Wtorek, 3 września 2013
Kij w mrowisko ;)
Kilka blogowych cytatów:
"Drugą kwestią jest sama Masa. Masa bezmózgów, ciemna masa blokujących za każdym razem pół miasta debili, którzy może na początku mieli jakieś sensowne postulaty, ale teraz ich jedynym celem jest paraliż ulic. Uniemożliwienie przejazdu karetce, która dzięki nim utkwi w korku (jasne, zatrzymają się, przepuszczą, ale zanim dotrze do samego ich przejazdu, będzie już po ptokach), tramwajowi, gdzie ktoś może się źle poczuć, autobusowim którym ktoś może jechać do lekarza albo na wieczorną zmianę do roboty... A także uniemożliwienie przejścia przez jezdnie na światłach. Normalnym, zmęczonym ludziom, którzy idą do domu po pracy. Także tym, którzy źle się czują, lub mają ze sobą źle się czujące, płaczące dzieci. Lub najnormalniej w świecie boleśnie odczuwają pełność pęcherza. Ale nie, masa jedzie sobie dalej, mając w dupie innych. Bo to oni rzondzom. Bo są tak ekologiczni, że ich mózgi zzieleniały i wypuściły listki. A reszta ludzkości może zdychać. Albo się posikać na ten dany przykład..." całość tutaj
"Rowerzyści borykają się z problemem braku społecznej akceptacji dlatego, że rowerowi aktywiści wywalczyli dla rowerów ścieżki rowerowe. Tym samym w ludzkich umysłach rowery trafiły do getta – do ścieżkowego getta. Wyjedź z niego, a cię zelżę. Jak cię zobaczę na chodniku, z dala od ścieżki, to mam moralne prawo opluć ci siodełko. Skoro chciałeś ścieżek, skoro tak nachalnie o nie walczyłeś, to się ich teraz trzymaj i nie wychylaj poza nie ani widelca, ani żelowego siodełka, ani nawet bidonu. Tak piesi to widzą." całość tutaj
Zgadzacie się?
"Drugą kwestią jest sama Masa. Masa bezmózgów, ciemna masa blokujących za każdym razem pół miasta debili, którzy może na początku mieli jakieś sensowne postulaty, ale teraz ich jedynym celem jest paraliż ulic. Uniemożliwienie przejazdu karetce, która dzięki nim utkwi w korku (jasne, zatrzymają się, przepuszczą, ale zanim dotrze do samego ich przejazdu, będzie już po ptokach), tramwajowi, gdzie ktoś może się źle poczuć, autobusowim którym ktoś może jechać do lekarza albo na wieczorną zmianę do roboty... A także uniemożliwienie przejścia przez jezdnie na światłach. Normalnym, zmęczonym ludziom, którzy idą do domu po pracy. Także tym, którzy źle się czują, lub mają ze sobą źle się czujące, płaczące dzieci. Lub najnormalniej w świecie boleśnie odczuwają pełność pęcherza. Ale nie, masa jedzie sobie dalej, mając w dupie innych. Bo to oni rzondzom. Bo są tak ekologiczni, że ich mózgi zzieleniały i wypuściły listki. A reszta ludzkości może zdychać. Albo się posikać na ten dany przykład..." całość tutaj
"Rowerzyści borykają się z problemem braku społecznej akceptacji dlatego, że rowerowi aktywiści wywalczyli dla rowerów ścieżki rowerowe. Tym samym w ludzkich umysłach rowery trafiły do getta – do ścieżkowego getta. Wyjedź z niego, a cię zelżę. Jak cię zobaczę na chodniku, z dala od ścieżki, to mam moralne prawo opluć ci siodełko. Skoro chciałeś ścieżek, skoro tak nachalnie o nie walczyłeś, to się ich teraz trzymaj i nie wychylaj poza nie ani widelca, ani żelowego siodełka, ani nawet bidonu. Tak piesi to widzą." całość tutaj
Zgadzacie się?
- DST 29.00km
- Czas 01:28
- VAVG 19.77km/h
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
--->wzap Masa przeszkadza kierowcom, szybka i niebezpieczna jazda po chodnikach i ścieżkach, przeszkadza pieszym i normalnym rowerzystom
yurek55 - 13:24 czwartek, 5 września 2013 | linkuj
Zamiast nad masą, która jest sporadycznym, nie robiącym nikomu krzywdy folklorem, niech się autor pierwszej opinii pochyli nad jeżdżącymi szybko po chodnikach, bądź niebezpiecznie po ścieżkach - to chyba ci psują opinię rowerzystom. Szkodliwość masy jest statystycznie znikoma w porównaniu z wybrykami debili.
Co do drugiej opinii to też przesada - jadąc kulturalnie po chodniku, mając poczucie, że na tym chodniku jestem gościem, jadąc jedynie wtedy gdy to konieczne - nie narażam sie przechodniom i jestem akceptowany. Gdy jeden z drugim wyżywa się na chodniku, to nawet na ścieżkowe getto nie zasługuje.
wzap - 07:27 czwartek, 5 września 2013 | linkuj
Co do drugiej opinii to też przesada - jadąc kulturalnie po chodniku, mając poczucie, że na tym chodniku jestem gościem, jadąc jedynie wtedy gdy to konieczne - nie narażam sie przechodniom i jestem akceptowany. Gdy jeden z drugim wyżywa się na chodniku, to nawet na ścieżkowe getto nie zasługuje.
surf -to nie kwestia słoików, tylko myslenia i kultury..
jolapm - 12:26 środa, 4 września 2013 | linkuj
Na masie byłem kilka razy głównie by sprawić frajdę synowi. Ogólnie nie popieram ich celów. Miejsce rowerzystów jest na jezdni nie chodnikach ( bo tak kwalifikuję ścieżki rowerowe), ostatnio dołączam wyłącznie do mas tematycznych jak np. w rocznicę walk w getcie, a teraz planuje udział w masie do Wilanowa.
Co do blokowania miasta to rzecz dyskusyjna, taki sam korek jest udziałem kierowców dzień w dzień, czy podobne sądy byłyby wyrażane gdyby zepsuty tramwaj zablokował skrzyżowanie, a biadolenie o ciężkim losie kierowców jest warte funta kłaków , przecież wygodnie sobie siedzą jadąc/ stojąc. Współczuję jednak pasażerom komunikacji miejskiej, ich los ściśniętych w nagrzanym lub wychłodzonym pojeździe jest nie do pozazdroszczenia.
Na marginesie - jestem głęboko przeciwny budowie ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej, świetnie bez niej obywają się i ci cykliści co jada ulicą jak i ci , którzy wybierają jazdę szerokimi , choć poszczerbionymi chodnikami. A to jedna ze sztandarowych propozycji Zielonego Mazowsza by uszczęśliwić rowerzystów.
teich - 11:36 środa, 4 września 2013 | linkuj
Co do blokowania miasta to rzecz dyskusyjna, taki sam korek jest udziałem kierowców dzień w dzień, czy podobne sądy byłyby wyrażane gdyby zepsuty tramwaj zablokował skrzyżowanie, a biadolenie o ciężkim losie kierowców jest warte funta kłaków , przecież wygodnie sobie siedzą jadąc/ stojąc. Współczuję jednak pasażerom komunikacji miejskiej, ich los ściśniętych w nagrzanym lub wychłodzonym pojeździe jest nie do pozazdroszczenia.
Na marginesie - jestem głęboko przeciwny budowie ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej, świetnie bez niej obywają się i ci cykliści co jada ulicą jak i ci , którzy wybierają jazdę szerokimi , choć poszczerbionymi chodnikami. A to jedna ze sztandarowych propozycji Zielonego Mazowsza by uszczęśliwić rowerzystów.
Dwa razy w życiu jechałem na masie. Nie ma to jak blokować najważniejsze arterie miasta, o bo tak, sobie na rowerze lubię jeździć. Nie znoszę sytuacji kiedy ktoś dopisuje ideologię do swojego stylu życia, typu nie jem mięsa, bo zwierzęta cierpią, jeżdżę rowerem, bo.. bo coś tam.
bestiaheniu - 01:01 środa, 4 września 2013 | linkuj
To zależy od punktu siedzenia. Siedząc na siodełku widzę bezdomne dzięcioły szwędające się po DDR, innym razem jadąc chodnikiem widzę komandosów nacierających tyralierą. Siedząc w samochodzie, mam inną perspektywę, tu widzę bezmyślnych pieszych, którzy zupełnie nie kontrolują swojego przejścia przez jezdnię, ufając, że skoro są na pasach i mają zielone.... , są również i rowerzyści jadący między samochodami, gdy obok jej bezpieczna DDR, ale to chyba domena słoików, którzy przyzwyczajenie jazdy po asfalcie przywieźli z wiosek z których emigrowali.
No a masa, kiedyś chciałem się przejechać w nocnej masie, pod pomnik Zygmunta na zbiórkę przyszło 5 osób na krzyż... niezły tłum ;)
surf-removed - 23:04 wtorek, 3 września 2013 | linkuj
No a masa, kiedyś chciałem się przejechać w nocnej masie, pod pomnik Zygmunta na zbiórkę przyszło 5 osób na krzyż... niezły tłum ;)
Byłem raz czy dwa razy na masie. Jak dla mnie impreza bez sensu. Miejsce lansu. Tempo wolne i non stop postoje. Nie walczę o to co oni :)
marek - 20:39 wtorek, 3 września 2013 | linkuj
Komentuj
