Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146956.90 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 22h 23m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 9 marca 2019 Kategoria 50-100, Gassy

W marcu jak w garncu

Ustawiłem trasę tak, żeby około piętnastej być w Piasecznie, bo dzieci wyjechały na cały dzień i psem trzeba było się zająć. Pojechałem sobie przez Gassy do Góry Kalwarii, ale niezbyt dobrze mi szło przez ten nowy łańcucvh, który nie chce się ułożyć i dopasować do kasety. Właściwie, to mam do dyspozycji tylko skrajne koronki 12, 13 i 21,23,25, na środkowych - najczęściej używanych - nie da się jechać. Ale jakoś tam metodą prób i błędów udawało się w miarę dobierać przełożenia i pierwszy etap przejechałem dość sprawnie. Nawet pod górę na Lipkowskiej nie musiałem wprowadzać, choć wcześniej brałem to pod uwagę. To znaczy gdyby łańcuch przeskakiwał. 
Niestety dopiero po wyjechaniu z osłoniętej doliny Wisły na górę, poczułem jak bardzo wzmogła się siła wiatru. Do tego jeszcze zaczął padać deszcz i przestało być fajnie. Musiałem wybrać najkrótszą, ale najmniej przyjazną drogą krajową 92 i jakoś przemęczyć te najgorsze piętnaście kilometrów. Kto jechał, ten wie, ale patrząc na segmenty Stravy, nikt z moich obserwowanych tamtędy nie jeździł. Wystarczy też dodać, że w tym roku oprócz mnie, tylko dwóch użytkowników Stravy wybrało tę drogę. Spory ruch,  brak pobocza - i wszystko jasne. Dobrą stroną był wiatr z lewej, czyli spychający na pobocze, a nie pod koła.  Deszcz też padał poziomo.
Najszybciej zrobiło się mokro w butach, rękawiczki też wkrótce można było wyżymać, rękawy w cieńszej z moich kurtek nie są wodoodporne, a pod spodem miałem tylko krótki rękaw, spodenki też krótkie, ale założyłem nogawki. Na szczęście plecy pozostały suche. Kiedy dojezdżałem do Piaseczna zaczęło się przejaśniać i wkrótce przestało padać. U córki nie bardzo miałem się w co przebrać, ale założyłem suche skarpety i zwykłą koszulę. Miała przynajmniej długi rękaw i izolowała od przemoczonej w tym miejscu kurtki. Jako że słoneczko.  zaczęło wyglądać, z optymizmem ruszyłem na ostatni etap i szybko, bo z wiatrem, dojechałem w pobliże lotniska. Niestety tam czekało mnie najgorsze. Ostre lodowe igiełki niesione zachodnim wiatrem, zaatakowały z taką siłą mój lewy policzek, że nie wiedziałem jak głowę mam odkręcać. Bolało tak bardzo, że już miałem stanąć i odkręcić się tyłem, ale postanowiłem wytrzymać i nie tracić czasu na bezdurno. Jadąc zbliżałem się do celu, a stojąc... Kiedy dojechałem do Żwirki i Wigury, warstwa tego lodu z nieba zaczęła mi chrzęścić pod kołami i tak aż do ruskiego cmentarza. Później już było noramalnie, ale licznika przy Banacha już nie chciałem fotografować. Za blisko domu, a ja za bardzo przemoczony i wychłodzony. 
Tak że taką wycieczkę sobie dziś zafundowałem. Bywa i tak.
Zdjęcia

Widać wyraźny spadek liczby rowerzystów w wolne dni, co świadczy, jak ważny jest rower jako środek transportu do pracy/szkoły.

Zaznaczona strzałką wyspa wyłaniająca się z nurtu Wisły

Z przystani w Gassach widok na drugą stronę Wisły

A to most kolejowy w Górze Kalwarii, nie wiedziałem, że jest tak blisko. Widzę go pierwszy raz, bo dotychczas zasłaniały go drzewa i krzaki.

Zrobiłem dwa zdjęcia, z których zachowało się to całkiem nieudane. Mokre ręce, ekran dotykowy i taki efekt. To biurowiec na Żwirki koło 1 Sierpnia.
PS. dziś eksperymentalnie włączyłem w telefonie dwie aplikacje do zapisywania trasy: Locusa i Stravę. Różnica jest ponad 3 km, wie ktoś dlaczego?
  • DST 85.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 21.25km/h
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Po prostu za późno się wybrałem.
yurek55
- 22:41 poniedziałek, 11 marca 2019 | linkuj
Cały Ty, wszędzie alerty, psa trudno z domu na spacer wyciągnąć a Jurek na rowerek.
Ciężko mi tu coś więcej powiedzieć bo kulturalny jestem a słowa ciut inne się nasuwają.
Kaseta chyba do wymiany, nie unikniesz tego a jeżdżąc tak załatwisz szybciej łańcuch.
vuki
- 22:22 sobota, 9 marca 2019 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jposo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl