Informacje

  • Wszystkie kilometry: 146604.07 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.81%)
  • Czas na rowerze: 312d 01h 48m
  • Prędkość średnia: 19.53 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:969.18 km (w terenie 11.00 km; 1.13%)
Czas w ruchu:47:35
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:44.20 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:60.57 km i 2h 58m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 13 lipca 2015 Kategoria <50

Pomiędzy deszczami

Dziś juz naprawdę tylko lekka przejażdżka po mieście. Miałem dużo szczęścia do pogody, bo padało kilka razy, krótko lecz intensywnie, a ja zawsze wtedy byłem pod dachem. Wprawdzie prysznicu na plecy z pod tylnego koła nie dało się uniknąć, bo jezdnie były mokre, ale pralka działa, nie ma problemu. Gorzej z rowerem, ale do wanny go wsadzał nie będę, aż takim pedantem nie jestem. Ale po kolei. Mieszkam na Ochocie i często jeżdżę Aleją Prymasa Tysiąclecia korzystając z drogi dla rowerów, ale gdy przechodzi na drugą stronę jezdni, jadę nadal po prawej i dojeżdżam do Cmentarza na Powązkach. Obserwujac roboty drogowe w Alei Prymasa Tysiaclecia przy Cmentarzu widzę, że po przebudowie nie będzie juz można podjechać rowerem do ulicy Powązkowskiej trawersując skarpę. Pozostaja niestety schody, albo ddr po lewej stronie. Po prawej, na zjeździe z wiaduktu nad torami, jest dość wąski i nieuczęszczany chodnik, zagrodzony dziś pochylonym mocno drzewem. Zgłosiłem to przy użyciu aplikacji 19115, zobaczę jaką i kiedy dostanę odpowiedź. Potem jeszcze sprawdziłem postępy na Wisłostradzie i jak widać, pod mostem nadal wschodnia nitka jezdni jest wyłaczona z ruchu. Tym samym zjazd na Gdańsk jest znowu niemozliwy. Nad Wisłą jak zawsze coś nowego zaskoczy warszawiaków, jak nie wąż rzeczny, to jakaś instalacja. Dziś odkryłem dzieło artysty Jana Sukiennika zatytułowane "Ikar, 2015". Projekt Asocjacja - cokolwiek to znaczy...
Rozgrzebana Wisłostrada
Rozgrzebana Wisłostrada © yurek55
Instalacja artystyczna Ikar. 2015
Instalacja artystyczna Ikar. 2015 © yurek55
Instalacja artystyczna Ikar. 2015
Instalacja artystyczna Ikar. 2015 © yurek55

Postanowiłem dodać twórczy wkład do tego niepospolitego dziela, teraz ma zupełnie inną wymowę, prawda? Przekrzywienie linii horyzontu jest efektem zamierzonym, zmieniającym percepcję odbiorcy.

Instalacja
Instalacja "Facet w kasku rowerowym siedzący na ławeczce na trawiastym wzgórku" © yurek55

A na zakończenie wycieczki, już niemal przy domu złapałem weterana ruchu Rastafari w Polsce. Sądzę, że dredy tej długości trzeba hodować dobrze ponad dwadzieścia lat.

Najstarszy rastaman w Polsce - najdłuższe dredy (prawdopodobnie)
Najstarszy rastaman w Polsce - najdłuższe dredy (prawdopodobnie) © yurek55 

PS. Agrykolę podjeżdżałem 18km/h do trzech czwartych, potem mnie już zatkało całkiem i końcówkę jechałem 7 km/h łapiąc powietrze rękawami.

  • DST 30.63km
  • Czas 01:38
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 lipca 2015 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Poranny rozruch

Obudziłem się nieprzyzwoicie wcześnie jak na niedzielę więc postanowiłem wykorzystać czas przed śniadaniem i spróbować wsiąść na rower. Szybko okazało się, że wczorajszy, rekordowy dystans nie zrobił większego wrażenia na tych częściach ciała, które najbardziej ucierpiały. Mogłem spokojnie usiedzieć na siodełku, przeguby rąk też nie bolały i dzisiejsza trasa, planowana poczatkowo jako lekki rozruch, zamieniła sie w całkiem solidny dystans. Pod koniec siedzenie dawało już znak o sobie ale w sumie można było wytrzymać. Nie potrafię jednak sobie wyobrazić, jak można jechać kilkadziesiąt godzin bez przerwy, ja takich ambicji na szczęście nie mam. 
Pałac Goldstandów w Zaborowie
Pałac Goldstandów w Zaborowie © yurek55
Ogródek przydomowy
Ogródek przydomowy © yurek55
Pięknie pomyślane kwietniki
Pięknie pomyślane kwietniki © yurek55
Kwietniki ogrodowe
Kwietniki ogrodowe © yurek55

  • DST 65.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lipca 2015 Kategoria > 100

Po gminy północne z kolizją samochodową w tle

Już dawano załozyłem w Locusie folder: planowane trasy i umieściłem trasy narysowane pod kątem nowych gmin. Ponieważ znawcy przedmiotu szczerze odradzali mi jazdę drogą krajową 62, czyli wylotówkę z Warszawy na Mazury, wczoraj więc zmodyfikowałem odcinek do Pułtuska i to tak, że zyskałem dwie nowe gminy: Winnicę i Pokrzywnicę. Na trasę wyruszyłem o 8:15 i najkrótszą drogą dojechałem do Nieporętu, a stamtąd do Zegrza i Borowej Góry. Ten fragment jest mało stresujący, jest szerokie pobocze, a potem droga techniczna za ekranami krajówki, jedzie się bardzo przyjemnie i komfortowo. Potem kładką pieszo - rowerową przedostałem się na drugą stronę i rozpocząłem eksplorację nieznanych wcześniej dróg lokalnych. Ruch niewielki, asfalt w miarę przyzwoity więc jechałem sobie spokojnie, zerkając tylko od czasu do czasu na telefon, by nie zgubić drogi i w ten sposób dotarłem do Kacic. Tam znów wbiłem na krajówkę, ale że do Pułtuska było już tylko ze dwa kilometry, z czego jeden kilometr korka przed rondem, jazda minęła szybko i bezstresowo. W odróżnieniu, jak mniemam, od kierowców i pasażerów samochodów, w ślimaczym tempie przebijających sie przez miasto.Ja do miasta nie wjeżdżałem. Rynek już widziałem, w Domu Polonii byłem, a przede mną było jeszcze wiele kilometrów do przejechania. Nawijałem więc kilometry na opony, ciesząc się z dobrej pogody, niezłego samopoczucia - z wyjątkiem bolących nadgarstków, rzecz jasna - i fajnej drogi.
W pewnym momencie jednak, sielanka ta zastała brutalnie zkłócona. Usłyszałem z tyłu klakson i zobaczyłem jak "na trzeciego" wyprzedza mnie i inny samochód jakiś wariat trąbiący jak opętany. Potem, jak już nas wyprzedził postanowił dać nauczkę temu kierowcy, który wyprzedzając mnie nie spojrzał w lusterko i dał ostro po heblach. Zapiszczały hamulce a nic nie winien dostawczak jadący jako trzeci, nie wyhamował i przygrzmocił w tył samochodu drugiego, a tem przywalił w faktycznego sprawcę, tego idiotę. Idiota dał w pedał i odjechał, a ja minąłem dwa rozbite, stojące na poboczu samochody i udałem się w pościg*. Szybko jednak dałem za wygraną bo straciłem go z oczu. Nie zapamiętałem marki o numerze nie mówiąc, więc świadek ze mnie marny, ale jeśli ten gość w drugim samochodzie miał kamerkę, to idiota będzie miał pozamiatane.
Wreszcie po stu kilometrach skończyły się boczne drogi i wyjechałem na drogę 62 z Serocka do Wyszkowa. Tam na przystanklu zrobiłem sobie pierwszy postój na jedzenie (dwa banany i dwa batony z ziarnami) i kontakt z domem, że żyję i mam się dobrze. Chciałem też wykorzystać zachodni wiatr i jechać do Wyszkowa, zamiast pod wiatr do Serocka, ale po sprawdzeniu kilometrów szybko zrezygnowałem z tego pomysłu. Musiałbnym przejechać aż 15 km więcej, a to nie jest warte jazdy z wiatrem w plecy przez pół godziny. Tak więc z tamtego punktu, gdzie kończy sie pierwsza mapa rozpoczłąłem drogę powrotną. Nie czułem zmęczenia, jechało się dobrze i nawet samochody tak bardzo nie przeszkadzały. Droga do mostu w Wierzbicy minęła szybko, potem skręciłem do Serocka i tą samą drogą wróciłem do Warszawy. Zaliczyłem 6 nowych gmin: Winnica, Pokrzywnica, Pułtusk, Obryte, Rząśnik, Zatory i pobiłem swój rekord przejechanych kilometrów. To był dobry dzień.




Fotka z mostu. Bulwary wiślane
Fotka z mostu. Bulwary wiślane © yurek55
Most w Zegrzu na Narwi
Most w Zegrzu na Narwi © yurek55
Kładka pieszo rowerowa w Borowej Górze
Kładka pieszo rowerowa w Borowej Górze © yurek55
Fotka z mostu. Narew
Fotka z mostu. Narew © yurek55
Młyn elektryczny w Górce Powielińskiej
Młyn elektryczny w Górce Powielińskiej © yurek55
Młyn elektryczny w Górce Powielińskiej
Młyn elektryczny w Górce Powielińskiej © yurek55
Stodoła kryta strzechą. Pokrzywnica
Stodoła kryta strzechą. Pokrzywnica © yurek55
Kościół w Pokrzywnicy
Kościół w Pokrzywnicy © yurek55
Kapliczka przydrożna
Kapliczka przydrożna © yurek55
Nowatorskie zastosowanie starej opony
Nowatorskie zastosowanie starej opony © yurek55
Kwietnik oponowy
Kwietnik oponowy © yurek55
Widok ogólny
Widok ogólny © yurek55
Most na Narwi w Pułtusku
Most na Narwi w Pułtusku © yurek55
Most na Narwi w Wierzbicy
Most na Narwi w Wierzbicy © yurek55
Serock ma 600 lat
Serock ma 600 lat © yurek55
Dojazd do mostu w Zegrzu od Serocka
Dojazd do mostu w Zegrzu od Serocka © yurek55
Fotka z mostu. Kanał Żerański
Fotka z mostu. Kanał Żerański © yurek55
Fotka z Mostu Gdańskiego. Wisła
Fotka z Mostu Gdańskiego. Wisła © yurek55







  • DST 162.39km
  • Czas 07:28
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2015 Kategoria <50, Naprawy

*Wpis samochodowo - rowerowy*

Rano na ósmą byłem umówiony w warsztacie, więc załadowałem rower do bagażnika i pojechałem. Samochód zostawiłem w rękach mechanika, a sam, po powrocie do domu przystapiłem do wymiany napędu w rowerze. Wczoraj wieczorem niestety mi się to nie udało, bo nijak nie mogłem bez bacika odkręcić kasety. Pamietam, że poprzednio nie miałem z tym najmniejszegoi problemu, kasetę zablokowałem pętlą utworzoną z łańcucha włożonego w rurkę. Teraz, po pierwsze kaseta była mocniej przykręcona, po drugie cienka aluminiowa rurka się wyginała, dałem więc za wygraną. A dziś wszystko poszło jak z płatka. Nie na darmo powstało ludowe porzekadło -"ranek jest mądrzejszy od wieczora". Skorzystałem z następującej prostej rady udzielonej mi na forum: "Stary łańcuch okręcasz wokół stabilnie zamontowanego elementu krajobrazu, np słupa ogrodzeniowego. Resztę zawijasz wokół kasety. Odkręcasz." Tylko zamiast "stabilnie zamontowanego elementu krajobrazu", użyłem skobla od drzwi w mojej piwnicy. :)

Blokowanie kasety do odkręcenia
Blokowanie kasety © yurek55

Nowy napęd wypróbowałem jadąc nieco okrężnie po odbiór samochodu. Jest OK! 
I na koniec dwa epizody z dzisiejszej jazdy. Skrzyżowanie drogi dla rowerów przy stacji paliw Auchan, z prawoskrętem z Górczewskiej do rzeczonej stacji, lub do hipermarketu. Jadę z wiaduktu dośc szybko, przede mna rowerzysta dojeżdża do tego skrzyżowania, samochody stają, ja też wyhamowuję, bo pełną bombą nigdy nie wjeżdżam na takie niepewne skrzyżowania. Rowerzysta przejeżdża, ja jestem metr, dwa za nim i w tym momencie facet puszc za sprzęgło, bo na chwilkę spojrzał na swą towarzyszkę, do której coś mówił. Wydarłem się na pół Woli (szkoda, że rower nie ma klaksonu), skręciłem w lewo i zahamowałem pięć centymetrów od samochodu. Facet też stanął, ale już tylko po to, aby usłyszeć mocno niecenzuralną tyradę pod swoim adresem z moich ust. Gdy wyładowałem emocje, natychmiat poczułem ulgę i spokojnie mogłem pojechać dalej. I jeszcze podbudował mnie starszy pan, też na rowerze, który kazał mi dzwonić po policję, a on będzie świadkiem. 
Druga scenka. Jadę drogą dla rowerów ulicą Górczewską, przede mną rowerzysta, z daleka widzę dostawczaka stojącego przy wyjeżdzie ze stacji Nissana za skrzyżowaniem z Prymasa Tysiąclecia. Rowerzysta przede mną przejezdża, ja kilkanaście metrów za nim i widzę, że kierowca nie ruszy, że chce mnie przepuścic, że mnie widzi. Przejeżdżam i słyszę okrzyk z ust pasażerki,skierowany ewidentnie do mnie - "Gratuluję wyobraźni!". O co jej chodziło?  
Naprawdę na jezdni takich sytuacji się nie spotyka i dlatego wcale nie cieszą mnie te nowe miejskie inwestycje. Aha! Trzecia sytuacja, choć chronologicznie pierwsza. Jadę Aleją Krakowską, obok droga dla rowerów. Mijam stojącego przed przejściem dla pieszych rowerzystę, który woła "Zapraszamy na ścieżkę!" Kurtyna.

Budowa drogi na Grójeckiej
Budowa drogi na Grójeckiej © yurek55

Pierwszy, poranny fragment niezarejestrowany.
  • DST 26.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2015 Kategoria <50, Naprawy

Lekki rozruch

Niezbyt wiele jeżdżę ostatnio, bo inne sprawy mają pierwszeństwo - są wakacje i trzeba zapewnić opiekę moim kochanym dziewczynkom. Ponieważ od wczoraj zajmuje się już nimi  profesjonalna kadra wychowawców  mogłem wsiąść na rower i pozałatwiać trochę spraw na mieście. Ale najpierw, ponieważ bardzo mi tego brakowało wybrałem się przed śniadaniem na basen. Mocno mnie zaskoczyło, że pomimo wczesnej godziny (8:15) na wszystkich torach pływało po kilka osób. Spać nie mogą, czy co? Na moim torze byli na szczęście jacyś mocno ogarnięci pływacko ludkowie, wyprzedzali mnie bezkolizyjnie, nikt nikomu nie przeszkadzał, a ostatnie dwadzieścia basenów przepłynąłem praktycznie sam. Z wody wyszedłem po czterdziestu sześciu minutach, tyle zabrało mi przepłynięcie kraulem dystansu półtora kilometra. To o cztery minuty dłużej od standardowego czasu z ubiegłego roku, cóż..., jak się nie pływa, to tak jest. 

Dzisiejszą trasę rowerową wymyśliłem na zasadzie miejsc, gdzie powinienem pojechać, by załatwić sprawy ważne, mniej ważne
i zupełnie nieważne. Do tego oczywiście ślad miał się nie krzyżować i jakoś wygladać. Wszystkie założone miejsca odwiedziłem, sprawy też załatwiłem, tylko z tym śladem nie wyszło. Zapomniałem wyłączyć pauzy...Gdybym umiał, to bym dorysował, a tak, to musi zostać jak jest. Napiszę tylko, że z pod Instytutu Onkologii udałem się przez rezerwat przyrody obok SGGW na Wilanów, odebrałem z virtualbiku nowy napęd, podjechałem pod górę ( a można podjechać w dół?)  Belwederską, a zjechałem Kapucyńską do Alei Solidarności.  Ostatnim punktem na trasie był warsztat samochodowy , gdzie jutro pozbędę się problemu z filtrem cząstek stałych. Powiem tylko, że na żywo robi o wiele gorsze wrażenie niż jego strona internetowa, zwykła blaszana buda z dwoma podnośnikami w środku. Ale nie należy oceniać po wyglądzie, pozory mylą. Mam ten namiar z polecenia, jesli się nie zawiodę, będę mógł z czystym sumieniem polecać dalej.
A teraz mogę już iść napęd w rowerze wymieniać - przejechałem na nim od września ponad 9100 km. Niby jeszcze nie przeskakuje, ale chcę sobie komfort jazdy poprawić.
Zdjęcia:
Polityk LPR, adwokat, kandydat na senatora
Polityk LPR, adwokat, kandydat na senatora © yurek55
Koń, jaki jest, każdy widzi
Koń, jaki jest, każdy widzi © yurek55
Honorowy Konsulat Republiki Malawi
Honorowy Konsulat Republiki Malawi © yurek55
Ambasada Islamskiej Republiki Afganistanu
Ambasada Islamskiej Republiki Afganistanu © yurek55

  • DST 44.39km
  • Czas 02:30
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 30.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lipca 2015 Kategoria 50-100, przed śniadaniem

Wioski zachodnie

Rano pojechałem na zachód trasą Szeligi, Macierzysz, aż do Zaborowa i wróciłem przez Mariew i Truskaw. Nie tak rano jak pokazuje navime, trzeba dodać jedną godzinę.:) Zdjęcia wrzucę jak wrócę z dziłaki.

  • DST 61.29km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 21.01km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl