Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146604.07 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 01h 48m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:1263.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:07
Średnia prędkość:22.73 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:57.44 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Piątek, 15 czerwca 2018 Kategoria <50

Dwie sprawy do załatwienia

Znowu pojechałem do NFOZ na Chałubińskiego, ale dziś jeszcze przed otwarciem. Kolejka przed drzwiami wiła się i zakręcała trzy razy i już chciałem odjechać, ale wpadłem na pomysł aby wziąć numerek i pojechać na kwiatowy bazar na Bakalarskiej. Gdy wrócę powinna nadejść moja kolej. W środku zmieniłem jednak zdanie widząc jak szybko zmieniają się numery na wyświetlaczu. Poczekałem nie za długo i z plastikową Europejską Kartą Ubezpieczenia Zdrowotnego w kieszeni pojechałem po roślinki na Okęcie. Nie ma co pisać: trzepacki rower, trzepacka jazda, trzepacki dystans. Nawet mapki nie warto wklejać.
  • DST 11.00km
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Primus Historicus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 czerwca 2018 Kategoria > 100

Aby zjeść ciastko, trzeba się najeździć

Brakowało mi dłuższego dystansu i brakowało mi wybornego smaku niezrównanych ciastek ze sklepu U Marty w Secyminie. Nadrobienie tych dwóch braków było banalnie proste - wsiadłem rano na rower i pojechałem. Dziś trasę dookoła Kampinosu, czyli tzw. "Duży Kampinos" postanowiłem objechać z przeciwnej strony niż dwa tygodnie temu. Wziąłem bowiem pod uwagę kierunek wiatru i chciałem pod koniec drogi mieć w nim sprzymierzeńca. Drogi opisywać nie ma co, bo nic się nie działo, ale za to w sklepie, pani od razu wiedziała po co przyjechałem. Byłem pierwszym konsumentem nowego rodzaju ciastek, tym razem z rabarbarem. Jak już @hopcycling pisał zamawiane są co tydzień, zawsze z czym innym, a dziś była premiera nowego smaku, z rabarbarem właśnie. Trzeba tylko pamiętać, że przywożone są w czwartek i nie ma gwarancji, że do niedzieli wystarczy. Zresztą one są z kremowym nadzieniem i dłużej nie należy ich przechowywać, nawet w ladzie chłodniczej. Pytałem o nazwę i dowiedziałem się, że nie mają swojej unikalnej, ale wystarczy zapytać o sławne ciastka - i wiadomo o co chodzi. Droga powrotna jest o dziesięć kilometrów krótsza, ale to i tak ponad sto pięćdziesiąt kilometrów. Następnym razem wybiorę chyba krótszy wariant. Albo i nie...? :)
Krajobraz w Pilaszkowie, po drodze do Leszna
Krajobraz w Pilaszkowie, po drodze do Leszna © yurek55
Za Lesznem kwitną kartofle
Za Lesznem kwitną kartofle © yurek55
Żelazowa Wola
Żelazowa Wola © yurek55
Kościół w Brochowie
Kościół w Brochowie © yurek55
Kanał Kromnowski wyremontowany z funduszy rezerwy celowej MSWiA w 2017 #dobrazmiana
Kanał Kromnowski wyremontowany z funduszy rezerwy celowej MSWiA w 2017 #dobrazmiana © yurek55
Cel mojej podróży - Sklep u Marty w Secyminie Polskim
Cel mojej podróży - Sklep u Marty w Secyminie Polskim © yurek55
Nieznana rasa krów w Secyminie
Nieznana rasa krów w Secyminie © yurek55
Droga w Wilkowie nad Wisłą
Droga w Wilkowie nad Wisłą © yurek55
Droga w lesie do Wierszów(y?)
Droga w lesie do Wierszów(y?) © yurek55
Kwitnące pole, ale czego?
Kwitnące pole, ale czego? © yurek55
Korek na wjeździe z Łomianek do warszawy
Korek na wjeździe z Łomianek do warszawy © yurek55
I na koniec z okazji Mistrzostw Świata w piłce nożnej
Biało - czerwone, to barwy niezwyciężone!
Biało - czerwone, to barwy niezwyciężone! © yurek55

  • DST 154.40km
  • Czas 06:45
  • VAVG 22.87km/h
  • Temperatura 22.9°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 czerwca 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Bez historii

Jako że wczoraj pocałowałem klamkę w serwisie Samsunga na Marynarskiej, dziś wybrałem się tam ponownie. Najpierw jednak miałem trochę innych spraw i w rezultacie dopiero koło południa wsiadłem na rower. Na szczęście obezwładniający upał, który tak dawał się nam we znaki, chwilowo zelżał i daje normalnie żyć i normalnie jeździć. W serwisie miło pogawędziłem sobie z  paniami i zostawiłem zegarek do diagnozy, a potem ewentualnie naprawy. Bo na przykład w przypadku awarii płyty głównej, nie opłaca się naprawiać - lepiej kupić nowy. Jak sprawdzą co mu jest, będą dzwonić i pytać o decyzję.  
Z tego miejsca w Warszawie najlepiej jest jechać na południe, a jak na południe, to wiadomo gdzie. Ulica Wilanowska też wiadomo dokąd prowadzi i tam też po chwili dojechałem. Później serwisówką, robiąca też za ciąg spacerowo - rolkowo - biegowo - rowerowy dojechałem do Powsina. Dziś nie było tam tych wszystkich sportowców więc mogłem jechać, ale zwykle unikam tej drogi jak ognia. 
Później opłotkami Konstancina - Jeziorny, czyli przez Bielawę i Mirków, dojechałem do Habdzina, Łęgu i w końcu do Gassów. Nie zajeżdżałem do przystani, zdjęć też nie robiłem, tylko od razu drogą wzdłuż wału zawróciłem w stronę Warszawy. Pojechałem prosto nad Wisłą aż do Tamki, ale coś słabo się podjeżdżało i mój PR z niedzieli pozostał niezagrożony.  Segment przejechałem wolniej aż o 20 sekund z siódmym czasem na dziesięć zarejestrowanych przejazdów. 
A poniżej jest poniedziałkowy przejazd, ale nie mój - co i tak nie zmniejsza mojego poczucia dumy. :)


  • DST 62.44km
  • Czas 02:41
  • VAVG 23.27km/h
  • Temperatura 21.4°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 czerwca 2018 Kategoria całe NIC

Miasto

NFOZ ---------> EKUZ
  • DST 7.00km
  • Czas 00:28
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Primus Historicus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 czerwca 2018 Kategoria 50-100

Trzy wyjazdy

Rano pojechałem na prawdziwą wycieczkę i jej mapkę wklejam. Później innym, starym rowerem, pojechałem do NFOZ załatwić dla moich podróżników EKUZ, co zajęło mi zaledwie półtorej godziny. A na koniec pojechałem już na Baranku B do serwisu Samsunga na Marynarską, ale okazał się zamknięty. Tym razem zepsuł się zegarek, zwany teraz smartwatchem. Pojadę jeszcze raz jutro. 
Dopisuję tutaj popołudniowe kilometry.

Poranne zdjęcie z Zaborowa

Kontrola czasu na Żbikowie

  • DST 89.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 23.63km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2018 Kategoria 50-100, Gassy, przed śniadaniem

Dwie gorące, w tym jedna przed śniadaniem

Nie mogłem się jakoś rano rozkręcić i zrezygnowałem z jazdy po wsiach, na rzecz jazdy miejskiej i nieco turystycznej. Najpierw zwiedzałem nowooddany odcinek ulicy, będącej przedłużeniem Gagarina, za skrzyżowaniem z Czerniakowską. Na mapie nazywa się ona Aleja Polski Walczącej i docelowo ma się połączyć z wjazdem na Most Siekierkowski. Na razie ma tylko kilkaset metrów.



Później wjechałem na most, a jak most, to i fotka.

Albo dwie.

Jeszcze tylko powoli zapełniające się baseny dawnych Zakładów Odzieżowych "Kora"...

... i kontrola czasu.


Dziwnym trafem zdobyłem kilka PR na Segmentach, w tym jeden szczególnie cenny, bo na podjeździe Tamką. Cenny, bo Katanę wyprzedziłem.;)
........................

Przed obiadem pojechałem oddać samochód do Piaseczna, a rower ze zdjętymi kołami włożyłem do środka. Do domu wróciłem przez Gassy, gdzie ujawniła się jakaś nowa grupa kolarska. :)


Widok ogólny - Gassy.


Na drodze wzdłuż wału znów kilkadziesiąt zaparkowanych samochodów, ale zdjęcia nie robiłem, bo uczepiłem się koła jakiejś pary na rowerach i szkoda mi było przerywać fajnej jazdy.
Rano jechałem wolno, poniżej 20 km/h, na drugiej wycieczce powyżej 23 km/h. We wpisie wutaj wynik uśredniony.
PS. laptop nie wytrzymuje tych temperatur i się wyłącza. Musiałem go do lodówki włożyć żeby ten wpis zrobić.





  • DST 68.60km
  • Czas 03:07
  • VAVG 22.01km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 czerwca 2018 Kategoria 50-100

Szybka przedwieczorna na zachód

Wprawdzie nie było tak szybko jak wczoraj, ale średnia >25 km/h jest dla mnie więcej niż satysfakcjonująca. Znowu wybrałem się na zachód, ale tym razem wróciłem nie przez Zaborów, a wariantem południowym przez Duchnice i Pruszków. Też dobra trasa, choć końcówka, czyli sam wjazd do Warszawy, dość ruchliwy. Ale nie dziś, w piątkowy wieczór ruch jest zdecydowanie mniejszy.






  • DST 61.20km
  • Czas 02:26
  • VAVG 25.15km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2018 Kategoria 50-100

Jest moc!

Nie bardzo wiem dlaczego tak się stało, ale jechałem bardzo szybko. Sam już nawet nie wiem kiedy jechałem z wiatrem, a kiedy pod wiatr. Gdy w pewnym momencie wyszedł mi pies pod koła, z zamiarem przejścia na drugą stronę, to nawet się przestraszyć nie zdążyłem. Miałem szczęście, że się zatrzymał, bo nie wiem jaki byłby efekt uderzenia kołem w jego bok. 
Oczywiście jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale wiem gdzie jest moje miejsce. Kolega z napisem Ośka na spodenkach wyprzedził mnie w Macierzyszu i ponownie spotkaliśmy się w Mariewie, tylko on w tym czasie przejechał blisko osiem kilometrów więcej. Do Traktu Królewskiego w Borzęcinie jechaliśmy razem, ale po skręcie odjechał mi i już go dogonić nie zdołałem. Ale siedemnaście PR na segmentach Stravy, na tyle razy już przejechanej trasie, jest powodem do małej dumy. 

Aleja mdłości po miłości w Morach
Aleja mdłości po miłości w Morach © yurek55

Warszawska Czomolungma
Warszawska Czomolungma © yurek55

  • DST 67.47km
  • Czas 02:38
  • VAVG 25.62km/h
  • Temperatura 18.9°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 czerwca 2018 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Rano po mieście, wieczorem na czereśnie

Miałem umówione spotkanie na cmentarzu, ale nie tak jak platformiany poseł Chlebowski z biznesmenem Sobiesiakiem pod Wrocławiem, a zwyczajnie na Powązkach z liternikiem. Mam nadzieję, że tym razem trafiłem na solidnego rzemieślnika, a nie specjalistę od przekładania ostatecznych terminów wykonania zlecenia. 
A czereśnia rośnie u córki w Piasecznie na podwórku i nie ma kto zrywać owoców, bo jeszcze się nie przeprowadzili. Jak będą wiśnie, to już pewnie zasiedlą swój nowy nabytek. 
A już niemal pod domem zobaczyłem przy dawnej restauracji "Pod Skrzydłami" taki oto neon. Aż specjalnie zawróciłem aby go sfotografować.


Nazwa restauracji pochodziła od tej oto fontannowej rzeźby. Kiedyś stała ona pośrodku prawdziwej fontanny, dziś muszą wystarczyć chodnikowe wodotryski.


Mapa tylko wieczorowa.

  • DST 72.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 21.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 czerwca 2018 Kategoria <50

Szybka rundka przedwieczorna

Dziś dla odmiany dopiero wieczorem wyruszyłem na niedługą wycieczkę. Niedługą, bo chciałem wrócić przed zmrokiem, a że teraz są najdłuższe dni w  roku, to prawie mi się udało. Jazda o tej porze ma spore plusy, głównie z uwagi na znośniejszą temperaturę i wiatr, który z reguły pod wieczór znacząco słabnie. Do tego rzecz jasna mniejszy ruch samochodowy poza miastem, bo wszyscy już zdążyli wrócić z pracy do swoich domów. Gdy ostatnio wracałem tą trasą w okolicach godziny szesnastej, to przeżyłem wielkie zaskoczenie, prawie szok. Z kierunku Warszawy jechał nieprzerwany sznur aut, a do ronda w Wieruchowie korek ciągnął się aż od Macierzysza. No ale ja zawsze tamtędy jeździłem w godzinach przedpołudniowych i nie pomyślałem, że pusta zawsze droga może stać się tak ruchliwą ulicą. 
Dziś było zupełnie inaczej i pewnie dzięki tym wszystkim sprzyjającym okolicznościom udało mi się wykręcić mój najlepszy czas. Mogłem też poczynić pewne obserwacje i kolejny raz zadumać się nad ludzką lekkomyślnością.
Oto one.
Na drodze z Borzęcina do Mariewa jedzie mama z dzieckiem w foteliku, drugie dziecko, na oko 7 - 8 lat jedzie przodem. Żaden rower nie ma świateł ani z przodu, ani z tyłu, a dochodzi godzina dwudziesta pierwsza i jest już lekka szarówka. Zwracam uwagę, ale wątpię by mój głos coś zmienił w myśleniu tej pani.
Kawałek dalej jedzie rolkarz, początkowo po prawej stronie, potem z niewiadomych względów postanawia zjechać na środek i buja się szeroko po całej drodze. Również zwracam uwagę, z tym samych skutkiem, jak sądzę.
W Lipkowie na drodze do Babic rowerzysta przede mną jedzie raz lewą, raz środkiem, czasem nawet zahacza o lewy pas. Dojeżdżając do niego niczego nieświadomy pytam na poły żartobliwie: - Co tak cię rzuca, jak robotnikiem po wypłacie?
- Wrrrracaaaam najebany! - słyszę po pijacku szczerą odpowiedź.
Ręce opadają.
Na zdjęciu poniżej eksperymenty z podnoszeniem aparatu i wpływu tego na jasność zdjęcia i widok szczegółów. To znaczy najpierw zrobiłem zachód słońca, a potem obróciłem się na wschód i cyknąłem te trzy zdjęcia. Najbardziej podoba mi się to z największym fragmentem nieba

Trzy zdjęcia
Trzy w jednym © yurek55
Zachód słońca w Borzęcinie
Zachód słońca w Borzęcinie © yurek55
Samochód, rowerzystki, kościół i kontrola czasu
Samochód, rowerzystki, kościół i kontrola czasu © yurek55

  • DST 46.60km
  • Czas 01:55
  • VAVG 24.31km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl