Wpisy archiwalne w kategorii
Gassy
Dystans całkowity: | 17213.44 km (w terenie 63.00 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | 828:13 |
Średnia prędkość: | 20.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.40 km/h |
Suma podjazdów: | 21422 m |
Suma kalorii: | 299645 kcal |
Liczba aktywności: | 222 |
Średnio na aktywność: | 77.54 km i 3h 43m |
Więcej statystyk |
Piękne lato w październiku
Już wiele razy jadąc tamtędy zastanawiałem się dokąd prowadzi taka wypasiona droga rowerowa. Teraz już wiem. Donikąd, czyli do osiedla w Marysinie. Władze zadbały o rowerzystów bardziej niż o zmotoryzowanych, co jest bardzo wyjątkowym wydarzeniem.

Intrygująca ddr... © yurek55

...lepsza od ulicy :) © yurek55
Na końcu drogi jakiś wyjątkowy wielbiciel Rafała trzyma nadal jego plajkat wyborczy.

Prezydent w Marysinie © yurek55
Po zawróceniu, kolejna na trasie była Wólka Kosowska...

Chińskie centrum w Wólce Kosowskiej © yurek55
... a zaraz dalej, po przecięciu drogi na Kraków, Antoninów.

Drzewa parasolowe przy Cmentarzu Południowym © yurek55
Kolejny fotostop w Bobrowcu, mylnie podpisanym Wilcza Góra. Zaskoczyło mnie tempo budowy tego ronda, bo ostatnio nic nie zapowiadało tej inwestycji, a tu już prawie gotowe.

Nowe rondo w Wilczej Górze © yurek55
A tu już Piaseczno. W tym roku wodotryski chodnikowe nie działały, to nie zaglądałem na rynek.

Rynek w Piasecznie + kontrola czasu © yurek55
Nadrobiłem niedzielny niedojazd do Gassów...

Towarzysz podróży © yurek55

Przystań Gassy © yurek55
... i do domu!

Przeprawa mostowa © yurek55
Bezchmurnie, 15°C, Odczuwalna temperatura 15°C, Wilgotność 68%, Wiatr 5m/s z PłdPłdZ - Klimat.app

Intrygująca ddr... © yurek55

...lepsza od ulicy :) © yurek55
Na końcu drogi jakiś wyjątkowy wielbiciel Rafała trzyma nadal jego plajkat wyborczy.

Prezydent w Marysinie © yurek55
Po zawróceniu, kolejna na trasie była Wólka Kosowska...

Chińskie centrum w Wólce Kosowskiej © yurek55
... a zaraz dalej, po przecięciu drogi na Kraków, Antoninów.

Drzewa parasolowe przy Cmentarzu Południowym © yurek55
Kolejny fotostop w Bobrowcu, mylnie podpisanym Wilcza Góra. Zaskoczyło mnie tempo budowy tego ronda, bo ostatnio nic nie zapowiadało tej inwestycji, a tu już prawie gotowe.

Nowe rondo w Wilczej Górze © yurek55
A tu już Piaseczno. W tym roku wodotryski chodnikowe nie działały, to nie zaglądałem na rynek.

Rynek w Piasecznie + kontrola czasu © yurek55
Nadrobiłem niedzielny niedojazd do Gassów...

Towarzysz podróży © yurek55

Przystań Gassy © yurek55
... i do domu!

Przeprawa mostowa © yurek55
Bezchmurnie, 15°C, Odczuwalna temperatura 15°C, Wilgotność 68%, Wiatr 5m/s z PłdPłdZ - Klimat.app
- DST 87.84km
- Czas 04:06
- VAVG 21.42km/h
- VMAX 45.72km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 2766kcal
- Podjazdy 184m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Trójkąt piaseczyńsko-gassowy
Wyszedłem z domu dobrze po dwunastej i na więcej kilometrów czasu nie było. Coby się nad trasą nie głowić, wybrałem tradycyjną jazdę po trójkącie i pojechałem. Początek Żwirkami do lotniska, a dalej przez południowe wioski; Dawidy, Zgorzałe, Zamienie do Bobrowca. Tam skręt na zachód i z wiatrem do Piaseczna, Konstancina i Gassów. Tym razem nawet nie zajeżdżałem do przystani, na nomen omen, przystanek, tylko zacząłem ostatnią prostą, czyli przeciwprostokątną wzdłuż Wisły. A tak w ogóle, to wcale nie stawałem, oprócz czekania na światłach. Tak się wkręciłem w kontrolowanie rytmu, że zacząłem jazdy traktować jak trening? Niemożliwe... Faktem jest jednak, że staram się utrzymywać rytm pedałowanie bliski optymalnego i chyba dobrze mi to robi. Manetki rozgrzały się do czerwoności, a łańcuch tańczył po wszystkich zębatkach, zarówno z tyłu, jak i z przodu. Ale dzięki temu nie jechałem siłowo, nie męczyłem mięśni i nie nadwyrężałem kolan, a średnia więcej niż przyzwoita. Tym bardziej, że wiało i sporo kilometrów było w ruchu miejskim, co zawsze spowalnia. Ale do Gassów udało się wykręcić 25,7 km/h co jest moim rekordem.

Garmin nie kłamie, 25,7 km/h © yurek55

Teraz w lewo © yurek55

Statystyki: rytm 82, prędkość 24,1, temp. 17.1°C © yurek55

Garmin nie kłamie, 25,7 km/h © yurek55

Teraz w lewo © yurek55

Statystyki: rytm 82, prędkość 24,1, temp. 17.1°C © yurek55
- DST 64.99km
- Czas 02:42
- VAVG 24.07km/h
- VMAX 41.76km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 2128kcal
- Podjazdy 132m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Daleko, aż do Grójca
Chciałem gdzieś dalej pojechać, przypomnieć sobie dawno nieodwiedzane miejsca, a nie te same widoki ciągle oglądać. Nawet do Gassów pojechałem nieco inną trasą, przez Powsin, Bielawę i Habdzin. Tym razem przystanku na przystani nie było, tylko prosto do Góry Kawiarni na rowerowy posiłek. Tym razem zdjęć nie robiłem, ale zestaw był ten sam, co w poniedziałek; kawa i ciasteczko rowerowe. Za Czerskiem zaczęły się nowe tereny, choć trasa do Chynowa znana, ale nieco zapomniana. Do Grójca dojechałem niemiłą dla nas "pięćdziesiętką", którą opuściłem jak tylko pokazał się pierwszy drogowskaz do centrum. Niepotrzebnie, bo w Grójcu się nieco zakałapućkałem, w rezultacie lądując znów na "50", tylko nieco dalej. Ale długo nią nie jechałem, bo wykorzystałem trasę zapisaną w Locusie i skrótem pojechałem do miejscowości Worów, a jak już mnie doprowadziło do wojewódzkiej 722, to dalej nawigacji nie potrzebowałem. W Piasecznie nie udało mi się uzupełnić bidonu i polać się wodą, bo nikogo nie było w domu i dopiero w sklepie w Zgorzale kupiłem dwie butelki 0,5. Po krótkim odpoczynku w klimatyzowanym pomieszczeniu i uzupełnieniu płynu we wnętrzu i bidonie, z nowymi siłami i zapałem dojechałem do domu. Tak więc pomimo upału, wystarczyło mi 2,5 litra wody + kawa, do tego ciasteczko i baton zbożowy.
Zdjęcia jakieś małe, a dlaczego - nie wiem.
PS. Kilometry z licznika, bo Garmina włączyłem dopiero przy Żwirki

Mural legijny w Powsinie © yurek55

DDR Powsin - Konstancin, długość 300 metrów © yurek55

Ekipa filmowa w Podłęczu © yurek55

Panie aktorki © yurek55

Zagłębie sadownicze © yurek55

Sady, sady, sady... © yurek55

Najstarszy drewniany na Mazowszu © yurek55

500 - lecie było w 1934 roku © yurek55

Kościół w Chynowie © yurek55

Woda na cmentarzu w Chynowie © yurek55
Zdjęcia jakieś małe, a dlaczego - nie wiem.
PS. Kilometry z licznika, bo Garmina włączyłem dopiero przy Żwirki

Mural legijny w Powsinie © yurek55

DDR Powsin - Konstancin, długość 300 metrów © yurek55

Ekipa filmowa w Podłęczu © yurek55

Panie aktorki © yurek55

Zagłębie sadownicze © yurek55

Sady, sady, sady... © yurek55

Najstarszy drewniany na Mazowszu © yurek55

500 - lecie było w 1934 roku © yurek55

Kościół w Chynowie © yurek55

Woda na cmentarzu w Chynowie © yurek55
- DST 144.00km
- Czas 06:36
- VAVG 21.82km/h
- VMAX 42.48km/h
- Temperatura 26.0°C
- Kalorie 4435kcal
- Podjazdy 376m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kontrola prac na wiadukcie POW
Jeżdżąc do Gassów, już od jakiegoś czasu widziałem jeżdżące na górze samochody budowy. Korciło mnie by sprawdzić, jak to wyglada pod katem przejezdności rowerem i może w którąś niedzielę, jak nie będą pracować, zrobić dziewiczy kurs na drugą stronę Wisły. Dziś wdrapałem się po schodkach (na zdjęciu po lewej) na górę i na tym kawałku dokąd mogłęm sięgnąć wzrokiem, wydaje się, że jest asfalt.

Wiadukt nad ulicą Ruczaj © yurek55

Widok w stronę południową, w dole ulica Ruczaj © yurek55

W stronę Wisły © yurek55

W stronę Ursynowa © yurek55

Jest i droga rowerowa © yurek55
Po zaspokojeniu ciekawości, mogłem jechać dalej, a czy zrobię coś z tą wiedzą, nie wiem. Kolejny przystanek zrobiłem sobie w rowerowym barze pod chmurką, o nazwie Tandem. Tak było dziś gorąco, że musiałem uzupełnić płyny i mikroelementy, a zrobiłem to tym chętniej, że jeszcze nigdy tam się nie zatrzymywałem.

Uff, jak gorąco! © yurek55
A to już kolejny przystanek na schłodzenie, tym razem zewnętrzne. Chustka pod kaskiem namoczona w wiślanej wodzie powinna dać na jakiś czas radę.

Promem na drugi brzeg © yurek55

Bystry Baranek na przystani © yurek55
Tak jest, zgadliście. To kolejny przystanek na chłodzenie głowy. W Piasecznie chodnikowe wodotryski na rynku nie działaja, ale fontanna też daje ochłodę.

Trochę wody dla ochłody, skwer Kisiela w Piasecznie © yurek55
A to już blisko domu i tym razem to tylko przystanek na zdjęcie. Wprawdzie jest już ich z tego miejsca kilka, ale byłem już w stadium - każda okazja do przystanięcia jest dobra. Ciężko jakoś szła dziś jazda, oj ciężko.

Wiadukt w Dawidach © yurek55

Zbliżenie na wolskie wieżowce © yurek55

Wiadukt nad ulicą Ruczaj © yurek55

Widok w stronę południową, w dole ulica Ruczaj © yurek55

W stronę Wisły © yurek55

W stronę Ursynowa © yurek55

Jest i droga rowerowa © yurek55
Po zaspokojeniu ciekawości, mogłem jechać dalej, a czy zrobię coś z tą wiedzą, nie wiem. Kolejny przystanek zrobiłem sobie w rowerowym barze pod chmurką, o nazwie Tandem. Tak było dziś gorąco, że musiałem uzupełnić płyny i mikroelementy, a zrobiłem to tym chętniej, że jeszcze nigdy tam się nie zatrzymywałem.

Uff, jak gorąco! © yurek55
A to już kolejny przystanek na schłodzenie, tym razem zewnętrzne. Chustka pod kaskiem namoczona w wiślanej wodzie powinna dać na jakiś czas radę.

Promem na drugi brzeg © yurek55

Bystry Baranek na przystani © yurek55
Tak jest, zgadliście. To kolejny przystanek na chłodzenie głowy. W Piasecznie chodnikowe wodotryski na rynku nie działaja, ale fontanna też daje ochłodę.

Trochę wody dla ochłody, skwer Kisiela w Piasecznie © yurek55
A to już blisko domu i tym razem to tylko przystanek na zdjęcie. Wprawdzie jest już ich z tego miejsca kilka, ale byłem już w stadium - każda okazja do przystanięcia jest dobra. Ciężko jakoś szła dziś jazda, oj ciężko.

Wiadukt w Dawidach © yurek55

Zbliżenie na wolskie wieżowce © yurek55
- DST 66.91km
- Czas 03:17
- VAVG 20.38km/h
- VMAX 39.24km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 1973kcal
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wpis botaniczny
O jeździe nie bardzo jest co pisać, za to podczas codziennych porannych spacerów z psem, odkrywam oprócz willi w stylu mały Pałac w Wilanowie, takie oto cudeńka. Przyznam, że bardziej mnie frapują, niż te rezydencje po kilka, kilkanaście milionów.

Nieznana (mi) roślina © yurek55

Nieznana (mi) roślina © yurek55

To chyba lilia wysoka © yurek55

Niespotykane pnie w żywopłocie © yurek55

Przystań w Gassach © yurek55

POW © yurek55
Dziś bez mapy, bo Garmin nie przesłał do Stravy. Jazda jest zapisana w historii, ale nie daje się przesłać, prawdopodobnie to kwestia prac konserwacyjnych na serwerze Garmin Connect.
edit:
Dzięki bobiko wiem już, jak ręcznie można przerzucić aktywność z Garmina do Stravy.

Nieznana (mi) roślina © yurek55

Nieznana (mi) roślina © yurek55

To chyba lilia wysoka © yurek55

Niespotykane pnie w żywopłocie © yurek55

Przystań w Gassach © yurek55

POW © yurek55
Dziś bez mapy, bo Garmin nie przesłał do Stravy. Jazda jest zapisana w historii, ale nie daje się przesłać, prawdopodobnie to kwestia prac konserwacyjnych na serwerze Garmin Connect.
edit:
Dzięki bobiko wiem już, jak ręcznie można przerzucić aktywność z Garmina do Stravy.
- DST 65.30km
- Czas 03:11
- VAVG 20.51km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z ciekawości do przystani w Gassach
Wczoraj zobaczyłem informację o wodzie przelewającej się przez przystań w Gassach i chciałem to zobaczyć i uwiecznić, tak jak w zeszłym roku w maju. Niestety dziś już woda opadła i zostały tylko śmiecie.

Bałagan na przystani w Gassach © yurek55

Gassy po wysokiej wodzie © yurek55

Gassy przystań © yurek55
A do przystani pojechałem nad Wisłą...

Miejsce wypadku autobusu 186 © yurek55

Bulwary wiślane © yurek55

Interwencja policji © yurek55

Most Łazienkowski © yurek55
... a dalej przez Wilanów

Budowa POW © yurek55

Przejazd ulicą Ruczaj pod POW © yurek55
Wróciłem przez Piaseczno i południowe wioski.

Bałagan na przystani w Gassach © yurek55

Gassy po wysokiej wodzie © yurek55

Gassy przystań © yurek55
A do przystani pojechałem nad Wisłą...

Miejsce wypadku autobusu 186 © yurek55

Bulwary wiślane © yurek55

Interwencja policji © yurek55

Most Łazienkowski © yurek55
... a dalej przez Wilanów

Budowa POW © yurek55

Przejazd ulicą Ruczaj pod POW © yurek55
Wróciłem przez Piaseczno i południowe wioski.
- DST 81.17km
- Czas 03:51
- VAVG 21.08km/h
- VMAX 38.16km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 2444kcal
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sprawdzić stan wody na Wiśle i odwiedzić Gassy + Piaseczno
Ponieważ bez bólu mogę już wsiąść i zsiąść z roweru pomyślałem sobie, że zobaczę co nowego w Gassach. Nie byłem tam już miesiąc, a poza tym prom przestał kursować i chciałem zobaczyć stan wody na Wiśle. Ale początkowo zrobiłem sobie próbny przejazd przez miasto i nad Wisłę zjeżdżałem ddr, obok miejsca późniejszej o kilka godzin katastrofy autobusu. Widać ją w lewym dolnym rogu.

Później przejazd na południe bulwarami wiślanymi i skok przez Most Łazienkowski na drugą stronę, bo tą stroną jechałem już w ubiegłym tygodniu, więc trochę zmian jest potrzebne. Tak samo pomyślałem po powrocie na lewą stronę i zamiast dojechać do Czerniakowskiej, pojechałem po szutrowej nawierzchni wału wiślanego do EC Siekierki, a potem już normalną ddr do piaskarni. A na koniec odcinek po singlu, taki naprawdę terenowy.
W Gassach widać, że wody jest naprawdę dużo, rzeka niesie drzewa i gałęzie, a to dla liny promowej jest bardzo niebezpieczne. Dlatego prom przy wysokiej wodzie nie pływa. A tylko w ciągu ostatniej doby przybyło 94 cm w Warszawie. Fala kulminacyjna jest dopiero w Zawichoście, do nas przyjdzie za kilka dni.
W Gassach zmieniłem wreszcie kierunek jazdy i zrobiło się lżej. Udało się poprawić średnią prędkość o 2 km/h, ale nadal jest słabiutkie. U córki spędziłem pracowitą godzinę z hakiem i w końcu najkrótszą drogą wróciłem do domu. Niby nic już wreszcie nie boli, ale forma słabiutka.

Wisła z mostu © yurek55

Miasto z mostu © yurek55

Przeszkoda © yurek55

Singiel? © yurek55

Wisła z wału © yurek55

Most nad Jeziorką w Obórkach © yurek55

Przystań w Gassach © yurek55

Później przejazd na południe bulwarami wiślanymi i skok przez Most Łazienkowski na drugą stronę, bo tą stroną jechałem już w ubiegłym tygodniu, więc trochę zmian jest potrzebne. Tak samo pomyślałem po powrocie na lewą stronę i zamiast dojechać do Czerniakowskiej, pojechałem po szutrowej nawierzchni wału wiślanego do EC Siekierki, a potem już normalną ddr do piaskarni. A na koniec odcinek po singlu, taki naprawdę terenowy.
W Gassach widać, że wody jest naprawdę dużo, rzeka niesie drzewa i gałęzie, a to dla liny promowej jest bardzo niebezpieczne. Dlatego prom przy wysokiej wodzie nie pływa. A tylko w ciągu ostatniej doby przybyło 94 cm w Warszawie. Fala kulminacyjna jest dopiero w Zawichoście, do nas przyjdzie za kilka dni.
W Gassach zmieniłem wreszcie kierunek jazdy i zrobiło się lżej. Udało się poprawić średnią prędkość o 2 km/h, ale nadal jest słabiutkie. U córki spędziłem pracowitą godzinę z hakiem i w końcu najkrótszą drogą wróciłem do domu. Niby nic już wreszcie nie boli, ale forma słabiutka.

Wisła z mostu © yurek55

Miasto z mostu © yurek55

Przeszkoda © yurek55

Singiel? © yurek55

Wisła z wału © yurek55

Most nad Jeziorką w Obórkach © yurek55

Przystań w Gassach © yurek55
- DST 78.86km
- Teren 4.00km
- Czas 04:00
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 40.68km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2321kcal
- Podjazdy 183m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza rejestracja śladu aplikacją Strava
Po wczorajszym bajabongo, dziś zaplanowałem zaatakować dystans stukilometrowy. Początkowo myślałem o trasie do Żelazowej Woli, ale po drodze zmieniłem kierunek na południowy, bo zachciało mi się kawy napić. A jak kawa, to wiadomo gdzie - w Górze Kawiarni. Ale przed wyruszeniem postanowiłem wypróbować aplikację Strava do rejestracji trasy. Dotychczas używałem zawsze Locusa, z którego po zapisaniu trasy, można bardzo wygodnie eksportować ślad w wiele miejsc i to w różnym formacie. Domyślnie pliki .gpx zapisywane są na karcie telefonu, ale ja wysyłąm do katalogu "trasy rowerowe" na dropboxie. Do wyboru jest jeszcze google drive.
telefonu
Ponieważ jeżdżę z wygaszonym ekranem oszczędzając baterię, to różnica jest tylko jedna. A właściwie dwie. Strava wysyła dźwięczne bim-bom gdy zaczyna się i kończy segment (zresztą chyba nie każdy, nie zdołałem tego rozkminić) i pokazuje mój czas i postęp na pasku do jego końca. Druga rzecz, to pokazywanie na wyświetlaczu trzech parametrów: czasu jazdy, prędkości średniej i przejechanych kilometrów. czy można to zmienić, nie wiem.

Segment Stravy, na czarno dystans przejechany, na szaro, całość segmentu © yurek55

Czas, prędkość średnia, przejechane kilometry © yurek55
W Góre Kawiarni znowu nowości. Jest ogródek, dekoracja okienna i tajemniczy eksponat na ścianie.

Dekoracja okienna © yurek55

Tajemnicze znalezisko archeologiczne ;) © yurek55
Podpis pod ekponatem:
"Nieznany przedmiot odnaleziony w czasie badań archeologicznych na terenie Biskupina w 1933 r. Prawdopodobnie służący jako wzorzec metra, lutnia lub kalibrator do strzał i włóczni. Sygnowany znakiem mistrza kowalskiego Albrechta de Rondo zyjącego na początku VI w. Własność: Muzeum Archeologiczne w Gdańsku"
Pojawiły się też dodatkowe zabezpieczenia rowerów: pętelki przekładane przez siodełko.

Góra Kawiarnia zyskała ogródek © yurek55

Mural z Szurkowskim © yurek55

Triban, Carvello, Fuji © yurek55
A w drodze powrotnej z GK sa po drodze Gassy, Obory, Obórki, czyli nihil novi sub sole. Może tylko to, że na przystań nie zjeżdżałem, bo dziś miło być jeżdżone, a nie przesiadywanie.

Uwaga, dziura! © yurek55

Ma się tę nogę, ucieczka zlikwidowana! © yurek55

OSP Gassy © yurek55

Boisko naprzeciw Straży © yurek55

Wzdłuż wału © yurek55

Pielgrzymki przez wał na plażę © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3519888159/embed/5961a847df0253c0834b2fd7637a5d53b14be141">
telefonu

Ponieważ jeżdżę z wygaszonym ekranem oszczędzając baterię, to różnica jest tylko jedna. A właściwie dwie. Strava wysyła dźwięczne bim-bom gdy zaczyna się i kończy segment (zresztą chyba nie każdy, nie zdołałem tego rozkminić) i pokazuje mój czas i postęp na pasku do jego końca. Druga rzecz, to pokazywanie na wyświetlaczu trzech parametrów: czasu jazdy, prędkości średniej i przejechanych kilometrów. czy można to zmienić, nie wiem.

Segment Stravy, na czarno dystans przejechany, na szaro, całość segmentu © yurek55

Czas, prędkość średnia, przejechane kilometry © yurek55
W Góre Kawiarni znowu nowości. Jest ogródek, dekoracja okienna i tajemniczy eksponat na ścianie.

Dekoracja okienna © yurek55

Tajemnicze znalezisko archeologiczne ;) © yurek55
Podpis pod ekponatem:
"Nieznany przedmiot odnaleziony w czasie badań archeologicznych na terenie Biskupina w 1933 r. Prawdopodobnie służący jako wzorzec metra, lutnia lub kalibrator do strzał i włóczni. Sygnowany znakiem mistrza kowalskiego Albrechta de Rondo zyjącego na początku VI w. Własność: Muzeum Archeologiczne w Gdańsku"
Pojawiły się też dodatkowe zabezpieczenia rowerów: pętelki przekładane przez siodełko.

Góra Kawiarnia zyskała ogródek © yurek55

Mural z Szurkowskim © yurek55

Triban, Carvello, Fuji © yurek55
A w drodze powrotnej z GK sa po drodze Gassy, Obory, Obórki, czyli nihil novi sub sole. Może tylko to, że na przystań nie zjeżdżałem, bo dziś miło być jeżdżone, a nie przesiadywanie.

Uwaga, dziura! © yurek55

Ma się tę nogę, ucieczka zlikwidowana! © yurek55

OSP Gassy © yurek55

Boisko naprzeciw Straży © yurek55

Wzdłuż wału © yurek55

Pielgrzymki przez wał na plażę © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3519888159/embed/5961a847df0253c0834b2fd7637a5d53b14be141">
- DST 105.10km
- Czas 04:35
- VAVG 22.93km/h
- VMAX 47.88km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1521kcal
- Podjazdy 244m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 maja 2020
Kategoria > 100, Gassy, Piaseczno/Ursynów
Pierwsza jazda z Julką, a potem Gassy
Wczoraj przymierzyłem Julię do roweru jej starszej siostry tzn. posadziłem i kazałem jeździć po drodze przy domu. Okazało się, że wbrew obawom niektórych, radzi sobie doskonale i spokojnie może już porzucić swój dziecinny rowerek na kółkach 14 cali. Aby kuć żelazo póki gorące, dziś postanowiłem zabrać ją na wycieczkę, podszkolić w technice i zasadach bezpieczeństwa. To dla niej było spełnienie marzenia i wielka nobilitacja, taka wspólna jazda z rowerowym weteranem.
Ale po kolei.
Do Piaseczna pojechałem wzdłuż tras szybkiego ruchu, bo póki nie muszę, unikam jazdy przez Dawidy i wioski południowe, przynajmniej do czasu skończenia budowy kolektora i naprawienia asfaltu. No chyba, że w powrotnej drodze jak czasu będzie mało. Tym razem w Łazach pojechałem nieco inaczej niż w ubiegłym tygodniu i znalazłem ten klimatyczny cmentarz z mogiłą rozstrzelanych więźnió Pawiaka.

Cmentarz w Łazach © yurek55

Rozstrzelani 28 maja 1942 roku © yurek55

Tablica pamiątkowa © yurek55
Niby te Łazy takie niewielkie, a hali sportowej też poprzednio nie widziałem.

Hala Sportowa i maszt w Łazach © yurek55
A później, przez kolejne piętnaście kilometrów, króciliśmy wspólnie po Zalesiu Dolnym, Górkach Szymona, Żabieńcu i Jazgarzewszczyźnie. Jak na pierwszy raz to Julcia dostała porządnie w kość, ale pomimo to pytała, czy jutro też dziadek ją zabierze.:)Twarda dziewucha!

Towarzyszka podróży © yurek55
Po pożegnaniu, ruszyłem w dalszą podróż, a że zaczynało mi burczeć w brzuchu z głodu, zajechałem na krótki popas do sklepu w Cieciszewie.

W Cieciszewie przy kamieniu © yurek55
A to już końcóweczka i licznik na Banacha...

Licznik dzienny - 1187; roczny - 129887 rowerzystów © yurek55
...i przypadkowe zdjęcie. Kask zdjęcty, bo jakoś mi gorąco w głowę było.

Zdemaskowany! © yurek55
Ale po kolei.
Do Piaseczna pojechałem wzdłuż tras szybkiego ruchu, bo póki nie muszę, unikam jazdy przez Dawidy i wioski południowe, przynajmniej do czasu skończenia budowy kolektora i naprawienia asfaltu. No chyba, że w powrotnej drodze jak czasu będzie mało. Tym razem w Łazach pojechałem nieco inaczej niż w ubiegłym tygodniu i znalazłem ten klimatyczny cmentarz z mogiłą rozstrzelanych więźnió Pawiaka.

Cmentarz w Łazach © yurek55

Rozstrzelani 28 maja 1942 roku © yurek55

Tablica pamiątkowa © yurek55
Niby te Łazy takie niewielkie, a hali sportowej też poprzednio nie widziałem.

Hala Sportowa i maszt w Łazach © yurek55
A później, przez kolejne piętnaście kilometrów, króciliśmy wspólnie po Zalesiu Dolnym, Górkach Szymona, Żabieńcu i Jazgarzewszczyźnie. Jak na pierwszy raz to Julcia dostała porządnie w kość, ale pomimo to pytała, czy jutro też dziadek ją zabierze.:)Twarda dziewucha!

Towarzyszka podróży © yurek55
Po pożegnaniu, ruszyłem w dalszą podróż, a że zaczynało mi burczeć w brzuchu z głodu, zajechałem na krótki popas do sklepu w Cieciszewie.

W Cieciszewie przy kamieniu © yurek55
A to już końcóweczka i licznik na Banacha...

Licznik dzienny - 1187; roczny - 129887 rowerzystów © yurek55
...i przypadkowe zdjęcie. Kask zdjęcty, bo jakoś mi gorąco w głowę było.

Zdemaskowany! © yurek55
- DST 100.41km
- Czas 05:04
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 42.12km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 1220kcal
- Podjazdy 171m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedokręcona setka
Warszawie przybył nowy mural, tym razem wyborczy. Chciałem go zobaczyć na własne oczy, więc najpierw udałem się na Waryńskiego i po zrobieniu fotki, mogłem już spokojnie pojechać dalej. Zdjęcie umieszczone poniżej, musiałem na potrzeby bloga "poprawić", bo przecież nie będę promował kandydata, dorosłego mężczyzny, który płacze nad polską konstytucją. :) I jeszcze się tym chwali w internecie.

Mural wyborczy (bez kandydata) © yurek55
Stamtąd do Placu Unii jest już rzut beretem, a potem Belwederską i Sobieskiego, przez Wilanów i Powsin i już byłem na starym, znanym szlaku.

Droga do przystani © yurek55
Na przystani, zaraz na poczatku, pojawiła się pochylnia do slipowania łodzi. Myślę, że to właściciel promu postanowił zdywersyfikować dochody i poczynił tę inwestycję. A propos, miejsce slipowania naprzeciwko, po drugiej stronie Wisły, zostało w tym roku odcięte od nurtu rzeki przez naniesiony piasek.
edit: Jak uwaznie spojrzałem na zdjęcie z promem to widzę, że na drugim brzegu przekopali dostęp do nurtu. Po lewej stronie przystani to było.

Miejsca do slipowania łodzi © yurek55
Posiedziałem tu chwilkę, zjadłem banana i pojechałem dalej.

Prom z ciężarówką na pokładzie © yurek55

Wisła © yurek55

Bystry Baranek © yurek55
Po drodze jeszcze cyknąłem rzepak, by tradycji zdjęć z wycieczek stało się zadość. Jak wszyscy, to wszyscy - ja też.

Rzułty żepak (pol. żółty rzepak) © yurek55
Z Cieciszewa tym razem udałem się pod górę, soczystym podjazdem[;)], do Słomczyna. Góra Kawiarnia postawiła tam segment Stravy i okazało się, że nie jestem wcale ostatni, a dziesiąty od końca. Na ponad sześciuset użytkowników. Kolejna modyfikacja drogi powrotnej nastąpiła przed Piasecznem, gdzie na rondzie skręciłem w lewo i pojechałem przez Siedliska do Żabieńca, a potem trochę na czuja, trochę posiłkując się mapą, dojechałem do masztu w Raszynie, który stoi w Łazach. Zawsze widywałem go z pewnego oddalenia, a dziś natknąłem się na niego całkiem z bliska.

Maszt nadajnika radiowego i telewizyjnego w Łazach (335 metrów) © yurek55
Po przejechaniu szosy krakowskiej znalazłem sie na utartych ścieżkach dróg technicznych, którymi spokojnie dojechałem do Alej Jerozolimskich i do domu. Dopiero niemal pod domem zorientowałem się, że tak mało mi do setki brakuje. Byłem za blisko żeby dokręcać.

Mural wyborczy (bez kandydata) © yurek55
Stamtąd do Placu Unii jest już rzut beretem, a potem Belwederską i Sobieskiego, przez Wilanów i Powsin i już byłem na starym, znanym szlaku.

Droga do przystani © yurek55
Na przystani, zaraz na poczatku, pojawiła się pochylnia do slipowania łodzi. Myślę, że to właściciel promu postanowił zdywersyfikować dochody i poczynił tę inwestycję. A propos, miejsce slipowania naprzeciwko, po drugiej stronie Wisły, zostało w tym roku odcięte od nurtu rzeki przez naniesiony piasek.
edit: Jak uwaznie spojrzałem na zdjęcie z promem to widzę, że na drugim brzegu przekopali dostęp do nurtu. Po lewej stronie przystani to było.

Miejsca do slipowania łodzi © yurek55
Posiedziałem tu chwilkę, zjadłem banana i pojechałem dalej.

Prom z ciężarówką na pokładzie © yurek55

Wisła © yurek55

Bystry Baranek © yurek55
Po drodze jeszcze cyknąłem rzepak, by tradycji zdjęć z wycieczek stało się zadość. Jak wszyscy, to wszyscy - ja też.

Rzułty żepak (pol. żółty rzepak) © yurek55
Z Cieciszewa tym razem udałem się pod górę, soczystym podjazdem[;)], do Słomczyna. Góra Kawiarnia postawiła tam segment Stravy i okazało się, że nie jestem wcale ostatni, a dziesiąty od końca. Na ponad sześciuset użytkowników. Kolejna modyfikacja drogi powrotnej nastąpiła przed Piasecznem, gdzie na rondzie skręciłem w lewo i pojechałem przez Siedliska do Żabieńca, a potem trochę na czuja, trochę posiłkując się mapą, dojechałem do masztu w Raszynie, który stoi w Łazach. Zawsze widywałem go z pewnego oddalenia, a dziś natknąłem się na niego całkiem z bliska.

Maszt nadajnika radiowego i telewizyjnego w Łazach (335 metrów) © yurek55
Po przejechaniu szosy krakowskiej znalazłem sie na utartych ścieżkach dróg technicznych, którymi spokojnie dojechałem do Alej Jerozolimskich i do domu. Dopiero niemal pod domem zorientowałem się, że tak mało mi do setki brakuje. Byłem za blisko żeby dokręcać.
- DST 97.68km
- Czas 04:31
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 43.92km/h
- Kalorie 1242kcal
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze