Informacje

  • Wszystkie kilometry: 152222.20 km
  • Km w terenie: 2822.65 km (1.85%)
  • Czas na rowerze: 325d 07h 57m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Gassy

Dystans całkowity:17213.44 km (w terenie 63.00 km; 0.37%)
Czas w ruchu:828:13
Średnia prędkość:20.78 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Suma podjazdów:21422 m
Suma kalorii:299645 kcal
Liczba aktywności:222
Średnio na aktywność:77.54 km i 3h 43m
Więcej statystyk
Sobota, 13 stycznia 2018 Kategoria > 100, Gassy

Nie dałem się!

Jak zwykle w sobotę nie dane mi było pospać. Od rana warczała mi pod oknami piła spalinowa i brzmiała podobnie, jak wtedy gdy powstawał Miś Uszatek. Pomyślałem sobie, że jak wyjdę, to powiem coś do słuchu panu artyście, ale pomyliłem się tym razem. To ekipa z zieleni miejskiej przygotowała drugi pień pod następną rzeźbę i trwało to zbyt krótko, bym mógł im powiedzieć, co myślę o warczeniu ludziom pod oknami o ósmej rano w dzień wolny od pracy. 
Wyjechałem z twardym postanowieniem przejechania stu kilometrów i choć wiedziałem, że będzie zimno, a wiatr będzie wiał od wschodu, to jednak złą trasę wybrałem. W taki dzień trzeba mi było jechać na południe do Góry Kalwarii i po małym kółku, wracać tą samą drogą. Tymczasem ja wybrałem się na zachód do Pruszkowa, a potem już stale miałem wiatr albo centralnie od przodu, albo przednio - boczny. Dopiero sama końcówka, już w mieście, była z wiatrem. Dlatego po drodze rozważałem poważnie skrócenie trasy i powrót do domu. Jak sobie pomyślałem o jeździe pod wiatr z Tarczyna do Góry Kalwarii, to zwątpiłem w sens i pojechałem całkiem inaczej, kierując się bardziej na Piaseczno. Stamtąd do domu już prosta droga. Ale gdy w końcu już mogłem skręcić w kierunku Warszawy, szkoda mi się zrobiło Gassów i postanowiłem jednak odwiedzić nadwiślańskie asfalty. Chociaż wiatr osłabiał morale, nie dałem się! Przejechałem aż do Mostu Siekierkowskiego, przy okazji zobaczyłem przy wale Zawadowskim, że z ziemi już wyrosły betonowe podpory nowej przeprawy przez Wisłę. Droga rowerowa na wale też jest rozgrodzona. Nie wiem tylko, czy przez rowerzystów, czy wykonawcę robót. :)
PS. Pomimo nowych PR na segmentach z Parceli do Słomczyna, nie udało mi się wyprzedzić Katany. Jazda pod górę jest dla mnie koszmarem. 
PS,2 Nominalnie było zero stopni, ale odczuwalnie dużo mniej. Za każdym razem w myślach dziękuję Vukiemu za ochraniacze na buty. Zdecydowanie poprawiają komfort termiczny.


Przekłamana kontrola czasu, zegar w Nadarzynie późni się o dwanaście minut


Wczoraj kominy Żerania, dziś Siekierek. A wiatr ten sam, wschodni.


  • DST 103.30km
  • Czas 05:10
  • VAVG 19.99km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Pierwsze Gassy AD 2018

Co można napisać o jeździe jakich było już setki? Czy to, że łańcuch przeskakuje? Czy to, że wszyscy mnie wyprzedzają? Czy to, że na drogach Republiki Rowerowej Gassy jest mało samochodów i niezłe asfalty? Czy to, że znów ciężko mi się jechało? Jak sami widzicie, nie ma o czym. Skoncentruje się zatem na nieco obszerniejszych podpisach pod zdjęciami.


W Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Forcie IX Czerniaków na Powsińskiej widać z ulicy wystawę plenerową. Teraz, jadąc po drodze dla rowerów, a nie jezdnią, łatwiej się tam zatrzymać. Co to takiego jest? O batyskafie słyszeli wszyscy, a kto chce się dowiedzieć, musi skorzystać, tak jak ja, z nieocenionej  Wikipedii.    


A to już most na Jeziorce w Konstancinie - Jeziornie. Podobna konstrukcja do tego w Obórkach przy ujściu do Wisły.


Widok z mostu w kierunku Wisły (wschodnim). Wydaje się, że ma szanse powstać tu fajny teren rekreacyjno-spacerowo-rowerowy.


Mój dziewiczy przejazd ulicą Korbońskiego. To nowe połączenie Ursynowa z Wilanowem o niebo wygodniejsze, niż dotychczasowy przejazd ulicą Gąsek i Podgrzybków. Na Podgrzybków jest ostry i zakręcony podjazd, tu jak widać: "(...)jasna, długa, prosta, szeroka jak rzeka" itd...


Jak widać drogowcy się nie popisali. Już blisko końca podjazdu, na Ursynowie, droga dla rowerów jest zagrodzona (żółte zapory w górze zdjęcia) z powodu - jak widać. Nie jest też skończone połączenie ddr z ulicą Relaksową, której przedłużeniem jest Rosoła. Kilkumetrowy fragment z szutru da się jednak łatwo przejechać. Za to jadąc w przeciwnym kierunku, na dół, można skorzystać z jezdni, skoro ddr nieoddana i zagrodzona. ;) Niezłe prędkości można tam rozwijać na tym nowym asfalcie - jednego widziałem, mknął jak przecinak.
Z Ursynowa chciałem przejechać do Puławskiej przez mały kawałek drogi gruntowej w Lesie Kabackim. Takich tłumów spacerowiczów jeszcze tam nie widziałem. Prawie jak w Orszaku Trzech Króli w centrum Warszawy.  Po powrocie wziąłem miskę z wodą i na klatce wypucowałem rower z błota i syfu, a na koniec łańcuch potraktowałem WD-40. Jutro tylko wytrzeć i nasmarować i można jechać. To tyle na dziś.







  • DST 62.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 17.71km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl