> 100
Dystans całkowity: | 43568.64 km (w terenie 681.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 2095:29 |
Średnia prędkość: | 20.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.95 km/h |
Suma podjazdów: | 51709 m |
Suma kalorii: | 620757 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 113.46 km i 5h 27m |
Więcej statystyk |
Przed śniadaniem i przed spaniem
Widok z Powsińskiej na Gołkowską i dym z komina EC Siekierki. To jasne na górze, to słońce.
To zapewne najstarsza, zamieszkała chałupka w Piasecznie
A to jakieś drzewo obsypane wiosennym kwieciem
Drugi wyjazd, przedwieczorny, był po odbiór butów dla Julki. Na Młociny pojechałem przez Macierzysz, Stare Babice i Klaudyn, bo chciałem mieć troszkę więcej kilometrów. Niestety gdy akurat zaczęło się ściemniać, przestała mi świecić tylna lampka. Niepotrzebnie to zauważyłem na Placu Bankowym, bo na nieświadomce jechałem bez stresu, a tak to musiałem szukać chodników i dróg rowerowych. Nie lubię nieoświetlonych rowerzystów i siebie też nie lubiłem na tym ostatnim fragmencie.
Można już pić nad Wisłą, hura!
Na drodze rowerowej na JPII w oczekiwaniu na zielone światło.
W Locusie scaliłem te dwie trasy, a na Stravie za to, mam nawet jakieś rekordy i to na segmentach jechanych kilkanaście już razy.
- DST 119.00km
- Czas 05:10
- VAVG 23.03km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Test Bystrego na nowym suporcie, blatach i korbach
Dziś postanowiłem pojechać dalej niż zwykle i - z uwagi na wiatr - kolejny raz wybrałem ten sam kierunek. Początek, kiedy jeszcze człowiek jest wypoczęty, można jechać pod wiatr, ale wracać to ja wolę z wiatrem. Tym bardziej, że wczoraj jadąc do Łomianek zdobyłem kilka kieliszków od Stravy i trochę wstyd mi się zrobiło, że na takim rowerze osiągam rekordy życiowe na segmentach. Wybrałem trasę zainspirowany wpisem Hipka z niedzielnej ustawki a przy okazji chciałem zobaczyć oddany w tym roku fragment drogi dla rowerów w gminie Leoncin. Wszystkie te cele udało mi się zrealizować, a jazda sprawiała mi niekłamaną frajdę. Było super!
Jazda na takim wygwizdowie nie jest łatwa, ale kiedyś się kończy i w nagrodę otrzymujemy wiatr z tyłu
Danuśki Jurandówny w tym Szczytnie nie było
Kościół w Brochowie już kiedyś fociłem i opisywałem, ale to nic, prawda?
Jak nie ma wiatru robiącego zmarszczki na wodzie, widać dwa kościoły
Dla przypomnienia - tu został ochrzczony Fryderyk Chopin
Do trzech razy sztuka. Poprzednio nie zatrzymałem się na fotkę, ale dziś już tak. Kapliczka w Tułowicach z Chrystusem Frasobliwym, ale wygląda na stosunkowo nową z 1983 roku.
Tylko czyj profil jest nad tabliczką?
Studnia w Kromnowie
Napis na tablicy: 1065 R NADANO TEJ MIEJSCOWOŚCI NAZWĘ KROMNÓW
Początek w Secyminie Polskim koniec w Gniewniewicach ok. 10 kilometrów
Droga wzdłuż wału prawie jak w Gassach tylko pusto całkiem. Nie spotkałem NIKOGO!
Tym razem posłuchałem rady Vukiego i po 110 kilometrach zrobiłem postój na uzupełnienie kalorii.
Pod sklepem w Czosnowie
Już prawie w domu, jeszcze 15 minut
PR na Stravie nawet mi się liczyć nie chce... :)
- DST 141.35km
- Czas 06:31
- VAVG 21.69km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę terenu na koniec
Róg Przejazdowej i Zielonej Gęsi. W prawo do stacji kolejowej w Gołąbkach, a dalej jest Gerdziejewskiego i rzeczona uliczka Mory.
A to już po drugiej stronie torów
Dalej pojechałem nieco inaczej i wylądowałem nie w Macierzyszu, a w Broniszach i dopiero potem wróciłem na stałą trasę.
A na trasie znów hala w Wieruchowie, tylko dziś z innej strony
Dalej, w Umiastowie, tam gdzie wczoraj włączałem rejestrację, zobaczyłem, że sklep nie jest "U Dzikiego", jak go wczoraj nazwałem,
...tylko spożywczo - monopolowy "U Zwierzaka"
Na ulubionej drodze Katany wiodącej do Leszna chałupka - ruinka już rozebrana do gołej ziemi, a hala, tym razem nie sportowa, już ukończona.
Ostatnie zdjęcie tej hali, w sumie nic nadzwyczajnego, prawda?
Jako że czasu miałem więcej nie skręciłem do Borzęcina tylko pojechałem kawałek dalej prosto i skręciłem w drogę prowadzącą do następnej miejscowości.
Kościół w Zaborowie
Pomyślałem bowiem, że wykorzystam szerokie opony i przejadę z Mariewa do Truskawia, bo dla Baranka ta droga jest niedostępna.
Luźny tłuczeń tylko strzelał spod kół,
... ale opona o szerokości 40, to nie 25
Dalej, idąc za ciosem, uznałem że przetnę puszczę i przez Palmiry dojadę do Łomnej i tamtędy wrócę do Warszawy. Ta droga też dla roweru szosowego jest bardzo trudna, ale szerokie opony i amortyzatory w trekingu pozwalają ją przejechać w sposób bardziej komfortowy. Tylko zawrócić musiałem, bo z rozpędu, jak koń dorożkarski, pojechałem w stronę Izabelina i musiałem zawrócić.
Z kolei droga na palmirski cmentarz, nie jest może tak niebezpieczna dla opon szosowych, ale ma przedwojenne kocie łby i piach na poboczu.
Paris - Roubaix
Za cmentarzem kocie łby przykryte są asfaltem, ale zdążył już nieźle popękać i czuć wyraźnie co jest pod spodem. W końcu jednak ta droga się skończyła i po przecięciu krajowej "siódemki" w Łomnej skierowałem się na Warszawę. Wreszcie wiatr zaczął pomagać i zdobyłem PR na Stravie na segmencie Łomna - Łomianki! Po dojechaniu do Łomianek ostatni raz skorzystałem z okazji, jaką daje treking i w lasku na Młocinach zjechałem nad Wisłę i do Mostu M S-C dojechałem od dołu.
Most od dołu
Przystań Młociny
Spod mostu MS-C jedzie się do góry najbardziej stromym podjazdem w Warszawie, ma 7% według Stravy. Mnie na ostatnich metrach podnosiło się przednie koło do góry. Potem już relaksacyjna jazda wzdłuż Wisły aż do Legii i później Agrykolą do Placu Unii i przez Pole Mokotowskie do domu. W domu zamieniłem pedały, przebrałem się po cywilnemu i pojechałem na Ursynów oddać rower. Czyli ta stówka jest trochę sztukowana, ale mam trzy tysiące wreszcie.
Dziesięć kilometrów biegu Wisły od Przystani Młociny. Jestem przy Moście Śląsko - Dąbrowskim
PS. Odebrałem Bystrego Baranka o dwudziestej i przyjechałem prosto do domu. To jest dopiero jazda! Zupełnie inny świat!
PS 2. Kilometrów nie dopisuję.
.
- DST 102.40km
- Teren 9.00km
- Czas 05:22
- VAVG 19.08km/h
- Temperatura 18.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Lato za miastem
Rozbieranka na przystanku w Wieruchowie. Podkoszulka na ramiączka ląduje w tylnej kieszonce i można ruszać dalej.
Ten neogotycki kościół w Zawadach pochodzi z przełomu wieków i stoi na miejscu swoich poprzedników. Pierwszy wybudowano w 1377 roku.
Most nad Utratą na granicy Szczytna i Strzyżowa
A to już droga przez Puszczę gdzieś w okolicy wsi Narty
Puszczańskie moczary
Na tej samej drodze tylko dalej, w Górkach
- DST 122.00km
- Teren 2.00km
- Czas 05:27
- VAVG 22.39km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka z przerwą w zapisie
- DST 109.00km
- Czas 04:56
- VAVG 22.09km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sto marcowe
Droga po wale zawadowskim
Budowa przeprawy mostowej
Dalej były i takie odcinki
Na przystani w Gassach jakoś pusto bez wędkarzy
Prom jeszcze zimuje
W Górze Kalwarii zrobiłem krótką przerwę na zdjęcie podkoszulki, bo na dzisiejszą temperaturę trzy warstwy, to o jedną za dużo. Miałem też chęć na pozbycie się osłon na buty, ale już nie miałbym ich gdzie utknąć i zrezygnowałem - na szczęście - z tego pomysłu. Na szczęście, bo wkrótce zaczęło coś padać z nieba; najpierw jakaś kasza, potem drobny deszczyk i tak było już do końca wycieczki.
W Krzakach Czaplinkowskich powstaje kolejny fragment obwodnicy
Ten fragment, trzeba przyznać, wygląda dość surrealistycznie. Takie drzwi do lasu.
Kierując się na Prażmów, a następnie na Piaseczno, natknąłem się na cmentarz z pierwszej wojny. Pochowanych jest tam 68 DEUTSCHE i 18 RUSSEN poległych w 1914 i 1915 roku.
A po powrocie zmieniłem łańcuch, będę jeździł na dwa.
PS. Wie ktoś dlaczego mapki ze Stravy nie działają?
- DST 104.90km
- Teren 3.00km
- Czas 05:11
- VAVG 20.24km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez Kampinoską, co się puszcza...
Na koniec trasy ponieważ, pomimo to. miałem duży deficyt ruchu samochodowego wniosłem rower na Most Poniatowskiego i do domu dotarłem Alejami Jerozolimskimi przez samo centrum. Widziałem tam już konstrukcję w charakterystycznym kształcie dawnej Rotundy, ale z jezdni nie miałem jak fotografować. Polecam to uwadze Katany jak tam będzie.
Zdjęcie tylko jedno, bo jak się jeździ, to zdjęć się nie robi. A ja dziś miałem fazę na jechanie.
Takie tam Ruchale i Ruchaliki
- DST 112.00km
- Czas 05:29
- VAVG 20.43km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sto lutowe
Piaseczyński Pałac Ślubów
To wymaga dłuższego opisu, nie samego podpisu. Na Paluchu, po przejechaniu nad S2 i zawróceniu, jest w skręt w prawo i kilkadziesiąt metrów wyboistej drogi, która prowadzi do drogi serwisowej widocznej na zdjęciu. Dziś zobaczyłem, że wyboje przykryło ogromne rozlewisko długie na jakieś trzydzieści metrów. Wprawdzie teoretycznie wiedziałem, że jest możliwe przejechane, ale praktycznie bałem się wywrotki na środku tego jeziorka. Dlatego wybrałem wariant bardziej przełajowy i przejechałem tędy.
- DST 101.00km
- Czas 05:04
- VAVG 19.93km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Nie dałem się!
Wyjechałem z twardym postanowieniem przejechania stu kilometrów i choć wiedziałem, że będzie zimno, a wiatr będzie wiał od wschodu, to jednak złą trasę wybrałem. W taki dzień trzeba mi było jechać na południe do Góry Kalwarii i po małym kółku, wracać tą samą drogą. Tymczasem ja wybrałem się na zachód do Pruszkowa, a potem już stale miałem wiatr albo centralnie od przodu, albo przednio - boczny. Dopiero sama końcówka, już w mieście, była z wiatrem. Dlatego po drodze rozważałem poważnie skrócenie trasy i powrót do domu. Jak sobie pomyślałem o jeździe pod wiatr z Tarczyna do Góry Kalwarii, to zwątpiłem w sens i pojechałem całkiem inaczej, kierując się bardziej na Piaseczno. Stamtąd do domu już prosta droga. Ale gdy w końcu już mogłem skręcić w kierunku Warszawy, szkoda mi się zrobiło Gassów i postanowiłem jednak odwiedzić nadwiślańskie asfalty. Chociaż wiatr osłabiał morale, nie dałem się! Przejechałem aż do Mostu Siekierkowskiego, przy okazji zobaczyłem przy wale Zawadowskim, że z ziemi już wyrosły betonowe podpory nowej przeprawy przez Wisłę. Droga rowerowa na wale też jest rozgrodzona. Nie wiem tylko, czy przez rowerzystów, czy wykonawcę robót. :)
PS. Pomimo nowych PR na segmentach z Parceli do Słomczyna, nie udało mi się wyprzedzić Katany. Jazda pod górę jest dla mnie koszmarem.
PS,2 Nominalnie było zero stopni, ale odczuwalnie dużo mniej. Za każdym razem w myślach dziękuję Vukiemu za ochraniacze na buty. Zdecydowanie poprawiają komfort termiczny.
Przekłamana kontrola czasu, zegar w Nadarzynie późni się o dwanaście minut
Wczoraj kominy Żerania, dziś Siekierek. A wiatr ten sam, wschodni.
- DST 103.30km
- Czas 05:10
- VAVG 19.99km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka Nr 34
Kapliczka przed Wincentowem zaintrygowała mnie wiekiem i literami E.A.K.
A tu zaintrygowała mnie tabliczka "Zgnilec amerykański pszczół obszar zapowietrzony"
Tu właściwie nic ciekawego, widok na wał wiślany, ale po przejechaniu 50 kilometrów zaczynało być ciężko i zatrzymywałem się by odpocząć.
To samo miejsce tylko w inną stronę skierowałem aparat
A tam dalej, za drzewami jest Wisła
Tu z kolei chciałem pokazać wpływ środków ochrony roślin na kolor trawy. Żółty kolor spowodowany jest opryskami drzew owocowych
Z tej strony, czyli od Czerska, jeszcze nie wjeżdżałem do miasta
Każda okazja jest dobra, by odpocząć. Postanowiłem zobaczyć co zrobili w tym miejscu, a zrobili alejkę z widokiem. Tam daleko jest most na Wiśle w Górze Kalwarii
Tam w dole są drzewa
Aby znaleźć miejsce do spacerowania i podziwiania widoków, trzeba skręcić tuż za Strażą Pożarną w GK
Kolejny przystanek, by strzelić fotkę przystanka/ku? i zjeść batona z nadzieją, że dostarczy energii niezbędnej do jechania przynajmniej 20 km/h. Nie pomogło.
Kolejna fotka, most w Obórkach
- DST 104.00km
- Czas 05:32
- VAVG 18.80km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze