurek55

IHAR w Młochowie i park im. Janusza Grzyba © yurek55

Św. Jan Nepomucen © yurek55

Kontrola rowerowa © yurek55
2.03. - 30 000
11.03. - 40 000
19.03. - 50 000
Najpierw dziewięć dni. z 30 do 40 tysięcy, teraz osiem. z 40 do 50 tysięcy
Czwarta stówa w tym roku.
- DST 112.00km
- Czas 04:59
- VAVG 22.47km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 marca 2019
Kategoria 50-100, Gassy, Piaseczno/Ursynów
Dwa razy
Odczuwalna temperatura minus jeden, ale przecież już prawie wiosna, więc zakładam cienką kurtkę, ale dla pewności dodaję podkoszulkę pod spód i zakładam grubsze rękawiczki. Rano nie jest zbyt goraco. ale zawsze jest nadzieja, że z czasem sie ociepli. Pierwszy raz nie trwał długo, zaledwie siedemnaście kilometrów po mieście i musiałem na chwilę wrócić do domu. Drugi raz, to już normalna jazda do Piaseczna i potem do Gassów. Tyle, że tym razem nie przez Chylice, a przez Żabieniec. Pomimo słońca i nominalnie pięciu stopni na termometrze, był zaskakująco zimny wiatr, ale nie zdołał mnie wychłodzić. Nowa kaseta dołożona do nowego łańcucha, wyleczyła problem z przeskakiwaniem i mogę już normalnie jećździć i korzystać ze wszystkich przełożeń. Tym razem postawiłem na napęd B'twin, tylko jeszcze jeden łańcuch dokupię. Na dziesięć tysięcy kilometrów powinno wystarczyć.

Kierunek do Warszawy

Kierunek do przystani w Gassach

Kierunek do Warszawy

Kierunek do przystani w Gassach
- DST 87.00km
- Czas 04:11
- VAVG 20.80km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 marca 2019
Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Po cywilnemu, na luzie, turystycznie, bajabogo
Tytuł mówi właściwie wszystko o dzisiejszej wycieczce. Wyciągnąłem ze strychu stary, najstarszy, rower, bo Bystry Baranek mocno mnie ostatnio rozczarowuje i postanowiłem go ukarać. A przy okazji siebie za to, że połaszczyłem sie na chińskie gunwo z Aliexpresu. Mowa oczywiście o łańcuchu i kasecie renomowanej firmy ZTTO. :)
Pojechałem więc sobie jak typowy trzepak, po ścieżkach, chodnikach, bez napinki, powoli i dostojnie. Najpierw na Taneczną zawieźć poranne zakupy z Lida (błąd zamierzony), czyli kurtkę i buty dla Hani. Później odebrać z Hejnałowej (blisko Bakalarskiej) zamówiony t-shirt z uniktowym, indywidualnym nadrukiem dla Dominiki. Potem po drodze zajechałem do sklepu Decpo kasetę dla Bystrego, a że nie było w Alejach, to musiałem się wrócić na Okęcie. Wracając zobaczyłem co sie dzieje z kładką nad torami na Rakowcu, z cichą nadzieją, że może uda się przejść. Nie da się, zagrodzona na głucho, tak jak rok, dwa i pięć lat temu.... Mnie tam ona niepotrzebna, ale ludzie z osiedli po obu stronach torów trochę się skarżą. Dzielnica nie może się dogadać z PKP, a cierpią mieszkańcy.
PS. Nowa kaseta założona, rower wyczyszczony po sobotnim Armagedonie deszczowo - gradowo - śnieżnym, od jutra zaczynamy jeździć.

Kontrola rowerowa © yurek55
Zapewne dziś "pęknie" 40 000, ja byłem 30 000 drugiego marca. Dziewięc dni - dziesieć tysięcy rowerzystów!

Odczytaj napis © yurek55
Musiałem się troszkę zastanowić zanim zrozumiałem, choć właściwiej będzie - przeczytałem... :)

Okęcie, cargo, DHL © yurek55

Takie coś © yurek55

Sadzawka przy Wirażowej © yurek55

Wierzba koci-koci © yurek55
Pojechałem więc sobie jak typowy trzepak, po ścieżkach, chodnikach, bez napinki, powoli i dostojnie. Najpierw na Taneczną zawieźć poranne zakupy z Lida (błąd zamierzony), czyli kurtkę i buty dla Hani. Później odebrać z Hejnałowej (blisko Bakalarskiej) zamówiony t-shirt z uniktowym, indywidualnym nadrukiem dla Dominiki. Potem po drodze zajechałem do sklepu Decpo kasetę dla Bystrego, a że nie było w Alejach, to musiałem się wrócić na Okęcie. Wracając zobaczyłem co sie dzieje z kładką nad torami na Rakowcu, z cichą nadzieją, że może uda się przejść. Nie da się, zagrodzona na głucho, tak jak rok, dwa i pięć lat temu.... Mnie tam ona niepotrzebna, ale ludzie z osiedli po obu stronach torów trochę się skarżą. Dzielnica nie może się dogadać z PKP, a cierpią mieszkańcy.
PS. Nowa kaseta założona, rower wyczyszczony po sobotnim Armagedonie deszczowo - gradowo - śnieżnym, od jutra zaczynamy jeździć.

Kontrola rowerowa © yurek55
Zapewne dziś "pęknie" 40 000, ja byłem 30 000 drugiego marca. Dziewięc dni - dziesieć tysięcy rowerzystów!

Odczytaj napis © yurek55
Musiałem się troszkę zastanowić zanim zrozumiałem, choć właściwiej będzie - przeczytałem... :)

Okęcie, cargo, DHL © yurek55

Takie coś © yurek55

Sadzawka przy Wirażowej © yurek55

Wierzba koci-koci © yurek55
- DST 40.00km
- Czas 02:20
- VAVG 17.14km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Primus Historicus
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lutego 2019
Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Rowerem - samochodem - rowerem
Nie miałem w planach na dziś jazdy rowerem, głównie z uwagi na prognozowane opady deszczu, a tak naprawdę - z lenistwa. Na szczęście przydarzyła się okazja zrobienia dobrego uczynku, więc niewiele mysląc, wsiadłem na rower i pojechałem do Piaseczna, do córki. Niestety nie było mi dane przejechać tej trasy, gdyż na Wirażowej, przy lotnisku zaczął padać zimny, zacinający deszcz i natychmiast odebrał mi ochotę do dalszej jazdy. Na szczęście byłem niedaleko od pracy drugiej córki, na szczęście była na miejscu i na szczęście mogła odebrac telefon. Wyjaśniłem o co mi chodzi i już niebawem przypinałem rower pod pracą, a dalszą część drogi do Piaseczna i z powroten, przejechałem samochodem. Oczywiście żałowałem i żałuję swojej decyzji, bo deszcz tylko postraszył
i potem wcale już nie padał. Mogłem spookojnie jechać rowerem. Po oddaniu samochodu, dalszą część swojego zadania kurierskiego wykonałem już na rowerze. Z Ursynowa na Żoliborz i do domu, to typowa jazda miejska, niegodna wzmianki. Grunt, że zawiozłem papiery gdzie trzeba i może przyniesie to pożądany efekt i korzyść dla córki. No i przy okazji odkryłem przejazd obok Cytadeli ulicą Krajewskiego, znad Wisły na Żoliborz. Nigdy tamtędy nie jechałem, choć Strava twierdzi, że 31.05. 2014 katowałem ten brukowany podjazd. Ja tego nie pamiętam, ale w internecie nic nie ginie, podobno. Tak czy owak, poprawiłem czas na tym segmencie, jadąc (aż!) 14 km/h.
(KOM - 40,8 km/h, QOM - 39 km/h)

Pod Mostem Gdańskim © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2162482478/embed/534d736775e685419f0d10f700f0d8cb590365c4">
i potem wcale już nie padał. Mogłem spookojnie jechać rowerem. Po oddaniu samochodu, dalszą część swojego zadania kurierskiego wykonałem już na rowerze. Z Ursynowa na Żoliborz i do domu, to typowa jazda miejska, niegodna wzmianki. Grunt, że zawiozłem papiery gdzie trzeba i może przyniesie to pożądany efekt i korzyść dla córki. No i przy okazji odkryłem przejazd obok Cytadeli ulicą Krajewskiego, znad Wisły na Żoliborz. Nigdy tamtędy nie jechałem, choć Strava twierdzi, że 31.05. 2014 katowałem ten brukowany podjazd. Ja tego nie pamiętam, ale w internecie nic nie ginie, podobno. Tak czy owak, poprawiłem czas na tym segmencie, jadąc (aż!) 14 km/h.
(KOM - 40,8 km/h, QOM - 39 km/h)

Pod Mostem Gdańskim © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2162482478/embed/534d736775e685419f0d10f700f0d8cb590365c4">
- DST 36.00km
- Czas 01:43
- VAVG 20.97km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lutego 2019
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Piękny poranek i przedpołudnie - i komu to przeszkadzało?!
No właśnie. kiedy wyruszałem na trasę, absolutnie nie brałem pod uwagę zmiany pogody, a jeśli już, to na cieplejszą. Dlatego zrezygnowałem z zimowej kurtki i przyodziałem cieńszą, wiosenną, coby się przypadkiem nie spocić. Tym razem, dla odmiany wybrałem się do Piaseczna, bo Tosia w niedzielę swoją obrożę przeciw insektom tam zgubiła, bawiąc się z Luną na podwórzu. Po drodze zaplanowałem wizytę w Decathlonie, by zakupić w końcu licznik. Po wielu tygodniach wahań, ostatecznie zrezygnowałem z kombajnów rowerowych łączących się z telefonem i oferujących miliony funkcji, w tym elementy nawigowania po śladzie. Kupiłem zwykły, z funkcjami jak w jego poprzedniku, plus temperatura. Różni się sposobem mocowania czujnika, nie do widelca, a do osi i brakiem magnesu. Przekaźnik ma akcelerator, a sygnał do licznika przesyłany jest drogą cyfrową. Wygląda tak.
Od razu po zakupie go skonfigurowałem, zamontowałem i ruszyłem dalej. Ponieważ nie chciałem jechać ulicą w przebudowie - co już przerobiłem wczoraj - i pojechałem objazdem, pierwszy raz zobaczyłem kościół z placem zabaw dla dzieci.

Kościół Pw. Św. Mateusza Ewangelisty w Dawidach Bankowych
W pobliżu Piaseczna usłyszałem na kasku i poczułem na twarzy drobniutkie lodowe igiełki. Później te igiełki przerodziły się w normalny grad, a jeszcze później w deszczyk. przyznaję, że wolałbym mieć na sobie kurtkę zimową choć ta, też do końca podróży nie przepuściła wody. Jednak spocić, to się w niej nie spociłem. Dlatego też zrezygnowałem z powrotu przez Gassy i znów pojechałem Puławską. Ale pomyslałem, że skoro pada, to kupię sobie w piaseczyńskim Decathlonie szosowe błotniki i od razu zrobię im próbę skuteczności. Ale nie było takich jak chciałem. A jazda drogą rowerową przy Puławskiej była całkiem w porządku. Wczoraj z wiatrem w plecy chciałem pędzić jak Szurkowski i każde hamowanie wybijało mnie z rytmu. Dziś takich ambicji nie miałem.
Rower rzecz jasna tak usyfiłem, że spędziłem przy nim na korytarzu dobrą godzinę. I to chyba wszystko.

Licznik rowerzystów i kontrola temperatury. Różnica we wskazaniach z moim rowerowym wynosi 0,2°C na plus
Od razu po zakupie go skonfigurowałem, zamontowałem i ruszyłem dalej. Ponieważ nie chciałem jechać ulicą w przebudowie - co już przerobiłem wczoraj - i pojechałem objazdem, pierwszy raz zobaczyłem kościół z placem zabaw dla dzieci.

Kościół Pw. Św. Mateusza Ewangelisty w Dawidach Bankowych
W pobliżu Piaseczna usłyszałem na kasku i poczułem na twarzy drobniutkie lodowe igiełki. Później te igiełki przerodziły się w normalny grad, a jeszcze później w deszczyk. przyznaję, że wolałbym mieć na sobie kurtkę zimową choć ta, też do końca podróży nie przepuściła wody. Jednak spocić, to się w niej nie spociłem. Dlatego też zrezygnowałem z powrotu przez Gassy i znów pojechałem Puławską. Ale pomyslałem, że skoro pada, to kupię sobie w piaseczyńskim Decathlonie szosowe błotniki i od razu zrobię im próbę skuteczności. Ale nie było takich jak chciałem. A jazda drogą rowerową przy Puławskiej była całkiem w porządku. Wczoraj z wiatrem w plecy chciałem pędzić jak Szurkowski i każde hamowanie wybijało mnie z rytmu. Dziś takich ambicji nie miałem.
Rower rzecz jasna tak usyfiłem, że spędziłem przy nim na korytarzu dobrą godzinę. I to chyba wszystko.

Licznik rowerzystów i kontrola temperatury. Różnica we wskazaniach z moim rowerowym wynosi 0,2°C na plus
- DST 46.00km
- Czas 02:22
- VAVG 19.44km/h
- Temperatura 3.7°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lutego 2019
Kategoria Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem, <50
Piaseczno przedśniadaniowe
Już wczoraj wiedziałem gdzie pojadę przed śniadaniem, więc dylemat wyboru trasy odpadał, ale za to nie mogłem p 14204ojechać od razu, bo mamy gościa w domu. Gość wymaga zajmowania się nim w sposób szczególny, zwłaszcza rano. Dlatego wyjechałem stosunkowo późno, a na dodatek całą drogę zmagałem się z wiatrem, ale wiedziałem, że z powrotem będzie łatwiej. Przy liczniku byłem w pierwszej dwudziestce dzisiejszych rowerzystów, choć w tygodniu o tej porze jest już grubo ponad setka. Dziś do pracy i szkoły nikt nie jechał, stąd moja pozycja w czołówce. A swoją drogą, to ciekawa jest "rywalizacja" liczników z Banacha i Świętokrzyskiej, na razie "mój" prowadzi. Na wczorajszej fotce widać 14204, czyli wygrywamy o około 400 przejazdów. Trasa przez południowe wioski do Piaseczna sprawiła niemiłego psikusa juz na samym poczatku. W Dawidach Bankowych spore utrudnienia i to chyba na dłuższy czas. Trzeba będzie inną drogą jeździć.
U córki zabawiłem niedługo, odebrałem tylko zapomnianą wczoraj rzecz i Puławską wróciłem do domu. Dziś już musiałem jechać drogą rowerową, która biegnie wzdłuz ulicy, z Piaseczna aż do samej Warszawy, ale wcale nie byłem z tego zadowolony. Na śmieszce nigdy nie mam pewności, czy nadjeżdżający samochód zwolni i mnie przepuści, czy niekoniecznie.Dlatego hamuję, zwalniam i tracę płynność jazdy, tymczasem na jezdni wiem, że kierowca włączając się do ruchu z podporządkowanej, zwraca większą uwagę. Na szczęście rzadko będę korzystał z tej trasy powrotnej do domu - dziś musiałem, bo miałem mało czasu.

Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha © yurek55

Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów © yurek55

Fort Zbarż jeszcze pod lodem © yurek55

Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych © yurek55

Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej © yurek55
A to gość wspomniany na początku. :)

Nasza tymczasowa podopieczna © yurek55

Jedziemy z wizytą © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2136163991/embed/7dae38f6bbe02d2d7c26744c844bd8e787f91230">
U córki zabawiłem niedługo, odebrałem tylko zapomnianą wczoraj rzecz i Puławską wróciłem do domu. Dziś już musiałem jechać drogą rowerową, która biegnie wzdłuz ulicy, z Piaseczna aż do samej Warszawy, ale wcale nie byłem z tego zadowolony. Na śmieszce nigdy nie mam pewności, czy nadjeżdżający samochód zwolni i mnie przepuści, czy niekoniecznie.Dlatego hamuję, zwalniam i tracę płynność jazdy, tymczasem na jezdni wiem, że kierowca włączając się do ruchu z podporządkowanej, zwraca większą uwagę. Na szczęście rzadko będę korzystał z tej trasy powrotnej do domu - dziś musiałem, bo miałem mało czasu.

Poranny (8:51) licznik rowerzystów na Banacha © yurek55

Późnoporanny, albo wczesnoprzedpołudniowy (10:53) licznik rowerzystów © yurek55

Fort Zbarż jeszcze pod lodem © yurek55

Prace wodociągowe na ulicy Starzyńskiego w Dawidach Bankowych © yurek55

Porty Lotnicze buduja nowy terminal towarowy przy Wirażowej © yurek55
A to gość wspomniany na początku. :)

Nasza tymczasowa podopieczna © yurek55

Jedziemy z wizytą © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2136163991/embed/7dae38f6bbe02d2d7c26744c844bd8e787f91230">
- DST 41.00km
- Czas 01:56
- VAVG 21.21km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 stycznia 2019
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Szlakiem dwóch córek
Pogoda piękna, ale na dłuższą jazdę zabrakło czasu. Mogłem jedynie jadąc do córki do Piaseczna, troszkę wydłużyć dystans po mieście.

Cerkiew na Puławskiej © yurek55

Zimowy Fort Zbarż © yurek55

Kontrola licznika © yurek55

Cerkiew na Puławskiej © yurek55

Zimowy Fort Zbarż © yurek55

Kontrola licznika © yurek55
- DST 56.24km
- Czas 02:48
- VAVG 20.09km/h
- Temperatura -5.0°C
- Kalorie 1982kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 stycznia 2019
Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Na mokro
Kiedy rano wyglądałem przez okno, po wieczornej białej szacie nie było już śladu. Trawniki i chodniki przykrywała woda, a jezdnie były wprawdzie mokre, ale deszcz nie padał i postanowiłem zawieźć na Ursynów odebrane wczoraj przewodniki. Rzecz jasna nikt mi tego nie kazał, ani tego nie oczekiwał, niemniej posiadanie jakiegokolwiek celu, pomaga mi przezwyciężać lenistwo. Po wyjściu przekonuję się, że niewielki deszcz jednak pada i choć kusi mnie powrót i zaleganie na kanapie przez resztę dnia, szybko odpędzam pokusę i jadę. Opady towarzyszą mi przez cały czas, ale nawet pomimo denerwującego ograniczenia widzenia, jakoś mi to zbytnio nie przeszkadzało. Oczywiście znowu jechałem tak, by omijać drogi rowerowe, ale na Ursynowie nie jest to niestety możliwe. To dzielnica z najbardziej rozwiniętą siecią tych dróg, ale ja konsekwentnie łamiąc prawo, przejechałem jezdniami aż prawie do końca. Kiedy mnie wreszcie diabeł podkusił i wjechałem na czystą, asfaltową drogę, ta po kilkudziesięciu metrach pokryła się wodą z lodem pod spodem - i tyle było mojej przepisowej jazdy...
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika © yurek55

Mural witamina M © yurek55

Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55

Mural - niebieski człowieczek © yurek55

Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55

Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55

Bystry Baranek w błocie © yurek55

W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów © yurek55

Do roboty! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika © yurek55

Mural witamina M © yurek55

Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55

Mural - niebieski człowieczek © yurek55

Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55

Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55

Bystry Baranek w błocie © yurek55

W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów © yurek55

Do roboty! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
- DST 38.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:55
- VAVG 19.83km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 1105kcal
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze