Informacje

  • Wszystkie kilometry: 161545.35 km
  • Km w terenie: 2858.65 km (1.77%)
  • Czas na rowerze: 345d 04h 55m
  • Prędkość średnia: 19.46 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

ku pomocy

Dystans całkowity:6294.06 km (w terenie 46.58 km; 0.74%)
Czas w ruchu:303:41
Średnia prędkość:20.73 km/h
Maksymalna prędkość:47.47 km/h
Suma podjazdów:7819 m
Suma kalorii:97207 kcal
Liczba aktywności:122
Średnio na aktywność:51.59 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 12 maja 2014 Kategoria <50, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

Deszcz, zjawisko niezbadane

Pojechałem do Piaseczna pospacerować z Julką, żeby jej mama mogła coś tam w domu ogarnąć. Jechałem bardzo szybko i najkrótszą drogą osiągając rekordowy wynik 44 minuty. To zdecydowanie szybciej niż komunikacją miejską, a nawet szybciej niż samochodem w godzinie szczytu. Po dojechaniu na miejsce,  zamieniłem rower na inny pojazd, też napędzany siłą ludzkich mięśni i kolejne półtorej godziny, ćwiczyłem górne partie pchając wózek. 
Do domu wracałem przez wioski, drogą na Lesznowolę i Dawidy, ale w pewnym momencie zmieniłem nieco marszrutę i znalazłem sie na tym skrzyżowaniu. Ulica Jaskółki, to wieś Zgorzała - Aleja Zgody, to Nowa Iwiczna.

Aleja Zgody, Nowa Iwiczna
Aleja Zgody, Nowa Iwiczna © yurek55
Ul. Jaskółki, Zgorzała
Ul. Jaskółki, Zgorzała © yurek55
Podobnej klasy drogami co na zdjęciach, dojechałem do stacji Jeziorki i Karczunkowską do Dawid (albo Dawidów?) Potem już tylko  Złotych Łanów i Kinetyczną i dojechałem do drogi rowerowej wzdłuż lotniska. Ulica Kinetyczna wygląda zdecydowanie gorzej, niż te prezentowane wyżej na zdjęciach. Nic tam się nie dzieje i nie zanosi się na jakieś prace, postawili jedynie znak z ograniczeniem do 30km/h, ale tam i bez niego szybciej się nie da, jeśli ma się rozum i chce mieć całe zawieszenie w aucie.
A teraz wyjaśnienie tytułu dzisiejszego wpisu. Otóż po dojechaniu do Żwirki i Wigury z wielkim zaskoczeniem zobaczyłem jezdnię i chodniki wręcz spływające wodą. Jadąc w stronę miasta mijałem ogromne kałuże, mokry asfalt błyszczał w słońcu, unosiła się lekka mgiełka parujących jezdni - i to wszystko, gdy ja byłem zupełnie suchy! Granica tej ulewy przebiegała w taki sposób, że nie spadła na mnie nawet jedna kropla deszczu. Zapewne gdybym kilkanaście minut wcześniej dojechał w okolice Hotelu Gromada, przemoczyło by mnie do suchej nitki, ale dziś miałem szczęście.



  • DST 42.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.88km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 stycznia 2014 Kategoria ku pomocy

Moje zastosowanie folii ratowniczej

Jak widać z poniższego screena, pogoda w Warszawie niezbyt sprzyjająca rekreacji i rowerami jeżdżą chyba tylko ci, co muszą. Szczęśliwym trafem ja też znalazłem się w ich gronie i mogłem przewietrzyć rower i siebie przy okazji, oraz wykonać dobry uczynek, robiąc zakupy osobie potrzebującej. Jak widać z mapy, celem był jak zwykle Lidl przy Łopuszańskiej. Postanowiłem dzisiaj, nie zważać aż tak bardzo  na warunki pogodowe i pojechać troszeczkę dłuższą trasą niż w poniedziałek i zatoczyć kółko. Poniedziałkowa kreska na mapie nie wyglądała zbyt dobrze.

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Aleje Jerozolimskie prawie całe udało mi się przejechać, za wyjątkiem podjazdu na wiadukt nad torami i odcinka pomiędzy Jutrzenki a Łopuszańską. Śniegu tam tyle nawiało, że się po prostu zakopałem i nie dałem rady jechać dalej. To fragment "ziemi niczyjej", nikt tam nie chodzi, wiec nikt nie odśnieża zbyt pilnie. Na innych odcinkach chodnika owszem, widziałem panów z łopatami, sypali piaskiem i solą, a ten fragment jest od zawsze traktowany po macoszemu. Musiałem zawrócić do Jutrzenki i od "zaplecza" dojechałem do Łopuszańskiej, a przy stacji WKD Raków po schodach na wiadukt i do celu.

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Przed sklepem miałem spore trudności z przypięciem roweru, ręce mi tak zgrabiały z zimna, że trudno było kluczyk w palcach utrzymać. Potem w sklepie też musiałem swoje odcierpieć, jak mi wracało krążenie w koniuszkach palców, ból niesamowity! Za to na nogach mój patent zdał w pełni egzamin, stopy miałem ciepłe aż do powrotu do domu. Zastosowałem otóż folię z koca ratunkowego, przeciwwstrząsowego, z której wykonałem onuce. Koc ma wymiary 160 x 210, kosztuje 4 złote a onuc z niego wyjdzie ze 6 par. Ja dziś założyłem na bosą stopę i na to skarpeta sportowa frote, ale jak się włoży pomiędzy dwie skarpety, to efekt, myślę, będzie jeszcze lepszy. A zawijania onuc uczą w wojsku, więc każdy mężczyzna to potrafi i jak trzeba, to swoją kobietę też nauczy.

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Z powrotem droga prosta jak strzelił, chodniki przejezdne, koegzystencja z pieszymi wzorowa i tylko prędkość mizerna. Ale ja mam opony letnie, cienkie i łyse, to muszę uważać, jeździć powolutku, żeby nie skończyć jak ten koleś, co wolał do końca trzymać kierownicę, niż chronić twarz przed bolesnym (jak sądzę) kontaktem z twardą ziemią.


  • DST 10.58km
  • Teren 10.58km
  • Czas 00:54
  • VAVG 11.76km/h
  • Temperatura -17.0°C
  • Sprzęt Wheeler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl