Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138547.06 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 294d 06h 47m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 9 lipca 2015 Kategoria <50, Naprawy

*Wpis samochodowo - rowerowy*

Rano na ósmą byłem umówiony w warsztacie, więc załadowałem rower do bagażnika i pojechałem. Samochód zostawiłem w rękach mechanika, a sam, po powrocie do domu przystapiłem do wymiany napędu w rowerze. Wczoraj wieczorem niestety mi się to nie udało, bo nijak nie mogłem bez bacika odkręcić kasety. Pamietam, że poprzednio nie miałem z tym najmniejszegoi problemu, kasetę zablokowałem pętlą utworzoną z łańcucha włożonego w rurkę. Teraz, po pierwsze kaseta była mocniej przykręcona, po drugie cienka aluminiowa rurka się wyginała, dałem więc za wygraną. A dziś wszystko poszło jak z płatka. Nie na darmo powstało ludowe porzekadło -"ranek jest mądrzejszy od wieczora". Skorzystałem z następującej prostej rady udzielonej mi na forum: "Stary łańcuch okręcasz wokół stabilnie zamontowanego elementu krajobrazu, np słupa ogrodzeniowego. Resztę zawijasz wokół kasety. Odkręcasz." Tylko zamiast "stabilnie zamontowanego elementu krajobrazu", użyłem skobla od drzwi w mojej piwnicy. :)

Blokowanie kasety do odkręcenia
Blokowanie kasety © yurek55

Nowy napęd wypróbowałem jadąc nieco okrężnie po odbiór samochodu. Jest OK! 
I na koniec dwa epizody z dzisiejszej jazdy. Skrzyżowanie drogi dla rowerów przy stacji paliw Auchan, z prawoskrętem z Górczewskiej do rzeczonej stacji, lub do hipermarketu. Jadę z wiaduktu dośc szybko, przede mna rowerzysta dojeżdża do tego skrzyżowania, samochody stają, ja też wyhamowuję, bo pełną bombą nigdy nie wjeżdżam na takie niepewne skrzyżowania. Rowerzysta przejeżdża, ja jestem metr, dwa za nim i w tym momencie facet puszc za sprzęgło, bo na chwilkę spojrzał na swą towarzyszkę, do której coś mówił. Wydarłem się na pół Woli (szkoda, że rower nie ma klaksonu), skręciłem w lewo i zahamowałem pięć centymetrów od samochodu. Facet też stanął, ale już tylko po to, aby usłyszeć mocno niecenzuralną tyradę pod swoim adresem z moich ust. Gdy wyładowałem emocje, natychmiat poczułem ulgę i spokojnie mogłem pojechać dalej. I jeszcze podbudował mnie starszy pan, też na rowerze, który kazał mi dzwonić po policję, a on będzie świadkiem. 
Druga scenka. Jadę drogą dla rowerów ulicą Górczewską, przede mną rowerzysta, z daleka widzę dostawczaka stojącego przy wyjeżdzie ze stacji Nissana za skrzyżowaniem z Prymasa Tysiąclecia. Rowerzysta przede mną przejezdża, ja kilkanaście metrów za nim i widzę, że kierowca nie ruszy, że chce mnie przepuścic, że mnie widzi. Przejeżdżam i słyszę okrzyk z ust pasażerki,skierowany ewidentnie do mnie - "Gratuluję wyobraźni!". O co jej chodziło?  
Naprawdę na jezdni takich sytuacji się nie spotyka i dlatego wcale nie cieszą mnie te nowe miejskie inwestycje. Aha! Trzecia sytuacja, choć chronologicznie pierwsza. Jadę Aleją Krakowską, obok droga dla rowerów. Mijam stojącego przed przejściem dla pieszych rowerzystę, który woła "Zapraszamy na ścieżkę!" Kurtyna.

Budowa drogi na Grójeckiej
Budowa drogi na Grójeckiej © yurek55

Pierwszy, poranny fragment niezarejestrowany.
  • DST 26.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
No to jest normalka  że nie patrzą, i ja np zwalniam i patrzę kierowcy w oczy czy mnie widzi a jak nie to dzwonię dzwonkiem i niektórzy się zatrzymują a niektórzy olewają. Wczoraj np udaremniłam takiemu jednemu pacanowi zdania na prawo jazdy (tak myślę że zdawał) nie przepuścił mnie i go dzwonkiem obdzwoniłam i widziałam jego reakcję. Z lekka się załamał - ale dobrze mu tak ! może się następnym razem bardziej doszkoli....dupek !!
Katana1978
- 21:02 piątek, 10 lipca 2015 | linkuj
W 100% zgadzam się z teichem.Kierowcy uważają wyjeżdżając z podporządkowanej na główną, ale na przejazdy rowerowe, już nie. Ten co mnie potrącił w tylne koło koło Mordoru na Domaniewskiej, patrzył na ulicę Wołoską, czy coś nie jedzie. Mnie na ddr nie widział, bo byłem bliżej.
yurek55
- 16:04 piątek, 10 lipca 2015 | linkuj
Teich - Ja już dawno dawno temu stwierdziłam że szosówka nie jest dobra na Warszawę.
Raz koleiny, dwa, dziury na asfalcie powodują że nie można wykorzystać możliwości tego rowerka....Podziwiam te rowery za wagę i za szybkość, ale na 99,9% nigdy takiego sobie nie kupię, zupełnie nie nadaje się na mój styl jazdy i na moje tereny do jazdy...
Katana1978
- 11:49 piątek, 10 lipca 2015 | linkuj
Na Puławskiej jest tak szeroki pas pobocza, że jedzie się nie kolidując ruchowi na prawym pasie i jadąc główną ulicą nie muszę wyhamowywać przed żadną przecznicą (wyjeżdżający z przecznic z reguły zatrzymują się nie przed pasami dla pieszych czy przejazdem rowerowym ale przed jezdnią główną). Napatrzyłem się na ścieżki rowerowe w Krakowie i Wrocławiu. Niech projektanci z Warszawy tam pojada po nauki i będąc na miejscu mocną pierdzielną się w głowę by zapomnieć to co mieli w niej do tej pory. Można robić ścieżki inaczej , w ulicy, na asfalcie w zgodzie z tramwajami, ścieżki , które służą do komunikacji a nie do rekreacji a Puławska jest w mojej opinii arterią dojazdową a nie spacerową.
Amortyzatora nie mam i opony mam wąziutkie i jakość jezdni/ścieżki bardzo odczuwam w nadgarstkach i tej mniej szlachetnej części pleców.
teich
- 10:49 piątek, 10 lipca 2015 | linkuj
No ok, ale weź pod uwagę że jak cię potrąci auto (nawet jeśli oficjalnie nie będzie z twojej winy) to odszkodowania nie dostaniesz żadnego. Wg mnie nie warto narażać zdrowia (bo to cholernie cenna rzecz) - a amortyzator przecież masz i powinno być ci wygodnie :P. Ja tam nie odczuwam żadnej kostki na ścieżkach....
Katana1978
- 22:04 czwartek, 9 lipca 2015 | linkuj
Ze strachem myślę o nadchodzącym dniu gdy nastąpi wybudowanie ścieżki rowerowej wzdłuż Puławskiej. O ile nie będzie ona fragmentem jezdni samej Puławskiej to wolę by nigdy nie powstała. Niestety nie mam nadziei po tym jak zostały stworzone jej podwaliny wzdłuż jednostki policyjnej, Ruchana i terenu dawnych szklarni w Mysiadle. Że o katastrofalnie pomyślanym przejeździe rowerowym pod wiaduktem S8 biegnącej nad Puławską nie wspomnę.
teich
- 21:03 czwartek, 9 lipca 2015 | linkuj
Ddr na Krakowskiej zaczyna się nigdzie i kończy przy Łopuszańskiej, to pewnie jest niecały kilometr. Na tym kawałku cztery razy krzyżuje się z jezdniami. Jest z kostki dauna. Nie lubię tej drogi i dlatego staram się nią nie jeździć, łamiąc świadomie prawo. Ddr są bardziej niebezpieczne niż jezdnie.
yurek55
- 20:34 czwartek, 9 lipca 2015 | linkuj
A w sumie czemu ścieżką nie jechałeś ? :) Al Krakowska nie jest przyjazna dla rowerzystów...
Ja tam się cieszę że rowerowe projekty wygrały - sama brałam udział w głosowaniu na ścieżki rowerowe :P i dobrze mi się na nich jeździ :)
Katana1978
- 19:25 czwartek, 9 lipca 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl