Wpisy archiwalne w kategorii
Piaseczno/Ursynów
Dystans całkowity: | 18177.16 km (w terenie 127.00 km; 0.70%) |
Czas w ruchu: | 882:13 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.40 km/h |
Suma podjazdów: | 13533 m |
Suma kalorii: | 192201 kcal |
Liczba aktywności: | 319 |
Średnio na aktywność: | 56.98 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Środa, 15 marca 2017
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Do Piaseczna i z powrotem
Dawno żadnym małym dzieckiem się nie opiekowałem, ale dziś nadarzyła się okazja i pobyłem trochę z naszym najmłodszym słoneczkiem. Był spacer z wózkiem, było przewijanie, było karmienie, było czytanie, jednym słowem - BRAWO JA! :)
Nieźle dziś wiało, ale w miarę sprzyjająco. W tamtą stronę, przez wioski, miałem 22,5 km/h średnią. Powrót wolniejszy, bo Puławską.
Mapy są na Stravie

Ostatnie lodowe podrygi w forcie © yurek55
Nieźle dziś wiało, ale w miarę sprzyjająco. W tamtą stronę, przez wioski, miałem 22,5 km/h średnią. Powrót wolniejszy, bo Puławską.
Mapy są na Stravie

Ostatnie lodowe podrygi w forcie © yurek55
- DST 38.24km
- Czas 01:48
- VAVG 21.24km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 lutego 2017
Kategoria Piaseczno/Ursynów, <50
Rozterki i dylematy
Miałem na dziś zlecenie pojechać po Dominiki rzeczy zostawione na Ursynowie i pobyć z Julką, jak Lena będzie na spacerze. Nasza Juleczka nie poszła do przedszkola, tak jak większość jej koleżanek i kolegów. Dość powiedzieć, że dziś było w grupie tylko sześcioro dzieci - i wszystko będzie jasne.
Ze spraw rowerowych napiszę, że wraz z nowym rowerem pojawiają się nowe dylematy. Przypięcie go pod budynkiem na osiedlu, choć tylko na kilka minut, już wywołuje dreszczyk emocji, czy aby go zastanę jak zejdę? Tak samo konieczność przejazdu kilkuset metrów przez Las Kabacki, czy aby teren nie okaże się zbyt trudny dla wąskich opon szosowych?
Oczywiście to są płonne obawy, nic się nie dzieje i wszystko się udaje, ale to są początki szosowca. ;)
Jazda idzie coraz lepiej, przy dzisiejszym dystansie - na dodatek rozbitym na dwie części, z przerwą w środku - nie odczuwam poważniejszych niedogodności, czy niewygody. Tylko nie wiadomo jak się ubierać na tę pogodę. Pasowało by na krótko zacząć jeździć?

Droga przez Las Kabacki © yurek55

Jerzy Różycki + Marian Rejewski + Henryk Zygalski = Enigma © yurek55

Rozlewisko na Wirażowej © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/882652310/embed/0f526aae10a1c8da8f978f73bc39685e76b67f5b">
Ze spraw rowerowych napiszę, że wraz z nowym rowerem pojawiają się nowe dylematy. Przypięcie go pod budynkiem na osiedlu, choć tylko na kilka minut, już wywołuje dreszczyk emocji, czy aby go zastanę jak zejdę? Tak samo konieczność przejazdu kilkuset metrów przez Las Kabacki, czy aby teren nie okaże się zbyt trudny dla wąskich opon szosowych?
Oczywiście to są płonne obawy, nic się nie dzieje i wszystko się udaje, ale to są początki szosowca. ;)
Jazda idzie coraz lepiej, przy dzisiejszym dystansie - na dodatek rozbitym na dwie części, z przerwą w środku - nie odczuwam poważniejszych niedogodności, czy niewygody. Tylko nie wiadomo jak się ubierać na tę pogodę. Pasowało by na krótko zacząć jeździć?

Droga przez Las Kabacki © yurek55

Jerzy Różycki + Marian Rejewski + Henryk Zygalski = Enigma © yurek55

Rozlewisko na Wirażowej © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/882652310/embed/0f526aae10a1c8da8f978f73bc39685e76b67f5b">
- DST 43.67km
- Czas 02:07
- VAVG 20.63km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 stycznia 2017
Kategoria Piaseczno/Ursynów, <50
Przyjemne z pożytecznym
Tak właściwie powinienem tytułować te wszystkie moje wycieczki, gdzie wyjazd rowerowy połączony jest z realizacją wyższego celu. Dziś tym celem był odbiór i zawiezienie do Piaseczna zimowych bucików dla mojej najmłodszej wnuczki. Ponoć w poprzednich gruba skarpeta się nie mieści. Na Ursynów dojechałem najprostszą drogą, bo już przy Landzie skręciłem w aleję Harcerzy Rzeczpospolitej - tak się teraz nazywa dawny odcinek KEN, od Wałbrzyskiej do Doliny Służewieckiej. To znaczy nazywa się tak od 25 sierpnia ubiegłego roku, ale ja to zauważyłem dopiero przedwczoraj i tak byłem tym zaskoczony, że pojechałem prosto aż do Doliny Służewieckiej, choć recepta do odebrania była na Alei KEN. Mniejsza z tym, wyguglałem, że grupa pięciu radnych taki wniosek złożyła, Rada Warszawy klepnęła, a koszt wymiany tablic wyniósł tylko 3350 złotych. Co to za suma przy wałkach z kamienicami na setki milionów złotych?
Na Puławskiej przy granicy miasta buduje się pierwsza od stu lat cerkiew prawosławna w stolicy. Wygląda teraz niepozornie, ale po ukończeniu będzie cieszyła oko.Nie wiem, czy wszystkich, bo o gustach..., wiadomo, ale mnie się jej wizualizacja podoba.
No i wolę cerkwie, niż meczety - taki już ze mnie ksenofob, moher i faszysta w jednym.

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
A z Piaseczna do domu wróciłem troszkę dłuższą drogą, bo wśród pól i przez wsie jadąc, aż do Janek dojechałem. Tam już prosto jak strzelił, nie szukając dróg rowerowych, po asfalcie, wygodnie i bezpiecznie, aż do skrętu w Bitwy Warszawskiej i podwórkami do domu.
Strava za moje osiągnięcia przyznała mi dziś 9 kieliszków. ;)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/836988820/embed/825341c5c236dc40a30499bf65cb88da3e7646f8">
Na Puławskiej przy granicy miasta buduje się pierwsza od stu lat cerkiew prawosławna w stolicy. Wygląda teraz niepozornie, ale po ukończeniu będzie cieszyła oko.Nie wiem, czy wszystkich, bo o gustach..., wiadomo, ale mnie się jej wizualizacja podoba.
No i wolę cerkwie, niż meczety - taki już ze mnie ksenofob, moher i faszysta w jednym.

Cerkiew na Puławskiej © yurek55
A z Piaseczna do domu wróciłem troszkę dłuższą drogą, bo wśród pól i przez wsie jadąc, aż do Janek dojechałem. Tam już prosto jak strzelił, nie szukając dróg rowerowych, po asfalcie, wygodnie i bezpiecznie, aż do skrętu w Bitwy Warszawskiej i podwórkami do domu.
Strava za moje osiągnięcia przyznała mi dziś 9 kieliszków. ;)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/836988820/embed/825341c5c236dc40a30499bf65cb88da3e7646f8">
- DST 44.59km
- Czas 02:16
- VAVG 19.67km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 grudnia 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Jeszcze raz na Ursynów + życzenia
W ferworze przedświątecznym nie wszystko się tak od razu spamięta. A, kto nie ma w głowie, ten ma w... kołach. :)

Z kapustą i grzybami © yurek55

Boże Narodzenie © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/810096377/embed/8b02eba80df3f298616f511d29aa180f6fa244d7">

Z kapustą i grzybami © yurek55

Boże Narodzenie © yurek55
W Betlejem mieście
Zbawiciel się rodzi,
Niech się Wam mili,
Najlepiej powodzi!
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/810096377/embed/8b02eba80df3f298616f511d29aa180f6fa244d7">
- DST 28.20km
- Czas 01:25
- VAVG 19.91km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 grudnia 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Akcja kura
Swojego czasu z wizyty u krewnych na wsi, przywieziona została prawdziwa kura. Taka co to chodzi po podwórku i dziobie co popadnie, a teraz z okazji Świąt miała wylądować wreszcie w garnku. Musiałem więc pojechać po nią na Ursynów, a przy okazji odprowadzić córce samochód, który chwilowo przebywał na Ochocie. Jako że nie zdążyła jeszcze zdjąć bagażnika, przynajmniej nie miałem problemu z przewiezieniem roweru. Sąsiad widząc rower na dachu zapytał, czy jadę autem do ciepłych krajów, szukać lepszych warunków do jazdy. No bo pogoda rzeczywiście była pod psem, zimno i deszcz ze śniegiem, na ulicach kałuże, na drogach rowerowych ślisko. Masakra. Ale zajechałem i wróciłem szczęśliwie, rosół na malutkim ogniu pyrkoce w garnku, cała reszta tez już gotowa, dom wysprzątany, można zaczynać Święta.

Ulica Wołoska © yurek55

Ulica Wołoska © yurek55
- DST 12.81km
- Czas 00:41
- VAVG 18.75km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 listopada 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Wieczorny przejazd
Pojechałem do Piaseczna i przydałem się do pomocy przy składaniu szafki. Wracać miałem ta samą drogą "po gumce", ale jechało się tak dobrze, że skręciłem na Ursynów, potem na Śródmieście, a jeszcze później dojechałem aż na Wolę i dopiero wróciłem do domu.
Dobrze sie wieczorem jeździ, ale niestety sygnalizacja świetlna nie pozwala się jakoś rozwinąć szybkościowo.
Wróciłem do krótkiego rękawa pod wiatrówką, a w sumie to i w krótkich spodniach też bym nie zmarzł.
Dobrze sie wieczorem jeździ, ale niestety sygnalizacja świetlna nie pozwala się jakoś rozwinąć szybkościowo.
Wróciłem do krótkiego rękawa pod wiatrówką, a w sumie to i w krótkich spodniach też bym nie zmarzł.
- DST 48.54km
- Czas 02:15
- VAVG 21.57km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 października 2016
Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów
Kładka i mural
Ważne sprawy przed południem miałem i na rower wybrałem się dopiero około południa. Nie musiałem zastanawiać się nad wyborem kierunku, bo powód wyjazdu do Piaseczna znalazł się sam. Chciałem też przejechać nową drogę dla rowerów, wzdłuż elektrociepłowni na Żeraniu, w ciągu której oddano kładkę nad Kanałem. To ostatni brakujący fragment drogi rowerowej nad Wisłą, od Mostu Północnego, do Łazienkowskiego. Już wczoraj wieczorem, na fanpagu Pełnomocnika Rowerowego toczyła się dyskusja, wymieniano opinie, a nawet powstał nowy segment Stravy. Szybcy ci warszawscy szoszoni są, nie ma co.

Szutrówka na wale © yurek55

Z Mostu Siekierkowskiego © yurek55
Oczywiście nie tylko ja kierowany ciekawością zjawiłem się w tym miejscu. Przy Elektrociepłowni spotkałem Katanę, która już wracała z wizji lokalnej. Właściwie to ona mnie spotkała, bo ja nigdy nic nie zauważam na rowerze, to pewnie przypadłość związana z wiekiem. Ponieważ jak zawsze byłem w niedoczasie, zamieniliśmy tylko kilka słów na tematy okołorowerowe i rozjechaliśmy w przeciwnych kierunkach. Jak na razie to duża atrakcja dla rowerzystów fotoamatorów, fotek w internecie pojawi się wkrótce co niemiara.

Dojazd na kładkę od EC Żerań © yurek55

Kładka nad Kanałem © yurek55

Kładka - Kanał Żerański widok na Wisłę © yurek55

Kanał Żerański widok na śluzę i kominy © yurek55

Nowa ddr wzdłuż EC Żerań © yurek55
Wracając do domu Trasą Armii Krajowej, zatrzymałem się przy ukończonym już muralu powstańczym. Mnie się podoba, ale zaznaczam, że ja się na sztuce nie znam. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy "poprawiać" go sprayem, tak jak Żołnierzy Wyklętych w Parku Szczęśliwickim.

Mural - sojusznicy NKWD i Gestapo © yurek55

Mural - pomoc berlingowców powstańczej Warszawie © yurek55

Mural - miasto nieujarzmione © yurek55

Mural - walcząca Warszawa © yurek55

Mural - ulotka: Olbrzym i zapluty karzeł reakcji © yurek55

Mural - zasadzka na drodze © yurek55

Mural - wilki i partyzant ze stenem © yurek55

Mural - ranny w lesie © yurek55
Po obiedzie pojechałem do pralni i dopisałem ten wyjazd, stąd różnica w dystansie. Zapewne ciekawie wyglądałem trzymając jedną ręką kierownicę, a w drugiej części garderoby na wieszaku i w folii. Całe szczęście, że ciemno już było i nikogo znajomego (chyba?) nie spotkałem.
Temperatura odpowiednia na dwie warstwy ubioru: koszulkę i wiatrówkę.

Szutrówka na wale © yurek55

Z Mostu Siekierkowskiego © yurek55
Oczywiście nie tylko ja kierowany ciekawością zjawiłem się w tym miejscu. Przy Elektrociepłowni spotkałem Katanę, która już wracała z wizji lokalnej. Właściwie to ona mnie spotkała, bo ja nigdy nic nie zauważam na rowerze, to pewnie przypadłość związana z wiekiem. Ponieważ jak zawsze byłem w niedoczasie, zamieniliśmy tylko kilka słów na tematy okołorowerowe i rozjechaliśmy w przeciwnych kierunkach. Jak na razie to duża atrakcja dla rowerzystów fotoamatorów, fotek w internecie pojawi się wkrótce co niemiara.

Dojazd na kładkę od EC Żerań © yurek55

Kładka nad Kanałem © yurek55

Kładka - Kanał Żerański widok na Wisłę © yurek55

Kanał Żerański widok na śluzę i kominy © yurek55

Nowa ddr wzdłuż EC Żerań © yurek55
Wracając do domu Trasą Armii Krajowej, zatrzymałem się przy ukończonym już muralu powstańczym. Mnie się podoba, ale zaznaczam, że ja się na sztuce nie znam. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy "poprawiać" go sprayem, tak jak Żołnierzy Wyklętych w Parku Szczęśliwickim.

Mural - sojusznicy NKWD i Gestapo © yurek55

Mural - pomoc berlingowców powstańczej Warszawie © yurek55

Mural - miasto nieujarzmione © yurek55

Mural - walcząca Warszawa © yurek55

Mural - ulotka: Olbrzym i zapluty karzeł reakcji © yurek55

Mural - zasadzka na drodze © yurek55

Mural - wilki i partyzant ze stenem © yurek55

Mural - ranny w lesie © yurek55
Po obiedzie pojechałem do pralni i dopisałem ten wyjazd, stąd różnica w dystansie. Zapewne ciekawie wyglądałem trzymając jedną ręką kierownicę, a w drugiej części garderoby na wieszaku i w folii. Całe szczęście, że ciemno już było i nikogo znajomego (chyba?) nie spotkałem.
Temperatura odpowiednia na dwie warstwy ubioru: koszulkę i wiatrówkę.
- DST 80.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:02
- VAVG 19.83km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 października 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Wieczorna wycieczka do Piaseczna
Deszczowa pogoda ostatnio nie pozwalała na jazdę, a rano - choć nie padało - to poduszka tak mocno uderzyła mnie w głowę, że straciłem przytomność. Gdy ją odzyskałem, inne sprawy musiały wyjść na plan pierwszy i kolejna niedziela zapowiadała się bez roweru. Tymczasem pogoda coraz ładniejsza się robiła, zaczęło nawet wyglądać słońce i po obiedzie postanowiłem przejechać się do Piaseczna. Chciałem odebrać z Empiku książkę i zawieźć córce, co wprawdzie nie było sprawą pilną, ale jako pretekst do wyjazdu nadawało się w sam raz. Gdy wychodziłem z Auchana w Piasecznie zaczęło się już nieco ściemniać, więc włączyłem światła i po kilkunastu minutach, pod kolejnym sklepem z zaskoczeniem stwierdziłem, że tylna lampka nie świeci. Poważny minus tego oświetlenia jest taki, że przy słabej baterii, po włączeniu świeci się normalnie, a po kilkunastu sekundach gaśnie. W tym czasie ja już dawno spokojnie jadę, bez świadomości tego faktu.
Tym razem, na całe szczęście, do celu miałem już bardzo blisko i po osiedlowych uliczkach dojechałem bez tylnego światła. Plusem tej lampki jest możliwość ładowania zwykłą ładowarką telefoniczną, albo przez kabel z komputera, Można też rzecz jasna użyć do tego celu powerbank. Na miejscu więc podłączyłem ją do ładowarki i żeby być pewnym, że wystarczy na powrotną drogę, odsiedziałem pół "Ugotowanych". Wracałem przez oświetlone południowe wioski, ale w miejscach gdzie było naprawdę ciemno, moje przednie światło nie dawało już rady. Na miasto jeszcze wystarczają, ale do oświetlania drogi już nie. Na dodatek, na takim całkowicie zaciemnionym odcinku, miałem okazję jechać oślepiony długimi światłami. Żałowałem w tym momencie, że nie mogę temu debilowi odpowiedzieć tym samym i dać po oczach mocnym reflektorem; Cateye, czy inną Bocialarką. Na półtorakilometrowej trasie ulicy Warszawskiej w Dawidach trafiło się dwóch takich mądrali. Doszedł więc jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię jeździć po ciemku. :)

Brudas! © yurek55
Tym razem, na całe szczęście, do celu miałem już bardzo blisko i po osiedlowych uliczkach dojechałem bez tylnego światła. Plusem tej lampki jest możliwość ładowania zwykłą ładowarką telefoniczną, albo przez kabel z komputera, Można też rzecz jasna użyć do tego celu powerbank. Na miejscu więc podłączyłem ją do ładowarki i żeby być pewnym, że wystarczy na powrotną drogę, odsiedziałem pół "Ugotowanych". Wracałem przez oświetlone południowe wioski, ale w miejscach gdzie było naprawdę ciemno, moje przednie światło nie dawało już rady. Na miasto jeszcze wystarczają, ale do oświetlania drogi już nie. Na dodatek, na takim całkowicie zaciemnionym odcinku, miałem okazję jechać oślepiony długimi światłami. Żałowałem w tym momencie, że nie mogę temu debilowi odpowiedzieć tym samym i dać po oczach mocnym reflektorem; Cateye, czy inną Bocialarką. Na półtorakilometrowej trasie ulicy Warszawskiej w Dawidach trafiło się dwóch takich mądrali. Doszedł więc jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię jeździć po ciemku. :)

Brudas! © yurek55
- DST 40.00km
- Czas 01:53
- VAVG 21.24km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 października 2016
Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów
Ursynów i nocny powrót
Pojechałem wieczorem posiedzieć trochę z Hanią, podczas gdy jej rodzice dopingowali naszych zuchów na Narodowym w meczu z Ormianami. Niezbyt miło jest jechać po ciemku, podczas deszczu, i pośród tysięcy świateł odbijających się refleksami w kroplach wody na okularach. W drodze powrotnej było nieco lepiej, mniej padało i było pusto na ulicach. W domu byłem przed pierwszą, ale wycieczkę zapisuję z datą wczorajszą. Trasa w tamtą stronę nie chciała się zapisać.
- DST 26.00km
- Czas 01:24
- VAVG 18.57km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 października 2016
Kategoria <50, Piaseczno/Ursynów
Na Ursynów wieczorowo
Zasadniczo to pojechałem po południu do sklepu. Kiedyś bym powiedział "do rzeźnika", ale teraz mięso można kupić wszędzie, więc kupiłem w "biedasklepie" na Szczęśliwickiej. To zaledwie jeden kilometr od domu i z takim dystansem nie ma co się na BS pokazywać, prawda? Pretekstem do podróży na Ursynów było oddanie książki córce, która chciała sobie przypomnieć opis Florencji. W mieście tym toczy się akcja "Aniołów i demonów" pióra Dona Browna, a że niebawem tam się wybierają, to pewnie zechcą opisane tam miejsca odwiedzić. Co do jazdy, to pisać nie ma co, nic się nie działo, po ciemku nadal jeździć nie lubię. A żeby być precyzyjnym - mniej lubię niż za dnia. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi... co się nie lubi. :)
Wczoraj lało cały dzień, dziś całe przedpołudnie, to z ochotą pojechałem nawet po ciemku.
PS. Pierwszy raz tej jesieni włożyłem długie spodnie i nawet nie było mi za gorąco. :)
edit: Okazało się, że to akcja "Inferno" toczy się we Florencji...

Terminal Cargo na Okęciu © yurek55
Wczoraj lało cały dzień, dziś całe przedpołudnie, to z ochotą pojechałem nawet po ciemku.
PS. Pierwszy raz tej jesieni włożyłem długie spodnie i nawet nie było mi za gorąco. :)
edit: Okazało się, że to akcja "Inferno" toczy się we Florencji...

Terminal Cargo na Okęciu © yurek55
- DST 30.41km
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze