Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 1363.35 km (w terenie 33.00 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 66:49 |
Średnia prędkość: | 20.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.20 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 61.97 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Tworki cz.2 + dwa wyjazdy
Po obiedzie pojechałem do Piaseczna, tam zapakowałem rower do bagażnika i samochodem przejechałem na daleki Tarchomin. Samochód zostawiłem naszemu znajomemu mechanikowi, wypakowałem rower i wróciłem do domu. Wiatr był bardzo silny, ale wiał z boku, czasem trochę z tyłu, jechało się całkiem nieźle.
Kościół w Tworkach © yurek55
Dróżka na terenie szpitala © yurek55
Staw śródleśny © yurek55
Jaz na Utracie © yurek55
Pomnik na cmentarzu © yurek55
„Pamięci psychicznie chorych narodowości polskiej, niemieckiej, żydowskiej, którzy w latach 1939–1944 bezimiennie spoczęli na naszym cmentarzu bądź zostali wywiezieni i zamordowani. Tworki 1992”.
Pochowani pomiędzy 09.1944-01.1945 © yurek55
Pochowani pomiędzy 09.1944-01.1945 © yurek55
Pochowani pomiędzy 09.1944-01.1945 © yurek55
Ulewa, nawałnica, świata nie widać © yurek55
Ul. Pawińskiegoo na Ochocie © yurek55
Wisła z Mostu M. C-S na wieczorowego © yurek55
- DST 76.00km
- Czas 04:00
- VAVG 19.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Tworki i rajd po centrach handlowych
Wszystko to zrealizowałem, a nawet więcej, bo wreszcie znalazłem słynny od przedwojnia szpital, od którego pochodziło popularne kiedyś prześmiewcze powiedzenie:
- Tworki w remoncie, wariat na horyzoncie!
Teraz to już wyszło z użycia, bo nie wolno stygmatyzować ludzi chorych psychicznie. Sam szpital, zwany popularnie wariatkowem zajmuje ogromny teren, częściowo zarośnięty ni to dzikim parkiem, ni to lasem, pośród którego ukryty jest staw, obok płynie Utrata. Naprawdę jest gdzie pospacerować, pojeździć rowerem po leśnych ścieżkach, a nawet łowić ryby. Do tego wszystkiego zadbano również o potrzeby duchowe. Jest kościół, jest cmentarz, wszystko na miejscu. Można i żyć i umierać. Chętnie spędziłbym tam więcej czasu, ale dokładniejszą eksplorację terenu musiałem zostawić na kiedy indziej. Dalsza droga wiodła już konkretnym szlakiem handlowym. Liroj w Skoroszach, Modo na Okęciu, Castorama we Włochach, Klif na Okopowej i na koniec Arkadia. Aha! Pierwsza była Castorama na Górczewskiej.
Kilometry się nie zgadzają, bo pauzę w Skoroszach zrobiłem, a zauważyłem to dopiero na Popularnej i trasa na Okęcie do Modo się nie zarejestrowała.
PS. Czy tylko mnie razi takie wykorzystanie Lewego do reklamy? Łupież na plecach?! No, weź....
Stacja kolejowa Tworki © yurek55
Klimatyczny cmentarz w lesie. Tworki © yurek55
Cmentarz szpitalny Tworki © yurek55
Cmentarz w Tworkach © yurek55
Ostatnie centrum handlowe na trasie © yurek55
Janusze reklamy © yurek55
- DST 74.00km
- Teren 3.00km
- Czas 03:30
- VAVG 21.14km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Powoli
- DST 10.36km
- Czas 00:45
- VAVG 13.81km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez trzy rzeki
Narew z zapory w Dębem © yurek55
Elektrownia wodna w Dębem © yurek55
...cały czas gnając z wiatrem w zawody, zameldowałem się w Nasielsku i widząc w centrum drogowskaz na Nowy Dwór, skręciłem i rozpocząłem drogę powrotną. O dziwo wiatr mi nie przeszkadzał i dość szybko dojechałem do Pomiechówka, gdzie zaskoczył mnie ten znak przed mostem. Wprawdzie nie tak, jak naszą europosłankę Różę Thun , która dała wyraz swej wyjątkowej mizerii umysłowej na twitterze, ale gdzie Anakonda, a gdzie Pomiechówek.?!
