Informacje

  • Wszystkie kilometry: 148744.18 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 317d 03h 17m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

kurierowo

Dystans całkowity:6898.75 km (w terenie 57.00 km; 0.83%)
Czas w ruchu:351:43
Średnia prędkość:19.61 km/h
Maksymalna prędkość:50.04 km/h
Suma podjazdów:5062 m
Suma kalorii:69231 kcal
Liczba aktywności:129
Średnio na aktywność:53.48 km i 2h 43m
Więcej statystyk
Czwartek, 11 kwietnia 2019 Kategoria > 100, kurierowo

Trzy cyferki, zawsze lepsze od dwóch

To stara kolarska prawda, a ja ją usłyszałem dopiero dziś. Dowiedziałem się też, że aby skończyć jazdę przy stanie 99 na liczniku, to trzeba mieć bardzo silne nerwy. A to wszystko z wywiadu z Kamilą Pociech na weszlofm, bardziej znaną w środowisku kolarskich mirków i mirabelek, jako @rdza #pozdrodlakumatych. ;)
A co do jazdy, to pomimo że wstałem wcześnie bardzo i miałem ambitne plany, to z minuty na minutę mi się odechciewało i tylko obietnica odebrania ze sklepu zoologicznego w Wieruchowie zamówionych psich produktów, zmusiła mnie niejako do wyjścia z domu. Jak już pokonałem tę swoją magiczną granicę, pomiędzy krainą lenia, a rowerem, poszło z górki. Do rozważenia w trakcie jazdy miałem tylko trasę, przy założeniu, że odbieram rzeczy w drodze powrotnej i nie jadę po swoim śladzie w tę i z powrotem. Tym razem podróż na zachodnie wioski zacząłem od jazdy przez miasto ku Wiśle, czyli tak, jakbym jechał na południe do Gassów. Tam jednak zrobiłem zmyłkę i skierowałem się na północ, bo wymysliłem sobie zaatakowanie zachodnich wiosek od strony Łomianek. Później pomyślałem, że może skręcę na zachód w Kiełpinie i przez Palmiry dojadę do Truskawia, testując jazdę na Bystrym B. po przedwojennych kocich łbach. Ale z Kiełpina było już tak blisko do Czosnowa, że wybrałem docelowy wreszcie wariant przez Wiersze do szosy Leszno - Nowy Dwór. W Lesznie na liczniku było sześćdziesiąt kilometrów, a do domu trzydzieści, więc zakręciłem jeszcze kawałek na zachód i jadąc troszkę dookoła dokręciłem brakujące kilometry. W mieście, pod domem, na pewno by mi się nie chciało. Niestety ten nadprogramowy odcinek i cała reszta też, wypadała w szczerym polu, a wiatr z północnego wschodu, choć nie silny i porywisty, to jednak odbierał siły nadwątlone dystansem i zimnem. Nawet usiadłem na chwilę na przystanku odpocząć i pociągnąć kilka łyków z manierki. Wzmocniony Oshee jakoś doturlałem się do hurtowni w Wieruchowie . Na szczęście zakupy mogłem poupychać po kieszonkach i ruszyłem na ostatni etap. W mieście było już lepiej, wiatr przestał być tak dokuczliwy i na światłach mogłem nieco odsapnąć. Jeszcze tylko zajechałem do księgarni odebrać książkę, którą też udało się zmieścić w kieszeni i po chwili byłem już w domu. 
Koniec i bomba, kto czytał, ten trąba!
Holownik holuje
Holownik holuje © yurek55
Pchacz pcha
Pchacz pcha © yurek55
Las Młociny
Las Młociny © yurek55
Puszczańska miejscowość
Puszczańska miejscowość z pustostanem w tle© yurek55
Kościół w Wierszach
Kościół w Wierszach © yurek55

  • DST 106.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 marca 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Kurier wiosenny

W roli głównej: - pasta rybna.
Dość ciepło i pomimo lekkiego ubrania było mi nieco za gorąco. Ponieważ znów jechałem z plecakiem, mogłem sie rozebrać, a nawet zostawić kolejny plecak w Piasecznie. Wracałem już w samej koszulce, nogawek jeszcze nie zdejmowałem, choc było można w ostateczności.
Zamiast zdjęcia wierszyk na czasie:


I piosenka też...



  • DST 46.67km
  • Czas 02:04
  • VAVG 22.58km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 marca 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Po cywilnemu, na luzie, turystycznie, bajabogo

Tytuł mówi właściwie wszystko o dzisiejszej wycieczce. Wyciągnąłem ze strychu stary, najstarszy, rower, bo Bystry Baranek mocno mnie ostatnio rozczarowuje i postanowiłem go ukarać. A przy okazji siebie za to, że połaszczyłem sie na chińskie gunwo z Aliexpresu. Mowa oczywiście o łańcuchu i kasecie renomowanej firmy ZTTO. :)
Pojechałem więc sobie jak typowy trzepak, po ścieżkach, chodnikach, bez napinki, powoli i dostojnie. Najpierw na Taneczną zawieźć poranne zakupy z Lida (błąd zamierzony), czyli kurtkę i buty dla Hani. Później odebrać z Hejnałowej (blisko Bakalarskiej) zamówiony t-shirt z uniktowym, indywidualnym nadrukiem dla Dominiki. Potem po drodze zajechałem do sklepu Decpo kasetę dla Bystrego, a że nie było w Alejach, to musiałem się wrócić na Okęcie. Wracając zobaczyłem co sie dzieje z kładką nad torami na Rakowcu, z cichą nadzieją, że może uda się przejść. Nie da się, zagrodzona na głucho, tak jak rok, dwa i pięć lat temu.... Mnie tam ona niepotrzebna, ale ludzie z osiedli po obu stronach torów trochę się skarżą. Dzielnica nie może się dogadać z PKP, a cierpią mieszkańcy.
 PS. Nowa kaseta założona, rower wyczyszczony po sobotnim Armagedonie deszczowo - gradowo - śnieżnym, od jutra zaczynamy jeździć.
Kontrola rowerowa
Kontrola rowerowa © yurek55
Zapewne dziś "pęknie" 40 000, ja byłem 30 000 drugiego marca. Dziewięc dni - dziesieć tysięcy rowerzystów!
Odczytaj napis
Odczytaj napis © yurek55
Musiałem się troszkę zastanowić zanim zrozumiałem, choć właściwiej będzie - przeczytałem... :)
Okęcie, cargo, DHL
Okęcie, cargo, DHL © yurek55
Takie coś
Takie coś © yurek55
Sadzawka przy Wirażowej
Sadzawka przy Wirażowej © yurek55
Wierzba koci-koci
Wierzba koci-koci © yurek55


  • DST 40.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 17.14km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Primus Historicus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lutego 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Rowerem - samochodem - rowerem

Nie miałem w planach na dziś jazdy rowerem, głównie z uwagi na prognozowane opady deszczu, a tak naprawdę - z lenistwa. Na szczęście przydarzyła się okazja zrobienia dobrego uczynku, więc niewiele mysląc, wsiadłem na rower i pojechałem do Piaseczna, do córki. Niestety nie było mi dane przejechać tej trasy, gdyż na Wirażowej, przy lotnisku zaczął padać zimny, zacinający deszcz i natychmiast odebrał mi ochotę do dalszej jazdy. Na szczęście byłem niedaleko od pracy drugiej córki, na szczęście była na miejscu i na szczęście mogła odebrac telefon. Wyjaśniłem o co mi chodzi i już niebawem przypinałem rower pod pracą, a dalszą część drogi do Piaseczna i z powroten, przejechałem samochodem. Oczywiście żałowałem i żałuję swojej decyzji, bo deszcz tylko postraszył
i potem wcale już nie padał. Mogłem spookojnie jechać rowerem. Po oddaniu samochodu, dalszą część swojego zadania kurierskiego wykonałem już na rowerze. Z Ursynowa na Żoliborz i do domu, to typowa jazda miejska, niegodna wzmianki. Grunt, że zawiozłem  papiery gdzie trzeba i może przyniesie to pożądany efekt i korzyść dla córki. No i przy okazji odkryłem przejazd obok Cytadeli ulicą Krajewskiego, znad Wisły na Żoliborz. Nigdy tamtędy nie jechałem, choć Strava twierdzi, że 31.05. 2014 katowałem ten brukowany podjazd. Ja tego nie pamiętam, ale w internecie nic nie ginie, podobno. Tak czy owak, poprawiłem czas na tym segmencie, jadąc (aż!) 14 km/h.
(KOM - 40,8 km/h, QOM - 39 km/h)

Pod Mostem Gdańskim
Pod Mostem Gdańskim © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2162482478/embed/534d736775e685419f0d10f700f0d8cb590365c4">
  • DST 36.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.97km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lutego 2019 Kategoria kurierowo, 50-100

Śladami robót drogowych

Trafił mi się kurs do Konstancina, to wykorzystałem okazję i pojechałem zobaczyć, co tam nowego na trasie do Gassów.
Coraz trudniej przejechać ulicę Ruczaj
Coraz trudniej przejechać ulicę Ruczaj © yurek55
Prętowa też bez zmian. Widok z mostu na Wilanówce w kierunku ulicy Rosy
Prętowa też bez zmian. Widok z mostu na Wilanówce w kierunku ulicy Rosy © yurek55
Skąd się wziął ten sztuczny dopływ Wilanówki?
Skąd się wziął ten sztuczny dopływ Wilanówki? © yurek55
Jak widać po zdjęciach poprawy brak, a nawet nastapiło lekkie pogorszenie, bo przejazd Prętowa pod tym budownym wiaduktem jest gruntowy. Przedtem przynajmniej po asfalcie sie jechało.Rzadko spotykana inskrypcja
Rzadko spotykana inskrypcja © yurek55
Po zostawieniu przesyłki w Konstancinie udałem się do Piaseczna, ale tym razem nie wypiłem kawy u córki, tylko wróciłem do Warszawy. Zaciekawiło mnie, jaki jest postęp prac na Karczunkowskiej, bo juz chyba ze trzy lata budują wiadukt nad torami, ale jak widac trochę to jeszcze potrwa. Po dojechaniu do Puławskiej okazało się, że po zachodniej stronie droga rowerowa jeszcze w lesie i trzeba przejechać na drugą stronę. Dalej już żadnych drogowych niespodzianek nie stwierdziłem.

Remont Karczunkowskiej trwa
Remont Karczunkowskiej trwa © yurek55
Licznik rowerzystów
Licznik rowerzystów © yurek55
Niedobitek
Niedobitek © yurek55
  • DST 69.52km
  • Czas 03:30
  • VAVG 19.86km/h
  • Temperatura 8.8°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 stycznia 2019 Kategoria <50, kurierowo

Po mieście

Krótki wyjazd rozpoznawczy po ulicach mojego miasta nie nastroił mnie pozytywnie. Nadal mokro i brzydko, a soli w wodzie więcej niż w Bałtyku. To znaczy tak przypuszczam, bo nie próbowałem. Ale za to pojechałem uwiecznić pewne wyznanie?. deklarację? obietnicę?...,  zresztą sami zobaczcie....

Marcin do Magdy Niemcewicza przy Raszyńskiej
Maciek do Magdy - ulica Niemcewicza przy Raszyńskiej © yurek55
Potem zajechałem sprawdzić liczbę rowerzystów i - jak widać - dziś pękło dziesięć tysięcy!

Licznik rowerzystów (bidon nadal pełny)
Licznik rowerzystów (bidon nadal pełny) © yurek55
Co do bidona, to pokusiłem się o sprawdzenie i okazało się, że co najmniej od  szóstego grudnia wożę ten sam izotonik. Miał okazje wielokrotnie zamarzać i rozmarzać ale sądzę, że jest jeszcze dobry. W zimie piję jeszcze mniej, niż latem. Pewnie dlatego, że się nie pocę. 
A na zakończenie zrobiłem fotkę budynku, który Putin wrzucił na swojego bloga w październiku 2017 
Ochota, czar PRL-u
Ochota, czar PRL-u © putin
...wystarczyło dać nową elewację - i już nie jest czarem PRL, prawda?
Blok na Ochocie, ul. Grójecka/Bitwy Warszawskiej 1920 Roku
Grójecka róg Bitwy Warszawskiej 1920 Roku, kiedyś Wery Kostrzewy © yurek55
  • DST 10.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 18.18km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 326kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 stycznia 2019 Kategoria <50, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Na mokro

Kiedy rano wyglądałem przez okno, po wieczornej białej szacie nie było już śladu. Trawniki i chodniki przykrywała woda, a jezdnie były wprawdzie mokre, ale deszcz nie padał i postanowiłem zawieźć na Ursynów odebrane wczoraj przewodniki. Rzecz jasna nikt mi tego nie kazał, ani tego nie oczekiwał, niemniej posiadanie jakiegokolwiek celu, pomaga mi przezwyciężać lenistwo. Po wyjściu przekonuję się, że niewielki deszcz jednak pada i choć kusi mnie powrót i zaleganie na kanapie przez resztę dnia, szybko odpędzam  pokusę i jadę. Opady towarzyszą mi przez cały czas, ale nawet pomimo denerwującego ograniczenia widzenia, jakoś mi to zbytnio nie przeszkadzało. Oczywiście znowu jechałem tak, by omijać drogi rowerowe, ale na Ursynowie nie jest to niestety możliwe. To dzielnica z najbardziej rozwiniętą siecią tych dróg, ale ja konsekwentnie łamiąc prawo, przejechałem jezdniami aż prawie do końca. Kiedy mnie wreszcie diabeł podkusił i wjechałem na czystą, asfaltową drogę, ta po kilkudziesięciu metrach pokryła się wodą z lodem pod spodem - i tyle było mojej przepisowej jazdy... 
Drugi błąd - tym razem nawigacyjny - popełniłem w Wilanowie i dwa kilometry musiałem pokonać po szutrze, często gęsto pokrytym wodą, śniegową breją i lodowymi pułapkami pod spodem. Kiedy już szczęśliwie udało się pokonać przeszkody Wału Zawadowskiego i dojechać do Mostu Siekierkowskiego, reszta to już pikuś. Wprawdzie zacząłem  odczuwać zimno w stopy, bo skarpety były już całkiem mokre, ale do domu dojechałem w dobrym nastroju i formie. Gorzej zniosły to moje ubranie, a przede wszystkim rower, a ja już zapomniałem, jak upierdliwe jest doprowadzanie wszystkiego do porządku. Ale i z tym sobie poradziłem, tylko tylny hamulec mi szwankuje - nie odbijają szczęki i blokują koło. Pomyślę o tym jutro, bo dziś już nie miałem zdrowia.

Kontrola licznika
Kontrola licznika © yurek55
Mural witamina M
Mural witamina M © yurek55
Murale pod Trasą Siekierkowską
Murale pod Trasą Siekierkowską © yurek55
Mural - niebieski człowieczek
Mural - niebieski człowieczek © yurek55
Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej
Nadal nieoddana Aleja Polski Walczącej - widok w stronę Czerniakowskiej © yurek55
Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek
Aleja Polski Walczącej widok w stronę Siekierek © yurek55
Bystry Baranek w błocie
Bystry Baranek w błocie © yurek55
W butach mokro...
W butach mokro... © yurek55

Licznik rowerzystów
Licznik rowerzystów © yurek55
Do roboty!
Do roboty! © yurek55

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2082531242/embed/eea223a22bf2df5de0c7e595b88aa9677880d9ae">
  • DST 38.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.83km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1105kcal
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 grudnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy, kurierowo, Piaseczno/Ursynów

Kryzysowe (syzyfowe) prace

Po całej nocy deszcz wreszcie przestał padać, a wczorajszy zakup czekał na dostarczenie. I choć nikt o to nie prosił, ani tego nie oczekiwał, z własnej woli pojechałem dostarczyć go do Piaseczna. Tak po prawdzie, to była moja główna motywacja do wyjazdu. Pomimo tylko dwóch warstw ubrania, bardzo szybko zrobiło mi się gorąco, a to za sprawą dużego plecaka ocieplająceg plecy. Spełnia on też bardzo skutecznie funkcję ochronną i pomimo mokrych asfaltów i kałuż, dojechałem na miejsce z czystą kurtką.  Po wypiciu tradycyjnej kawy i poprzytulaniu się z moimi małymi dziewczynkami, mogłem jechać dalej. Oczywiście do Gassów, no bo gdzie? W grę wchodziła jeszcze Góra Kalwaria, ale wiatr tak dawał mi się we znaki, że ledwo jechałem i krótszy wariant był bardziej sensownym wyborem. Mizerię mojego kręcenia oddaje fakt, że spotkałem w oklicy Cieciszewa Marcina z kolegą na MTB jadących z przeciwka. Oni zrobili pętlę ze trzy kilometry i dogonili mnie za mostem w Obórkach. Jechali ok. 28 km/h choć wiatr był mocno przeszkadzający. To znaczy mnie przeszkadzający - nie im. :) Było wolno i ciężko i choć koła już się nie blokują, nie mogłem nic z tym zrobić.
Kryzys. 

Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?)
Kontrola licznika o 9:55 (widzicie temperaturę?) © yurek55
Kontrola licznika - powrót
Kontrola licznika - powrót © yurek55
Gassy oferują różnorakie rozrywki
Gassy oferują różnorakie rozrywki © yurek55
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom
Skrzyzowanie ulicy Ruczaj z POW zyskuje górny poziom © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2006549112/embed/677de3d87494a2010560cd1dab812613f22de150">
  • DST 71.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 grudnia 2018 Kategoria <50, kurierowo

Miejski piątkowy koszmar pogodowo - rowerowy

Cały dzień, od rana padał deszcz, tyle że z różną intensywnością. W normalnych okolicznościach, jest to pogoda wykluczająca jakąkolwiek aktywność rowerową, ale dziś ucieszyłem się nawet, gdy żona zapytała czy pojadę na Wilanów coś odebrać. Wiedziałem, że nowa kurtka ma jeszcze dobrą fabryczną impregnację, a temperatura jest na tyle wysoka, że hipotermia mi nie grozi i spokojnie mogę jechać. A jednak nie zaliczam tej wycieczki do szczególnie przyjemnych. Ledwo zdążyłem dojechać do Grójeckiej, a już drobny, mokry śnieżek sprawił, że prawie przestałem widzieć. Czerwone światła aut stojących w korku rozszczepiały się na okularach rzucając miliony refleksów, a patrzenie ponad górną krawędzią oprawki nie pomaga przy moim sokolim wzroku. Do tego doszły piątkowe korki i jazda na wyczucie pomiędzy autami. Nawet się mocno nie stresowałem, tylko powoli i ostrożnie pokonywałem kolejne kilometry. Gdy już w końcu znalazlem się niemal u celu podróży, to jeszcze trochę musiałem się pokręcić tam i z powrotem, bo nijak nie mogłem odszukać adresu. Nie pomagała nawigacja ani i wskazówki przez telefon, pewnie dlatego, że wzajemnie się wykluczały. Pytani ludzie nie mieli pojęcia o ulicy Dostatniej, choć jak się w końcu okazało, była o krok od nas - i to dosłownie.
Po odebraniu zakupu wracałem dobrze znaną mi drogą koło EC Siekierki, ale po ciemku i przy dzisiejszej widoczności każde miejsce wygladało inaczej niż za dnia i musiałem sie mocno skupiać na drodze. Później jeszcze zafundowałem sobie Agry pod górę, chyba tylko po to, by morale sobie jeszcze bardziej zniszczyć. 
I tyle na dziś.
Świąteczna iluminacja w Miasteczku Wilanów (Lemingrad)
Świąteczna iluminacja w Miasteczku Wilanów (Lemingrad) © yurek55
Bajkowy zamek
Bajkowy zamek © yurek55
Trasa Łazienkowska kierunek wschodni
Trasa Łazienkowska kierunek wschodni © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2005203777/embed/3fba25f1c4c578b56ad13086cfadeb6624b28009">
  • DST 31.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.50km/h
  • Temperatura 6.8°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 listopada 2018 Kategoria kurierowo, 50-100

Stresowy Wołomin + pociąg + metro = Czarny Piątek!

Tytułowy stres nie wiąże się z nieprzyjemnym dojazdem do Wołomina, ale... po kolei. Dzisiejsza trasa zainspirowana została odbiorem zakupionych prezentów dla dzieci. Z własnej woli jechałem tamtędy może raz, lub najwyżej dwa, co nie powinno dziwić nikogo, kto wie. A kto nie wie, wyjaśniam. Mieszkam w południowo - zachodniej części Warszawy i żeby dojechać do Wołomina, najpierw muszę po przekątnej przejechać miasto. Ulice Solidarności i Radzymińska należą do bardziej ruchliwych, a dodatkowo, ta druga  to wylotówka. Kiedy na Targówku opuszczamy wylotówkę na Białystok i skręcamy w Łodygową, trafiamy na DW 634, która jest wylotówką na Tłuszcz, do tego w przebudowie aż do Ząbek. Dalej do Zielonki i Wołomina jest wąska droga bez pobocza i ze sporym ruchem, choć godzina jeszcze nie wskazywała na "Akcję słoik". Na pewno nie jest to droga marzeń dla żadnego rowerzysty.
Dlatego na powrotną drogę wybrałem trasę przez Sulejówek i Rembertów. Nie wziąłem tylko pod uwagę, nie zauważyłęm po prostu, że nawigacja włączona w sklepie wytyczyła mi trasę przez las. Stąd moja pomyłka nawigacyjna i dopiero zapytany o drogę facet wyjaśnił mi, że to nie ten rower i nie ta pora, na jazdę po lesie. Musiałem więc zawrócić i wtedy właśnie stało się to najgorsze. W pewnym momencie usłyszałem stuk, brzęk i gdy omiotłem wzrokiem miejsca najbardziej oczywiste, szybko zauważyłem brak lampki przedniej. Zahamowałem i zacząłem wracać idąc poboczem i wypatrując. Kierowaca widząc, że ewidentnie czegoś szukam powiedział, że dalej coś leży. Rzeczywiście leżała i nawet świeciła, ale niestety już bez szkiełka. Próbowałem ją jakoś przymocować, ale nie było to wcale łatwe. Ułamała się podstawka, więc próbowałem lampeczkę jakoś przywiązać do kierownicy. Użyłem do tego oderwanego paska z materiału, ale był nieco za krótki i moje zgrabiałe ręce nie dawały rady. W końcu jakoś się udało, ale lampka świeciła w bok i  na dodatek musiałem cały czas ją przytrzymywać. Nie ukrywam, że czas spędzony na szukaniu i potem na mocowaniu, to był dla mnie jakiś koszmar. Nie jestem literacko gotowy by opisać gonitwś myśli, z których jedna czarniejsza była od drugiej. W skrócie: do domu daleko, ja gdzieś w polu, ciemność zapada, ja bez światła, a do tego jeszcze, serce weszło na nieznane mu wczesniej częstotliwości. Posiedziałem więc chwilkę by się upokoiło i zacząłem powoli wracać. To nie były łatwe kilometry, ale w końcu zacząłem racjonalnie myśleć i odkryłem rzecz oczywistą. Mogę przecież wrócić pociągiem! Eureka!!! Na stację wjeżdżał właśnie pociąg, a ja, żeby nie było za łatwo, biegałem pod ziemią szukając właściwego wyjścia. Zanim ktoś mi wytłumaczył, pociąg odjechał, ale tym razem miałem szczęście i za kilka minut był następny. W pociągu ochłonęłem nieco i kombinowałem przez drogę, którędy jechać z Wileńskiego do domu. Na pomysł by pojechać metrem, wpadłem dopiero, gdy znalazłem się w podziemiu. Jeszcze tylko ogarnąć biletomat (sprawa nieoczywista po takich przejściach) i mogłem rozpocząć kolejny etap podróży. Od stacji końcowej było już tylko dwa kilometry i żadnych więcej przygód nie przeżyłem. Tylko mały dzwon dwóch samochodów w korku na Towarowej. Takie klasyczne wjechanie w tył, pewnie się zagapił, albo pisał sms. 
A lampka będzie teraz służyła jako ładowarka do akumulatorków. Chiński szmelc, powinienem Katany posłuchać i kupić Convoya.

  • DST 51.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 20.68km/h
  • Temperatura -2.2°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl