Czwartek, 19 stycznia 2017
Kategoria Piaseczno/Ursynów, <50
Przyjemne z pożytecznym
Tak właściwie powinienem tytułować te wszystkie moje wycieczki, gdzie wyjazd rowerowy połączony jest z realizacją wyższego celu. Dziś tym celem był odbiór i zawiezienie do Piaseczna zimowych bucików dla mojej najmłodszej wnuczki. Ponoć w poprzednich gruba skarpeta się nie mieści. Na Ursynów dojechałem najprostszą drogą, bo już przy Landzie skręciłem w aleję Harcerzy Rzeczpospolitej - tak się teraz nazywa dawny odcinek KEN, od Wałbrzyskiej do Doliny Służewieckiej. To znaczy nazywa się tak od 25 sierpnia ubiegłego roku, ale ja to zauważyłem dopiero przedwczoraj i tak byłem tym zaskoczony, że pojechałem prosto aż do Doliny Służewieckiej, choć recepta do odebrania była na Alei KEN. Mniejsza z tym, wyguglałem, że grupa pięciu radnych taki wniosek złożyła, Rada Warszawy klepnęła, a koszt wymiany tablic wyniósł tylko 3350 złotych. Co to za suma przy wałkach z kamienicami na setki milionów złotych?
Na Puławskiej przy granicy miasta buduje się pierwsza od stu lat cerkiew prawosławna w stolicy. Wygląda teraz niepozornie, ale po ukończeniu będzie cieszyła oko.Nie wiem, czy wszystkich, bo o gustach..., wiadomo, ale mnie się jej wizualizacja podoba.
No i wolę cerkwie, niż meczety - taki już ze mnie ksenofob, moher i faszysta w jednym.

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
A z Piaseczna do domu wróciłem troszkę dłuższą drogą, bo wśród pól i przez wsie jadąc, aż do Janek dojechałem. Tam już prosto jak strzelił, nie szukając dróg rowerowych, po asfalcie, wygodnie i bezpiecznie, aż do skrętu w Bitwy Warszawskiej i podwórkami do domu.
Strava za moje osiągnięcia przyznała mi dziś 9 kieliszków. ;)
Na Puławskiej przy granicy miasta buduje się pierwsza od stu lat cerkiew prawosławna w stolicy. Wygląda teraz niepozornie, ale po ukończeniu będzie cieszyła oko.Nie wiem, czy wszystkich, bo o gustach..., wiadomo, ale mnie się jej wizualizacja podoba.
No i wolę cerkwie, niż meczety - taki już ze mnie ksenofob, moher i faszysta w jednym.

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
A z Piaseczna do domu wróciłem troszkę dłuższą drogą, bo wśród pól i przez wsie jadąc, aż do Janek dojechałem. Tam już prosto jak strzelił, nie szukając dróg rowerowych, po asfalcie, wygodnie i bezpiecznie, aż do skrętu w Bitwy Warszawskiej i podwórkami do domu.
Strava za moje osiągnięcia przyznała mi dziś 9 kieliszków. ;)
- DST 44.59km
- Czas 02:16
- VAVG 19.67km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No fajna ta cerkiew :), Z ciekawości sprawdziłam ile lat mają inne cerkwie w Warszawie no i faktycznie ta na Pradze ma 147 lat (nie wygląda na tyle) a ta na Woli 110 lat
Katana1978 - 15:25 czwartek, 19 stycznia 2017 | linkuj
Komentuj