Uczynek miłosierny spełniony. A na zdjęciu droga wielokrotnie przejechana rowerem, od niedzieli już niedostępna dla rowerzystów. Teraz objęły ją we władanie samochody.
Rower może być wykorzystywany wielorako: do jazdy rekreacyjnej, turystycznej, krajoznawczej, do jazdy treningowej, do jazdy wyścigowej, do jazdy dla statystyk, do jazdy dla zdrowia, kondycji i urody, wreszcie, do LANSU!:) Mnie dziś posłużył jako środek transportu. 1. Market budowlany - Popularna 2. Przychodnia lekarska Luxmed - Postępu 3. Chorych nawiedzać - Ursynów 4. Powrót do domu
Dziś po raz kolejny, setny już chyba, albo tysięczny:), znalazłem nieodkryty dotąd przeze mnie fragment miasta, w którym mieszkam od czasów Bieruta. Na Ursynowie dość niespodziewanie dla mnie, odkryłem tabliczkę Rezerwat przyrody, tę samą co Wikipedii. Zjechałem na dół przez las, a potem ścieżynką wśród krzewów i traw, dotarłem do Arbuzowej. Tam kolejna niespodzianka. Piękny Pomnik Św. Katarzyny Aleksandryjskiej autorstwa profesora Jerzego Nowickiego, który powstał dzięki staraniom niestrudzonego proboszcza parafii Św. Katarzyny na Służewcu, księdza prałata Józefa Maja.
Witaj o Katarzyno Wśród dziewic latoroślo Ześlij pomoc konieczną Tym co o to Cię proszą Wespazjan Kochanowski
Jadąc dalej Arbuzową podziwiałem domy, nie, rezydencje, umiejscowione przy tej cichej uliczce. Zresztą dalsza część dzisiejszej trasy wiodła przez niski Wilanów m.in. Kosiarzy, Wiktorii Wiedeńskiej, Husarii, Biedronki i tam też jest co podziwiać. Dość powiedzieć, że pierwsze 20 kilometrów przejechałem ze średnią 16km/h i to na lepszej maszynie niż moja.:) Na Kępie Zawadowskiej odnalazłem wreszcie miejsce znane z mapy google, ale na żywo nieodkryte
Ten bardzo mały i krótko używany cmentarz w 2002 roku uporządkowała Gmina Wilanów, co dokumentuje stosowna tablica przy wejściu. Ale dlaczego został opuszczony? Nie wiem, ale wiem, kto wie. Zobaczę w komentarzach:)
Powrót standardowo przez Konstancin, Powsin i ulicą Gąsek, Podgrzybków i Rzekotki ostro pod górę do Nowoursynowskiej. Podjazd na tym rowerze, to przyjemność, brakuje tylko blokady amortyzatorów, by szczęście było pełne.
Mieszkam chwilowo na Ursynowie więc wykorzystałem okazję i pojeździłem na lepszym rowerze. Z braku czasu trasa tylko do domu na Ochotę i z powrotem. Wracałem trasą S2 od Marynarskiej, aż do Puławskiej pomimo, że pan przestrzegł mnie, że zaraz wjadę na wylaną masę asfaltową. Puściłem mimo uszu jego słowa i dobrze, bo w żaden świeży asfalt nie wjechałem. Vmax na fragmencie tej trasy
Kilka blogowych cytatów: "Drugą kwestią jest sama Masa. Masa bezmózgów, ciemna masa blokujących za każdym razem pół miasta debili, którzy może na początku mieli jakieś sensowne postulaty, ale teraz ich jedynym celem jest paraliż ulic. Uniemożliwienie przejazdu karetce, która dzięki nim utkwi w korku (jasne, zatrzymają się, przepuszczą, ale zanim dotrze do samego ich przejazdu, będzie już po ptokach), tramwajowi, gdzie ktoś może się źle poczuć, autobusowim którym ktoś może jechać do lekarza albo na wieczorną zmianę do roboty... A także uniemożliwienie przejścia przez jezdnie na światłach. Normalnym, zmęczonym ludziom, którzy idą do domu po pracy. Także tym, którzy źle się czują, lub mają ze sobą źle się czujące, płaczące dzieci. Lub najnormalniej w świecie boleśnie odczuwają pełność pęcherza. Ale nie, masa jedzie sobie dalej, mając w dupie innych. Bo to oni rzondzom. Bo są tak ekologiczni, że ich mózgi zzieleniały i wypuściły listki. A reszta ludzkości może zdychać. Albo się posikać na ten dany przykład..." całość tutaj
"Rowerzyści borykają się z problemem braku społecznej akceptacji dlatego, że rowerowi aktywiści wywalczyli dla rowerów ścieżki rowerowe. Tym samym w ludzkich umysłach rowery trafiły do getta – do ścieżkowego getta. Wyjedź z niego, a cię zelżę. Jak cię zobaczę na chodniku, z dala od ścieżki, to mam moralne prawo opluć ci siodełko. Skoro chciałeś ścieżek, skoro tak nachalnie o nie walczyłeś, to się ich teraz trzymaj i nie wychylaj poza nie ani widelca, ani żelowego siodełka, ani nawet bidonu. Tak piesi to widzą." całość tutaj
Znów typowo kurierskie zadanie: na Miodowej zakupić podręcznik do religii, na Kwiatowej w Omiankach odebrać zakupy z alledrogo. Warunki pogodowe niezbyt sprzyjające rowerowaniu, ale kurtkę p-deszcz założyłem i jakoś poszło. Tylko na kostce brukowej (Długiej, Bonifraterska) wyleciały mi wszystkie plomby, tak trzęsło:) W końcu spuściłem trochę powietrza z opon, bo dłużej takiej jazdy nie zdzierżę - czuję się jak na chłopskim wozie na żelaznych kołach. PS. Po powrocie założyłem poprzedni łańcuch, teraz jego kolej na przejechanie 500 kilometrów. Leżał kilka tygodni w benzynie, błyszczy się jakby był ze srebra. /5330094