Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149380.68 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 13h 13m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Gassy

Dystans całkowity:16972.22 km (w terenie 53.00 km; 0.31%)
Czas w ruchu:815:04
Średnia prędkość:20.82 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Suma podjazdów:20740 m
Suma kalorii:292918 kcal
Liczba aktywności:219
Średnio na aktywność:77.50 km i 3h 43m
Więcej statystyk
Wtorek, 22 maja 2018 Kategoria > 100, Gassy

5 tysięcy!

...kilometrów oczywiście.
Miałem zamiar pojechać gdzieś daleko na zachód, może nawet objechać Puszczę Kampinioską, ale wyszło inaczej i zawróciłem do domu. Na dodatek okazało się, że niepotrzebnie, bo pan od wymiany licznika energii już zrobił swoje i wyszedł. Obeszło się beze mnie. W drugim podejściu wybrałem kierunek południowy i w sumie powieliłem prawie wczorajszą trasę, tylko w wersji skróconej. Przystanki na chłodzenie głowy były w Piasecznie na fontannach i w Gassach na Wiśle. Drugi dzień z rzędu na obrzeżach lotniska w Gassach stoi zaparkowanych kilkanaście, albo i więcej, samochodów. Nigdy przedtem ich tam nie było. Ciekawe co robią ich właściciele, bo na płycie nikogo nie widać, a tylu samolotów, by ich gdzieś przetransportować, to w hangarze by się nie zmieściło.
PS. Chyba muszę na poważnie zacząć szukać licznika rowerowego. Rano przestał pokazywać po trzech kilometrach, a gdy poprawiłem baterię w nadajniku przy widelcu, to na drugiej wycieczce zatrzymał się po 43 kilometrach. Po powrocie do domu zmieniłem baterię na nową (znowu) i niby działa. Tylko jak długo.

Staw w Żabieńcu z innej strony niż wczoraj
Staw w Żabieńcu z innej strony niż wczoraj © yurek55

Prom na Wiśle w Gassach
Prom na Wiśle w Gassach © yurek55
  • DST 113.25km
  • Czas 05:05
  • VAVG 22.28km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 maja 2018 Kategoria > 100, Gassy

Przez strefę przyfrontową

Chciałem jakiś większy dystans przejechać i zobaczyć trochę nowych miejsc, więc skorzystałem ze śladu ściągniętego ze Stravy. Wprawdzie nowe tereny obejmowały tylko niewielką część trasy przejazdu, ale w sumie i tak jestem bardzo zadowolony z wycieczki. Jazda niezmiennie sprawia mi coraz większą frajdę..., zaraz, zaraz. Niezmiennie, czy coraz większą? Oksymoron? Mniejsza z tym.

Tytuł wpisu to nawiązanie do kanonady jaka słyszałem przez całe kilometry jazdy. Właściciele sadów maja jakieś urządzenia hukowe do odstraszania szpaków, a na czereśniach pokazują się już owoce. No całkiem jak na strzelnicy wojskowej przy WAT.

Staw w Żabieńcu koło Piaseczna
Staw w Żabieńcu koło Piaseczna © yurek55

Sanktuarium Matki Boskiej Pieczyskiej w Pieczyskach
Sanktuarium Matki Boskiej Pieczyskiej w Pieczyskach © yurek55

Znowu czołgi i transportery na znakach
Znowu czołgi i transportery na znakach © yurek55
;)

"ZACHOWAJ PANIE OD WSZELKIEGO ZŁEGO 1831" - Pęcław © yurek55
Nie zrozumiałem symboliki tego pomnika. Kogo przedstawia figura na cokole? Powinno to być Dzieciątko Jezus, ale dlaczego tak ukazane?
Co autor miał na myśli?
Co autor miał na myśli? © yurek55

468 kilometr Wisły (od ujścia Przemszy)
468 kilometr Wisły (od ujścia Przemszy) © yurek55

Sady z zamkiem w Czersku w tle
Sady z zamkiem w Czersku w tle © yurek55

Budowa obwodnicy Góry Kalwarii
Budowa obwodnicy Góry Kalwarii © yurek55
Wyjazd z Czerska
Sklep spożywczy w Cieciszewie, czyli przystanek na trasie
Sklep spożywczy w Cieciszewie, czyli przystanek na trasie © yurek55
Pierwszy raz stanąłem tu na popas i zjadłem drożdżówkę popijając pepsi.

Napis na asfalcie dopinguje zespół Grupetto: - Wszyscy jesteście konie!
Napis na asfalcie dopinguje zespół Grupetto: - Wszyscy jesteście konie! © yurek55
Na trasie wyścigu Langtour w kilku miejscach widziałem napis "Grupetto", napisany tym kolorem i charakterem pisma. Widać mają wiernych kibiców.
Maja i Gucio coraz wyraźniejsi
Maja i Gucio coraz wyraźniejsi © yurek55

  • DST 126.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 22.57km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 maja 2018 Kategoria 50-100, Gassy

20 maja urodzili się...

Tak jak to wczoraj zaplanowałem, zjechałem rano ulicą Korbońskiego łączącą Ursynów z Wilanowem. Jeszcze przez kilka dni będzie zamknięta dla ruchu samochodów i teraz jest atrakcyjnym miejscem na ćwiczenie zjazdów i podjazdów. Nie tylko rowerowych jak się okazuje - dziś na przykład, spotkałem tam kilkunastoosobową grupę zjazdowców na nartorolkach. 
Co do samej jazdy to wyjątkowo dobrze mi poszło. Pomimo, że byłem całkiem na czczo i na dodatek bez grama wody, to pobiłem trzynaście rekordów życiowych na segmentach Stravy, w tym tak wartościowe jak Powsin - Gassy i to bez wichury w plecy. Wprawdzie z moim czasem zajmuję 1505 miejsce na 1714 uczestników, ale zapewne w mojej grupie wiekowej ta pozycja jest wyższa. A co do wieku, to dziś data szczególna.
20 maja urodzili się:
  • Honoriusz de Balzac
  • Gen. Władysław Sikorski
  • Max Euwe - szachista
  • Jerzy Fitelberg - kompozytor
  • James Stewart - aktor
  • Wiliam Hewlett - (ten od Hewlett-Packarda)
  • Mosze Dajan - izraelski generał
  • Gustaw Herling-Grudziński - pisarz
  • Franciszek Macharski - kardynał krakowski
  • René Bianchi - kolarz francuski
  • Al Bano - ten od Rominy Power
  • Cher - aktorka i piosenkarka
  • Józef Łuszczek - biegacz narciarski, złoty medalista olimpijski
  • Zbigniew Preisner - kompozytor
  • Lucélia Santos - ta od Niewolnicy Isaury
  • Karol Okrasa - ten co łamie przepisy
  • Petr Czech - bramkarz
  • Chris Froome - kolarz
  • jeszcze kilka dziesiątków innych sławnych ludzi - Wikipedia




...oraz ja! 

Jak tu nie jeździć takimi drogami?
Jak tu nie jeździć takimi drogami? © yurek55

Przystań Gassy
Przystań Gassy © yurek55

Kontrola czasu - powrót
Kontrola czasu - powrót © yurek55


  • DST 66.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 24.15km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 maja 2018 Kategoria <50, Gassy

Dwa obrazki rodzajowe

Najpierw padał deszcz, potem było mokro, ale przed wieczorem zdecydowałem, że trzeba choć parę kilometrów przejechać. Wybrałem się w stronę Gassów, ale z uwagi na porę zastosowałem wersję skróconą, tylko do mostu na Jeziorce. Wracałem koło Parku w Powsinie i troszkę zdziwił mnie sznur samochodów czekających wzdłuż całej Przekornej od Gąsek, do Drewny. Okazało się, że nowo oddane połączenie Ursynowa i Wilanowa ulicami Korbońskiego/Rosnowskiego jest już na powrót zamknięte. Drogowcy poprawiają usterki...
A teraz dwa obrazki rodzajowe:
Rowerzysta jadący bardzo szybko rowerem po chodniku, pomimo hamulców tarczowych i grubych opon terenowych, nie zdąża wyhamować i uderza w bok samochodu wyjeżdżającego z osiedla. Stoję całkiem blisko, więc słyszę najpierw szuranie zablokowanych kół, potem JEB!, a potem: - Jak kurwa jedziesz!   Oglądam się i widzę, że kierowca wystraszony wychodzi z samochodu, a rowerzysta coś tam jeszcze brąchając pod nosem, wsiada na rower i odjeżdża. Słyszę jeszcze tylko jak kierowca mówi: - Dobrze, że panu nic się nie stało. Wina była ewidentnie po stronie rowerzysty, gdyż kierowca włączając się do ruchu patrzy w lewo na jezdnię, a nie w prawo na chodnik, czy przypadkiem pełną bombą nie zbliża się mistrz chodnikowej szybkości. Pewnie po chwili się zreflektował i dlatego tak szybko się zmył. Ciekawe w jakim stanie były drzwi od samochodu...
Obrazek drugi:
Szeroka, asfaltowa alejka, rowerzysta jedzie bardzo powoli po lewej stronie, z prawej jada dwie rowerzystki. Zbliżam się niezbyt szybko i proszę o zrobienie miejsca bym mógł wyprzedzić. Słyszę niezbyt uprzejme: - Nie ma pan dzwonka?! Odpowiadam, że nie lubię dzwonić na ludzi, ani trąbić, jak jadę samochodem.
Zrozumiał? Nie wiem. 


Napis pod strzałką LANGTEAM sugeruje jakiś wyścig/zawody/imprezę? Ktoś coś wie?


Widok z okna 


Pierwsze zdarzenie miało miejsce przy wyjeździe z tego osiedla

PS. Licznik mi wariuje, raz pokazuje prędkość, później prędkość stoi w miejscu a kilometry się nabijają, potem ani jedno ani drugie. Dziwne objawy. Wyjąłem mu baterie z licznika i transmitera do jutra. Może jak się zresetuje to mu się poprawi. Jak nie, trzeba będzie coś poszukać.


  • DST 45.40km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.33km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 maja 2018 Kategoria 50-100, Gassy

W cieniu wiszącego deszczu

Kierunek zachodni chwilowo wychodzi mi bokiem, więc dziś kolej na kierunek południowy. A jak południe, to wiadomo: Dawidy, (Z)gorzała i inne wioski, a w końcu Piaseczno. Tam chwila zawahania, czy Góra Kalwaria, czy Gassy, ale groźba deszczu zadecydowała i wybrałem wariant krótszy i bezpieczniejszy. Już w Warszawie, skoro deszcz nadal nie padał, pociągnąłem wzdłuż Wisły aż do Starego Miasta i tunelem Trasy W-Z, przez miasto do domu. I patrząc na ślad, to klasyczny trójkąt zachował swój kształt i nawet się powiększył.
A deszcz i ulewa dotarły do nas po południu. Spędziłem dzięki niemu upojne dwie i pół godziny w samochodzie i przejechałem pięćdziesiąt kilometrów. Średnia, jak na rowerze.

Początek budowy na Wirażowej przy lotnisku Okęcie
Początek budowy na Wirażowej przy lotnisku Okęcie © yurek55
Ciekawe co tu powstanie, przy samym płocie lotniska.

Ochłoda głowy i kontrola czasu na rynku w Piasecznie, dochodzi dziesiąta
Ochłoda głowy i kontrola czasu na rynku w Piasecznie, dochodzi dziesiąta © yurek55
Pomnik w hołdzie powstańcom styczniowym
Pomnik w hołdzie powstańcom styczniowym © yurek55
Nawet nie wiedziałem (albo zapomniałem?), że na terenach Republiki Rowerowej jest takie miejsce.
Kiedyś ludzie byli ofiarniejsi?, bardziej zaangażowani?
Kiedyś ludzie byli ofiarniejsi?, bardziej zaangażowani? © yurek55
A gdzie są teraźniejsi fundatorzy pomników dawnej chwały?
Droga Gassy-Obórki
Droga Gassy-Obórki © yurek55
W drugą stronę Gassy-przystań
W drugą stronę Gassy-przystań © yurek55

Most na Jeziorce
Most na Jeziorce © yurek55
Pole uprawne we wsi Siekierki
Pole uprawne we wsi Siekierki © yurek55
Nad Wisłą przy Centrum Nauki Kopernik
Nad Wisłą przy Centrum Nauki Kopernik © yurek55
Wynurzenie alarmowe
Wynurzenie alarmowe © yurek55

Kontrola czasu Ochota Ratusz
Kontrola czasu Ochota Ratusz © yurek55



  • DST 75.70km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.16km/h
  • Temperatura 19.8°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 maja 2018 Kategoria Gassy, przed śniadaniem, 50-100

Dzień konia!

W swoją tradycyjną, niedzielną, przedśniadaniową przejażdżkę wybrałem się, a jakże, do Gassów. Wprawdzie ostatnio był tam ścisk jak na masie krytycznej, ale wiedziałem, że tej porze będzie inaczej. Pierwszy etap, do Piaseczna, pokonałem nie wiem kiedy i skuszony widokiem działających na Rynku wodotrysków, postanowiłem na chwilkę się zatrzymać. Trwały przygotowania do biegowej imprezy z okazji Święta 3 Maja pod nazwą "Konstytucyjna Mila", ale cóż to dla mnie mila? Ja miałem przed sobą dwadzieścia pięć mil. Na wyjeździe do Konstancina dogoniłem na światłach chłopaka na i - bez większych nadziei - siadłem mu na koło. Kiedy po kilkuset metrach nadal się trzymałem uznałem, że trzeba się zapytać czy mu nie przeszkadza taki ogon. Wyjaśniłem, że sam nie utrzymam takiego tempa i nie dam zmiany, a on bez problemu się zgodził. Powiedział, że też jedzie do Gassów i spokojnie mnie podholuje. Rozstaliśmy się na rondzie, gdzie on pojechał w  lewo by zaatakować Gassy od Bielawy i Obór, a ja jak zawsze pojechałem prosto pod górę ulicą Gąsiorowskiego. Później jak się mijaliśmy w Ciszycy jadąc z przeciwnych kierunków, jeszcze raz mu podziękowałem za koło. Dalsza droga upływała w szybkim tempie i w pięknych okolicznościach, ale nastroju do zdjęć nie miałem bo szkoda mi było stawać i tracić rytm jazdy. Tylko jak pociąg z węglem do Siekierek mi zajechał drogę. nie miałem wyjścia i musiałem postać chwilę. Generalnie jazdę uważam za rewelacyjną i jestem dumny ze średniej, która nota bene w mieście trochę spadła. Strava wynagrodziła mój wysiłek 13 pucharkami, w tym za poprawienie PR - pięcioma, co na tej trasie nie jest łatwe.

Rynek Piaseczno
Rynek Piaseczno © yurek55
Biuro biegu
Biuro biegu "Konstytucyjna Mila" ulicami Piaseczna © yurek55
Dostawa węgla do EC Siekierki
Dostawa węgla do EC Siekierki © yurek55

  • DST 61.78km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.23km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 maja 2018 Kategoria > 100, Gassy

Masa Krytyczna na drogach Republiki Rowerowej Gassy

Dawno nie jeździłem południowej rundy przez Tarczyneiro i Prażmów do Góry Kalwarii i dziś właśnie sobie przypomniałem o tej ciekawej trasie. Rano temperatura była jeszcze znośna, ale z każdym kilometrem upał dawał się coraz bardziej we znaki. Odmierzałem dystans z myślą, o miejscach z dostępem do wody i pierwszym z nich była fontanna z jabłkiem w Tarczynie.

W taki upał woda ratuje życie rowerzystom
W taki upał woda ratuje życie rowerzystom © yurek55
Zmoczyłem chustę, wytarłem twarz, szyję, kark i mokrą założyłem na głowę i pojechałem do następnego źródła. Było ono trzydzieści pięć kilometrów dalej, w Górze Kalwarii. Po drodze przemyślałem, że zapewne kalwaryjskie wodociągi dziś nie pracują i trzeba będzie szukać ratunku i ochłody gdzie indziej. Uznałem, że cmentarz będzie dobrym miejscem - przecież na każdym jest woda, a jest po drodze i nie trzeba nigdzie zbaczać. Jak pomyślałem, tak zrobiłem, tylko tym razem dłużej i dokładniej chłodziłem się wodą. Ruszając z cmentarza już wiedziałem, gdzie będzie następny postój - oczywiście na przystani w Gassach! Pomimo, że tym razem przejechałem tylko piętnaście kilometrów, chusta była sucha jak pieprz. Nie zważając na ludzi czekających na przeprawę, systematycznie wyjmowałem z kieszonek po kolei: klucze, drobne, telefon, dokumenty, pompkę i układałem w kasku. Następnie zdjąłem koszulkę, solidnie zmoczyłem ją w Wiśle, to samo zrobiłem z chustą i po ubraniu się, mogłem jechać dalej.  

Na przystani wymoczyłem nie tylko chustę pod kask, ale i koszulkę
Na przystani wymoczyłem nie tylko chustę pod kask, ale i koszulkę © yurek55
Najbliższy odcinek, do Ciszycy, to był jakiś horror i nie chodzi mi o tłumy rowerzystów. Ponieważ za wałem jest blisko plaża, a do tego jest dobry dojazd, pobocze drogi było na odcinku kilkuset metrów zastawione samochodami. Na dodatek nadciągały kolejne szukając miejsca do zaparkowania, a tabun rowerzystów musiał zmieścić się na wąskim pasku pobocza. Ja akurat miałem przed sobą grupę  pensjonariuszy domu opieki na rajdzie rowerowym. Dość powiedzieć, że w pewnym miejscu musieliśmy się wszyscy zatrzymać, taki się zrobił korek. W końcu jednak jakoś się przebiłem i dalej już nie było problemów. Faktem jest jednak, że tylu rowerzystów to ja ostatnio na Masie Krytycznej widziałem. Więcej o takiej godzinie, przy takiej pogodzie i w wolny dzień, koło moje tam nie postanie!
Po kolejnych dwudziestu kilometrach, już w Warszawie, znów skorzystałem z cmentarnego ujęcia wody na Cmentarzu Czerniakowskim. To ten naprzeciw Sadyba Best Mall z kinem IMAX. Przy okazji podlałem bratki na grobie moich teściów. 
Stamtąd do domu już tylko parę kilometrów, wystarczy skręcić w Gagarina, podjechać Spacerową i przejechać Pole Mokotowskie. Muszę przyznać, że mało co taką przyjemność mi sprawiło, jak chłodny prysznic po powrocie do domu. Upał dziś był zaiste potężny.
I na koniec jeszcze kilka zdjęć:
Widok w tym miejscu niespotykany, prawie nie widać samochodów!
Widok w tym miejscu niespotykany, prawie nie widać samochodów! © yurek55
Katowicka w okolicach Nadarzyna
Katowicka w okolicach Nadarzyna © yurek55
W Prażmowie będzie uroczysta suma z udziałem okolicznych OSP
W Prażmowie będzie uroczysta suma z udziałem okolicznych OSP © yurek55
Lubimy takie drogi, prawda?
Lubimy takie drogi, prawda? © yurek55
Widok z wału na Wisłę i Rezerwat Łachy Brzeskie
Widok z wału na Wisłę i Rezerwat Łachy Brzeskie © yurek55
Z prawej Wisła, z lewej droga z GK do Gassów i dalej do Warszawy
Z prawej Wisła, z lewej droga z GK do Gassów i dalej do Warszawy © yurek55
Było rowerzystów wielu
Było rowerzystów wielu © yurek55
Jeziorka wpada do Wisły
Jeziorka wpada do Wisły © yurek55
Żywopłot z bzów, coś pięknego
Żywopłot z bzów, coś pięknego © yurek55

  • DST 120.00km
  • Czas 05:24
  • VAVG 22.22km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Znowu poranne Gassy i słowo o ddr

W niedzielę czas na jeżdżenie jest tylko z samego rana, później jest czas dla rodziny. Obudziłem się na tyle wcześnie, że miałem czas na wycieczkę ca sześćdziesiąt kilometrów, czyli Zaborów, albo Gassy po trójkącie. Jako że kierunek zachodni w ostatnich dniach eksplorowałem dość intensywnie, dziś wybrałem wizytę w Republice Rowerowej. Tym razem odwróciłem kierunek jazdy i najpierw pojechałem do Piaseczna, choć bardziej naturalnym - i wygodniejszym - jest początkowe "z górki na pazurki" Spacerową, niż jej mozolne podjeżdżanie w drodze powrotnej. No ale przed Polem Mokotowskim skręciłem w prawo i Aleją Żwirki i Wigury udałem się na południe. Od kilku miesięcy powstaje tam wygodna, asfaltowa droga dla rowerów i znowu, jak ostatni naiwniak, dałem się skusić. Niestety fragmenty asfaltu mieszają się z szutrem albo zwykłym ziemnym podłożem i nie bardzo wiadomo, kiedy całość będzie gotowa do jazdy. Już naprawdę wolę jechać tam po jezdni, niż po tym torze przeszkód. Zauważyłem zresztą, że to jest stała praktyka wykonawców dróg rowerowych. Nie kładą asfaltowego chodnika jednym ciągiem, a zostawiają  - nie wiem po jaki... po co - przerwy kilku-, kilkunasto-, lub kilkudziesięciometrowe. Tak samo jest m.in. na Połczyńskiej i Lazurowej. Ale dość o śmieszkach, mnie one są niepotrzebne właściwie i bardziej bezpiecznie czuję się na jezdni, niż w towarzystwie tłumu rowerzystów na Veturillo. Dziś taki jeden na Powsińskiej o mało mnie nie potrącił, bo zachciało mu się wyprzedzać. Na szczęście wyczułem jego zamiar i krzyknąłem mu niemal do ucha: "uwaga!" - i dopiero wrócił na swój tor jazdy mamrocząc jakieś przeprosiny.
A teraz krótka fotorelacja.


Przynajmniej od czterech lat na tej starej chałupce, ruinie właściwie, był napis "Do sprzedania". Teraz pojawiły się drewniane bale, a dalej płyty betonowe, zobaczymy co będzie dalej. W oddali wiadukt nad południową obwodnicą w Dawidach i maszty radiolokacyjne lotniska Okęcie.


Zjechałem na przystań bo jeszcze  w tym sezonie promu nie fociłem i nie wiem, czy jeszcze będzie mi chciało tam zjeżdżać.


Oto i on przy brzegu w oczekiwaniu na pasażerów. Ruch jeszcze niewielki bo dopiero godzina 9:24. Ale rowerzystów (szosowych) spotkałem co najmniej pół setki. 


Przyczepa kampingowa - mieszkanie dla obsługi promu


Cennik ten sam co w latach ubiegłych, bez rewaloryzacji o wskaźnik inflacji

PS. Na nowej drodze dla rowerów z rondem, które Hipek wspominał w swoim wpisie Strava dała mi kieliszek. Po bliższym sprawdzeniu okazało się, że mam czas taki jak Tomek, który ultramaraton Piękny Wschód przejeżdża w 17 godzin (512 km).
Tylko Hipka czasu tam nie ma, pewnie nie przerzucił trasy do Stravy?




  • DST 62.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 22.96km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 kwietnia 2018 Kategoria > 100, Gassy, kurierowo, przed śniadaniem

Przed śniadaniem i przed spaniem

Jak łatwo się domyślić po tytule, jeździłem dwa razy (a nawet trzy, ale jeden się nie liczy). Rano, jeszcze na czczo, zrobiłem sobie trójkącik przez Gassy i Piaseczno, bo wiedziałem, że później mam trochę innych zajęć i nie pojeżdżę. Pisać za bardzo nie ma o czym - po prostu kręciłem tak szybko jak mogę i tyle. Nie mam czasu ani natchnienia do tworzenia barwnych opisów mijanych ulic, pól i łąk. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.


Widok z Powsińskiej na Gołkowską i dym z komina EC Siekierki. To jasne na górze, to słońce.


To zapewne najstarsza, zamieszkała chałupka w Piasecznie


A to jakieś drzewo obsypane wiosennym kwieciem

Drugi wyjazd, przedwieczorny, był po odbiór butów dla Julki. Na Młociny pojechałem przez Macierzysz, Stare Babice i Klaudyn, bo chciałem mieć troszkę więcej kilometrów. Niestety gdy akurat zaczęło się ściemniać, przestała mi świecić tylna lampka. Niepotrzebnie to zauważyłem na Placu Bankowym, bo na nieświadomce jechałem bez stresu, a tak to musiałem szukać chodników i dróg rowerowych. Nie lubię nieoświetlonych rowerzystów i siebie też nie lubiłem na tym ostatnim fragmencie.


Można już pić nad Wisłą, hura!


Na drodze rowerowej na JPII w oczekiwaniu na zielone światło. 

W Locusie scaliłem te dwie trasy, a na Stravie za to, mam nawet jakieś rekordy i to na segmentach jechanych kilkanaście już razy. 
  • DST 119.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 23.03km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 marca 2018 Kategoria przed śniadaniem, Gassy, 50-100

Gassy z rana lepsze jak śmietana

Dziś z kolei obudziłem się skoro świt i żeby nie marnować czasu na bezdurno, pojechałem przed śniadaniem do Gassów. Dobrze, że zerknąłem na termometr za oknem i stosownie się ubrałem, bo ta wiosna to jakoś się czai jak szpak do... [autocenzura]. Musiałem przeprosić się z ocieplaczami na buty i wcale tego nie żałowałem - biały szron na samochodach, siwy mróz na trawnikach. Jazda po Warszawie w tak wczesny, niedzielny poranek, to sama przyjemność, nawet czerwone światła na skrzyżowaniach, nie zatrzymują, a jedynie spowalniają przejazd.;) Ostatnio upodobałem sobie przejazd do Wilanowa ulicą Gołkowską i przez wieś Augustówka obok EC Żerań. Zawszeć to przyjemniej niż po trzypasmowej Powsińskiej. 


Dymiące kominy widok z ulicy Kobylańskiej

Po dojechaniu do Gassów zrezygnowałem tym razem ze zjeżdżania na przystań i fotografowania Wisły, tylko zawróciłem w stronę Ciszycy i przez Habdzin i kolejne miejscowości Urzecza dotarłem do technicznej i wzdłuż Przyczółkowej dotarłem do Wilanowa. Przy pączkach już kompletowała się na ekipa #ruszwarszawa, by jak co tydzień wyruszyć do Góry Kalwarii i dalej.
Jakby się ktoś pytał, to ruszają o 9:30 w każdą sobotę i niedzielę. 
Do domu wróciłem Aleją Wilanowską, ale tym razem nie skręciłem w Wołoską, a pojechałem prosto Marynarską. Rzadko tamtędy jeżdżę ze względu na niezbyt przyjazne dla rowerzystów warunki, ale dziś ruch był niewielki.  


Na wiadukcie ulicy Marynarskiej

A dalej już prosto do Alei Krakowskiej i do domu na śniadanie. Na Urzędzie Gminy Włochy czas jeszcze zimowy więc nie zrobiłem kontroli czasu, bo była przekłamana.:)


  • DST 59.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 21.59km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl