Informacje

  • Wszystkie kilometry: 149544.29 km
  • Km w terenie: 2672.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 318d 22h 52m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:61918.20 km (w terenie 1302.00 km; 2.10%)
Czas w ruchu:3062:21
Średnia prędkość:20.16 km/h
Maksymalna prędkość:132.12 km/h
Suma podjazdów:65970 m
Suma kalorii:804041 kcal
Liczba aktywności:917
Średnio na aktywność:67.52 km i 3h 21m
Więcej statystyk
Sobota, 19 maja 2018 Kategoria 50-100, ku pomocy, Piaseczno/Ursynów

A bodaj ci dętka pękła!

Nie podpadłem kapralowi Wichurze, a jednak wymiana dętki dziś mnie nie ominęła. Powietrze uciekało spod łatki, a zapasowa też była już klejona i dlatego zakładałem ją z pewną obawą. Na szczęście łatka trzymała dobrze. Napompowałem cztery atmosfery i więcej za Chiny nie dawałem rady, więc musiałem na tym poprzestać. Dobrze że po skończeniu spojrzałem na zegarek, bo inaczej  bym się za daleko zapędził. Chciałem dojechać do Góry Kalwarii i wrócić przez Gassy, ale czas mi się kończył i musiałem wracać. Skorzystałem z zamkniętej jeszcze ulicy Korbońskiego łączącej Powsin z Ursynowem, bo pewnie już PR tam nie poprawię. Jutro jeszcze tylko spróbuję nią zjechać i będę miał z głowy.
Dzisiejsza wycieczka składała się z dwóch części z kilkugodzinną przerwą w Piasecznie. Miałem tam miłe zajęcie, wystarczy popatrzeć. :)
PS. Po obiedzie pojechałem i kupiłem dwie dętki. Samochodem.




 



Fotka z mostu - Jeziorka w Konstancinie

Most
  • DST 69.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 23.66km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 maja 2018 Kategoria 50-100, Gassy

W cieniu wiszącego deszczu

Kierunek zachodni chwilowo wychodzi mi bokiem, więc dziś kolej na kierunek południowy. A jak południe, to wiadomo: Dawidy, (Z)gorzała i inne wioski, a w końcu Piaseczno. Tam chwila zawahania, czy Góra Kalwaria, czy Gassy, ale groźba deszczu zadecydowała i wybrałem wariant krótszy i bezpieczniejszy. Już w Warszawie, skoro deszcz nadal nie padał, pociągnąłem wzdłuż Wisły aż do Starego Miasta i tunelem Trasy W-Z, przez miasto do domu. I patrząc na ślad, to klasyczny trójkąt zachował swój kształt i nawet się powiększył.
A deszcz i ulewa dotarły do nas po południu. Spędziłem dzięki niemu upojne dwie i pół godziny w samochodzie i przejechałem pięćdziesiąt kilometrów. Średnia, jak na rowerze.

Początek budowy na Wirażowej przy lotnisku Okęcie
Początek budowy na Wirażowej przy lotnisku Okęcie © yurek55
Ciekawe co tu powstanie, przy samym płocie lotniska.

Ochłoda głowy i kontrola czasu na rynku w Piasecznie, dochodzi dziesiąta
Ochłoda głowy i kontrola czasu na rynku w Piasecznie, dochodzi dziesiąta © yurek55
Pomnik w hołdzie powstańcom styczniowym
Pomnik w hołdzie powstańcom styczniowym © yurek55
Nawet nie wiedziałem (albo zapomniałem?), że na terenach Republiki Rowerowej jest takie miejsce.
Kiedyś ludzie byli ofiarniejsi?, bardziej zaangażowani?
Kiedyś ludzie byli ofiarniejsi?, bardziej zaangażowani? © yurek55
A gdzie są teraźniejsi fundatorzy pomników dawnej chwały?
Droga Gassy-Obórki
Droga Gassy-Obórki © yurek55
W drugą stronę Gassy-przystań
W drugą stronę Gassy-przystań © yurek55

Most na Jeziorce
Most na Jeziorce © yurek55
Pole uprawne we wsi Siekierki
Pole uprawne we wsi Siekierki © yurek55
Nad Wisłą przy Centrum Nauki Kopernik
Nad Wisłą przy Centrum Nauki Kopernik © yurek55
Wynurzenie alarmowe
Wynurzenie alarmowe © yurek55

Kontrola czasu Ochota Ratusz
Kontrola czasu Ochota Ratusz © yurek55



  • DST 75.70km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.16km/h
  • Temperatura 19.8°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 maja 2018 Kategoria 50-100

Szybki Kampinos

Znów przyszło mi na zachód jechać, ale tym razem nie szukałem nowych dróg, tylko wybrałem trasę wielokrotnie już przejechaną. Niespodzianką dla mnie była dziś tylko prędkość. Na odcinku drogi wojewódzkiej pomiędzy Zaborowem a Kampinosem, licznik często pokazywał grubo ponad 30 km/h, a obok tablicy Kampinos przemknąłem z prędkością 41 km/h. Myślałem jednak cały czas, że wracać będzie dużo gorzej i tylko dlatego nie pojechałem do Kutna, albo Poznania.:) Rozgrzany szybkim tempem, z dużą przyjemnością skorzystałem z ochłody w czynnej już fontannie i mogłem wracać.

Mokra chusta na głowę, alleluja i do przodu!

Jazda po odkrytymi terenie dawała się we znaki, ale myślałem że będzie gorzej.  
Pomny wczorajszej ubraniowej wpadki, dziś zabrałem moją kurtkę-trzepaczkę i na początku wycieczki nawet się przydała. Zdjąłem ją dopiero w  Zaborowie i resztę drogi pokonałem na krótko. Nie było gorąco, ani zimno - tak w sam raz. Wystarczył mi jeden bidon z wodą, a że jedzenia zapomniałem wziąć, to przejechałem i bez tego. 


Rowerzyści pamiętają

A pod domem znów usłyszałem znajomy dźwięk piły spalinowej. Tym razem to nie "Teksańska masakra piłą mechaniczną", a pan Andre rzeźbi Pszczółkę Maję i Gucia. Pracuje dopiero dwa dni, ale już zaczynamy mieć dość. Tu jest tylko kilka sekund nagrania, ale my słuchamy pół dnia.



  • DST 98.30km
  • Czas 04:19
  • VAVG 22.77km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 maja 2018 Kategoria 50-100

Wpis trochę smutny

Choć poranna temperatura była wielce przyjemna wiedziałem, że zaraz zrobi się piekło i nie miałem ambicji na długie dystanse. Chciałem tylko obejrzeć z bliska miejsce środowej tragedii, a później w zależności od bieżącego samopoczucia, wybrać stosowny wariant trasy. Na miejscu wypadku leżało jeszcze szkło z rozbitego reflektora, jakieś fragmenty podkładki pod tablicę rejestracyjną, pudełko od trójkąta ostrzegawczego, na drodze rowerowej, gdzie przeleciał uderzony z przodu nasz kolega, rękawiczka gumowa ratownika medycznego, palące się znicze..., Sprawca jechał od strony Wieruchowa i wyprzedzał kilka samochodów. Z naprzeciwka jechało trzech kolarzy i on centralnie w nich wjechał. Jeden trup na miejscu, drugi - złamana ręka, trzeci - z lekkimi potłuczeniami. Była 21:30, ciemno, nie wiadomo jakie mieli oświetlenie, dlaczego nie uciekali, choćby do rowu po prawej. Tą drogą jeździ tysiące rowerzystów, Strava na tym segmencie zarejestrowała 1560 użytkowników, zawsze jak tamtędy jadę spotykam przynajmniej kilku, kilkunastu. Sam zresztą mam tam zarejestrowanych 86 przejazdów w ciągu czterech ostatnich lat. 
No ale co komu pisane, to go nie ominie...
Miejsce wypadku 4
Miejsce wypadku 4 © yurek55
Miejsce wypadku 1
Miejsce wypadku 1 © yurek55
Miejsce wypadku 2
Miejsce wypadku 2 © yurek55
Miejsce wypadku 3
Miejsce wypadku 3 © yurek55

A dalej pojechałem gdzie mnie oczy poniosą,  przez pola, łąki i lasy. Tylko ostatnia prosta, czyli wylotówka poznańska była mniej przyjemna, bo po kostce Downa, z której jest wykonana droga rowerowa.

Hala sportowa
Hala sportowa © yurek55
Tory łucznicze KS Ożarowianka
Tory łucznicze KS Ożarowianka © yurek55
Ulica Kazimierza Deyny
Ulica Kazimierza Deyny © yurek55
Poznańska nieprzyjazna rowerzystom
Poznańska nieprzyjazna rowerzystom © yurek55

  • DST 71.50km
  • Czas 03:19
  • VAVG 21.56km/h
  • Temperatura 28.3°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 maja 2018 Kategoria 50-100, BAJABONGO!, Naprawy

Bajabongo po mieście

Miałem szczery zamiar przejechać co najmniej sto kilometrów, ale w trakcie jazdy musiałem zmienić swoje plany. Inne sprawy wyszły na plan pierwszy i pokrzyżowały mi szyki. Nawet mi to specjalnie nie przeszkadzało, a nawet - przyznam szczerze - przyjąłem to z zadowoleniem. Kręcenie się bez pośpiechu po mieście też ma swój urok, nawet jak się ma Bystry rower szosowy.

Bulwar Jana Karskiego
Bulwar Jana Karskiego © yurek55
Aleja Bolka i Lolka na działkach w Wilanowie
Aleja Bolka i Lolka na działkach w Wilanowie © yurek55
Mauzoleum Potockich w Wilanowie
Mauzoleum Potockich w Wilanowie © yurek55
"W parku nieopodal kościoła św. Anny, blisko bramy wjazdowej na główny dziedziniec pałacu w Wilanowie stoi symboliczny nagrobek – pomnik. Wystawił go Aleksander Potocki swoim rodzicom: Aleksandrze z Lubomirskich Potockiej i Stanisławowi Kostce Potockiemu, właścicielom Wilanowa na początku XIX wieku.
Mauzoleum zostało zaprojektowane w 1834 roku przez sławnego architekta Henryka Marconiego, a wykonane z piaskowca szydłowieckiego w latach 1834-1836 przez Konstantego Hegla (tworcę Syrenki z Rynku Starego Miasta).
Pod neogotyckim baldachimem umieszczony jest sarkofag z przedstawieniem postaci małżonków, jego boki zdobią płaskorzeźby – geniusze śmierci oraz personifikacje zainteresowań i cnót zmarłych."

Cmentarz w Wilanowie
Cmentarz w Wilanowie © yurek55
Kaplica Potockich na cmentarzu w Wilanowie
Kaplica Potockich na cmentarzu w Wilanowie © yurek55
Rzeźba cmentarna
Rzeźba cmentarna © yurek55
Płaskorzeźba nagrobna
Płaskorzeźba nagrobna © yurek55
Rower przy cmentarnym wodopoju
Rower przy cmentarnym wodopoju © yurek55  
zamieniłem łańcuchy. Teraz drugi łańcuch zaczyna drugą rundę.

  • DST 62.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 19.08km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 maja 2018 Kategoria Gassy, przed śniadaniem, 50-100

Dzień konia!

W swoją tradycyjną, niedzielną, przedśniadaniową przejażdżkę wybrałem się, a jakże, do Gassów. Wprawdzie ostatnio był tam ścisk jak na masie krytycznej, ale wiedziałem, że tej porze będzie inaczej. Pierwszy etap, do Piaseczna, pokonałem nie wiem kiedy i skuszony widokiem działających na Rynku wodotrysków, postanowiłem na chwilkę się zatrzymać. Trwały przygotowania do biegowej imprezy z okazji Święta 3 Maja pod nazwą "Konstytucyjna Mila", ale cóż to dla mnie mila? Ja miałem przed sobą dwadzieścia pięć mil. Na wyjeździe do Konstancina dogoniłem na światłach chłopaka na i - bez większych nadziei - siadłem mu na koło. Kiedy po kilkuset metrach nadal się trzymałem uznałem, że trzeba się zapytać czy mu nie przeszkadza taki ogon. Wyjaśniłem, że sam nie utrzymam takiego tempa i nie dam zmiany, a on bez problemu się zgodził. Powiedział, że też jedzie do Gassów i spokojnie mnie podholuje. Rozstaliśmy się na rondzie, gdzie on pojechał w  lewo by zaatakować Gassy od Bielawy i Obór, a ja jak zawsze pojechałem prosto pod górę ulicą Gąsiorowskiego. Później jak się mijaliśmy w Ciszycy jadąc z przeciwnych kierunków, jeszcze raz mu podziękowałem za koło. Dalsza droga upływała w szybkim tempie i w pięknych okolicznościach, ale nastroju do zdjęć nie miałem bo szkoda mi było stawać i tracić rytm jazdy. Tylko jak pociąg z węglem do Siekierek mi zajechał drogę. nie miałem wyjścia i musiałem postać chwilę. Generalnie jazdę uważam za rewelacyjną i jestem dumny ze średniej, która nota bene w mieście trochę spadła. Strava wynagrodziła mój wysiłek 13 pucharkami, w tym za poprawienie PR - pięcioma, co na tej trasie nie jest łatwe.

Rynek Piaseczno
Rynek Piaseczno © yurek55
Biuro biegu
Biuro biegu "Konstytucyjna Mila" ulicami Piaseczna © yurek55
Dostawa węgla do EC Siekierki
Dostawa węgla do EC Siekierki © yurek55

  • DST 61.78km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.23km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, Gassy

Znowu poranne Gassy i słowo o ddr

W niedzielę czas na jeżdżenie jest tylko z samego rana, później jest czas dla rodziny. Obudziłem się na tyle wcześnie, że miałem czas na wycieczkę ca sześćdziesiąt kilometrów, czyli Zaborów, albo Gassy po trójkącie. Jako że kierunek zachodni w ostatnich dniach eksplorowałem dość intensywnie, dziś wybrałem wizytę w Republice Rowerowej. Tym razem odwróciłem kierunek jazdy i najpierw pojechałem do Piaseczna, choć bardziej naturalnym - i wygodniejszym - jest początkowe "z górki na pazurki" Spacerową, niż jej mozolne podjeżdżanie w drodze powrotnej. No ale przed Polem Mokotowskim skręciłem w prawo i Aleją Żwirki i Wigury udałem się na południe. Od kilku miesięcy powstaje tam wygodna, asfaltowa droga dla rowerów i znowu, jak ostatni naiwniak, dałem się skusić. Niestety fragmenty asfaltu mieszają się z szutrem albo zwykłym ziemnym podłożem i nie bardzo wiadomo, kiedy całość będzie gotowa do jazdy. Już naprawdę wolę jechać tam po jezdni, niż po tym torze przeszkód. Zauważyłem zresztą, że to jest stała praktyka wykonawców dróg rowerowych. Nie kładą asfaltowego chodnika jednym ciągiem, a zostawiają  - nie wiem po jaki... po co - przerwy kilku-, kilkunasto-, lub kilkudziesięciometrowe. Tak samo jest m.in. na Połczyńskiej i Lazurowej. Ale dość o śmieszkach, mnie one są niepotrzebne właściwie i bardziej bezpiecznie czuję się na jezdni, niż w towarzystwie tłumu rowerzystów na Veturillo. Dziś taki jeden na Powsińskiej o mało mnie nie potrącił, bo zachciało mu się wyprzedzać. Na szczęście wyczułem jego zamiar i krzyknąłem mu niemal do ucha: "uwaga!" - i dopiero wrócił na swój tor jazdy mamrocząc jakieś przeprosiny.
A teraz krótka fotorelacja.


Przynajmniej od czterech lat na tej starej chałupce, ruinie właściwie, był napis "Do sprzedania". Teraz pojawiły się drewniane bale, a dalej płyty betonowe, zobaczymy co będzie dalej. W oddali wiadukt nad południową obwodnicą w Dawidach i maszty radiolokacyjne lotniska Okęcie.


Zjechałem na przystań bo jeszcze  w tym sezonie promu nie fociłem i nie wiem, czy jeszcze będzie mi chciało tam zjeżdżać.


Oto i on przy brzegu w oczekiwaniu na pasażerów. Ruch jeszcze niewielki bo dopiero godzina 9:24. Ale rowerzystów (szosowych) spotkałem co najmniej pół setki. 


Przyczepa kampingowa - mieszkanie dla obsługi promu


Cennik ten sam co w latach ubiegłych, bez rewaloryzacji o wskaźnik inflacji

PS. Na nowej drodze dla rowerów z rondem, które Hipek wspominał w swoim wpisie Strava dała mi kieliszek. Po bliższym sprawdzeniu okazało się, że mam czas taki jak Tomek, który ultramaraton Piękny Wschód przejeżdża w 17 godzin (512 km).
Tylko Hipka czasu tam nie ma, pewnie nie przerzucił trasy do Stravy?




  • DST 62.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 22.96km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2018 Kategoria 50-100

Za deszczem

Zgłębiam ostatnio przygody tajnego radcy dworu Erasta Fandorina, bohatera cyklu powieści Borisa Akunina osadzonych w realiach carskiej Rosji. Taki dziewiętnastowieczny, rosyjski James Bond. To tłumaczy zmniejszoną aktywność rowerową w ostatnim czasie i dziś też nie chciało mi się wychodzić na rower.   Ale kiedy już wyszedłem, to bardzo mi się zachciało jechać i nawet gdy spotkałem Katanę, to zamieniliśmy raptem kilka słów i rozjechaliśmy się w swoją stronę. Ona już wracała z Leszna, a ja dopiero się rozkręcałem. Ale gdy już wracałem i zobaczyłem czarne chmury wiszące nade mną, zacząłem żałować, że nie zawróciłem do domu wcześniej. Okazało się jednak, że Bóg rowerzystów czuwał i deszcz mnie wyprzedził. Pierwsze kałuże napotkałem w Lipkowie, potem jeszcze w Klaudynie, a nawet w lasku na Bemowie. Tak że tylko spod kół mnie nieco pochlapało, ale z góry oszczędziło. A jechałem w samej koszulce i mogło być słabo, bo temperatura nie rozpieszczała zbytnio.


Kaputy! 


Rzepak


Bażant


Kałuże


  • DST 85.00km
  • Czas 03:51
  • VAVG 22.08km/h
  • Temperatura 14.6°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 kwietnia 2018 Kategoria 50-100

Niespotykana awaria i jej szczęśliwy finał

Poranny wyjazd zaczął się bardzo dobrze i kiedy zrobiłem pierwszy postój pod kościołem w Borzęcinie, moja średnia wynosiła ponad 26 km/h. Jechałem trasą "Babickiej dychy" i gdy znalazłem się w mieście akurat startowali młodzicy, a bieg główny miał zacząć się w południe. Zapewne zgromadził więcej uczestników, niż ta garstka dzieciaków zmuszonych do startu przez pana od wuefu.

 
Ale dziś nie o jeździe i biegach ulicznych, a o awarii. Tak więc gdy w pewnym momencie ruszając mocniej depnąłem w pedał, rozległo się trrrrr! i lewa korba znalazła się w dole, razem z prawą. Tak mnie to zdeprymowało i zaskoczyło, że nie wiedziałem co się stało. Patrzyłem na to i nie wierzyłem w to co widzę. Postanowiłem znaleźć ławeczkę na uboczu i tam dopiero bliżej zgłębić problem i się zastanowić. Kręcąc tylko prawą nogą w końcu dojechałem do jakiejś i tam wyciągnąłem multitoola, poluzowałem śruby mocujące i ustawiłem korbę i mocno dokręciłem.

Oba ramiona korb w dole

Niestety pomogło nie na długo, bo na najbliższym podjeździe mocniejsze depnięcie znów usłyszałem trrrr i ramię korby przestawiło się znowu. Tym razem szybko przywróciłem właściwe ustawienie i uważając by za mocno nie naciskać na pedały kontynuowałem jazdę. Kolejny raz zdarzyło się to już pod domem i już mi się nie chciało schodzić,  jakoś dojechałem.  W domu zabrałem się za bardziej wnikliwe zbadanie przyczyn i po zdjęciu lewej korby okazało się, że wielowpust w ramieniu jest wyrobiony "na okrągło".  
Pomyślałem, że trzeba będzie kupić nową, ale nawet nie miałem czasu poszukać w necie i sprawdzić kosztów, bo jechaliśmy na proszony obiad. Właśnie tu.


Ulubiony pejzaż miejski Putina

Wracając zajechałem do Deca zapytać serwisantów o przyczynę takiego zajechania i o koszt nowego ramienia korby. Okazało się, że ich polityka sprzedaży nie przewiduje takich sytuacji i można kupić komplet, za 360 zł z suportem i tarczami. Poradzili mi żebym na  allegro poszukał. W trakcie rozmowy wyszło, że rower kupiłem rok i trzy miesiące temu i chłopak mnie uświadomił, że w takim razie to jest jeszcze na gwarancji.  Byłem pewien, że dają rok, a tu takie miłe zaskoczenie!  Tym bardziej, że skoro nie sprzedają pojedynczych ramion, to pewnie wymienią mi cały komplet.  
W domu sprawdziłem i rzeczywiście Decathlon na Tribany 520 daje dwa lata gwarancji. A na ramę, widelec, kierownicę i mostek - dożywotnią. 


  • DST 60.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 21.82km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 kwietnia 2018 Kategoria 50-100

Test nowych opon

Czekały, czekały, aż się doczekały - najwyższy już czas był, na zmianę opon na letnie. Niestety przez nieuwagę przy pompowaniu rozerwało mi dętkę. Nie zwróciłem uwagi, że wychodzi bokiem, bo patrzyłem na manometr i dopiero głośny huk dał znak że już wystarczy. Z drugą dętką już bardziej uważałem i oponę też założyłem widocznie lepiej, bo obyło się bez dalszych sensacji. Sensacją za to okazała się temperatura. Gdy spojrzałem za okno ujrzałem aż dwadzieścia stopni! Po wczorajszych dwóch, to dość niespodziewany skok. Niestety uwierzyłem w ten upał i wyletniłem się za bardzo, więc szybko musiałem zawrócić i koszulkę z krótkim rękawem zamienić na bardziej stosowną, czyli z długim. Później już jednak nic nie stało na przeszkodzie, by wyruszyć w drogę. Po tych wszystkich przebojach czasu już za dużo nie miałem, ale na pętlę do Zaborowa w sam raz. Jechało się bardzo dobrze i nie wiem, czy to zasługa temperatury i krótkich spodni, czy węższych i gładszych opon, ale czułem, że kilometry szybciej umykają niż zwykle, a co na licznik spojrzałem, to widziałem na nim wartości dotąd nieoglądane. :) Nie zmienia to faktu, że minął mnie chłopak jadący za samochodem i to tak, jakbym stał w miejscu. Musieli mieć około 50 km/h. 
Teraz zdjęcia, ze szczególnym uwzględnieniem opon.









A po południu pojechałem raz jeszcze, ale innym rowerem i dlatego będzie drugi wpis.
  • DST 59.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 24.41km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Bystry Baranek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl