Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 1114.42 km (w terenie 24.00 km; 2.15%) |
Czas w ruchu: | 56:00 |
Średnia prędkość: | 19.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.20 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 55.72 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Gorąco...
Gdy podjechałem Oboźną do Krakowskiego, oczom moim ukazał się ten oto piękny widok. Postałem chwilkę pod prysznicem i to naprawdę było coś wspaniałego. A facetów, którzy jeżdżą na rowerach z nagim torsem i brzuchem zwisającym na ramę, powinno się zamykać. 
Kurtyna wodna na Krakowskim Przedmieściu © yurek55

Jest ciepło © yurek55

Kurtyna wodna na Krakowskim Przedmieściu © yurek55

Jest ciepło © yurek55
- DST 52.00km
- Teren 1.00km
- Czas 02:34
- VAVG 20.26km/h
- VMAX 40.20km/h
- Temperatura 35.6°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Składaki górą!
Czwarty raz w tym tygodniu jechałem przez miasto na wschód i na razie nie zamierzam powtarzać tego kierunku. A przynajmniej nie z własnego wyboru. Ale wreszcie odebrałem olej do łańcucha, w który zaopatruję się u tego sprzedawcy od kilku lat. Dziś chyba zrobiłem to po raz ostatni, bo podobno już go nigdzie nie ma, a on ma ostatnią partię, jeszcze tylko kilkanaście sztuk.
Mniejsza o smar, dziś wyprzedzili mnie dwaj młodzi ludzie na składakach; jeden na Banacha, rowerkiem na 16" kołach, drugi na ddr na wale wiślanym na 20". Nie jest łatwo to zaakceptować, niestety. Kalendarz jest nieubłagany.

Olej Pedros 120ml © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Estrada na Wiśle © yurek55

Estrada, plaża, Wisła, Stadion Narodowy d. X-Lecia © yurek55

Miejsce docelowe - serwis i sklep © yurek55
Mniejsza o smar, dziś wyprzedzili mnie dwaj młodzi ludzie na składakach; jeden na Banacha, rowerkiem na 16" kołach, drugi na ddr na wale wiślanym na 20". Nie jest łatwo to zaakceptować, niestety. Kalendarz jest nieubłagany.

Olej Pedros 120ml © yurek55

Tradycyjna fotka z mostu © yurek55

Estrada na Wiśle © yurek55

Estrada, plaża, Wisła, Stadion Narodowy d. X-Lecia © yurek55

Miejsce docelowe - serwis i sklep © yurek55
- DST 54.67km
- Czas 02:38
- VAVG 20.76km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Falenica po raz trzeci... nie ostatni
Miałem na dziś kilka rzeczy "pozarowerowych" do zrobienia i w związku z tym dysponowałem ściśle wyliczonym czasem. Wyliczyłem, że akurat wystarczy na przejazd do Falenicy, po olej do łańcucha. Serwis otwierają o jedenastej, więc spokojnie zdążę wrócić i resztę spraw ogarnąć. Ponieważ to już trzeci mój kurs w tamtym kierunku w tym tygodniu, postanowiłem pojechać ulicami. W końcu jestem rowerzystą miejskim, a nie wiejskim. Jechałem jedną z głównych arterii komunikacyjnych stolicy, począwszy od Grójeckiej, a skończywszy na Płowieckiej i naprawdę szczerze współczuję kierowcom. To jest ich codzienna, warszawska Golgota i powinni po śmierci trafiać prosto do nieba. Czyściec mają na co dzień, na ziemi.
Do serwisu dojechałem o piętnaście minut za wcześnie, więc pojechałem kawałek dalej, zawróciłem, a tu nadal zamknięte. Dzwonię, a pan mówi, że będzie około czternastej! Gdyby nie to, że kupiłem to przez aledrogo i zaznaczyłem odbiór osobisty, to bym sobie odpuścił. Czwarty raz pod rząd jechać w tym samym kierunku, to już wariantów tras zaczyna brakować.
W powrotnej drodze skręciłem w ulicę nomen omen, Romantyczną i dojechałem po wertepach do samej Wisły. Kręciło się tam kilku panów bardzo niekompletnie ubranych, ewidentnie szukających męskiego towarzystwa. Chciałbym to odzobaczyć. Nie jedźcie tą drogą!
Dziś mapa z endomondo, bo navime trasę zarejestrowało, ale mapy nie chce wyświetlić pomimo, że ślad na telefonie jest. Dopiero jak wyeksportowałem ślad i pobrałem do endo, widać go na mapie. Dziwne.
Mapa i ślad trasy
Zdjęcia

Mural na Grochowskiej © yurek55

Dziki brzeg Wiślany © yurek55

Fotka z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Fotka z kładki w Alejach Niepodległości © yurek55

Autor w obuwiu a'la Wąski © yurek55
Nie chodzi o Wąskiego z filmu "Killer", a o tego uczestnika maratonu Bałtyk Bieszczady Tour 1008km, który w takim obuwiu tę trasę pokonał. Było z tego trochę śmiechu (życzliwego oczywiście) i sandały zostały jego znakiem firmowym.
Do serwisu dojechałem o piętnaście minut za wcześnie, więc pojechałem kawałek dalej, zawróciłem, a tu nadal zamknięte. Dzwonię, a pan mówi, że będzie około czternastej! Gdyby nie to, że kupiłem to przez aledrogo i zaznaczyłem odbiór osobisty, to bym sobie odpuścił. Czwarty raz pod rząd jechać w tym samym kierunku, to już wariantów tras zaczyna brakować.
W powrotnej drodze skręciłem w ulicę nomen omen, Romantyczną i dojechałem po wertepach do samej Wisły. Kręciło się tam kilku panów bardzo niekompletnie ubranych, ewidentnie szukających męskiego towarzystwa. Chciałbym to odzobaczyć. Nie jedźcie tą drogą!
Dziś mapa z endomondo, bo navime trasę zarejestrowało, ale mapy nie chce wyświetlić pomimo, że ślad na telefonie jest. Dopiero jak wyeksportowałem ślad i pobrałem do endo, widać go na mapie. Dziwne.
Mapa i ślad trasy
Zdjęcia

Mural na Grochowskiej © yurek55

Dziki brzeg Wiślany © yurek55

Fotka z Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Fotka z kładki w Alejach Niepodległości © yurek55

Autor w obuwiu a'la Wąski © yurek55
Nie chodzi o Wąskiego z filmu "Killer", a o tego uczestnika maratonu Bałtyk Bieszczady Tour 1008km, który w takim obuwiu tę trasę pokonał. Było z tego trochę śmiechu (życzliwego oczywiście) i sandały zostały jego znakiem firmowym.
- DST 60.00km
- Teren 2.00km
- Czas 03:03
- VAVG 19.67km/h
- VMAX 30.10km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 czerwca 2015
Kategoria > 100, Piaseczno/Ursynów
Przypomnienie drogi
Ponieważ przedwczoraj nie dojechałem do Góry Kalwarii wybierając skrót promem przez Wisłę, dziś postanowiłem zrealizować tamte zamierzenie. Intrygowało mnie, czy pamiętam drogę przez Kępę Nadbrzeską i Glinki. Przy okazji chciałem zobaczyć jak postępują prace w Międzylesiu, przy podziemnym przejeździe kolejowym na ulicy Zwoleńskiej i przejechać się cichą i spokojną ulicą Mrówczą. Ale najważniejszym dzisiejszym zadaniem był spacer z Julką, który obiecałem córce, żeby mogła coś tam spokojnie w domu porobić i przegląd nowego roweru Dominiki.
Rano temperatura jeszcze nie rozpieszczała, odczuwalna wynosiła 13,2, więc założyłem cienką bluzę i pomknąłem przez Pole Mokotowskie i na łeb na szyję Spacerową, do Powsińskiej i za chwilkę już byłem na Moście Siekierkowskim. Tam zastałem nieoczekiwany widok, a mianowicie korek samochodowy. Myślałem, że ten most z trzema pasami ruchu, to już się nie korkuje, a jednak się myliłem.

Poranny korek na Moście Siekierkowskim © yurek55
Tym razem nie skręciłęm za mostem w prawo, lecz pojechałem prosto aż do traktu Lubelskiego, a potem osiedlowymi uliczkami dotarłem do terenu budowy.

Budowa tunelu w Międzylesiu © yurek55

Zamknięta ulica © yurek55
Po przebiciu się przez wertepy i wyboje, na Mrówczej zrobiłem jeszcze tylko krótki przystanek, bo zaintrygował mnie napis na tym dawnym budynku stacyjnym. O ile znam cyrylicę i język rosyjski to powinno tam być napisana kassa, a nie kaczi. Ale po sprawdzeniu w internecie okazało się, że byłem w mylnym błędzie. To pozostałość po nazwie Kaczy Dół, zmienionej na Międzylesie dopiero w 1932 roku i to na prośbę mieszkańców. Tylko dlaczego nie chcieli mieszkać w Kaczym Dole?

Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole © yurek55
Po dojechaniu do ulicy Bysławskiej w Falenicy skręciłem w prawo, by nie jechać tak jak przedwczoraj, a po drugie, droga 801 jest szybsza, bez świateł i skrzyżowań, a ja umówiłem się na jedenastą w Piasecznie. Wprawdzie jest ona wąska i ruchliwa, ale po czterech kilometrach zaczęło się szerokie pobocze i można jechać bez stresu. Tym razem minąłem zjazd do promu i dojechałem do rondka, a na nim skręciłęm w prawo na Otwock Wielki. Okazało się, że drogę zapamiętałem całkiem nieźle i tylko raz żle skręciłem, ale szybko sprawdziłem na telefonie i wróciłem na dobrą drogę. Niestety wtedy właśnie przypadkiem nacisnąłem pauzę, a nagrywanie wznowiłem dopiero w Górze Kalwarii. Stąd prosta kreska na zapisie i spora różnica w kilometrach pomiędzu navime, a licznikiem.

Budynek - okręt w Nadbrzeżu © yurek55

Lipowy Gościniec © yurek55

Gościniec od frontu © yurek55
Po dojechaniu do sławnej "pięćdziesiątki" do mostu na Wiśle miałem już tylko cztery kilometry, a po kolejnym kilometrze, za mostem można skręcić w lewo, na Czersk i za kilkadziesiąt metrów trzeba skręcić w szutrówkę w prawo i uważac, by nie przeoczyć przejazdu pod drogą krajową. To jest oczywiście wariant tylko dla pieszych i rowerzystów. Potem już tylko morderczy podjazd po kocich łabach ulicą Świętego Antoniego i jesteśmy przy kościele. Dalej jedziemy ulicą Księdza Sajny i znowu na łeb na szyję Lipkowską do drogi wzdłuż Wisły, która doprowadzi nas do samych Gassów. Tylko ostatnie trzy kilometry są po drodze gruntowej, uzupełnionej we wgłębienbiach bardzo ostrymi kamieniami. Szosowcom odradzam ten kawałek. W Gassach tym razem nie zjeżdżałem na przystań, byłem już spóźniony o godzinę, tylko skierowałem się do Piaseczna. Stamtąd miałem jeszcze piętnaście kilometrów.

Prom kursuje © yurek55
Uprzedziłem oczywiście, że się spóźnię, a po dojechaniu na miejsce zdązyłem i tak zrobić wszystko co obiecałem. Powrót do domu stałą trasą.
Rano temperatura jeszcze nie rozpieszczała, odczuwalna wynosiła 13,2, więc założyłem cienką bluzę i pomknąłem przez Pole Mokotowskie i na łeb na szyję Spacerową, do Powsińskiej i za chwilkę już byłem na Moście Siekierkowskim. Tam zastałem nieoczekiwany widok, a mianowicie korek samochodowy. Myślałem, że ten most z trzema pasami ruchu, to już się nie korkuje, a jednak się myliłem.

Poranny korek na Moście Siekierkowskim © yurek55
Tym razem nie skręciłęm za mostem w prawo, lecz pojechałem prosto aż do traktu Lubelskiego, a potem osiedlowymi uliczkami dotarłem do terenu budowy.

Budowa tunelu w Międzylesiu © yurek55

Zamknięta ulica © yurek55
Po przebiciu się przez wertepy i wyboje, na Mrówczej zrobiłem jeszcze tylko krótki przystanek, bo zaintrygował mnie napis na tym dawnym budynku stacyjnym. O ile znam cyrylicę i język rosyjski to powinno tam być napisana kassa, a nie kaczi. Ale po sprawdzeniu w internecie okazało się, że byłem w mylnym błędzie. To pozostałość po nazwie Kaczy Dół, zmienionej na Międzylesie dopiero w 1932 roku i to na prośbę mieszkańców. Tylko dlaczego nie chcieli mieszkać w Kaczym Dole?

Stacyjka wąskotorowej kolejki jabłonowskiej w Kaczym Dole © yurek55
Po dojechaniu do ulicy Bysławskiej w Falenicy skręciłem w prawo, by nie jechać tak jak przedwczoraj, a po drugie, droga 801 jest szybsza, bez świateł i skrzyżowań, a ja umówiłem się na jedenastą w Piasecznie. Wprawdzie jest ona wąska i ruchliwa, ale po czterech kilometrach zaczęło się szerokie pobocze i można jechać bez stresu. Tym razem minąłem zjazd do promu i dojechałem do rondka, a na nim skręciłęm w prawo na Otwock Wielki. Okazało się, że drogę zapamiętałem całkiem nieźle i tylko raz żle skręciłem, ale szybko sprawdziłem na telefonie i wróciłem na dobrą drogę. Niestety wtedy właśnie przypadkiem nacisnąłem pauzę, a nagrywanie wznowiłem dopiero w Górze Kalwarii. Stąd prosta kreska na zapisie i spora różnica w kilometrach pomiędzu navime, a licznikiem.

Budynek - okręt w Nadbrzeżu © yurek55

Lipowy Gościniec © yurek55

Gościniec od frontu © yurek55
Po dojechaniu do sławnej "pięćdziesiątki" do mostu na Wiśle miałem już tylko cztery kilometry, a po kolejnym kilometrze, za mostem można skręcić w lewo, na Czersk i za kilkadziesiąt metrów trzeba skręcić w szutrówkę w prawo i uważac, by nie przeoczyć przejazdu pod drogą krajową. To jest oczywiście wariant tylko dla pieszych i rowerzystów. Potem już tylko morderczy podjazd po kocich łabach ulicą Świętego Antoniego i jesteśmy przy kościele. Dalej jedziemy ulicą Księdza Sajny i znowu na łeb na szyję Lipkowską do drogi wzdłuż Wisły, która doprowadzi nas do samych Gassów. Tylko ostatnie trzy kilometry są po drodze gruntowej, uzupełnionej we wgłębienbiach bardzo ostrymi kamieniami. Szosowcom odradzam ten kawałek. W Gassach tym razem nie zjeżdżałem na przystań, byłem już spóźniony o godzinę, tylko skierowałem się do Piaseczna. Stamtąd miałem jeszcze piętnaście kilometrów.

Prom kursuje © yurek55
Uprzedziłem oczywiście, że się spóźnię, a po dojechaniu na miejsce zdązyłem i tak zrobić wszystko co obiecałem. Powrót do domu stałą trasą.
- DST 104.77km
- Teren 4.00km
- Czas 04:56
- VAVG 21.24km/h
- VMAX 43.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 czerwca 2015
Kategoria <50
Przedwczesna rezygnacja
Zaplanowałem daleką wycieczkę trasą i dystansem zbliżoną do tej z ubiegłego tygodnia , ale zanim wyjechałem z Warszawy zaczął kropić deszcz, więc szybko zrezygnowałem i zawróciłem w kierunku domu. W sumie potem okazało się, że deszcz nie jest specjalnie dokuczliwy, ale na dalekie wyprawy chcęć mi odeszła.

Jeziorko Szczęśliwickie w kroplach deszczu © yurek55

"Tu było, tu stało" - tłumiki na Harfowej © yurek55

Informacja dla klientów © yurek55
Szkoda, że nie pojechałem, dobra pogoda dziś do jazdy była.

Jeziorko Szczęśliwickie w kroplach deszczu © yurek55

"Tu było, tu stało" - tłumiki na Harfowej © yurek55

Informacja dla klientów © yurek55
Szkoda, że nie pojechałem, dobra pogoda dziś do jazdy była.
- DST 25.66km
- Czas 01:19
- VAVG 19.49km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
Kategoria 50-100
Promem przez Wisłę
Postanowiłem dziś przejechać dawno nie jechaną trasą do Góry Kalwarii, ale po drugiej stronie Wisły i wyjechać niemal przy samym moście. Przy okazji w Falenicy miałem zamiar nabyć smar do łańcucha, u stałego sprzedawcy w serwisie na ulicy Michalinki. A wracać miałem nadwiślańską drogą przez Dębinę do Gassów.
Początek drogi przez miasto, z szybkim zjazdem ulicą Spacerową (42km/h) i po pół godzinie byłem na Moście Siekierkowskim.

Pylony Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Rower na Moście Siekierkowskim © yurek55
Dalej wzdłuż Wisły do ulicy Bysławskiej, którą wjeżdża się do Falenicy, potem kawałek główną ulicą Patriotów i po kolejnej półgodzinie byłem u celu. Niestety okazało się, że dziś, jak na złośc, warsztat będzie czynny dopiero od trzynastej. W tej sytuacji jedynym efektem pobytu w Falenicy jest poniższe zdjęcie. Pewno ten dom też niebawem spłonie, jak wiele podobnych reliktów drewnianej zabudowy na linii otwockiej.

Willa na ulicy Patriotów w Falenicy © yurek55
Po dojechaniu do Karczewia i sprawdzeniu godziny na zegarku stwierdziłem, że dzis nie zdążę przejechać zaplanowanej trasy i trzeba pomyśleć o powrocie. Najlepszym rozwiązaniem by nie powielać tej samej trasy, było przeprawienie się promem na drugi brzeg.

Widok na Wisłę z promu © yurek55

Prom kursuje non - stop © yurek55
Akurat dobijał do przystani, więc szybko wjechałem na pokład, razem ze mną zmieściły się jeszcze cztery samochody i po chwili byliśmy już w Gassach. Chwilę poobserwowałem ruch na przystani, zjadłem banana i pojechałem do Piaseczna, z małym przystankiem w Pałacu Potulickich w Oborach.

Brama wjazdowa © yurek55

Lokomobila parowa w Parku Pałacowym © yurek55

Aleja parkowa © yurek55

Pałac w Oborach - Dom Pracy Twórczej Związku Literatów © yurek55

Oficyna © yurek55

Stajnia za stawem © yurek55
W Piasecznie uzupełniłem zapasy wody i po kolejnej godzinie byłem w domu. Pogoda bardzo dobra do jazdy, nie za zimno, nie za gorąco, w sam raz. A trasę do Góry Kalwarii zrobię innym razem, jak będę miał więcej czasu; gdy się wyjeżdża o wpół do dwunastej to nie ma co myśleć o długich trasach.
jazdy
Początek drogi przez miasto, z szybkim zjazdem ulicą Spacerową (42km/h) i po pół godzinie byłem na Moście Siekierkowskim.

Pylony Mostu Siekierkowskiego © yurek55

Rower na Moście Siekierkowskim © yurek55
Dalej wzdłuż Wisły do ulicy Bysławskiej, którą wjeżdża się do Falenicy, potem kawałek główną ulicą Patriotów i po kolejnej półgodzinie byłem u celu. Niestety okazało się, że dziś, jak na złośc, warsztat będzie czynny dopiero od trzynastej. W tej sytuacji jedynym efektem pobytu w Falenicy jest poniższe zdjęcie. Pewno ten dom też niebawem spłonie, jak wiele podobnych reliktów drewnianej zabudowy na linii otwockiej.

Willa na ulicy Patriotów w Falenicy © yurek55
Po dojechaniu do Karczewia i sprawdzeniu godziny na zegarku stwierdziłem, że dzis nie zdążę przejechać zaplanowanej trasy i trzeba pomyśleć o powrocie. Najlepszym rozwiązaniem by nie powielać tej samej trasy, było przeprawienie się promem na drugi brzeg.

Widok na Wisłę z promu © yurek55

Prom kursuje non - stop © yurek55
Akurat dobijał do przystani, więc szybko wjechałem na pokład, razem ze mną zmieściły się jeszcze cztery samochody i po chwili byliśmy już w Gassach. Chwilę poobserwowałem ruch na przystani, zjadłem banana i pojechałem do Piaseczna, z małym przystankiem w Pałacu Potulickich w Oborach.

Brama wjazdowa © yurek55

Lokomobila parowa w Parku Pałacowym © yurek55

Aleja parkowa © yurek55

Pałac w Oborach - Dom Pracy Twórczej Związku Literatów © yurek55

Oficyna © yurek55

Stajnia za stawem © yurek55
W Piasecznie uzupełniłem zapasy wody i po kolejnej godzinie byłem w domu. Pogoda bardzo dobra do jazdy, nie za zimno, nie za gorąco, w sam raz. A trasę do Góry Kalwarii zrobię innym razem, jak będę miał więcej czasu; gdy się wyjeżdża o wpół do dwunastej to nie ma co myśleć o długich trasach.
jazdy
- DST 75.68km
- Czas 03:45
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 42.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 czerwca 2015
Kategoria <50
Wieczorowo po mieście
W dzień mi się nie chciało, pojechałem przed wieczorem.

Wybuch jądrowy © yurek55
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Te słowa zaczerpnięte ze świętej księgi hinduskiej, wypowiedział twórca bomby atomowej Robert Oppenheimer, po pierwszym wybuchu na poligonie w Nowym Meksyku.

EC Żerań w zachodzącym słońcu © yurek55

Logo FSO na dachu budynku dyrekcji © yurek55

Biurowiec Jagiellońska 55 © yurek55
Końcowe prace przy elewacji, planowane zakończenie remontu siedziby Urzędu Kontroli Skarbowej, wrzesień tego roku.

Wieczorem w centrum © yurek55

Wybuch jądrowy © yurek55
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Te słowa zaczerpnięte ze świętej księgi hinduskiej, wypowiedział twórca bomby atomowej Robert Oppenheimer, po pierwszym wybuchu na poligonie w Nowym Meksyku.

EC Żerań w zachodzącym słońcu © yurek55

Logo FSO na dachu budynku dyrekcji © yurek55

Biurowiec Jagiellońska 55 © yurek55
Końcowe prace przy elewacji, planowane zakończenie remontu siedziby Urzędu Kontroli Skarbowej, wrzesień tego roku.

Wieczorem w centrum © yurek55
- DST 30.68km
- Czas 01:30
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 czerwca 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Lokomotywa na Sadybie
Samochód zaprowadzony w poniedziałek do mechanika został naprawiony i przyprowadzony pod dom. Mój. Dlatego dziś miałem proste zadanie dostarczenia go do Piaseczna, co z kolei dawało mi okazję do rowerowej przejażdżki. Wczorajsze kilometry nie pozostawiły na szczęście śladu w moich rękach, nogach, ani innych częściach ciała, więc planowałem sobie powrót przez Gassy. Niestety sytuacja się pokomplikowała, bo musiałem coś dużego dodatkowo przewieźć, więc rower zostawiłem na Ursynowie i wróciłem z drugą córką jej samochodem. Tym sposobem trasa rowerowa to odcinek z Ursynowa na Ochotę, z lekkim wydłużeniem przez Wilanów.
Mapy nie zamieszczam, bo zapomniałem w domu wyłączyć rejestracji i dodatkowo zapisała się trasa samochodem po żonę do pracy.
A lokomotywę na Okrężnej zauważyłem pierwszy raz...Dobre, nie?
PS. Najwyższa temperatura zaobserwowana na liczniku - 35,5°C

Pomnik kolejki wilanowskiej © yurek55

Lokomotywa na Sadybie © yurek55

Rzeźba lokomotywy © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55
Mapy nie zamieszczam, bo zapomniałem w domu wyłączyć rejestracji i dodatkowo zapisała się trasa samochodem po żonę do pracy.
A lokomotywę na Okrężnej zauważyłem pierwszy raz...Dobre, nie?
PS. Najwyższa temperatura zaobserwowana na liczniku - 35,5°C

Pomnik kolejki wilanowskiej © yurek55

Lokomotywa na Sadybie © yurek55

Rzeźba lokomotywy © yurek55

Pole Mokotowskie © yurek55
- DST 15.89km
- Czas 00:50
- VAVG 19.07km/h
- VMAX 30.20km/h
- Temperatura 35.5°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 czerwca 2015
Kategoria > 100
Upalna setka w trudzie i znoju
Pojechałem odwiedzić dawno nie widziane zachodnie wioski i dojechałem aż do Kampinosu. Dopiero tam usiadłem sobie na ławeczce, zjadłem batony z ziarnami i popiłem wodą. Potem jeszcze zmoczyłem wyjętą z plecaka chustkę i mokrą włożyłem pod kask, bo 32°C to nie przelewki. I na dodatek cała droga pod wiatr, ale cieszyłem się już na myśl, że koniec mordęgi bliski. Dalej klasycznie przez wsie puszczańskie, aż do drogi Leszno - Nowy Dwór. Tym razem nie pojechałem przez Sowią Wolę do Cząstkowa i Łomianek, ale zdecydowałem się na wariant powrotu drugą stroną Wisły. Chcąc skrócić sobie drogę do żelaznego mostu, skręciłem na Kazuń Bielany i jak zwykle źle na tym wyszedłem. Ale to już klasyka. Przez to i przez jeszcze jedną pomyłkę nawigacyjną (szybko skorygowaną na szczęscie), zacząłem być w niedoczasie. Wprawdzie wiatr mi pomagał i jechałem 25 - 27km/h, ale było już wpół do trzeciej, a do domu kawał drogi. Do Jabłonnej dojechałem o wpół do czwartej i to już było bardzo późno. Niestety prędkości zwiększyć nie mogłem, setką wskoczyła na licznik na Tarchominie, a od mostu zaczęła sie prawdziwa walka o przetrwanie. Znowu jechałem pod wiatr, momentami centralnie i z wielkim trudem wyciagałem 15km/h. Każda najdłuższa podróż i każda najdłuższa opowieść kiedyś się kończy. Dodam tylko, że dojechałem dość mocno zmęczony, nadgarstki bolały okrutnie, a wodę uzupełniałem w przypadkowych miejscach i nigdzie mi nie odmówiono. Widać wyglądałem na spragnionego.

Wilk ma swoją wieś © yurek55

Typowy projekt domu na wsi polskiej © yurek55

Woda tryska z kamienia. Cud! © yurek55

Łeśny ołtarz w puszczańskiej wsi Górki © yurek55

Fala kulminacyjna przeszła © yurek55
...wędkarze znowu mogą łowić z ostrogi

Wilk ma swoją wieś © yurek55

Typowy projekt domu na wsi polskiej © yurek55

Woda tryska z kamienia. Cud! © yurek55

Łeśny ołtarz w puszczańskiej wsi Górki © yurek55

Fala kulminacyjna przeszła © yurek55
...wędkarze znowu mogą łowić z ostrogi
- DST 120.43km
- Teren 3.00km
- Czas 06:00
- VAVG 20.07km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 czerwca 2015
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Rowerowy spacer.
Po wczorajszym dniu, nie miałem dziś ochoty na jakikolwiek wysiłek fizyczny. Ponieważ jednak już wczesniej obiecałem dostarczyć samochód z Piaseczna, do mechanika na Tarchomin, musiałem użyć roweru jako środka transportu. Pierwszy etap trasy przejechałem wspomagany adrenaliną, bo rano niefrasobliwie mitrężyłem czas na picie kawy i czytanie, by o dziewiatej uświadomić sobie w panice, że umówiłem się na oddanie samochodu pomiędzy 10 a 10:30. Dzięki niej, 21 km do Piaseczna przejechałem w standardowym dla mnie czasie, biorąc przeciwny wiatr pod uwagę. Na miejscu zapakowałem rower do bagażnika i drugi etap podróży przez całą Warszawę, z południa na północ, przejechałem już z wiatrem w plecy. Samochodem. Telefon od zaniepokojonego mechanika odebrałem już prawie u celu podróży i po chwili mogłęm juz mu oddać dowód i kluczyki, a sam udać się w dalszą drogę rowerem. Przez jeden moment zaświtała mi w głowie myśl, żeby pojechać do Nowego Dworu Mazowieckiego i wrócić drugą strona Wisły, ale szybko wypędziłem ją z głowy. Most żelazny widziałem przecież wczoraj, a powrót tyle kilometrów pod wiatr, to nie na moje siły. Okazało się, że miałem rację, bo nawet jadąc tylko z Tarchomina nie mogłem zmobilizowac organizmu do wysiłku i bardzo szybko zrezygnowałem z walki o przyzwoitą średnią prędkość. Cała droga powrotna to klasyczne bajabongo. Poczatkowo postanowiłem wracać ulicą Modlińską, bo jazda po ruchliwej ulicy zawsze wyzwala we mnie pokłady energii, ale nie tym razem. Szybko więc zmieniłem zdanie i skręciłem w ulicą Sprawną, by po chwili sprawnie dojechać do Kępy Tarchomińskiej i dalej pojechać spokojnym, spacerowym tempem po wiślanym wale.
Jak pisałem w czwartek trwają prace nad przedłużeniem tego traktu spacerowego i można dojechać tylko do ulicy Maciejewskiego, ale do mostu jest już stamtąd niedaleko.

Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie © yurek55
Spoglądając na Wisłę zaskoczył mnie widok zalanej wodą betonowej ostrogi rzecznej, jeszcze trzy dni temu okupowanej przez wędkarzy. Jakoś mi umknęła wiadomlośc o obfitych opadach deszczu na południu Polski, więc skąd ten przybór wód?

Wisła wezbrała © yurek55
A ten znak, to przykład, dlaczego Polacy mają luźny stosunek do przepisów ruchu drogowego. Stoi w tym miejscu od wielu tygodni i od wielu tygodni rowerzyści olewaja go - i słusznie, bo przejazd pod remontowanym mostem, jest. Takich przykładów bezrozumnie ustawionych znaków, są w naszym kraju setki. To jak mamy mieć szacunek dla prawa i przestrzegać wszystkich przepisów?

Znak prawdę powie...jak Cyganka:) © yurek55
Będąc na Podzamczu poprosiłem Pana Lindleya, żeby mi przy swojej ławeczce roweru popilnował, a sam poszedłem ochłodzić się w fontannie. Ławeczka, jak przystało na twórcę wodociągów warszawskich, jest skonstruowana ławkę z dwóch pomp oraz rur wodociągowych tworzących siedzisko i oparcie ławki. Mr Lindley stoi obok opierając się na zaworze wodociągowym.

Ławeczka Williama Heerleina Lindleya © yurek55
Na Placu Zamkowym trwaja końcowe prace nad biurowcem o swojsko brzmiącej nazwie Business With Heritage. Powstał on pomimo protestów, kontroli, a nawet dymisji miejskiej urzędniczki zatwierdzającej budowę. I co? I nic. Budynek stoi i stać będzie. Mnie nawet specjalnie nie razi, we Wrocławiu widziałem gorsze rzeczy na Starówce.

Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym © yurek55
I tyle na dziś.
Jak pisałem w czwartek trwają prace nad przedłużeniem tego traktu spacerowego i można dojechać tylko do ulicy Maciejewskiego, ale do mostu jest już stamtąd niedaleko.

Przedłużanie drogi spacerowej na Tarchominie © yurek55
Spoglądając na Wisłę zaskoczył mnie widok zalanej wodą betonowej ostrogi rzecznej, jeszcze trzy dni temu okupowanej przez wędkarzy. Jakoś mi umknęła wiadomlośc o obfitych opadach deszczu na południu Polski, więc skąd ten przybór wód?

Wisła wezbrała © yurek55
A ten znak, to przykład, dlaczego Polacy mają luźny stosunek do przepisów ruchu drogowego. Stoi w tym miejscu od wielu tygodni i od wielu tygodni rowerzyści olewaja go - i słusznie, bo przejazd pod remontowanym mostem, jest. Takich przykładów bezrozumnie ustawionych znaków, są w naszym kraju setki. To jak mamy mieć szacunek dla prawa i przestrzegać wszystkich przepisów?

Znak prawdę powie...jak Cyganka:) © yurek55
Będąc na Podzamczu poprosiłem Pana Lindleya, żeby mi przy swojej ławeczce roweru popilnował, a sam poszedłem ochłodzić się w fontannie. Ławeczka, jak przystało na twórcę wodociągów warszawskich, jest skonstruowana ławkę z dwóch pomp oraz rur wodociągowych tworzących siedzisko i oparcie ławki. Mr Lindley stoi obok opierając się na zaworze wodociągowym.

Ławeczka Williama Heerleina Lindleya © yurek55
Na Placu Zamkowym trwaja końcowe prace nad biurowcem o swojsko brzmiącej nazwie Business With Heritage. Powstał on pomimo protestów, kontroli, a nawet dymisji miejskiej urzędniczki zatwierdzającej budowę. I co? I nic. Budynek stoi i stać będzie. Mnie nawet specjalnie nie razi, we Wrocławiu widziałem gorsze rzeczy na Starówce.

Kontrowersyjny(?) biurowiec na Placu Zamkowym © yurek55
I tyle na dziś.
- DST 46.31km
- Czas 02:39
- VAVG 17.48km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze