Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138170.20 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 293d 11h 13m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:1039.25 km (w terenie 31.00 km; 2.98%)
Czas w ruchu:51:23
Średnia prędkość:20.23 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:51.96 km i 2h 34m
Więcej statystyk
Środa, 12 listopada 2014 Kategoria 50-100, kurierowo

Villa Nova, willa stara i debil w autokarze

Podstawowym celem pierwszego wyjazdu było odebranie zakupionej zabawki (tak, tak, Święta za pasem), a potem to już jechałem byle gdzie, byle przed siebie, byle koła się kręciły...  Z tego wszystkiego najpierw znalazłem się w Wilanowie, potem w Powsinie, potem na Ursynowie i w Lesie Kabackim, no i wreszcie na Ochocie.

Tytułowa Villa Nova
Tytułowa Villa Nova © yurek55

Symboliczny nagrobek Stanisława i Aleksandy z Lubomirskich hrabiostwa Potockich
Symboliczny nagrobek Stanisława i Aleksandry z Lubomirskich hrabiostwa Potockich © yurek55

Lew z herbem Pilawa (Potockich)
Lew z herbem Pilawa (Potockich) © yurek55

A to już na Ursynowie, ten dom jest zamieszkały. Pani w oknie coś mi tam urągała chyba, bo machała rękami...
Tytułowa willa stara
Tytułowa willa stara © yurek55

...i od podwórka
...i od podwórka © yurek55

Kapuściane pole na Ursynowie
Kapuściane pole © yurek55

Ciemy, ponury, jesienny dzień - Las Kabacki
Ciemny, ponury, jesienny dzień - Las Kabacki © yurek55

Pod koniec wycieczki, już na 17 Stycznia, poważnie wystraszył mnie autokar przejeżdżający zbyt szybko i zbyt blisko mnie. Dogoniłem go na światłach przy Alei Krakowskiej i skurwiłem go od ostatnich, żeby jakoś odreagować i uspokoić nerwy. A ten się tylko szyderczo uśmiechał przez szybę jakby to, że mnie mało nie zabił było świetnym kawałem - wesołek jebany. Gdybym miał pod ręką coś ostrego albo ciężkiego, to albo bym mu przebił oponę, albo szybę wybił. Wtedy szybko ten wesoły uśmieszek by mu z mordy zniknął. I to stary chuj był, nie jakiś małolat. Zero refleksji i wyobraźni za kółkiem - i taka bladź autokarem jeszcze jeździ i ludzi wozi!

Wieczorem miałem drugi wyjazd, też po odbiór. Pojechałem trochę dookoła, ale po ciemku to żadna jazda.








  • DST 55.59km
  • Czas 02:55
  • VAVG 19.06km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 listopada 2014 Kategoria 50-100

Święto Niepodległości

Miałem ochotę na nieco dłuższą trasę niż ostatnie moje wycieczki i postanowiłem zrobić jakąś większą pętlę. Na dystans 100+ miałem za mało czasu, bo za późno się obudziłem i z domu wyjechałem dopiero po dziesiątej, a dzień teraz krótki. Tym razem zachodni kraniec pętli opierał się o Leszno, a północny o Czosnów, do którego dojechałem fantastyczną, zawsze pustą drogą wśród Puszczy Kampinoskiej. Na jazdę terenowym puszczańskim szlakiem do Truskawia nie miałem najmniejszej ochoty, w tym roku już tamtędy jechałem i to dwa razy: w czerwcu sam, w październiku z Krzyśkiem. Wystarczy.
A na tej drodze zawsze mnie zastanawia cel przenoszenia pasa rowerowego z jednej strony na drugą. Mnie to rybka, bo ja nie jestem zwolennikiem przestrzegania durnych przepisów, ale dla ortodoksyjnych legalistów może to być problemem.

Migrujący pas rowerowy, tu po lewej
Migrujący pas rowerowy, tu po lewej © yurek55
Migrujący pas rowerowy, tu po prawej. I tak kilkanaście razy
Migrujący pas rowerowy, tu po prawej. I tak kilkanaście razy © yurek55

Po dojechaniu w Czosnowie do "gdańskiej" pojechałem kawałek lokalną drogą wzdłuż tej trasy, chyba żeby posłuchać warkotu samochodów, bo przez ostatnie kilometry cisza aż dzwoniła w uszach, ale szybko mi przeszło. W Palmirach przejechałem na drugą stronę i do Łomianek dojechałem zdecydowanie spokojniejszą drogą. Przez to głupie święto nawet do centrum handlowego nie mogli biedaki pojechać i na tych bocznych drogach nie było prawie samochodów.
Dojeżdżając do Warszawy ciekawość zwyciężyła i zamiast dokręcać do stówy postanowiłem zobaczyć co się dzieje w mieście.
Udekorowane Krakowskie Przedmieście
Udekorowane Krakowskie Przedmieście © yurek55
...i Pałac Prezydencki
...i Pałac Prezydencki © yurek55

Niestety ten widok skutecznie niszczy świąteczny, patriotyczny i podniosły nastrój. Na głównych ulicach uśmiechnięci ludzie z dziećmi, muzyka, flagi biało-czerwone, a w zaułkach przyczajeni policjanci, uzbrojeni, zwarci i gotowi, czekają na sygnał do pałowania.
Przyczajone
Przyczajone "bijące serce partii". Partii miłości © yurek55
I tym optymistycznym akcentem...


  • DST 92.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:22
  • VAVG 21.11km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 listopada 2014 Kategoria kurierowo, <50

Naszybko, na Targówek

Wyjechałem z domu zbyt późno by odbyć dłuższą wycieczkę, więc pojechałem tylko na Tykocińską odebrać kupione rzeczy. Na Targówku Mieszkaniowym w plątaninie uliczek pomiędzy blokami nie mogłem znaleźć właściwego numeru domu, pomógł dopiero telefon do sklepu. To jest takie miejsce w Warszawie, gdzie w przedwojenny układ ulic, wpasowano w latach siedemdziesiątych potężne osiedle mieszkaniowe i powstało spore zamieszanie z numeracją domów. Jadąc ulicą Tykocińską dojechałem do numeru 21 i ulica się skończyła, a numer 15, który okazał się jedynym ocalałym reliktem przedwojennej zabudowy stał sobie na skwerze pomiędzy blokami, sporo dalej.  W domu, na potrzeby tego wpisu zainteresowałem się jego nietypowym wyglądem, jak na te okolicę i wygooglałem takie informacje o nim. Pisałem już, że podróże kształcą?Willa Pietrusińskiego 1930r. Tykocińska 15 - Targówek Mieszkaniowy
Willa Pietrusińskiego 1930r. Tykocińska 15 - Targówek Mieszkaniowy © yurek55

Wracając postanowiłem zajrzeć na Targową bo słyszałem, że już skończył się przy Dworcu Wileńskim drogowy armagedon - ale jakoś tego nie zauważyłem.  Mnie to zupełnie nie przeszkadzało, a nawet przeciwnie, przecież jazda taką ulicą to sama przyjemność.

Targowa przyjazna rowerzystom
Targowa przyjazna rowerzystom © yurek55

Z Targowej skręciłem ku dworcowi PKS Stadion i przejechałem drogami rowerowymi do Mostu Świętokrzyskiego, pokonałem Tamkę (ufff!) i drogami rowerowymi na nowej Świętokrzyskiej dojechałem do Jasnej, dalej wolałem jechać ulicami. Marszałkowska, Aleje Jerozolimskie czy Grójecka w godzinach szczytu, to dla rowerzysty duża frajda. Lubię być szybszy od samochodu, a Wy nie?
Patrząc na swoją trasę narysowaną na endomondo widzę, że jadąc na Pragę nie skorzystałem z Mostu Gdańskiego, a Wisłę pokonałem płynąc ukosem z prądem, następnie powróciłem brzegiem i dojechałem do Ronda Starzyńskiego. Dalej ślad jest w porządku. Drugi raz taka sytuacja jest właśnie na Świętokrzyskiej, gdzie od Kubusia Puchatka do Złotej przeleciałem (chyba?) górą.
Pewnie to efekt zgubienia sygnału przez odbiornik GPS w telefonie, ale dotąd nie miałem jeszcze takiej sytuacji.

  • DST 21.91km
  • Czas 01:08
  • VAVG 19.33km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 listopada 2014 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Peryferiami

Chciałem zobaczyć jak postępują prace na "gierkówce" za Jankami i potem przez Nadarzyn i Pruszków pojechać na swoje ulubione trasy i przez Szeligi wrócić do domu. Nawet dojechałem do estakady nad Autostradą Wolności, ale tam spostrzegłem, że czasu mi nie wystarczy, więc  zawróciłem i pojechałem najkrótszą drogą przez Piastów.
Dzisiejszą niedzielną wycieczką przekroczyłem jedenaście tysięcy kilometrów.

Katowicka pomiędzy Jankami a Nadarzynem
Katowicka pomiędzy Jankami a Nadarzynem © yurek55
Domek na peryferiach
Domek na peryferiach © yurek55
Domek na peryferiach
Domek na peryferiach © yurek55
Gdzieś w Pruszkowie nad autostradą
Gdzieś w Pruszkowie nad autostradą © yurek55
Chata w Ursusie
Chata w Ursusie © yurek55


  • DST 52.30km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.92km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 listopada 2014 Kategoria <50, Sobotnio

W deszczu.

Pomimo padającego deszczu zdecydowałem się na jazdę rowerem i nie było tak źle. Gdybym miał błotniki w rowerze, a na sobie  nieprzemakalne spodnie i kurtkę, to byłoby całkiem dobrze. Niestety moja teoretycznie przeciwdeszczowa kurtka rowerowa kupiona w niemieckim dyskoncie, nie wytrzymała dzisiejszych warunków pogodowych. A przecież ani deszcz nie był intensywny, ani też przesadnie długo nie wystawiałem jej na próbę. W każdym razie jechałem z mokrymi rękawami w koszulce, bo akurat na tym fragmencie kurtka najszybciej zaczęła przemakać. Plecy mi dodatkowo chronił plecak więc nie wiem, czy w tym miejscu też tak szybko puszcza wodę. Zadowolony jestem jedynie z kaptura, który daje się założyć na kask i skutecznie osłania głowę.
Niestety dolna połowa ciała na skutek braku błotników przemokła doszczętnie, począwszy od stóp (letnie buty z siateczką), aż do mocno nasiąkniętego pampersa. I nie był to skutek nietrzymania moczu, a wody wyrzucanej w górę przez tylne koło. 
Pomimo to nie żałuję, że wybrałem rower, a nie samochód.


Deszczowa droga
Deszczowa droga © yurek55
  • DST 22.61km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.55km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 listopada 2014 Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Szybki powrót

Najprostszą drogą do domu, bo jednak wieczorne jazdy nie sprawiają mi przyjemności. Jeżdżę - bo muszę.


  • DST 18.41km
  • Czas 00:51
  • VAVG 21.66km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 listopada 2014 Kategoria 50-100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Jeżdżenie precyzyjne*

Zdążyłem tylko wyjechać z domu gdy zadzwonił telefon i córka poprosiła mnie bym sprawdził coś u niej w domu. Jako że dla mnie każdy kierunek jazdy jest równie dobry, zawróciłem tylko na chwilę do domu i pojechałem do Piaseczna. Tym razem zmodyfikowałem nieco trasę, bo po drodze odwiedziłem duży sklep meblowy pewnej szwedzkiej firmy w Jankach. Wewnątrz zaskoczył mnie widok nowatorskiego ustawienia(?!) choinek świątecznych, bo do tego, że teraz w Polsce Boże Narodzenia zaczyna się zaraz po "akcji znicz" zdążyłem przywyknąć.

Idą (wiszą) Święta!
Idą (wiszą) Święta! © yurek55

Dalszą drogę do Piaseczna pokonałem trochę naokrągło, w końcu nigdzie mi się nie spieszyło, a po dojechaniu do celu i sprawdzeniu, co miałem sprawdzić, zmieniłem plany na dalszą część wycieczki.  Okazało się bowiem, że będzie mi potrzebny na jutro rano samochód, a jedyny dostępny stoi obok na parkingu, gdzie go wczoraj postawiłem. Wymyśliłem więc, że upiekę dwie pieczenie, zabierając nim w powrotnej drodze żonę z pracy. Tym samym miałem trochę czasu, a problemem było wybranie takiego dystansu, by wrócić, zostawić rower, wziąć samochód i zdążyć dojechać. Postanowiłem jechać do Góry Kalwarii i wrócić nad Wisłą, sprawdzając przy okazji nowy odcinek tej trasy, skręcając w lewo w Dębówce i jadąc cały czas asfaltem. To był bardzo dobry wybór, bo patrząc na ślad widzę, że zaoszczędziłem kilka kilometrów i dzięki temu mój precyzyjny plan zrealizowałem w stu procentach. Byłem dwie minuty przed czasem, ale to kompletny przypadek. Mocny południowo-wschodni, do południowego wiatr, mocno dawał się we znaki przez 80% dystansu. Z wiatrem jechałem już samochodem i nie czułem żadnej ulgi.
Vmax na zjeździe ulicą Lipkowską w Górze Kalwarii i to pomimo hamowania w górnym odcinku.
_____________________________
Na Osiedlu Słowicza znowu zaczynają egzekwować przepisy dotyczące parkowania. Ostatnio na kilka miesięcy odpuścili i widocznie ktoś "życzliwy" postanowił interweniować.
Skutecznniejszy
Skuteczniejsze niż "karny kutas" © yurek55
Przed Dworcem Towarowym CARGO
Samolot towarowy
Samolot towarowy © yurek55
Marzenie rowerzysty - droga z Góry Kalwarii
Wólka Dworska
Wólka Dworska © yurek55

Ciekawe, czy to ingerencja człowieka stworzyła ten niecodzienny kształt? Drzewo ewidentnie odchyla się od domu, jakby to ludzka ręka je tak uformowała.
Na pochyłe drzewo
Na pochyłe drzewo © yurek55

*Latanie precyzyjne polega m.in. na locie po trasie według ustalonego wcześniej planu, z dokładnością wykonywania planu (osiągania wyznaczonych punktów) do kilku sekund.



  • DST 84.78km
  • Czas 04:26
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 listopada 2014 Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Piaseczno-Warszawa

Przejazd w jedną stronę, do - pojechałem samochodem. Mało kilometrów dzisiaj wyszło, ale za to parę innych rzeczy załatwiłem. Nie samym rowerem człowiek żyje.


  • DST 27.60km
  • Czas 01:30
  • VAVG 18.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 listopada 2014

*Wałem wiślanym do Nowego Dworu Maz.*

Dzisiejszą wycieczkę rowerową zacząłem na osiedlu Nowodwory, bo musiałem tam odstawić samochód do zaprzyjaźnionego mechanika. Rower przewiozłem na bagażniku dachowym, nie musiałem więc tym razem zdejmować koła i upychać go w środku. A skoro jechałem stamtąd, to postanowiłem jeszcze raz pojechać wałem wiślanym i sprawdzić gdzie się da dojechać i jaka jest droga.  Wprawdzie jak już pisałem nie jestem zwolennikiem jazdy terenowej, ale tym razem zrobiłem wyjątek, a zdecydowała o tym ciekawość. Ścieżka na wale nie pozwalała na szybką jazdę i droga do mostu przez Wisłę w Nowym Dworze Mazowieckim zajęła mi niemal półtorej godziny. Gdybym był fetyszystą średniej, to musiałbym się pociąć.

Scieżka na wale wiślanym
Ścieżka na wale wiślanym © yurek55
Ścieżka na wysokości Rajszewa
Ścieżka na wysokości Rajszewa © yurek55
Pole golfowe w Rajszewie
Pole golfowe w Rajszewie © yurek55
Sezon golfowy jeszcze się nie kończy
Sezon golfowy jeszcze się nie kończy © yurek55
Droga do mostu w NDM
Droga do mostu w NDM © yurek55
Jazda terenowa c.d
Jazda terenowa c.d © yurek55
Most na Wiśle
Most na Wiśle © yurek55
Selfie na 549 km Wisły przy moście
Selfie na 549 km Wisły © yurek55

Jadąc tą ścieżynką na wale, która zresztą później całkiem zginęła, myślałem o tym, że organizatorzy powinni tamtędy wytyczać przejazdy Masy Kretynicznej. Widać, że mało ludzi tamtędy jeździ a tak, to po jakimś czasie ścieżka by się poszerzyła i to byłby wymierny efekt działalności tego gremium.
A druga myśl jaka przyszła mi do głowy, to obowiązkowe barierki na ddr. Jeśli powstanie tam kiedyś pełnoprawna droga rowerowa - a mierniczych już widziałem - to będą musieli postawić i barierki. Chyba, że znajdą jakieś obejście tego idiotycznego przepisu.

  • DST 77.30km
  • Teren 22.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 19.17km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 listopada 2014 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Jazda w niedoczasie

Wyjechałem  nie tak rano jak bym mógł, bo przez kilkanaście minut po obudzeniu zastanawiałem się, czy mi się chce. W końcu jednak wstałem i nawet przejechałem więcej kilometrów niż planowałem, czyli że jednak mi się chciało. A że czasu do śniadania miałem tyle samo, musiałem się trochę sprężać czego efekt widać po średniej. Dobrze się jechało.

  • DST 62.32km
  • Czas 02:46
  • VAVG 22.53km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl