Wpisy archiwalne w kategorii
Piaseczno/Ursynów
Dystans całkowity: | 18350.54 km (w terenie 127.00 km; 0.69%) |
Czas w ruchu: | 890:41 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.40 km/h |
Suma podjazdów: | 14165 m |
Suma kalorii: | 197458 kcal |
Liczba aktywności: | 322 |
Średnio na aktywność: | 56.99 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 23 października 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Wieczorna wycieczka do Piaseczna
Deszczowa pogoda ostatnio nie pozwalała na jazdę, a rano - choć nie padało - to poduszka tak mocno uderzyła mnie w głowę, że straciłem przytomność. Gdy ją odzyskałem, inne sprawy musiały wyjść na plan pierwszy i kolejna niedziela zapowiadała się bez roweru. Tymczasem pogoda coraz ładniejsza się robiła, zaczęło nawet wyglądać słońce i po obiedzie postanowiłem przejechać się do Piaseczna. Chciałem odebrać z Empiku książkę i zawieźć córce, co wprawdzie nie było sprawą pilną, ale jako pretekst do wyjazdu nadawało się w sam raz. Gdy wychodziłem z Auchana w Piasecznie zaczęło się już nieco ściemniać, więc włączyłem światła i po kilkunastu minutach, pod kolejnym sklepem z zaskoczeniem stwierdziłem, że tylna lampka nie świeci. Poważny minus tego oświetlenia jest taki, że przy słabej baterii, po włączeniu świeci się normalnie, a po kilkunastu sekundach gaśnie. W tym czasie ja już dawno spokojnie jadę, bez świadomości tego faktu.
Tym razem, na całe szczęście, do celu miałem już bardzo blisko i po osiedlowych uliczkach dojechałem bez tylnego światła. Plusem tej lampki jest możliwość ładowania zwykłą ładowarką telefoniczną, albo przez kabel z komputera, Można też rzecz jasna użyć do tego celu powerbank. Na miejscu więc podłączyłem ją do ładowarki i żeby być pewnym, że wystarczy na powrotną drogę, odsiedziałem pół "Ugotowanych". Wracałem przez oświetlone południowe wioski, ale w miejscach gdzie było naprawdę ciemno, moje przednie światło nie dawało już rady. Na miasto jeszcze wystarczają, ale do oświetlania drogi już nie. Na dodatek, na takim całkowicie zaciemnionym odcinku, miałem okazję jechać oślepiony długimi światłami. Żałowałem w tym momencie, że nie mogę temu debilowi odpowiedzieć tym samym i dać po oczach mocnym reflektorem; Cateye, czy inną Bocialarką. Na półtorakilometrowej trasie ulicy Warszawskiej w Dawidach trafiło się dwóch takich mądrali. Doszedł więc jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię jeździć po ciemku. :)

Brudas! © yurek55
Tym razem, na całe szczęście, do celu miałem już bardzo blisko i po osiedlowych uliczkach dojechałem bez tylnego światła. Plusem tej lampki jest możliwość ładowania zwykłą ładowarką telefoniczną, albo przez kabel z komputera, Można też rzecz jasna użyć do tego celu powerbank. Na miejscu więc podłączyłem ją do ładowarki i żeby być pewnym, że wystarczy na powrotną drogę, odsiedziałem pół "Ugotowanych". Wracałem przez oświetlone południowe wioski, ale w miejscach gdzie było naprawdę ciemno, moje przednie światło nie dawało już rady. Na miasto jeszcze wystarczają, ale do oświetlania drogi już nie. Na dodatek, na takim całkowicie zaciemnionym odcinku, miałem okazję jechać oślepiony długimi światłami. Żałowałem w tym momencie, że nie mogę temu debilowi odpowiedzieć tym samym i dać po oczach mocnym reflektorem; Cateye, czy inną Bocialarką. Na półtorakilometrowej trasie ulicy Warszawskiej w Dawidach trafiło się dwóch takich mądrali. Doszedł więc jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię jeździć po ciemku. :)

Brudas! © yurek55
- DST 40.00km
- Czas 01:53
- VAVG 21.24km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 października 2016
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Ursynów i nocny powrót
Pojechałem wieczorem posiedzieć trochę z Hanią, podczas gdy jej rodzice dopingowali naszych zuchów na Narodowym w meczu z Ormianami. Niezbyt miło jest jechać po ciemku, podczas deszczu, i pośród tysięcy świateł odbijających się refleksami w kroplach wody na okularach. W drodze powrotnej było nieco lepiej, mniej padało i było pusto na ulicach. W domu byłem przed pierwszą, ale wycieczkę zapisuję z datą wczorajszą. Trasa w tamtą stronę nie chciała się zapisać.
- DST 26.00km
- Czas 01:24
- VAVG 18.57km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 października 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Na Ursynów wieczorowo
Zasadniczo to pojechałem po południu do sklepu. Kiedyś bym powiedział "do rzeźnika", ale teraz mięso można kupić wszędzie, więc kupiłem w "biedasklepie" na Szczęśliwickiej. To zaledwie jeden kilometr od domu i z takim dystansem nie ma co się na BS pokazywać, prawda? Pretekstem do podróży na Ursynów było oddanie książki córce, która chciała sobie przypomnieć opis Florencji. W mieście tym toczy się akcja "Aniołów i demonów" pióra Dona Browna, a że niebawem tam się wybierają, to pewnie zechcą opisane tam miejsca odwiedzić. Co do jazdy, to pisać nie ma co, nic się nie działo, po ciemku nadal jeździć nie lubię. A żeby być precyzyjnym - mniej lubię niż za dnia. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi... co się nie lubi. :)
Wczoraj lało cały dzień, dziś całe przedpołudnie, to z ochotą pojechałem nawet po ciemku.
PS. Pierwszy raz tej jesieni włożyłem długie spodnie i nawet nie było mi za gorąco. :)
edit: Okazało się, że to akcja "Inferno" toczy się we Florencji...

Terminal Cargo na Okęciu © yurek55
Wczoraj lało cały dzień, dziś całe przedpołudnie, to z ochotą pojechałem nawet po ciemku.
PS. Pierwszy raz tej jesieni włożyłem długie spodnie i nawet nie było mi za gorąco. :)
edit: Okazało się, że to akcja "Inferno" toczy się we Florencji...

Terminal Cargo na Okęciu © yurek55
- DST 30.41km
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2016
Kategoria ku pomocy, Piaseczno/Ursynów, przed śniadaniem, <50
Katering
W wyniku sobotnich ustaleń na wysokim szczeblu, moją poranną wycieczkę odbyłem na kierunku piaseczyńskim. Tytuł wpisu jest tu pewnym wytłumaczeniem, ale szczegóły pominę, jako nieistotne. Obudziłem się dziś bez akompaniamentu stukających młotków, poszczekujących wesoło piesków, czy spalinowych kosiarek, tudzież dmuchaw do liści. Za oknem słoneczko, temperatura jedenaście stopni, ale zakładając tendencję wzrostową ubrałem się jednowarstwowo i dobrze zrobiłem. Tylko początkowo w stopy trochę zimno było, ale skoro Waski maratony w sandałach jeździł, to i ja wytrzymam.

Kolarz sandałowy © yurek55
W pewnym momencie, gdzieś koło Lesznowoli usłyszałem syreny, a za chwilę wytoczył się zza zakrętu sznur policyjnych aut. Ani chybi jechali z Iwicznej pałować, rozpędzać i zamykać te antyrządowe demonstracje. Ten obecny ustrój, ten straszny kaczyzm, brutalnie tłumi wszelkie przejawy obywatelskiego niezadowolenia. Na szczęście są tacy, co się nie boją i z narażeniem zdrowia i życia bronią demokracji. Bohaterowie naszych czasów.

Jadą pałować! © yurek55
Dzięki temu, że ten złowrogi konwój chciałem sfotografować zobaczyłem, że telefon fixa zgubił już w Raszynie i pokazuje przejechane osiem kilometrów. Zrestartowałem telefon ale nie pomogło, więc dalej pojechałem już bez rejestracji. U córki zabawiłem kilka minut, co zapewne zwolennicy czystości bikestatsa, potraktować by kazali jako dwie wycieczki, ale ja w główną nie celuję, więc żaden "gość" jak u Księgowego, czepiać się nie będzie. Okazało się, że moduł gps w telefonie się zreperował, więc włączyłem rejestrację i najkrótszą drogą wróciłem do domu na zasłużone śniadanie.
A na murze wyścigów objawiły się nowe trendy w malarstwie ściennym, ale ja, profan, nie rozumiem, co autor dzieła miał na myśli.

Nowoczesne graficiarstwo na murze Wyścigów © yurek55
I na zakończenie, nowy wygląd mojego kokpitu.

Nowe mocowanie lampki za 2 zł © yurek55

Kolarz sandałowy © yurek55
W pewnym momencie, gdzieś koło Lesznowoli usłyszałem syreny, a za chwilę wytoczył się zza zakrętu sznur policyjnych aut. Ani chybi jechali z Iwicznej pałować, rozpędzać i zamykać te antyrządowe demonstracje. Ten obecny ustrój, ten straszny kaczyzm, brutalnie tłumi wszelkie przejawy obywatelskiego niezadowolenia. Na szczęście są tacy, co się nie boją i z narażeniem zdrowia i życia bronią demokracji. Bohaterowie naszych czasów.

Jadą pałować! © yurek55
Dzięki temu, że ten złowrogi konwój chciałem sfotografować zobaczyłem, że telefon fixa zgubił już w Raszynie i pokazuje przejechane osiem kilometrów. Zrestartowałem telefon ale nie pomogło, więc dalej pojechałem już bez rejestracji. U córki zabawiłem kilka minut, co zapewne zwolennicy czystości bikestatsa, potraktować by kazali jako dwie wycieczki, ale ja w główną nie celuję, więc żaden "gość" jak u Księgowego, czepiać się nie będzie. Okazało się, że moduł gps w telefonie się zreperował, więc włączyłem rejestrację i najkrótszą drogą wróciłem do domu na zasłużone śniadanie.
A na murze wyścigów objawiły się nowe trendy w malarstwie ściennym, ale ja, profan, nie rozumiem, co autor dzieła miał na myśli.

Nowoczesne graficiarstwo na murze Wyścigów © yurek55
I na zakończenie, nowy wygląd mojego kokpitu.

Nowe mocowanie lampki za 2 zł © yurek55
- DST 43.00km
- Czas 01:57
- VAVG 22.05km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 września 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Przez miasto do Piaseczna
Miałem pojechać do Piaseczna, ale tym razem najpierw objechałem pół Warszawy zanim skierowałem się na południe. Dzięki temu trafiłem w takie miejsca...

Prawdziwa ścieżka wzdłuż Al. Obrońców Grodna © yurek55

Ścieżka nierowerowa © yurek55
... i w takie....

Ścieżki to są w lesie, nie na znakach drogowych! © yurek55

Przenośne toalety z fontanną w tle © yurek55
...a nawet wspiąłem się na skarpę.

Nowe schody na Most Łazienkowski © yurek55
W Parku Kaskada na Żoliborzu znalazłem intrygujący napis na zachowanym fragmencie ściany przedwojennego domu.(pisownia oryginalna)
w miejscu tym zostałą przez niemców ROZSTRZELANA gdy błagała o litość dla pozostałych w schronie OLGA PRZYŁĘCKA "bo to bYŁa PoLKA"

Fragment domu w Parku Kaskada © yurek55
Więcej informacji na ten temat znalazłem tutaj
Nad Wisłą, na terenach WTW niebawem nastąpi otwarcie nowej "przystani" wioślarskiej (na zdjęciu po prawej) oraz biurowca i apartamentowca. Mieszkania w nim "chodzą" po 20 - 40 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Za widok na Wisłę warto zapłacić, prawda? Wprawdzie z tej strony okna wychodzą na Wioślarską, ale za to pewnie jest taniej.

Najstarszy klub sportowy w Warszawie © yurek55

Mural na Powiślu © yurek55
Patrząc na ten pomnik przypomniała mi się stara przyśpiewka kibicowska na Legii:
Deyna Kazimierz!
Nie rusz Kazika bo zginiesz!!!

Piłkarz - legenda Kazimierz Deyna © yurek55
Potem już nic nie oglądałem, nie zwiedzałem, tylko jechałem prosto, prosto, prosto, aż do Konstancina. Ponieważ jest to miasto nieprzyjazne dla rowerzystów, naszpikowane zakazami ruchu rowerów, na pierwszym skrzyżowaniu skręciłem w lewi i po minięciu Ogrodu Botanicznego, dotarłem do drogi na Piaseczno.
Wracałem przez południowe wioski, a że to stała i znana trasa, to nie ma o czym pisać.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/718739964/embed/2ff1414fffcaf92feb6df97563d08113f1710a5d">

Prawdziwa ścieżka wzdłuż Al. Obrońców Grodna © yurek55

Ścieżka nierowerowa © yurek55
... i w takie....

Ścieżki to są w lesie, nie na znakach drogowych! © yurek55

Przenośne toalety z fontanną w tle © yurek55
...a nawet wspiąłem się na skarpę.

Nowe schody na Most Łazienkowski © yurek55
W Parku Kaskada na Żoliborzu znalazłem intrygujący napis na zachowanym fragmencie ściany przedwojennego domu.(pisownia oryginalna)
w miejscu tym zostałą przez niemców ROZSTRZELANA gdy błagała o litość dla pozostałych w schronie OLGA PRZYŁĘCKA "bo to bYŁa PoLKA"

Fragment domu w Parku Kaskada © yurek55
Więcej informacji na ten temat znalazłem tutaj
Nad Wisłą, na terenach WTW niebawem nastąpi otwarcie nowej "przystani" wioślarskiej (na zdjęciu po prawej) oraz biurowca i apartamentowca. Mieszkania w nim "chodzą" po 20 - 40 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Za widok na Wisłę warto zapłacić, prawda? Wprawdzie z tej strony okna wychodzą na Wioślarską, ale za to pewnie jest taniej.

Najstarszy klub sportowy w Warszawie © yurek55

Mural na Powiślu © yurek55
Patrząc na ten pomnik przypomniała mi się stara przyśpiewka kibicowska na Legii:
Deyna Kazimierz!
Nie rusz Kazika bo zginiesz!!!

Piłkarz - legenda Kazimierz Deyna © yurek55
Potem już nic nie oglądałem, nie zwiedzałem, tylko jechałem prosto, prosto, prosto, aż do Konstancina. Ponieważ jest to miasto nieprzyjazne dla rowerzystów, naszpikowane zakazami ruchu rowerów, na pierwszym skrzyżowaniu skręciłem w lewi i po minięciu Ogrodu Botanicznego, dotarłem do drogi na Piaseczno.
Wracałem przez południowe wioski, a że to stała i znana trasa, to nie ma o czym pisać.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/718739964/embed/2ff1414fffcaf92feb6df97563d08113f1710a5d">
- DST 70.60km
- Teren 1.00km
- Czas 03:39
- VAVG 19.34km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 września 2016
Kategoria kurierowo, Piaseczno/Ursynów
Wpis o niczym

A, kuku! :) © yurek55
Bardzo gorąco jak na wrzesień, jak wracałem wieczorem było 24°C. A dzisiejsze wycieczki zacząłem rano od jazdy po mieście z papierami córki, bo wczoraj nam się nie udało. A jak już załatwiłem sprawę, to zapomniałem wyłączyć pauzę i stąd urwany ślad.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/705790580/embed/5c13101a05e4ad7b4aecb94ed01c5377ca8b385a">
Dopiero jak wyjąłem telefon żeby zadzwonić. skończyłem tamten zapis i zacząłem następny. Stąd tym razem początek gdzieś tam na wsi w drodze do Piaseczna.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/705894938/embed/6c1047d54244798df21918e79c475a2799d0a85c"> Wieczornego kółka nie rejestrowałem.

Hala "Koszyki" © yurek55

Hala Koszyki © yurek55

Hala Koszyki © yurek55

Sympatyczna wlepka © yurek55
Kimkolwiek jesteś życzę Ci dobrze.
- DST 93.30km
- Czas 04:36
- VAVG 20.28km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 sierpnia 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Piaseczno przez Pruszków
Dziś na dwa razy: rano i wieczorem. Najpierw pojechałem do Piaseczna, ale tym razem wybrałem drogę przez Pruszków, Nadarzyn i Magdalenkę, Nie wiem dlaczego Locus przerwał mi rejestrację, ale chyba sam nacisnąłem niechcący pauzę. Jechałem cały czas, tak jakbym miał wiatr w plecy, wieczorem też. Sam nie wiem, co o tym myśleć, chyba za dwa lata pojadę pojadę ultramaraton Bałtyk-Bieszczady Tour.
Ha!

Ostatnia prosta © yurek55
Ha!

Ostatnia prosta © yurek55
- DST 57.00km
- Czas 02:23
- VAVG 23.92km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 sierpnia 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Górki Szymona z Julką
Wymyśliłem wczoraj, że pojadę do Piaseczna i zawiozę córce coś dobrego do jedzenia i pojadę z Julką na Górki Szymona. To fajne tereny rekreacyjne na pograniczu Zalesia i Piaseczna, gdzie jest wiele atrakcji dla dzieci. Początkowo chciałem pojechać przez Pruszków i Nadarzyn, ale skróciłem drogę jadąc przez Michałowice. Trochę nieoczekiwanie natknąłem się znowu, na widzianą już perełkę mazowieckiej architektury. Nie jechałem więc fotografować kolejny raz Venecia Palace, ale jak teraz chciałem podlinkować tamten wpis, to nie mogę go znaleźć.

Łuk Unii Europejskiej © yurek55
Dalsza droga wiodła przez Puchały i Magdalenkę, a w Lesznowoli skręciłem w prawo i nakładając trochę drogi, przez Wilczą Górę, Bobrowiec i Jazgarzewszczyznę dojechałem do celu. Julcia bardzo się ucieszyła na mój widok, a - jak wiadomo - uśmiech dziecka jest największą nagrodą.

Julcia z hulajnogą © yurek55
Wyjątkowo dziś nie wybrała roweru tylko hulajnogę.
Trasę zapisywałem dziś w endomondo, ale to był zły pomysł. Mapy przejazdu nie da się wkleić na bloga, baterię żre jak głupi i na dodatek gada co kilometr. Tę ostatnią funkcję da się wyłączyć rzecz jasna, ale nie chciało mi się grzebać w czasie jazdy. Dystans z endo to 52,7 km, ale po ekspoecie pliku .gpx do Stravy już tylko 51,7 km. Zostanę przy Locusie.

Łuk Unii Europejskiej © yurek55
Dalsza droga wiodła przez Puchały i Magdalenkę, a w Lesznowoli skręciłem w prawo i nakładając trochę drogi, przez Wilczą Górę, Bobrowiec i Jazgarzewszczyznę dojechałem do celu. Julcia bardzo się ucieszyła na mój widok, a - jak wiadomo - uśmiech dziecka jest największą nagrodą.

Julcia z hulajnogą © yurek55
Wyjątkowo dziś nie wybrała roweru tylko hulajnogę.
Trasę zapisywałem dziś w endomondo, ale to był zły pomysł. Mapy przejazdu nie da się wkleić na bloga, baterię żre jak głupi i na dodatek gada co kilometr. Tę ostatnią funkcję da się wyłączyć rzecz jasna, ale nie chciało mi się grzebać w czasie jazdy. Dystans z endo to 52,7 km, ale po ekspoecie pliku .gpx do Stravy już tylko 51,7 km. Zostanę przy Locusie.
- DST 53.00km
- Czas 02:30
- VAVG 21.20km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 sierpnia 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Za traktorem
Pierwszy raz udało mi się tak długi odcinek przejechać w tunelu aerodynamicznym. Za miejskim autobusem nie mam szans nadążyć, a dziś trafiła mi się koparka. Jechałem za nią jakieś dziewięć kilometrów z prędkością 30 km/h i powiem, że zaczęło mi się to podobać. Uczyłem się trzymać dystans, co wcale z początku nie było takie proste i - co ważniejsze - pozbyć się strachu. Widząc czasem rowerzystów wiozących się w ten sposób, myślałem o konsekwencjach awaryjnego hamowania, czyli wpakowaniu się w tył pojazdu. Teraz już wiem, że nie taki diabeł straszny - nic nie zatrzymuje się w miejscu.

Plaża wiślana © yurek55

Tramwaj wodny na Wiśle © yurek55

Stadion Narodowy © yurek55

Plaża wiślana © yurek55

Tramwaj wodny na Wiśle © yurek55

Stadion Narodowy © yurek55
- DST 63.61km
- Czas 03:11
- VAVG 19.98km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 sierpnia 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Piaseczno i Ursynów
Miałem zajrzeć na Ursynów zobaczyć jak sprawują się Hania i Dominika zostawione same w domu. Przedtem jednak postanowiłem podjechać do Piaseczna, po Hani telefon i jej plecak z ważną zawartością lalek i przytulaków. A jeszcze wcześniej, na samym początku podróży, zaniosłem do naprawy telefon mojej córki. Nie dawał się ładować, a na dodatek nie był widoczny po podłączeniu do komputera. Wymiana gniazda w Samsungu Note 3 - 120 zł, ciekawe czy w autoryzowanym serwisie byłoby taniej?
Na Ursynów jechałem z potężnym obciążeniem na plecach, ale miałem wreszcie sprzyjający wiatr i jazda Puławską, a także reszta drogi, minęła jak z bicza strzelił. Kontrola na Ursynowie wykazała, że oprócz piramidalnego bałaganu, cała reszta jest w porządku. No może z wyjątkiem tego, że o trzynastej dziewczynki jeszcze były w piżamach i przed poranną toaletą... W końcu są wakacje.

Oranż oczojebny © yurek55
Na Ursynów jechałem z potężnym obciążeniem na plecach, ale miałem wreszcie sprzyjający wiatr i jazda Puławską, a także reszta drogi, minęła jak z bicza strzelił. Kontrola na Ursynowie wykazała, że oprócz piramidalnego bałaganu, cała reszta jest w porządku. No może z wyjątkiem tego, że o trzynastej dziewczynki jeszcze były w piżamach i przed poranną toaletą... W końcu są wakacje.

Oranż oczojebny © yurek55
- DST 44.00km
- Czas 02:13
- VAVG 19.85km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze