Dwie wycieczki i nowe opony
Przed południem pojechałem do serwisu samsunga na Marynarską dowiedzieć się o zostawiony do naprawy telefon. Czekają na części, ma być gotowy na wtorek. Drugim celem podróży był sklep "2 kółka", bo doszedłem do wniosku, że warto chyba zmienić opony na węższe i z gładszym bieżnikiem. Obejrzałem kilka rodzajów, porozmawiałem z właścicielem i powiedziałem, że muszę się zastanowić. Miałem jeszcze jeden sklep na trasie swej przejażdżki, ale nie rowerowy, tylko ubraniowy. W sobotę w Modo kupiłem sobie porządne, wygodne i super wyglądające dżinsy, za śmieszną cenę pięćdziesiąt dziewięć złotych. Jak tylko zajechałem do domu, już zacząłem żałować, że nie kupiłem dwóch par. Najgorsze było to, że chodziliśmy wtedy tyle czasu po tych hektarach Centrum, że nie miałem zielonego pojęcia, w którym pawilonie był ten sklep z dżinsami. Ale dziś po krótkim błądzeniu udało mi się go odnaleźć i kupiłem inny nieco model, ale za te same pieniądze. A potem wróciłem do "2 kółek" i nabyłem drogą kupna opony, przewiesiłem sobie na krzyż przez ramię i szybko wróciłem do domu.

Staw na Wirażowej © yurek55

Nowe opony © yurek55
A wieczorem na nowych oponach rower śmigał aż miło, dość powiedzieć, że Strawa odnotowała trzy rekordy życiowe. :) Po powrocie wymieniłem i nasmarowałem łańcuch, bo jutro daleka droga mnie czeka.

Okopowa Str © yurek55

Staw na Wirażowej © yurek55

Nowe opony © yurek55
A wieczorem na nowych oponach rower śmigał aż miło, dość powiedzieć, że Strawa odnotowała trzy rekordy życiowe. :) Po powrocie wymieniłem i nasmarowałem łańcuch, bo jutro daleka droga mnie czeka.

Okopowa Str © yurek55
- DST 39.00km
- Czas 02:10
- VAVG 18.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 kwietnia 2016
Kategoria <50
Nic wielkiego
Dziś ostatni dzień mojej tzw. "fuchy" i ponieważ graty wczoraj do domu autem zwiozłem , dziś mogłem rowerem pojechać rowerem. Potem jeszcze małe kółeczko dla odprężenia i żeby najprościej nie wracać a na koniec, już prawie pod domem, krótki przystanek w parku. Intrygowało mnie to, co widziałem wiele razy z ddr. Okazało się, że z budżetu partycypacyjnego powstał tzw. ptasi zakątek i ścieżka edukacyjna z tabliczkami z nazwami zasadzonych roślin.

Tytułowy domek © yurek55

Jedna z tablic informacyjnych © yurek55

Ptasi zakątek w Parku Zachodnim © yurek55

Tytułowy domek © yurek55

Jedna z tablic informacyjnych © yurek55

Ptasi zakątek w Parku Zachodnim © yurek55
- DST 40.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:14
- VAVG 17.91km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 kwietnia 2016
Kategoria <50
Kto nie ma w głowie...
...ten wsiada na rower i zasuwa po telefon.
Dziś miałem bardzo pracowity dzień i nie myślałem nawet o jeździe rowerem. Ale wracając do domu zorientowałem się, że zostawiłem telefon. Dlatego po obiedzie karnąłem się szybko w tę i z powrotem. Telefon był dokładnie w tym miejscu, gdzie go zostawiłem. I to tyle na dziś. Śladu nie nagrywałem, bo mam nowy telefon i nie wszystkie aplikacje zdążyłem ponownie skonfigurować. Jestem szczęśliwym posiadaczem SM-G903F.
Dziś miałem bardzo pracowity dzień i nie myślałem nawet o jeździe rowerem. Ale wracając do domu zorientowałem się, że zostawiłem telefon. Dlatego po obiedzie karnąłem się szybko w tę i z powrotem. Telefon był dokładnie w tym miejscu, gdzie go zostawiłem. I to tyle na dziś. Śladu nie nagrywałem, bo mam nowy telefon i nie wszystkie aplikacje zdążyłem ponownie skonfigurować. Jestem szczęśliwym posiadaczem SM-G903F.
- DST 25.00km
- Czas 01:14
- VAVG 20.27km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 kwietnia 2016
Kategoria <50
Po mieście
Podczas wycieczki nic istotnego się nie wydarzyło. Powrotna droga się nie zapisała i musiałem ją ręcznie dosztukować.
- DST 33.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.60km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Kategoria 50-100
Użytkowo
Dziś rower potraktowany został wyłącznie jako środek transportu. Miałem wprawdzie rano pomysł, aby wykorzystać go do zrobienia sobie wycieczki, ale nie wyszło. Sytuacja w trakcie dnia zmieniała się w sposób dynamiczny i jeździłem za kolejnymi sprawami, z punktu A do B i do C i z powrotem do A. To moje kręcenia zresztą najlepiej widać na mapie. W pewnym momencie nawet lekko zabłądziłem i zobaczyłem ten budynek. Aż musiałem z ciekawości poszukać co to za obiekt, żeby jakoś go podpisać na zdjęciu.

Dwór Wyczółki nad Stawem Berentsena © yurek55

I wszystko jasne! © yurek55
A to zdjęcie nie wymagało poszukiwań w internecie - mówi wszystko.
Generalnie dobrze dzisiejszy dzień spędziłem. Opony wymienione, telefon oddany do serwisu, do Piaseczna też zdążyłem zawieźć co trzeba i przywieźć co trzeba. Do tego lato lato wybuchło niespodzianie, więc krótkie spodenki, krótki rękaw, i krótkie skarpetki były grane.

Dwór Wyczółki nad Stawem Berentsena © yurek55

I wszystko jasne! © yurek55
A to zdjęcie nie wymagało poszukiwań w internecie - mówi wszystko.
Generalnie dobrze dzisiejszy dzień spędziłem. Opony wymienione, telefon oddany do serwisu, do Piaseczna też zdążyłem zawieźć co trzeba i przywieźć co trzeba. Do tego lato lato wybuchło niespodzianie, więc krótkie spodenki, krótki rękaw, i krótkie skarpetki były grane.
- DST 63.00km
- Czas 03:17
- VAVG 19.19km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 kwietnia 2016
Kategoria > 100
Dookoła Puszczy Kampinoskiej
Wstałem rano, siódma dziesięć, łóżko lube pożegnałem,
toaleta, szybkie jadło, rowerowo się ubrałem i poszedłem.
Piętro wyżej, tam na strychu, wiernie czeka mój Dar Losu
by mnie zawieźć dziś daleko - dookoła Kampinosu.
Kilometrów to niemało, a ja przecież cienki Bolek
noga wcale nie podaje, skąd brać parę w tej niedoli?
Ani dźwięczny śpiew skowronka, ani wiosna w swym rozkwicie
Nie pomaga, jechać ciężko bardziej walka to o życie.
Kilometry ubywają tak powoli, w takim trudzie
Rowerzyści mnie mijają, a to przecież nie nadludzie.
Wreszcie postój pod kościołem, tam gdzie Frycek chrzest przyjmował
Już wiadomo, że nareszcie dojechałem do Brochowa.
Dobrze siedzieć na słoneczku, jeść, pić, nogi rozprostować
lecz do domu kawał drogi. Trzeba siły porachować,
by nie brakło ich, bo wiecie, to niecała jest połowa
mojej drogi wciąż dalekiej...Wiatr miał sprzyjać, tak liczyłem,
że do celu mnie dowieje, ale wiecie jak to bywa:
"porzućcie wszelka nadzieję".
To już Dante u wrót piekieł mądre te umieścił słowa
więc i u mnie się sprawdziły - wiatr swej siły pożałował.
A bez niego jazda słaba, walczyć trza z kilometrami,
żeby zdążyć, jak liczyłem na tę czwartą z minutami.
Żeby obiad zjeść sobotni o ludzkiej, jak trzeba porze
Żeby żonka nie czekała, a daleko wciąż, mój Boże!
Ale jazda, choć najdłuższa kiedyś skończyć się wszak musi
tak jak wena wierszoklety. Wiem to - dziś nie wróci.

Dałem susa do Ursusa © yurek55

Wybudujemy wieżę, wieżę, wieżę, wieżę © yurek55

Obiekt wodociągowy w Lesznie © yurek55

Parafia Zawady istnieje od 1377 - ten kościół ma tylko 120 lat © yurek55

Kaplica nagrobna w Zawadach © yurek55

Tablica z inskrypcją od żony © yurek55

Kościół w Brochowie © yurek55

Kościół za wodą © yurek55

Droga polna z kościołem obronnym w tle © yurek55

Jezu krzyżem obciążony zmiłuj się nad nami. Brochów © yurek55

Fotka z mostu na Kanale Łasica © yurek55

Wzmianka o Kromnej z 1065 roku upamiętniona kamieniem © yurek55

Pierwszy bociek mi uciekł © yurek55

Naprawdę tak się nazywa © yurek55

Nie ma kto wyjechać, ten co parkował już nie umie? Dziekanów © yurek55
Koniec i bomba, kto czytał, ten trąba.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/533588536/embed/a6f2e82f43a1243ceea566b5b5b8b16e034de361">
toaleta, szybkie jadło, rowerowo się ubrałem i poszedłem.
Piętro wyżej, tam na strychu, wiernie czeka mój Dar Losu
by mnie zawieźć dziś daleko - dookoła Kampinosu.
Kilometrów to niemało, a ja przecież cienki Bolek
noga wcale nie podaje, skąd brać parę w tej niedoli?
Ani dźwięczny śpiew skowronka, ani wiosna w swym rozkwicie
Nie pomaga, jechać ciężko bardziej walka to o życie.
Kilometry ubywają tak powoli, w takim trudzie
Rowerzyści mnie mijają, a to przecież nie nadludzie.
Wreszcie postój pod kościołem, tam gdzie Frycek chrzest przyjmował
Już wiadomo, że nareszcie dojechałem do Brochowa.
Dobrze siedzieć na słoneczku, jeść, pić, nogi rozprostować
lecz do domu kawał drogi. Trzeba siły porachować,
by nie brakło ich, bo wiecie, to niecała jest połowa
mojej drogi wciąż dalekiej...Wiatr miał sprzyjać, tak liczyłem,
że do celu mnie dowieje, ale wiecie jak to bywa:
"porzućcie wszelka nadzieję".
To już Dante u wrót piekieł mądre te umieścił słowa
więc i u mnie się sprawdziły - wiatr swej siły pożałował.
A bez niego jazda słaba, walczyć trza z kilometrami,
żeby zdążyć, jak liczyłem na tę czwartą z minutami.
Żeby obiad zjeść sobotni o ludzkiej, jak trzeba porze
Żeby żonka nie czekała, a daleko wciąż, mój Boże!
Ale jazda, choć najdłuższa kiedyś skończyć się wszak musi
tak jak wena wierszoklety. Wiem to - dziś nie wróci.

Dałem susa do Ursusa © yurek55

Wybudujemy wieżę, wieżę, wieżę, wieżę © yurek55

Obiekt wodociągowy w Lesznie © yurek55

Parafia Zawady istnieje od 1377 - ten kościół ma tylko 120 lat © yurek55

Kaplica nagrobna w Zawadach © yurek55

Tablica z inskrypcją od żony © yurek55

Kościół w Brochowie © yurek55

Kościół za wodą © yurek55

Droga polna z kościołem obronnym w tle © yurek55

Jezu krzyżem obciążony zmiłuj się nad nami. Brochów © yurek55

Fotka z mostu na Kanale Łasica © yurek55

Wzmianka o Kromnej z 1065 roku upamiętniona kamieniem © yurek55

Pierwszy bociek mi uciekł © yurek55

Naprawdę tak się nazywa © yurek55

Nie ma kto wyjechać, ten co parkował już nie umie? Dziekanów © yurek55
Koniec i bomba, kto czytał, ten trąba.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/533588536/embed/a6f2e82f43a1243ceea566b5b5b8b16e034de361">
- DST 139.00km
- Czas 07:17
- VAVG 19.08km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 kwietnia 2016
Kategoria <50
Wieczorna pętelka miejska
Premią za jazdę pod wiatr, jest jazda z wiatrem.
- DST 24.00km
- Czas 01:13
- VAVG 19.73km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 marca 2016
Kategoria 50-100
Pętla do Borzęcina
"Źle się dzieje w państwie duńskim" - Hamlet Akt.1 Marcellus
W pierwszym kwartale przejechałem zaledwie 1070 km i nic dziwnego, skoro jeździłem tylko 27 razy. To od lat mój najsłabszy wynik.
Rok 2015 - 2188 km - 43 wyjazdy
Rok 2014 - 2165 km - 50 wyjazdy
Rok 2013 - 1001 km - 31 wyjazdy
Rok 2012 - 357 km - 13 wyjazdy
Moja rowerowa absencja zaczęła wzbudzać w najbliższym otoczeniu podejrzenia i spekulacje, jakobym zaczął słabować na zdrowiu i skrzętnie to ukrywam. Aby rozwiać obawy muszę znów zacząć jeździć - nie ma rady...
Dzisiejsza droga dość długo wiodła pod wiatr, więc swoim zwyczajem jechałem spokojnie i powoli, nawet nie patrząc na licznik. Gdy jednak mogłem wreszcie się rozpędzić, mknąłem na skrzydłach wiatru 30km/h. Szybko też musiałem zdjąć wiatrówkę, bo zacząłem się pocić i ostatnie dwadzieścia kilometrów przejechałem w samej koszulce.

Ceny paliw © yurek55

Tradycyjnie aleja brzozowa © yurek55

Przycmentarny plac zabaw na Polanie Lipków © yurek55

Park sztywnych i park rozrywki © yurek55
Zdjęcia z otwarcia Polany Lipków tutaj - klik:)

Misje afrykańskie w Borzęcinie © yurek55

Sprawdzenie czasu © yurek55

Zielono mi! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/531665348/embed/2f9c81238207f8656badec12e1db8d5d72d80bb0">
W pierwszym kwartale przejechałem zaledwie 1070 km i nic dziwnego, skoro jeździłem tylko 27 razy. To od lat mój najsłabszy wynik.
Rok 2015 - 2188 km - 43 wyjazdy
Rok 2014 - 2165 km - 50 wyjazdy
Rok 2013 - 1001 km - 31 wyjazdy
Rok 2012 - 357 km - 13 wyjazdy
Moja rowerowa absencja zaczęła wzbudzać w najbliższym otoczeniu podejrzenia i spekulacje, jakobym zaczął słabować na zdrowiu i skrzętnie to ukrywam. Aby rozwiać obawy muszę znów zacząć jeździć - nie ma rady...
Dzisiejsza droga dość długo wiodła pod wiatr, więc swoim zwyczajem jechałem spokojnie i powoli, nawet nie patrząc na licznik. Gdy jednak mogłem wreszcie się rozpędzić, mknąłem na skrzydłach wiatru 30km/h. Szybko też musiałem zdjąć wiatrówkę, bo zacząłem się pocić i ostatnie dwadzieścia kilometrów przejechałem w samej koszulce.

Ceny paliw © yurek55

Tradycyjnie aleja brzozowa © yurek55

Przycmentarny plac zabaw na Polanie Lipków © yurek55

Park sztywnych i park rozrywki © yurek55
Zdjęcia z otwarcia Polany Lipków tutaj - klik:)

Misje afrykańskie w Borzęcinie © yurek55

Sprawdzenie czasu © yurek55

Zielono mi! © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/531665348/embed/2f9c81238207f8656badec12e1db8d5d72d80bb0">
- DST 62.00km
- Teren 2.00km
- Czas 03:18
- VAVG 18.79km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 marca 2016
Kategoria Pływanie
Plusku-plusku
Jako że Święta Wielkanocne tuż - tuż za pasem, przyszedł wreszcie ten czas, żeby się jak co roku wykąpać. Wstałem więc raniutko, spakowałem wszystkie kąpielowe utensylia i po niedługiej chwili wkroczyłem do naszego dzielnicowego przybytku wodnych rozkoszy. Pomimo wczesnej pory, bo dopiero siódma rano była, zastałem nadspodziewanie dużo amatorów amatorów świątecznej kąpieli. Widać, że tradycja w narodzie nie ginie i każdy chce być czysty i wypucowany w tym najważniejszym dniu Zmartwychwstania Pańskiego. Już od wieków na ziemiach polskich kultywujemy ten zwyczaj i dobrze, bo tradycja, rzecz święta!
I ja, najpierw w dużym basenie gubiłem cząsteczki brudu przemierzając kolejne długości i po przepłynięciu tysiąca metrów, zamieniłem sportowy basen na jakuzzi i w cieplutkiej wodzie z bąbelkami zażywałem przez dłuższą chwilę relaksu. Kiedy uznałem, że już jestem wystarczająco namoczony, udałem się do szatni i tam pod prysznicem, przy użyciu mydła, szczotek i pumeksu zdarłem z siebie najostatniejszą, najbardziej oporną warstwę brudu. Za rok znowu trzeba będzie powtórzyć całą te operację, bo znowu przyjdzie Wielkanoc - i tak od wiek wieków. Tradycja zobowiązuje! :)
Wesołego Alleluja!
Ośrodek Sportu i Rekreacji © yurek55

Basen sportowy © yurek55

Część rekreacyjna © yurek55
I ja, najpierw w dużym basenie gubiłem cząsteczki brudu przemierzając kolejne długości i po przepłynięciu tysiąca metrów, zamieniłem sportowy basen na jakuzzi i w cieplutkiej wodzie z bąbelkami zażywałem przez dłuższą chwilę relaksu. Kiedy uznałem, że już jestem wystarczająco namoczony, udałem się do szatni i tam pod prysznicem, przy użyciu mydła, szczotek i pumeksu zdarłem z siebie najostatniejszą, najbardziej oporną warstwę brudu. Za rok znowu trzeba będzie powtórzyć całą te operację, bo znowu przyjdzie Wielkanoc - i tak od wiek wieków. Tradycja zobowiązuje! :)
Wesołego Alleluja!
Ośrodek Sportu i Rekreacji © yurek55

Basen sportowy © yurek55

Część rekreacyjna © yurek55
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 marca 2016
Kategoria <50
Na cmentarz
Zrobiłem sobie solidny odpoczynek od roweru i dzisiejsza krótka trasa po mieście, była w sam raz na początek. Przy okazji zrobiłem dobry uczynek i posprzątałem u mamy. Jechało się dobrze i dzisiejszą wycieczką przekroczyłem pierwszy tysiąc w tym roku. Ciekawe ile ich jeszcze do grudnia uciułam.

Most Gdański © yurek55

Tory pod Toruńską © yurek55

Dzielnica Bródno © yurek55

Wisła i EC Żerań © yurek55

Most Gdański © yurek55

Tory pod Toruńską © yurek55

Dzielnica Bródno © yurek55

Wisła i EC Żerań © yurek55
- DST 29.27km
- Czas 01:40
- VAVG 17.56km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze






