Nowe znaki przed mostem na Wkrze w Pomiechówku © yurek55
Są to specjalne znaki wojskowe klasyfikacji obciążenia (klasy MLC)
W-4 - „klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów kołowych”
W-5 - „klasa obciążenia mostu o ruchu dwukierunkowym dla pojazdów gąsienicowych”
Wkra w Pomiechówku © yurek55
W Nowym Dworze sprawdzałem inną drogę i pomyliłem kierunek na Kolejowej, co skutkowało wnoszeniem roweru na most po schodach, ale dzięki temu mam pierwsze zdjęcie Narwi z mostu. Zawsze jeździłem jezdnią i nie miałem okazji,a dziś musiałem chodnikiem. Jeszcze kiedyś zrobię zdjęcie z drugiej strony, na Twierdzę Modlin.
Narew w Nowym Dworze Maz © yurek55
A to już Wisła z żelaznego mostu, którym wróciłem na właściwą stronę rzeki i jadąc równolegle do krajowej "siódemki" przez Łomianki dotarłem do Warszawy. Tym sposobem dwa razy przejechałem Wisłę i Narew, a tylko raz Wkrę. To jak się znalazłem w domu, skoro powinienem być po drugiej stronie? :)
Wisła z Mostu Piłsudskiego © yurek55
Zbliżenie na Modlin © yurek55
Ostatni fragment do Łomianek był pod wiatr, ale jakoś nawet niespecjalnie mi to dokuczało. Zrzuciłem łańcuch z blatu i jakoś dojechałem. Fajna wycieczka, dobra pogoda, spokojne drogi.
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/609096725/embed/b68b5c73e168b337d900c09ee1cba02d5b64600a">
- DST 118.56km
- Czas 05:25
- VAVG 21.89km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Langsam..., langsam...
-leniwy
-niepośpieszny
-nierychliwy
-nierychły
-powolny
-wolny
-powoli
Z kolei otwarty słownik polsko - niemiecki definiuje jako:
-niemrawy
-nieskory
-opieszały
-pomału
-ślamazarny
-wolno
-wysączać
To tyle co mogę o swoim "treningu" dzisiejszym napisać. Cytując pewnego posła poprzedniej kadencji: "nie chciałem spocić koszuli".:)
PS. Na Agrykoli miałem trzeci czas, a na segmencie "Agrykola połowa" - personal record i 1402 miejsce;)
Na Powiślu © yurek55
Stacja metra Świętokrzyska © yurek55
Niespotykany widok we współczesnych wieżowcach - otwarte okna PKiN © yurek55
- DST 25.86km
- Czas 02:00
- VAVG 12.93km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Leszno przed wieczorem
Zdążyłem.
- DST 69.00km
- Teren 3.00km
- Czas 03:15
- VAVG 21.23km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Wisłą
Młociński wiślany brzeg © yurek55
Z Parku Młociny do Mostu M-C © yurek55
Korzystając, że - odwrotnie niż zawsze - jestem na dole, tym razem sesja spod mostu. Inne zdjęcia z tego miejsca są w moim starym wpisie
Tym razem widok na most © yurek55
...a nie z mostu © yurek55
Wyjazd na górę wymagał sprawności "górala", podjazd jest naprawdę stromy, na szczęście krótki.
Ostra ścianka © yurek55
Po przejechaniu na prawy brzeg, znów pojechałem rowerowo - spacerowym traktem między mostami...
Międzymostowy luksus rowerowy © yurek55
...aż do samego końca. Podobno ten most ma kiedyś powstać. Ja dziś widziałem z daleka trzech pracowników i słyszałem jakieś stukanie. Słabo to widzę, ale sprawdzę po wakacjach. Już mi się znudziło tamtędy jeździć.
Koniec rowerowego luksusu © yurek55
Mostek dla rowerzystów (w budowie) © yurek55
Wygląda jak elektrociepłownia zza krzaka © yurek55
Remont śluzy Żerań © yurek55
Betonka pomiędzy FSO a Wisłą © yurek55
Plac manewrowy do nauki jazdy (d. tereny FSO) © yurek55
W Golędzinowie Fundacja Pociechom zagospodarowała teren dawnych koszar ZOMO i zajmuje się hipoterapią.
Koniki do hipoterapii © yurek55
Koniki do oglądania © yurek55
Kolejny przystanek zrobiłem na plaży przy ZOO. Gdybym znalazł się tam dziesięć minut wcześniej, przeprawiłbym się tramwajem wodnym na drugi brzeg.
Plaża przy ZOO © yurek55
Przystanek ZOO © yurek55
Rozkład jazdy promu © yurek55
"Doklejają" ddr do Łazienkowskiego © yurek55
Z Mostu Siekierkowskiego © yurek55
Jeszcze jedna woda - Pole Mokotowskie © yurek55
I tym sposobem zamiast setki, wyszło bajabongo.
PS. Na Agrykoli mam nowy PR i awansowałem na 1402 miejsce ;)
- DST 61.55km
- Teren 8.00km
- Czas 03:13
- VAVG 19.13km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Na kłopoty... Księgowy.:)
Żoliborski mural powstańczy © yurek55
Pamięci Powstania Warszawskiego © yurek55
W Nieporęcie Adam po usłyszeniu o moich problemach, niezwłocznie wtargał rower do warsztatu i po chwili odkrył źródło problemu. Linka od przerzutki zapiekła się na amen w pancerzu i żadne kręcenie baryłką, żadna regulacja, nie miała prawa się udać. Wymiana linki, tylnego pancerza, śruby regulacyjnej i regulacja - to wszystko zajęło Adamowi kilkanaście minut. W tym czasie oczywiście pogadaliśmy o różnych rowerowych przypadkach i wypadkach i nie wiadomo kiedy rower był gotowy. Kiedy już się pożegnaliśmy i ruszyłem w drogę, nie mogłem się nacieszyć płynną zmianą biegów, cichą jazdą i komfortem podróżowania. Dlatego postanowiłem wykręcić przynajmniej sto kilometrów. Nie miałem zaplanowanej marszruty, więc jechałem gdzie oczy poniosą, ciesząc się po prostu jazdą. Nawet wiatr mi nie przeszkadzał. Gdy dojechałem do domu, na liczniku było sto pięć kilometrów. Szybko zjadłem obiad i pojechałem na Służewiec Przemysłowy odebrać zakupy ze Sklepu Bobasa. To dało dodatkowe dwanaście.
Jeszcze raz dziękuję, Adam!
Dwa kilometry drogi gruntowej Jabłonna - Tarchomin © yurek55
Wisła na Tarchominie © yurek55
- DST 117.00km
- Teren 2.00km
- Czas 05:45
- VAVG 20.35km/h
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
@#$%^&* mać!!!!!
2. Wymiana dętki i powrót do domu
3. Kupno nowej opony
4. Wymiana opony
5. Wymiana kasety + łańcucha
6. Wymiana klocków
7. Regulacja przerzutki (fiasko całkowite, nie działa)
RAZEM
Trzy godziny spędzone w piwnicy
W trakcie tych wszystkich wymienionych czynności, powietrze z dętki postanowiło wydostać się na zewnątrz. Zabrałem rower na górę, rozebrałem koło, załatałem dwie dętki (poranna i ta z piwnicy), włożyłem dętkę, napompowałem, założyłem koło. Pojechałem na stację i kompresorem dobiłem ciśnienie do 4 atmosfer. W czasie jazdy przerzutka też nie działa. Null, zero, nic! Po powrocie zdjąłem gripy i je umyłem, bo na czarno brudziły ręce.
Podsumowanie:
Całą sobotę spędziłem przy rowerze, pól dnia w piwnicy, drugie pół na klatce. Jestem mocno @#$%^&*$^. Żegnam się z państwem.
- DST 16.00km
- Czas 00:45
- VAVG 21.33km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Osz fak, dwa razy koło zdejmować!
Najpierw usłyszałem charakterystyczny dźwięk, gdy koło najeżdża np. na kamyk i on w taki specjalny sposób "strzela". Było to przy hotelu Vera na chodniku, czyli przejechałem imponujące siedemset metrów od domu. Powietrze zeszło do zera natychmiast, a ja zabrałem się za wymianę dętki. Miałem oczywiście zapas więc spoko. Tylko, że ta zmieniona zaczęła puszczać niemal od razu i po przejechaniu podziemnego przejścia przy Zachodnim musiałem dopompować. Dobrze, że po drugiej stronie jest sklep rowerowy Airbike, kupiłem nową dętkę, zmieniłem i mogłem jechać dalej. W domu sprawdziłem co się stało i ta pierwsza dętka miała takie duże rozcięcie, że nie dawała się nawet napompować. Ale to nie wszystko. Obmacując ją odkryłem że jest coś wewnątrz - wewnątrz dętki! Musiałem sprawdzić co to jest. Wziąłem nóż, rozciąłem i znalazłem coś takiego.
Obce ciało wewnątrz dętki © yurek55
Obce ciało wewnątrz dętki 2 © yurek55
Nie chcę nawet myśleć jak wygląda moja nowa opona, nawet nie patrzyłem. To co wyjąłem ze środka wygląda jak odłupany ostry kawałek kamienia. A zapasowa dętka puszczała powietrze, bo źle ją załatałem, a potem niestarannie sprawdziłem. Podszedłem do tego zbyt nonszalancko, bo taka banalna wydawało mi się czynność, nie wymaga specjalnej uwagi. I tak to, po niemal półtora roku przerwy, w odstępie tygodnia dwa razy przebiłem dętkę. Pech!
- DST 25.00km
- Czas 01:17
- VAVG 19.48km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze