Na dziś nie planowałem wyjazdu rowerowego, bo to i pogoda niepewna, jakieś burze zapowiadali, do tego jeszcze o jedenastej smutna uroczystość, a potem jeszcze zakupy... Ale córka nieświadoma tych wszystkich uwarunkowań, wysłała wiadomość z prośbą o odbiór z Piastowa zakupionych książek. Bardzo mi to podpasowało, bo dzięki temu miałem okazję jednak się przejechać. Zabrałem do plecaka kurtkę przeciwdeszczową na wypadek tych zapowiadanych burz i pojechałem, odebrałem i coś tam jeszcze pokręciłem, żeby nie było tylko tam i z powrotem. dalekie pomruki burzy usłyszałem dopiero w domu i to już dobrze po obiedzie, a deszczu nie ma do tej pory. Tak to jest z tymi wróżbitami od pogody. Skrypt Stravy nadal nie współpracuje z szablonem bloga i nie da się osadzić klikalnej mapki z trasą przejazdu. W zastępstwie jest zrzut ekranu.
Pochmurnie, 27°C, Odczuwalna temperatura 29°C, Wilgotność 71%, Wiatr 3m/s z PłnW - Klimat.app
Dawno nie byłem w tamtych okolicach, więc chętnie skorzystałem z propozycji odebrania leku w aptece w Milanówku. Droga znana, acz trochę zapomniana, natomiast powrót przez zachodnie wioski znajomy do bólu. Już z Warszawie kurs przez całe miasto Al. Niepodległości i Puławską, aż na taneczny Ursynów. Na miejscu pogadałem chwilę z córką i podpuszczony trochę przez nią, postanowiłem dokręcić do stówy. Zamiast do domu skierowałem się na południe do Karczunkowskiej, by powrócić znowu przez budowaną obwodnicę. Tym razem wszystko się udało i bez problemu dojechałem do furtki, a potem Wirażową i "żwirkami" do domu. ;)
Miałem szczery zamiar pojechać dalej i nawet obie wczoraj trasę narysowałem i wgrałem do Garmina, ale pogoda i ciężki plecak mnie skutecznie zniechęciły. Co z tego, że w Piasecznie pozbyłem się go wraz z zawartością, skoro mżawka i mokre jezdnie, odebrały mi chęć do jazdy. Po powrocie ciuchy do prania, rower do czyszczenia, łańcuch do smarowania i fajrant. PS. Zajrzałem z ciekawości do sklepu firmowego Specjalized i zobaczyłem spodenki krótkie na szelkach za 649 zł i rękawki czarne za 140 zł. Ja za swoje zapłaciłem odpowiednio: 100 zł i 20 zł. Cenę spodenek mogę zrozumieć, cenę roweru za 60 tysięcy też - ale dać za dwa kawałki materiału 140 zł złotych, to już przekracza moje zdolności pojmowania. :)
Zachmurzenie umiarkowane, 8°C, Odczuwalna temperatura 6°C, Wilgotność 90%, Wiatr 3m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Krótki wyjazd do Szpitala Bielańskiego po odbiór wyniku. W tamtą stronę praktycznie całość po drogach rowerowych, z powrotem niemal tylko po jezdniach. Dla mnie bez różnicy.
Zachmurzenie umiarkowane, 11°C, Odczuwalna temperatura 10°C, Wilgotność 84%, Wiatr 3m/s z Płn - Klimat.app
Wczoraj poświęciłem kilka godzin na serwis mojego Baranka i dawno, dawno zamówione części doczekały się wreszcie na założenie. Czekałem z tym aż skończę puszczańskie kwadraty, bo już chciałem wrócić do cienkich opon i moich fajnie cykających kół Mavic Aksium. Założyłem nowy mechanizm korbowy Shimano Sora 50x39x30, kasetę 12x25 i łańcuch. Korba przejechała ze mną 47 500 km, a kaseta z łańcuchem około 10 000, czyli czas był najwyższy. Długo mi się z tym zeszło, ale trud nie poszedł na marne - od razu poczułem różnicę w jeździe. Rower sam chciał jechać, kręciło się lżej, jechało się ciszej, biegi wchodziły bez zgrzytów i precyzyjnie. Nie sądziłem, że mi się to wszystko tak uda i taki dobry efekt przyniesie. Pomocy serwisu potrzebowałem tylko przy odkręcaniu pedałów, bo mój klucz nastawny nie podszedł, a płaska 15 jest rozkalibrowana, od walenia w nią młotkiem przy poprzednich odkręcaniach. Mechanik specjalistycznym kluczem poluzował mi pedały, a ja w domu już bez trudu odkręciłem imbusem. Dzisiejsza jazda dość krótka, ale rano byłem na basenie, potem mięso na pasztet kręciłem przez maszynkę i tak się zeszło. Czasu wystarczyło na pojechanie do córki i zabranie od niej kiełbasy zamówionej u masarza z Sobikowa. Konsumpcja na miejsce potwierdziła zasłużoną sławę, jaką cieszy się ten rzemieślnik - amator. Walory smakowe są nieporównywalne z produkcją przemysłową dostępną w sklepach. A z innej beczki, to zdjęcie poniżej dedykuję amatorom rowerów, o cenie składającej się z minimum pięciu cyferek. Szóstka z przodu też wchodzi w grę rzecz jasna. A pociąg na Mleczarskiej jest tak rzadkim zjawiskiem, że musiałem to uwiecznić na fotografii. :)
Dopiero drugi wyjazd w tym roku, ale jakoś mi się nie składa. Jak nie pada, nie mam czasu, jak pada, wiadomo... Dziś też wyjechałem tylko dlatego, że znalazłem pretekst. Zawiozłem na Ursynów potrzebne dokumenty, a przywiozłem do domu kiełbasę z dzika. Wracając zahaczyłem o południową stronę obwodnicy, której nie przejechałem ostatnio - i dobrze, że nie przejechałem. Dostępny jest tylko fragment Przyczółkowa - Ruczaj, dalej, do Syta jeszcze jest rozgrzebane.
Popsuł się suwak w ulubionej kurtce mojej Julki, a że wiem gdzie można naprawić i mam czas, pojechałem załatwić tę sprawę. Po dotarciu na miejsce zastałem zupełnie coś innego, ale na szczęście tabliczka informowała o nowej lokalizacji, od podwórka. Po prostu przenieśli się do mniejszego pomieszczenia, ale są. To chyba jedyne miejsce w Warszawie, gdzie można założyć suwadło do suwaka. Zabieg trwał dosłownie moment i ponieważ był to ostatni punkt ze spraw do załatwienia, mogłem już jechać do domu. Wcześniej jeszcze zahaczyłem o sklep Victorinoxa na Ptasiej, bo okazało się, że złamał się ulubiony nóż mojej Małżonki, bez którego nie może funkcjonować. :)
Dziś też pani na mnie natrąbiła, ale tym razem specjalnie odsunąłem się od krawężnika, by jej uniemożliwić wyprzedzanie "na gazetę". Widziałem ją w lusterku, a z przeciwka jechały dwa samochody i nie chciałem ryzykować potrącenia. Powinna mi podziękować, a nie trąbić.
Zadeklarowałem się, że zawiozę coś smacznego - to wsiadłem na rower i pojechałem. Zapomniałem tylko, że lato się skończyło i zmrok zapada wcześnie, a ja miałem tylko tzw. oczojebkę do sygnalizowania rowerzysty, a nie do oświetlania drogi. W niektórych miejscach, na szczęście nielicznych, jechałem "na czuja" i tylko raz, na Żwirki, wpadłem niegroźnie w jakiś dołek na drodze rowerowej. Dlatego wróciłem do starych przyzwyczajeń i resztę drogo przejechałem oświetloną ulicą, poświęconą pamięci naszych wspaniałych lotników.