Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149544.29 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 22h 52m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61918.20 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3062:21
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65970 m
Suma kalorii:804041 kcal
Liczba aktywności:917
Średnio na aktywność:67.52 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 16 października 2017 Kategoria 50-100

Lato wróciło!

Wstałem bardzo wcześnie i pojechałem do Piaseczna, a wróciłem przez Ursynów i Mordor. Te pierwsze czterdzieści kilka kilometrów pokonałem ze średnią prędkością 22 km/h. SAMOCHODEM! Na dodatek ona jest zawyżona jazdą Południową Obwodnicą Warszawy. Fragment od Marynarskiej do Puławskiej jechałem powyżej 100 km/h, gdyby nie to, poranna AVG byłaby jeszcze niższa. Gdy już byłem z powrotem w domu, miałem chwilowy moment zawahania, czy wsiadać na rower, czy lepiej coś poczytać. Szybko jednak się wypędziłem tę niemądrą myśl tym bardziej, że czekały nowe siodełka na testy. Najpierw założyłem to anatomiczne Selle SMP i po chwili, na ulicy, musiałem wyciągać narzędzia i troszkę je opuścić. Jest widocznie grubsze, a jazda z całkowitym wyprostem nogi jest i niewygodna i niezdrowa. Nie lubię zaczynać jazdy od poprawek i napraw, bo jakoś psuje mi to nastrój już na starcie, ale to była konieczność. Trasę układałem sobie patrząc na kierunek wiatru i na początek pojechałem na południe, by potem przez Nadarzyn i Piaseczno pojechać do Gassów i wrócić z wiatrem. W drodze do Nadarzyna dwukrotnie napotkałem znaki droga bez przejazdu, raz dodatkowo nawet zagrodzoną do połowy jezdnia, tak jak wiadukt na drodze do Raszyna, którym Katana jeździ do pracy. Oczywiście pomimo tej drogowej ściemy można spokojnie tamtędy jechać nie tylko rowerem, ale i samochodem. Zapewne to kwestia odbiorów technicznych lub innych proceduralnych przepychanek pomiędzy inwestorem, a wykonawcą. Kiedy dojechałem do Komorowa znowu popełniłem błąd nawigacyjny i wpakowałem się w drogę leśną. Tym razem musiałem troszkę pospacerować z rowerem po lesie.



W Nadarzynie drogowy armagedon na "gierkówce", ale rowerem dało sie przez pasy na drugą stronę przejechać. Na drodze do Piaseczna zgubić się trudno, ale za to niepotrzebnie zjeżdżałem czasami na drogę dla rowerów i to w takich miejscach, gdzie po kilkudziesięciu metrach się kończyły. Chciałem być taki uprzejmy i dbający o kierowców jadących za mną.
W Lesznowoli dużo jest takich dyniowych stoisk.



Na Rynku w Piasecznie na szczęście fontanny jeszcze działają i mogłem zmoczyć chustkę pod kaskiem. Było to potrzebne, bo zaczynała mi już głowa parować całkiem jak w lecie. Bo też i temperatura była dziś całkiem letnia. To wszystko na dziś.








  • DST 83.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 19.76km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 września 2017 Kategoria 50-100

Poważna awaria promu w Gassach

Wrzesień nas pogodowo nie rozpieszczał, dlatego teraz staram się poprawić mizerny wynik tego miesiąca. Dziś obowiązki nie pozwoliły na dłuższą trasę, ale w zanadrzu miałem perspektywę drugiego wyjazdu, po obiedzie - i liczyłem stówkę w sumie wykręcić. Tym razem już na zachód nie jeździłem - ile można, ale wybrałem się do Gassów. To akurat trasa na trzy godziny jazdy, a tyle czasu wygospodarowałem przed południem.  Na Powsińskiej skusiła mnie nowa, asfaltowa droga rowerowa, ale jeszcze nie jest skończona i za BestMallem trzeba wracać na jezdnię. Wyjazd z parkingu przy tym centrum handlowym będzie bardzo niebezpieczny dla rowerzystów. Kierowcy będą patrzeć na Powsińską i wyglądać samochodów, rowerzyści na ddr, przynajmniej przez początkowy okres będą "niewidzialni". Już dziś to zauważyłem, ale wiedziałem czego się spodziewać i po prostu odpuściłem. 
Na przeprawie już z daleka zobaczyłem, że coś się stało z promem. Po rozmowie z obsługą wszystko stało się jasne. Wczoraj przechodziła kulminacyjna fala powodziowa i w nocy, olbrzymie drzewo niesione wzburzonym nurtem Wisły, zaplątało się w linę i poważnie ją uszkodziło. Nowa lina przyjedzie z Puław dopiero we wtorek i zanim ją przeciągną i usuną starą, minie jeszcze kilka dni. Kierowcy znowu muszą przeprosić się z mostem w Górze Kalwarii, a to dodatkowe kilometry i strata przynajmniej półtorej, do dwóch godzin. 
PS. A po południu już mi się nie chciało jechać.

Nowa droga na Powsińskiej, w tle Kościół Bernardynów
Nowa droga na Powsińskiej, w tle Kościół Bernardynów © yurek55
Drzewo uszkodziło linę  i zablokowało prom
Drzewo uszkodziło linę i zablokowało prom © yurek55
Poważna awaria promu w Gassach
Poważna awaria promu w Gassach © yurek55
We wtorek będzie nowa lina, prom ruszy może w weekend
We wtorek będzie nowa lina, prom ruszy może w weekend © yurek55
Lotem blisko!
Lotem blisko! © yurek55



  • DST 63.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 21.98km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 września 2017 Kategoria 50-100

Eh, ta Strava!

Miałem troszkę rzeczy do załatwienia, m.in. na Ursynowie i u drugiej córki w pracy, więc początkowo pojeździłem sobie trochę po mieście. Tym razem nieco inaczej pojechałem do Agnieszki i dzięki temu wpadło kilka PR na ursynowskich ścieżkach, ale to mały powód do dumy, bo nakocili tam tych segmentów po dwieście - pięćset metrów zupełnie niepotrzebnie. Bicie rekordów na takich dystansach i w takich ruchliwych miejscach całkowicie mija się z celem. O czym mówi poprawa wyniku na takim segmencie? Że nikt mi nie wszedł na ścieżkę? Że nikt nie blokował przejazdu jadąc środkiem? Że czerwone światło mnie nie zatrzymało? A tymczasem na podjeździe Idzikowskiego do Puławskiej segmentu nie ma. A przecież zbyt dużo podjazdów w Warszawie nie mamy. Nie rozumiem tych ludzi. 
Dlatego, pomimo później pory postanowiłem spróbować sił na konkretnym segmencie i poprawić sobotni wynik na trasie Stare Babice - Zaborów. Chciałem zejść poniżej czterdziestu minut, czyli poprawić czas o około dwie minuty. Tym razem nikt uprzejmie nie zaprosił mnie na koło, ale za to starałem się kręcić cały czas i nie odpuszczać na żadnym kawałku. Jechałem w dolnym chwycie, albo leżąc na kierownicy jak ręce mi drętwiały i to przyniosło efekt. Osiągnąłem czas 39 min. 30 sek, czyli przejechałem z prędkością średnia 28,2 km/h - i teraz mam już spokój, bo nie spodziewam się go poprawić w solowej jeździe. 
Czas ze Stravy i licznika jest różny, bo włączyłem pauzę pod sklepem Victorinexa, jak kupowałem obieraczkę do warzyw z ruchomym ostrzem. Przypomniałem sobie o tym dopiero pod pracą Renaty, jak chciałem znów włączyć pauzę. Stąd na mapie prosta kreska od Ptasiej, do Parku Kaskada.
PS. Hipek ma na tym segmencie 30:59 i avg 36 km/h, KOM - 26:52; QOM - 28:45
Sklep firmowy na Ptasiej
Sklep firmowy na Ptasiej © yurek55
Hala Mirowska
Hala Mirowska © yurek55
Wisła, tym razem pod mostem
Wisła, tym razem pod mostem © yurek55
Obniżka 20%, 30%, 40% - brać, wybierać!
Obniżka 20%, 30%, 40% - brać, wybierać! © yurek55
Obniżka 20%, 30%, 40% - brać, wybierać!
Obniżka 20%, 30%, 40% - brać, wybierać! © yurek55
Kontrola czasu w Borzęcinie
Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55
Pola na Macierzyszu
Pola na Macierzyszu © yurek55


  • DST 98.72km
  • Czas 04:34
  • VAVG 21.62km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 września 2017 Kategoria 50-100

Udana jazda na zachód

Jak wyjechałem jezdnie i chodniki były jeszcze mokre po nocnych deszczach, ale miałem błotnik typu save-ass więc tył był zabezpieczony przed zamoczeniem. Po kilkunastu minutach zaczęło znów trochę padać, ale założyłem kurtkę - trzepaczkę i spokój. Zresztą nie padało zbyt długo i pogoda szybko się poprawiała, a nawet zaczęło wyglądać słoneczko. Wybrałem się w stronę Zaborowa po śladzie konkretnego segmentu Stravy. Piszę konkretnego, bo ma 18,5 kilometra a w środku jest jeszcze kilkanaście innych, krótszych, segmentów.  Już chyba o tym pisałem, ale tworzenie segmentów po pół kilometra, a nawet dwieście metrów, to chyba mija się z celem, prawda? Ponieważ poprawiłem czas na najdłuższym segmencie, to automatycznie wpadło mi kilkanaście pucharów na segmentach tzw. "wewnętrznych". Dla mnie powodem do zadowolenia jest poprawienie czasu aż o ponad sześć minut i muszę za to podziękować koledze, który zaprosił mnie na koło i zwolnił do tempa, które mogłem utrzymać. Pogadaliśmy sobie po drodze trochę, ale po pięciu kilometrach zabrakło mi oddechu i musiałem odpuścić. A zabrakło oddechu, bo jadąc w takim tempie nie powinienem gadać, tylko skoncentrować się na łapaniu powietrza. :) Uprzedziłem zresztą kolegę Piotra, że tak się stanie i żeby sobie głowy mną nie zawracał. Usłyszałem od niego, że ten co Stravę wymyślił powinien Nobla dostać, za zaktywizowanie tylu ludzi do jazdy na rowerze. Dzięki temu znalazłem go na tym rowerowym portalu i przez funkcję View Flybys zmierzyłem odcinek, który razem przejechaliśmy. Po dotarciu do Zaborowa pojechałem jeszcze kawałek do Zaborówka i przez Pilaszków i pozostałe zachodnie wioski wróciłem do domu. 

Zostań Robin Hoodem dzięki Ożarowiance
Zostań Robin Hoodem dzięki Ożarowiance © yurek55




  • DST 71.60km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.81km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 września 2017 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Poranna przejażdżka niedzielna

Zmieniłem nieco stałą trasę do Gassów i tym razem pojechałem Puławską do Piaseczna. W niedzielny poranek jeszcze można wytrzymać, ale w normalny dzień raczej tej drogi preferował nie będę. Przez południowe wioski jest jakieś trzy - cztery kilometry dalej, ale komfort jazdy i spokój jest nieporównywalny. Ale dzięki temu uwieczniłem kolejny etap budowy prawosławnej świątyni na południowej granicy Warszawy. Dalej na Puławskiej, na wysokości Auchana, jest fragment z zakazem jazdy na rowerze, co też przemawia przeciwko wyborowi takiej drogi. Zawsze z pewną dozą niepewności przejeżdżam ten kawałek, bo mandat murowany. Ale znów mi się udało i po chwili mogłem już opuścić drogę na Sandomierz i skręcić w lewo, by przez Chylice i Konstancin dojechać do Gassów. Dziś pozwoliłem sobie na zjazd na przystań i krótki postój, żeby popatrzeć jak Wisła płynie i po chwili jechałem już dalej. Stała trasa doprowadziła do Vogla w Wilanowie, a na Przyczółkowej w kierunku Konstancina droga zagrodzona i ruch puszczony tylko po jednej stronie. Dobrze, że są dwa pasy, to nie trzeba było wahadłowo puszczać samochodów. Skręciłem więc w prawo, jak zawsze - i na szczęście - już przy Pałacu sytuacja wróciła do normy. Stała jakaś dmuchana meta i to wszystko - biegaczy, ani kolarzy nie zaobserwowałem. Reszta drogi prawie taka sama, tylko zamiast Spacerową, wybrałem podjazd Belwederską i potem do Placu Unii. W każdym razie na śniadanie zdążyłem.
To tyle na dziś.
Cerkiew przy Puławskiej
Cerkiew przy Puławskiej © yurek55

Przystań, wiadomo gdzie
Przystań, wiadomo gdzie © yurek55
Wisła, wiadomo gdzie
Wisła, wiadomo gdzie © yurek55

  • DST 58.20km
  • Czas 02:42
  • VAVG 21.56km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 września 2017 Kategoria 50-100

2 x miasto

Pierwszy, przedpołudniowy wyjazd, na Bródno po odbiór prezentu dla naszej małej Jubilatki, która kończy poważne cztery lata.
EC Żerań, fotka z mostu
EC Żerań, fotka z mostu © yurek55
Przy okazji byłem też na cmentarzu.
Cmentarz Bródnowski
Cmentarz Bródnowski © yurek55
Wieczorny wyjazd bez historii i bez zdjęć.
Poniżej obie wycieczki na jednej mapie.
  • DST 72.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 19.46km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 września 2017 Kategoria 50-100, z kolegą

Po sznurku tam i z powrotem

Tak po prawdzie, to nie byłem przekonany do jechania gdzieś dzisiaj. Rano było bardzo pochmurno, a nawet w pewnym momencie zaczęło padać, więc ze spokojnym sumieniem zająłem się innymi sprawami. Ale jak już skończyłem, a chodniki i jezdnie zdążyły przeschnąć, zdecydowałem pojechać jednak z Krzyśkiem do Milanówka. Kolega mój ze Stanów znów, jak co rok,  zawitał do starego kraju i uzupełnia brakujące papiery dla ZUS, do wyliczeń emerytalnych. Wprawdzie ryzyko zmoczenia istniało, a ja miałem nie za wiele czasu, ale chciałem mu jakoś być pomocny i - nie ukrywam - chciałem się przejechać. O drodze wojewódzkiej 720 do Żyrardowa, nie ma się co rozpisywać, jest wielce nieprzyjemna, wąska i ruchliwa. To sprzyja dynamicznej jeździe, żeby to niemiłe doświadczenie mieć jak najszybciej za sobą. W powrotnej drodze zatrzymaliśmy się na chwilkę w Muzeum Motoryzacji w Otrębusach, ale że biletów nie kupowaliśmy, to tylko z "Rudym", w drodze wyjątku, pani kasjerka nam pozwoliła sobie zrobić zdjęcie. 
Krzysiek pomimo gorszego roweru spokojnie utrzymywał moje tempo, więc kondycję i nogę ma lepszą ode mnie, ale to mi nie przeszkadza. Nawet lepiej, będę mógł jeździć bez oglądania się na niego.

Kultowy czołg w Otrębusach
Kultowy czołg w Otrębusach © yurek55
Rudy 102 z Otrębusów
Rudy 102 z Otrębusów © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1162782187/embed/4b980a7a395065a68ba4c7ff4c6aaab11473cec3">
  • DST 59.40km
  • Czas 02:45
  • VAVG 21.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 sierpnia 2017 Kategoria 50-100

MRDP 2017

Kontrola czasu na Bemowie plus tramwaj w kadrze
Kontrola czasu na Bemowie plus tramwaj w kadrze © yurek55

Dziś o 12:10 upłynął termin dotarcia do mety Maratonu Rowerowego Dookoła Polski rozgrywanego na trasie Rozewie - Rozewie. Wystartowali 19 lipca na dystansie 3142 kilometrów, na którego pokonanie wyznaczony został limit dziesięciu dni. Wyścig rozgrywany był w trzech kategoriach: Sport, Extreme i Total Extreme. Główne różnice w skrócie to:
  • sport - dozwolone wsparcie osób z zewnątrz, czyli zespołu. Zwycięzca tej kategorii, Remek Siudziński "Ultrakolarz" miał w swojej ekipie 6 osób i dwa samochody: kamper i wóz techniczny. 
  • extreme - dozwolona jazda w grupie, w parach, trójkach, peletonie, jak kto chce i z kim chce. Można korzystać z utworzonyuch na trasie punktów logistycznych (spanie, jedzenie, zmiana ciuchów, etc) 
  • total extreme - tylko jazda solo i bez absolutnie żadnej pomocy osób trzecich. 
W limicie 10 dni (240h) zmieściło się 37 uczestników, na 61 startujących. Wycofało się z różnych względów (głównie kontuzje) 12 osób, reszta jedzie dalej, ale już nieoficjalnie, poza klasyfikacją. Najszybciej do mety dotarł Remek Siudziński w czasie 174 h 25 min, czyli wolniej niż sam założył o 6h i 25 min. Przed startem wspominał, że chce się zmieścić w tygodniu. Drugi na mecie pod latarnią morską w Rozewiu zameldował się "Kosmiczny" Kosma Szafraniak, który jadąc w kategorii total extreme, przyjechał zaledwie o 42 minuty za Remkiem. Biorąc pod uwagę ile stracił czasu na zakupy napojów i jedzenia w sklepach na trasie, to jego czas przejazdu jest naprawdę kosmiczny. Dość powiedzieć, że następna dwójka zawodników osiągnęła metę niemal DOBĘ(!) po zwycięzcach. Co ciekawe na mecie dzieliła ich tylko jedna minuta - przypominam, na dystansie 3142 kilometry! Minuta czasu!!!
Kolejną maratonową ciekawostką z cyklu nie do wiary, jest przyjazd ostatnich sklasyfikowanych zawodników. Zdążyli zameldować się na kresce 12 minut przed limitem 240 godzin. To się nazywa wyczucie czasu!  Kolejnemu niestety zabrakło już ponad cztery godziny... Najlepsza kobieta - i jedyna, która zmieściła się w limicie - zajęła w tej stawce 12 miejsce z czasem 216h 48 minut. Na mecie była mocno niezadowolona z wyniku i natychmiast stwierdziła - "trzeba poprawić". Z żalem wspominała stracone 11 godzin w Cisnej [na odpoczynek(?)] i 5 godzin na przedziurawione cztery dętki na jednym kawałku drogi i czekanie na możliwość ich wymiany/naprawienia.
Dla mnie wszyscy, którzy podjęli wyzwanie zmierzenia się z tak ekstremalnie trudnym zadaniem, przejechania Polski wzdłuż jej granic, są bohaterami. Czytając na bieżąco ich relacje z trasy, zmagania z deszczem, mgłą, zimnem, upałem, samochodami, kontuzjami, zmęczeniem, zwątpieniem - i obserwując online pozycję na mapie, kibicowałem wszystkim z całego serca. Nie rozumiem więc, dlaczego przy rozdawaniu nagród słychać było głosy, że dobrze, że Remek już pojechał. Nie odebrał statuetki za zwycięstwo w kategorii sport, ale jak tych hejterów tak boli jego pierwsze miejsce w kategorii Sport, niech sami z nim wystartują. On sam napisał, że to jakby porównywać biegaczy w biegu płaskim i przez płotki i mieć pretensje, że ten pierwszy ma łatwiej. Po to są utworzone różne kategorie, żeby każdy mógł wybrać, co mu pasuje. W internecie nigdy nie brakowało frustratów hejtujących każdego, wszystko i wszystkich, ale żeby zawodnicy...
Nie podobała mi się ta szydercza reakcja na jego nieobecność. To niesportowe.

  • DST 71.25km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.11km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 sierpnia 2017 Kategoria 50-100

Wałem wiślanym do Gassów

Od wyjazdu nad morze mam jeszcze założone opony Randoneur Vittoria, te trochę szersze z bieżnikiem i postanowiłem to wykorzystać na jeszcze jedną przejażdżkę po szutrach. Wprawdzie to tylko dwa kilometry od Mostu Siekierkowskiego w stronę EC Siekierki, ale na moich cienkich slickach wolałbym nie ryzykować. A chciałem jeszcze raz zobaczyć budowę przeprawy, w ciągu Południowej Obwodnicy Warszawy. Nas poprzednim rowerze tylko tamtędy jeździłem do Gassów, teraz mam inną trasę, bardziej szosową, przez Wilanów. Kolejny raz pojadę tam za rok, zobaczę jakie są postępy prac.
Wprawdzie pogoda była mocno niepewna i temperatura też nie za wysoka, ale wyjechałem w letnim zestawie ubraniowym i nawet nie zmarzłem. Kręciłem dość mocno i to pomogło się na tyle rozgrzać, że w Piasecznie skorzystałem z chodnikowych wodotrysków na rynku i zmoczyłem chustkę pod kask. Końcówka już w pełnym słońcu i przy pięknej pogodzie.
Po powrocie zmieniłem opony na oryginalne, bo już terenowych jazd po brukach, szutrach i kamieniach, nie planuję.  Pewnie za rok, przed kolejnym wyjazdem wakacyjnym, znów zmienię. Zrobiłem na nich 1474 km.

Droga na wale wiślanym - informacja od strony północnej
Droga na wale wiślanym - informacja od strony północnej © yurek55
Od strony południowej nieudolne zasieki
Od strony południowej nieudolne zasieki © yurek55
Tam powstaje most
Tam powstaje most © yurek55

  • DST 65.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.08km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 sierpnia 2017 Kategoria 50-100

Trochę miasto i trochę poza

Początkowo chciałem się tylko troszkę pokręcić po mieście, dlatego pojechałem zobaczyć oddany wreszcie ostatni odcinek bulwarów wiślanych. Przy okazji chciałem też przejechać, skończony przejazd rowerowy pod Mostem Łazienkowskim. Jedno i drugie doskonale nadaje się do rodzinnych przejażdżek, ale ja prędko tam nie wrócę - za dużo ludzi. Kiedy w końcu wydostałem się z tego ludzkiego ścisku, nabrałem ochoty na dłuższy dystans i pomknąłem na północ aż do Łomianek. Natrafiłem na roboty drogowe i objazdy, ale na szczęście po drodze rowerowej dało się jakoś przejechać. Potem skręt w lewo, przecięcie gdańskiej wylotówki i prosto do Mościsk i dalej przez Izabelin do Borzęcina. Powrót standardowo przez zachodnie wioski. .
Legalny przejazd
Legalny przejazd © yurek55
Przez Most Łazienkowski
Przez Most Łazienkowski © yurek55
Bulwary wiślane
Bulwary wiślane © yurek55
Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą
Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą © yurek55
Ryby..., wieloryby...,gady wszelakie
Ryby..., wieloryby...,gady wszelakie © yurek55
Kontrola czasu w Borzęcinie
Kontrola czasu w Borzęcinie © yurek55
Wyrosła w polu hala sportowa
Wyrosła w polu hala sportowa © yurek55
Ujęcie wody oligoceńskiej ratuje życie
Ujęcie wody oligoceńskiej ratuje życie © yurek55


  • DST 77.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 20.62km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl