> 100
Dystans całkowity: | 43568.64 km (w terenie 681.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 2095:29 |
Średnia prędkość: | 20.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.95 km/h |
Suma podjazdów: | 51709 m |
Suma kalorii: | 620757 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 113.46 km i 5h 27m |
Więcej statystyk |
Seta i galareta
Biało-czerwony McDonald's i StatOil © yurek55
Nie może tez zabraknąć tradycyjnej fotki z Mostu Gdańskiego
Most Gdański © yurek55
Na Białołęce, która kiedyś nazywała się Osada Targowa Grodzisk, z zaskoczeniem, jak zwykle -:), odkryłem ten kościółek.
Najstarszy drewniany kościół warszawski © yurek55
Dzwonnica ze Św. Nepomucenem © yurek55
Kapliczka z Maryją © yurek55
"Kościół został wybudowany prawdopodobnie w roku 1543 z fundacji królowej Bony i pewnego bogatego szlachcica, który w tym miejscu miał pustelnię, gdzie pokutował za hulaszcze życie."
Więcej na stronie stronie
A w Markach takie oto deklaracje wypisują na murach kibice Legii
Marki zawsze z Legią! © yurek55
W Radzyminie, czyli niemal u celu wycieczki, zacząłem żałować, że nie sprawdziłem wcześniej, czy zastanę w domu gospodarzy. Nie zabrałem ze sobą nic do jedzenia, a na głodniaka ciężko się jedzie. Postanowiłem się zatrzymać i zadzwonić - przy okazji kolejny przydrożny symboliczny nagrobek.
Nie zdążyli na przejeździe © yurek55
I tu mogę już przejść, do wyjaśnienia dwuznacznego nieco tytułu. Galaretę ze świńskich nóżek pałaszowałem już w dziesięć minut po wykonanym telefonie, potem pasztet normalny, pasztet z królika, baba wielkanocna, sernik z czekoladą, kawa, ufffff.... Już nie musiałem się martwić, że nie zrobię sety, bo głód mnie zmorzy.:) Po godzinnym odpoczynku, pogwarkach i opowieściach wyruszyłem w dalszą drogę.
Rządza w Starych Załubicach © yurek55
Nad Zalew Zegrzyński prowadzi stamtąd spokojna i mało ruchliwa droga, którą dojechałem do samego Nieporętu. Tam spędziłem nieco czasu kręcąc się po terenie przystani, gdzie kilkanaście lat temu stawiałem pierwsze kroki w windsurfingu. Wtedy wszyscy deskarze z Warszawy tam jeździli, ale było to miejsce słabo zagospodarowane, właściwie dzikie. Miało za to tę zaletę, że było za darmo. Nawet za parking się nie płaciło. Teraz jest wypas, bajery, czartery, restauracje, slipownia z dźwigiem, tankowanie łodzi, szkoły, kursy, kluby, itd, itp.
Bosmanat © yurek55
Baza windsurfingowa © yurek55
Weź prysznic © yurek55
Na tym jachcie jest napisane "Bez uprawnień". Czyli można go wyczarterować i sobie popłynąć gdzie chcę? Dziwne trochę.
Jachty w Nieporęcie © yurek55
Yacht Klub Polski © yurek55
A tu uderzyło mnie nazewnictwo tych łódek. Widać w szkole "Trawers" są ludzie z fantazją.
Tantniś Krzyżowiaczek i Pryszczarek Pędziorkojad © yurek55
W końcu uznałem, że wystarczy tego leniuchowania i czas ruszać do domu. Zdjąłem kurtkę, podwinąłem rękawy i ruszyłem w kierunku Legionowa.
Jeszcze pusto na wodzie © yurek55
Po dojechaniu do Jabłonny postanowiłem do Warszawy jechać nad Wisłą.To zdecydowanie lepszy wariant dla podróżowania rowerem, niż jazda ruchliwą, trzypasmową Modlińską.
Alejka parkowa Pałac w Jabłonnie © yurek55
Droga, nie na Ostrołękę, na Tarchomin © yurek55
Fotka z mostu © yurek55
Na moście wiedziałem już dobrze, że jak pojadę Marymoncką do domu, to do setki zabraknie. Wybrałem więc drogę do Huty z myślą, że potem skręcę na Izabelin jak będzie trzeba, albo do Babic pojadę, czy nawet do Macierzysza. Zależy co licznik mi pokaże.
Na bramie i ogrodzeniu Huty Warszawa nadal wisi stała ekspozycja fotogramów z księdzem Jerzym. Można też dostrzec wkomponowane w bramę wjazdową oryginalne logo Huty z syrenką, stylizowanym kołem zębatym, trzema kominami i literami H W
Brama Huty © yurek55
Ekspozycja Nasz kapelan ksiądz Jerzy Popiełuszko © yurek55
Kawał historii © yurek55
Pogrzeb ks. Jerzego © yurek55
Przy Hucie miałem osiemdziesiąt kilometrów przejechane, ruszyłem więc w kierunku Izabelina, a potem, jak widać po poniższym zdjęciu, nie musiałem dojeżdżać do Babic, ani nigdzie dalej. Do domu dotarłem przez Osiedle Groty, Powstańców, Połczyńską i Prymasa.
Ale wcześniej w tunelu wyprzedził mnie "na gazetę" młody rowerzysta, naprawdę poczułem muśnięcie jak mnie mijał. Tam jest ciemno, przede mną szedł człowiek, więc aby go minąć z bezpiecznym zapasem, nie jechałem przy prawej krawędzi wyznaczonej drogi rowerowej. Zwróciłem na światłach młodemu koledze uwagę, że dystans jednego metra przy wyprzedzaniu, to nie tylko dla samochodów. Stwierdził, że powinienem trzymać swój tor jazdy. No cóż... Rozjechaliśmy się bez uzyskania konsensusu.
Brzozy na Decowskiego © yurek55
- DST 103.00km
- Teren 6.00km
- Czas 04:55
- VAVG 20.95km/h
- VMAX 33.90km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Setki jedna za drugą
Róg Pięknej i Nowowiejskiej © yurek55
Jeszcze zanim dotarłem do Kampinosu chciałem utrwalić godzinę i sądziłem, że, gdzie jak gdzie, ale na takim wielkim kościele jest zegar. Nawet nadłożyłem kilkaset metrów i jeszcze objechałem dookoła, ale niestety nie było.
Kościół bez zegara © yurek55
Jak już dotarłem do Kampinosu zrobiłem sobie krótką przerwę na posiłek i picie. Bardzo dobrze siedziało się na słoneczku w parku, ale że na liczniku było dopiero 52 kilometry, a do domu co najmniej drugie tyle, trzeba było ruszyć tyłek i jechać.
Kampinoski park miejski © yurek55
Ulica Partyzantów wiedzie w dół i za kilka minut jestem już w Puszczy Kampinoskiej. Przede mną 12 kilometrów jazdy wśród drzew i puszczańskich przysiółków, z czego tylko trzy twardą i równą drogą gruntową, reszta to asfalt. Na tym odcinku drogi, rzuciło mi się w oczy nadzwyczaj duże skupisko wszelkiego rodzaju kapliczek i krzyży. Myślę, że było ich co najmniej dwadzieścia, jeśli nie więcej. Następnym razem zatrzymam się przy każdej i zrobię zdjęcie - będę miał kolejny cel do zrealizowania. Dziś tylko jedna, z ogrodzeniem w kształcie różańca.
III wizyta Ojca Świętego 1987 rok © yurek55
W Łomiankach zdecydowałem żeby pojechać ten ostatni odcinek ulicą Pułkową, a nie, jak zawsze, przez park na Młocinach. Trochę chciałem sobie przyspieszyć, bo już czułem zmęczenie i nogi nie chciały szybko kręcić. A taka jazda drogą wjazdową do miasta, zawsze działa na mnie dopingująco - mimowolnie zwiększam prędkość, by jak najszybciej ją opuścić. Potem, już w Warszawie, wyjątkowo cieszyłem się, gdy stawałem na skrzyżowaniach. Zawsze to okazja do odpoczynku. Gdy już byłem pod domem, na ulicznym termometrze była temperatura 18,9°C, ale to chyba niemożliwe. Ja jechałem z podwiniętymi rękawami w koszulce i kurtce, rozpięty i nie było mi jakoś upiornie gorąco.
A z wiosennych akcentów, widziałem dziś dwa motyle: cytrynka i rusałkę pawik, kilkanaście rozjechanych żab w puszczy i poczułem kilka owadów na twarzy. To znaczy, że już przyszła, tak?
- DST 110.12km
- Teren 3.00km
- Czas 05:30
- VAVG 20.02km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzecia setka
Droga 868: prosto-Gassy, w prawo-Słomczyn © yurek55
Wisła w Gassach © yurek55
Początek drogi z Gassów do Góry Kalwarii © yurek55
Potem jest trochę gruntu © yurek55
Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii © yurek55
Ulica Świętego Antoniego w Górze Kalwarii © yurek55
W tym kościele w Górze Kalwarii dzwony biją z taśmy. Albo z płyty? © yurek55
Na moście w Górze Kalwarii © yurek55
Wisła wszędy jednaka © yurek55
A tu już lokalna droga - Kępa Okrzewska © yurek55
Wykonał: J. Przysowa w 1948 na zlecenie fundatorów-ludności Otwocka Wielkiego © yurek55
"Jezu w Ogrójcu cierpiący nad duszą gdy się znajdzie na rozdrożu lub w rozterce Zmiłuj się" © yurek55
"Weyrzyjże na imię a zmiłuy się nademną według prawa tych którzy miłują imie Twoje" Ps.CXIX © yurek55
"Boże pobłogosław pracę rolnika" Fundator J. Baracz 20 VIII 1937r © yurek55
Fotka z mostu być musi. Warszawa, Wisła, M. Siekierkowski © yurek55
- DST 102.21km
- Teren 5.00km
- Czas 05:27
- VAVG 18.75km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Daleka droga do domu i druga stówa wpadła
Wczorajsza setka weszła mi bardzo gładko i to pomimo niesprzyjającej aury. Dziś postanowiłem iść za ciosem i powtórzyć wczorajszy wynik, a przystań promową zaliczyć od strony Karczewa, a potem do Góry Kalwarii i do Prażmowa po chleb serwatkowy. Plan był dobry, ale nie przewidziałem, że ostatni punkt tak bardzo wydłuży mi trasę. Na dodatek wybrałem chyba najdłuższą drogą, co dokładnie widać na mapce, a co wcale nie było moim zamiarem. Ale tak to już jest z moją orientacją w terenie.
W Warszawie za to odkryłem przypadkiem nową, terenową drogę na Czerniakowie prowadzącą do dojazdu na Most Siekierkowski. Jednak najbardziej jednak zadowolony jestem z trasy, którą dojechałem do nielubianej "pięćdziesiątki". Posłuchałem rady pewnego pana i pojechałem przez Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską i Glinki, skąd wyjechałem praktycznie kilometr przed mostem w Górze Kalwarii. Ta droga ogranicza do najbardziej niezbędnego minimum jazdę DK 50. I to jest dobra wiadomość. Zła jest taka, że potem jechałem dziesięć kilometrów krajową 79 do Piaseczna i dwadzieścia z Tarczyna, do Janek bardzo ruchliwą "siódemką". Na dodatek w końcówce sił miałem coraz mniej, a czas upływał nieubłaganie i już wiedziałem, że nie przyjadę do domu o czasie. Wprawdzie wiatr był moim sprzymierzeńcem, ale to już niewiele pomogło. Suma złych decyzji musiała dać taki efekt. I nawet dystans nie cieszy.
Fotogaleria:
Kopiec Powstania i ruiny nie z Powstania © yurek55
Nieśmiałe słońce nad Wisłą © yurek55
Było tak nieśmiałe, że do końca wycieczki już go nie widziałem.
Studio ATM na Wale Miedzeszyńskim © yurek55
A tu zaczęła się droga do Pałacu nowego Prezydenta.
Przystań promowa od prawej strony Wisły © yurek55
Droga do Kępy Nadbrzeskiej © yurek55
482 kilometr Wisły © yurek55
Krzyż w Kępie Nadbrzeskiej © yurek55
"MY GRZESZNI CIEBIE BOGA PROSIMY WYSŁUCHAJ NAS PANIE
FUNDATORZY GROMADA KĘPY NADBRZESKIEJ AD 27 V 1956R"
Wisła w Górze Kalwarii © yurek55
Krzyż w Górze Kalwarii © yurek55
Tu kręcą kultowy serial © yurek55
Ciekawe nazwy miejscowości © yurek55
Marylka nie jest ruda, czy ruda nie jest Marylką?
- DST 130.57km
- Czas 06:30
- VAVG 20.09km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Most Łazienkowski ze stówką w tle
Warunki pogodowe © yurek55
Księgarnia w tym miejscu jest odkąd sięgam pamięcią, to w Warszawie rzadkość.
Księgarnia na Koszykowej © yurek55
Ładnie się na tle nieba komponowały
Rzeźba na dachu © yurek55
Są trzy takie grupy na dachu
Budynek z księgarnią MDM © yurek55
Ulica Koszykowa w stronę MDM © yurek55
Na moście wiał taki silny i zimny wiatr, że marzyłem, by jak najszybciej znaleźć się po drugiej stronie Wisły
Korek na Moście Poniatowskiego © yurek55
Potem pojechałem na Most Łazienkowski i pod policyjną taśmą wjechałem na górę. Praca wre, zrywają asfalt, kilka szybkich zdjęć i wycofałem się, gdy zobaczyłem jadący w moim kierunku radiowóz. Na szczęście mnie nie gonił.
Pierwsze, jeszcze z daleka...
Widok z estakady Most Łazienkowski © yurek55
...potem podjechałem bliżej...
Most Łazienkowski maszyny drogowe © yurek55
...i jeszcze bliżej
Most Łazienkowski prace po pożarze © yurek55
A potem musiałem uciekać
A to zdjęcie takie samo jak w poprzednim wpisie, tylko pogoda i przejrzystość powietrza diametralnie różna
Most Siekierkowski i Gruba Kaśka, a nawet dwie © yurek55
Skierowałem się na południe i następne 20 kilometrów darłem pod wiatr
Pierwsze dwa kilometry szutru do Gassów © yurek55
Wiatr mi nie sprzyja, oj nie! © yurek55
Ostatnia prosta do przystani promowej © yurek55
Pusta przystań promowa © yurek55
Wisła w Gassach jest wąska © yurek55
W Gassach chwilkę odpocząłem, zjadłem batona zbożowego i banana, popiłem wodą z butelki i pojechałem do Piaseczna. A ponieważjak sobie tak siedziałem naszła mnie myśl, by zrobić pierwszą setkę, musiałem pokombinować z drogą, by pod domem nie dokręcać.
Św. Jan Nepomucen z Żabieńca k/Piaseczna © yurek55
Tutaj więcej o wandalach, co mu głowę utrącili
A tutaj już Cmentarz komunalny w Antoninowie, pierwszy raz tam byłem.
Ciasno Cm. Południowy © yurek55
Tańsze miejsca © yurek55
Pochowani na koszt państwa © yurek55
Kwatera aniołków © yurek55
Kwatera aniołków © yurek55
Kolumbarium Cmentarz Południowy © yurek55
Kolumbarium Cmentarz Południowy © yurek55
Tu właśnie podjechał ochroniarz i poinformował, że rowerem jeździć nie wolno. Absurd moim zdaniem, ale na cmentarzach zarządzanych przez miasto Warszawa, czyli komunalnych, tak jest. Grzecznie wyjaśniłem, że znaku zakazu nie ma, a regulaminu nie przeczytałem, zresztą i tak już wyjeżdżałem.
Po chwili w Wólce Kosowskiej zauważyłem takie dziwne bydło, rogate i włochate.
Włochate i rogate © yurek55
Rogacizna przeżuwa jak krowy © yurek55
Farma włochatych i rogatych © yurek55
Hodowla w Wólce Kosowskiej © yurek55
W Chinatown w Wólce Kosowskiej już się nie zatrzymywałem, tylko pojechałem do Nadarzyna i trasą katowicką do Janek i do domu. Nie był to dobry pomysł, bo cały czas trwa przebudowa, są zwężenia, asfalt zryty, a ruch samochodów i ciężarówek o tej porze był duży. Ale nie bardzo miałem wybór. Potem dla pewności nadłożyłem kawałem skręcając do Żwirki i Wigury i efekt jest. Pierwsza stówa w tym roku!
- DST 102.78km
- Teren 4.00km
- Czas 05:48
- VAVG 17.72km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
No i jest setka!
Po krótkim postoju na fotki i sprawdzenie dalszej drogi, bez większego trudu odnalazłem ulicę Partyzantów prowadzącą w głąb Puszczy i pojechałem dalej. Początkowo asfaltowa droga zamieniła się w bity trakt, ale miał on długość tylko trzech kilometrów i asfaltem powrócił. Dojechałem do drogi 579 Nowy Dwór Mazowiecki - Leszno i przeciąłem ją kierując się na Cząstków, by na powrót zagłębić się w drogi wiejskie z ich spokojem i śladowym ruchem samochodów. Cała moja dzisiejsza wycieczka wiodła takimi drogami i jak mi jeszcze kiedyś przyjdzie ochota na setkę, to ta nadaje się idealnie. Można ją też wydłużyć np. pojechać z Kampinosu przez las do Leoncina, albo z Sowiej Woli do NDM i wracać drugą stroną Wisły, możliwości jest wiele, aby tylko jeździć się chciało.
A mnie się chciało i chyba kryzys mam za sobą. Pomimo prawie sześciu godzin na dworze nie było tym razem tragedii. Wprawdzie zmarzły mi trochę stopy i koniuszki palców, same opuszki właściwie, ale już mam metodę na ograniczenie bólu przy odmarzaniu. Po powrocie do domu natychmiast wkładam ręce do umywalki z zimną wodą i czekam kilka minut. Naprawdę pomaga!
Budowa ddr c.d. Kaputy © yurek55
Pałac Łuszczewskich w Lesznie © yurek55
Nazwy miejscowości: Plewniak i jakieś szemrane Towarzystwo © yurek55
Park Miejski w Lesznie © yurek55
Kamień w Parku Miejskim w Lesznie © yurek55
Zagadka w kamieniu © yurek55
Kościół w Lesznie © yurek55
Kościół w Lesznie © yurek55
Puszczański trakt © yurek55
Przewróciło się - niech leży © yurek55
Kościół parafialny w Górkach Kampinoskich © yurek55
"Heroiczna walka z komunistami o prawo do własnego kościoła rozgrywała się nie tak dawno w kilkuset miejscowościach w całej Polsce. Sztandarowym jej przykładem może być to, co wydarzyło się w Górkach Kampinoskich[...] "
Więcej na ten temat w tym artykule. Warto przeczytać.
Nagrobek Michaliny Stepniewskiej 1902 - 1944 © yurek55
Zagadka. Kim była i dlaczego tutaj ma nagrobek? © yurek55
Wieczorna Warszawa i jej najnowszy nabytek - Maszt Wolności. Jego projekt powstał w pracowni JSK Architekci, tam, gdzie i Stadion Narodowy. Mnie się te rury nie podobają, ale pewnie się nie znam.
Maszt - koszmarek na Rondzie "Babka" ops! Radosława © yurek55
- DST 104.71km
- Teren 3.00km
- Czas 05:10
- VAVG 20.27km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Powtórka pamiętnej trasy przedświątecznej
A wracając do jazdy, to wiatr wiał mocno, ale w innym kierunku niż wtedy, dzięki czemu wracaliśmy z wiatrem. Ale pierwsza połowa trasy była dość masakryczna, więcej jak 20km/h nie dało się wykręcić i momentami było naprawdę ciężko. Na szczęście temperatura pozwalała, pewnie ostatni raz w tym roku, pojeździć w letnim zestawie ubraniowym.
W październiku kwitnie gorczyca polna © yurek55
Aaaa, rowery dwa... i jeden rowerzysta © yurek55
Jazda po błońskim rynku © yurek55
--------------------------------------------------
Endomondo włączyłem nie od początku, tylko jak kurtkę zdejmowałem i sobie przypomniałem o rejestracji trasy. A potem aplikacja się wyłączyła nie wiedzieć czemu, w momencie dojazdu do drogi poznańskiej, Stąd taki ślad, bez początku i końca.
- DST 107.42km
- Czas 04:58
- VAVG 21.63km/h
- Temperatura 16.7°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Na południe po gminy mazowieckie
Dziś rano ubrany w podkoszulkę termiczną, bo odczuwalna temperatura wynosiła niespełna dziesięć stopni, wyjechałem z domu kierując się prosto na południe, by przez Janki dotrzeć do Rembertowa (tego za Tarczynem). Tam pożegnałem międzynarodową E77, bo odtąd, zgodnie z planem, cała moja dalsza trasa miała prowadzić drogami lokalnymi. I tak było. Prowadzony wskazówkami głosowymi dotarłem do najdalszego punktu czyli Sakówki, zaliczając tym samym przedostatnią gminę Błędów. Tam postanowiłem wpisać w navi kolejną miejscowość Widów w gminie Jasieniec, potem miał być Prażmów, Gołków, Lesznowola i dalej do domu. Niestety nawigacja wyszukiwała mi tylko Widów w województwie śląskim, a na ekranie nie mogłem jej znaleźć. Na dodatek bateria zaczęła ostrzegać o swoim rychłym końcu, a ja z zaskoczeniem stwierdziłem brak powerbanku, który - dałbym sobie uciąć głowę - wkładałem przed wyjściem do kieszeni koszulki. A jeszcze aplikacja endomondo nie wiedzieć czemu przestała działać, o czym przekonałem się dopiero po wyjęciu telefonu. Wobec tylu nieszczęść nie pozostało mi nic innego, jak wracać zapamiętaną (hłe..., hłe..., hłe...) drogą z powrotem, rezygnując z zaliczenia ostatniej gminy. Jak było do przewidzenia zgubiłem drogę już po drugim, czy trzecim zakręcie, a jadąc według wskazówek zapytanego autochtona, szybko dojechałem do E77 i to na wysokości przekreślonej tablicy "Grójec" Tym sposobem zamiast spokojnymi, bocznymi drogami, zafundowałem sobie prawie 80 kilometrów jazdy w towarzystwie tysięcy mijających mnie samochodów. Ale nie narzekam specjalnie. Chciałem jak najszybciej skończyć tę podróż i wykręciłem rekordową jak na mnie średnią. Tak że tak. A gminę Jasieniec zaatakuję kiedy indziej i chyba od innej strony.
PS. Podkoszulkę zdjąłem w połowie trasy i zawiązałem na kierownicy, rękawy też musiałem podwinąć. Ciepło.
Jeden jest, a gdzie reszta? © yurek55
Barwy jesieni © yurek55
Kolory jesieni © yurek55
Charakterystyczny widok - zbiornik wodny © yurek55
Neogotycki kościół w Worowie © yurek55
Nie wiśniowy sad © yurek55
Kapliczka w Uleńcu © yurek55
Drugi zapis zrobiłem Locusem, bo jest bardziej energooszczędny, ale dość późno wpadłem na ten pomysł i stąd te mapki takie niekompletne.
- DST 116.52km
- Czas 04:56
- VAVG 23.62km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Letnio-październikowa bardzo duża pętla mostowa
W Legionowie jakiś nawiedzony misjonarz trąbiąc donośnie i machając ręką nawracał mnie na śmieszki rowerowe (ta ma pewnie ze 200 metrów). Jechał lewym pasem, więc ani mu nie przeszkadzałem, ani nie utrudniałem w najmniejszym stopniu jazdy, krzyknąłem spierdalaj! i pozdrowiłem międzynarodowym znakiem pokoju. Za kilkaset metrów wyprzedziłem go, bo wszystkie samochody utknęły w gigantycznym korku - dziś był przejazd uczestników Legionowskich Spotkań Motocyklowych - ale jechałem równoległą droga dojazdową do posesji i sklepów, a ten frajer był za ekranem, bo tym razem ja bym go pouczył, o zasadach używanie sygnałów dźwiękowych.
Nad Zalewem Zegrzyńskim ruch na drodze, tłoczno na plaży, biało od żagli na wodzie, wypożyczalnia skuterów wodnych działa pełną parą - normalnie pełnia sezonu, brakuje tylko kąpiących się. Droga od Nieporętu do Rembertowa jak zawsze obstawiona w 5 - 6 miejscach, pracującymi w najstarszym zawodzie świata paniami. Dodatkową atrakcję zapewniają też od dwóch, albo trzech lat drogowcy, w okolicy Zielonki dziś, w sobotę, korek mierzył równy kilometr, zmierzyłem, a w drugą stronę, nad Zalew, był jeszcze dłuższy. Ja zaś, po dojechaniu do Rembertowa skręciłem w Marsa, dojechałem do Mostu Siekierkowskiego i stamtąd już stałą trasą, z podjazdem Spacerową wróciłem do domu. Bardzo dobrze się jechało i to pomimo braku prowiantu i niedostatku wody, tylko 0.75 litra na całą trasę wypiłem, a to przy dzisiejszej letniej pogodzie nieco za mało. Ale to szczegół, poza tym wszystko OK.
Kościół Łukasza Ewangelisty na Kępie Tarchomińskiej © yurek55
Osiedle Nowodwory © yurek55
Wisła na wysokości Tarchomina © yurek55
Droga po wale do Jabłonny © yurek55
Październikowy plażing nad Zalewem Zegrzyńskim © yurek55
Trochę wody dla ochłody © yurek55
Pomost, czy molo? © yurek55
Autor © yurek55
- DST 106.00km
- Teren 10.00km
- Czas 04:55
- VAVG 21.56km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Czerska
stromo w górę, że musiałem zejść i prowadzić rower. Krzysztof chyba żeby mi nie było przykro zrobił to samo i tak dotarliśmy do obrzeży miasta, a po chwili znów pomknęliśmy w dół ulicą Lipkowską nad Wisłę. To ta sama trasa, którą odkryłem w ubiegły czwartek i którą wtedy - i dziś - dotarliśmy do Gassów.
Nad nami tylko niebo © yurek55
Panorama - widok z wieży © yurek55
Na samej górze © yurek55
Schody na wieżę © yurek55
Mur i baszta © yurek55
Mur zamkowy © yurek55
Rower na dziedzińcu © yurek55
Z nieznanych powodów zapisało mi trasę tylko do Czerska, a ja to spostrzegłem dopiero nad Wisłą w Podłęczu i stamtąd jest rejestrowana druga część.
- DST 134.00km
- Czas 06:30
- VAVG 20.62km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze