Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138215.32 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 293d 13h 25m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:906.64 km (w terenie 16.00 km; 1.76%)
Czas w ruchu:45:07
Średnia prędkość:20.10 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:47.72 km i 2h 22m
Więcej statystyk
Środa, 12 marca 2014 Kategoria <50, kurierowo

*Waga, a cena roweru*

Miałem trzy miejsca do objechania i wybrałem taką marszrutę, żeby mi się trasa nie krzyżowała. Najpierw zawiozłem jakiś ważny papierek na Kruczą, potem odebrałem receptę z Postępu, a na koniec pojechałem do serwisu Jerzego Ceranki, bo mi coś zaczęło lekko "szeleścić". Niestety Pan Jerzy nic nie usłyszał, więc tym samym nie mógł nic zrobić - ja zresztą, przy kręceniu na stojaku też nie słyszałem. Ale przy okazji - jak sądzę z ciekawości - właściciel zważył mój rower. Waga pokazała 15,4kg ku nieskrywanej satysfakcji sprzedawcy rowerów Wheleer, który stwierdził, że - "Cena skądś się bierze" i że u niego porównywalny rower waży 2kg mniej. Niezbyt się tym przejąłem, bo 2kg mniej, za 1000zł więcej, to mi się wcale, a wcale nie opłaca, ale żeby nie psuć naszych relacji, na głos tego nie powiedziałem. Stwierdziłem jedynie, że gdyby mnie było stać, to niewątpliwie kupiłbym rower u niego.
Na koniec podróży zajechałem jeszcze do sklepu, gdzie przedwczoraj koszyk na bidon kupowałem i dostałem dwie śrubki do jego przykręcenia.
A już w domu zmieniłem łańcuch, bo postanowiłem, że i tym rowerem będę jeździł na dwa, a może i trzy łańcuchy.

Postój dorożek konnych
Postój dorożek konnych © yurek55
Tytuł zdjęcia nawiązuje do moich wspomnień, gdy codziennie w drodze do szkoły, mijałem stojące w tym miejscu dorożki

Niebo nad warszawską ulicą
Niebo nad warszawską ulicą © yurek55

  • DST 33.76km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.46km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 marca 2014 Kategoria Piaseczno/Ursynów

Aaaaaby tytuł wymyślić...

Pojechałem do córki i tym razem korzystając z pogody umówiliśmy się na piaseczyńskim rynku. Posiedziałem sobie na ławeczce, pogrzałem na słoneczku, pogadaliśmy, oddałem to, co dla niej przywiozłem i czas było wracać. Znów wybrałem drogę przez Konstancin, ale ponieważ ostatnio dwa dni pod rząd wracałem prosto do Wilanowa, tym razem pojechałem trochę naokoło, aż do  Wału Zawadowskiego. Chyba będą drogę dla rowerów rysować, ustawili ograniczenie do 30km/h, są spowalniacze na środku  jezdni - teraz już wywrotki z piaskiem nie będą rządzić, rowerzyści górą!

Koniec ulicy Broniewskiego - rzeka Jeziorka
Koniec ulicy Broniewskiego - rzeka Jeziorka © yurek55

Papiernia w Konstancinie (w ruinie)
Papiernia w Konstancinie (w ruinie) © yurek55

Dom na osiedlu Mirków/Konstancin
Dom na osiedlu przyfabrycznym Mirków/Konstancin © yurek55

Kępa Oborska
Kępa Oborska © yurek55

Sklep z piaskiem
Sklep z piaskiem © yurek55

A z innych spraw, to mój rower zmienił nieco wygląd. Dziś kurier przywiózł nowy, czarny widelec, a biały wrócił do sprzedawcy. Dość długo zmitrężyłem przy wymianie, bo pierwszy raz to robiłem, ale jakoś się udało. Czy w związku z tym powinienem zmienić zdjęcie?
  • DST 58.70km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.96km/h
  • Temperatura 13.4°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 marca 2014

Spraw załatwianie

Miałem dziś dużo rzeczy do zrobienia i spraw do załatwienia; część wymagała jazdy samochodem, ale resztę miejsc objechałem rowerem. Zacząłem od Ursynowa, gdzie odebrałem kupione dla Julki rzeczy, potem zajechałem na Postępu odebrać receptę, ale jeszcze jej nie było - i to była jedyna rzecz, której nie udało się załatwić. Później już wszystko szło zgodnie z planem i oczekiwaniami. W warsztacie na Powstańców, dokonałem korzystnej transakcji wymiennej, siodełko za łańcuch, potem jeszcze zrobiłem coś dla  własnego spokoju ducha, czyli odwiedziłem cmentarz. Znicze w kształcie choinek i stroiki z bombkami i Mikołajem, to już nie na tę porę ozdoba. Przed powrotem do domu zrobiłem jeszcze drobne zakupy na bazarze, a po obiedzie jeszcze raz na krótko wyjechałem, tym razem do najbliższego sklepu rowerowego. Kupiłem spinkę do łańcucha i kazałem ją założyć, oraz przygotowałem pod spinkę drugi łańcuch. A na koniec kupiłem jeszcze czarny koszyk na bidon, tylko nie mam czym go przykręcić. W sklepie chcieli go przymocować, to nie kazałem, że sam to zrobię, tylko o śrubach nie pomyślałem. No nic, jutro to załatwię - i tak bidonu odpowiedniego jeszcze nie mam.

Poniżej droga do przeprawy przez Wisłę.

Wolę rower
Wolę rower © yurek55
Nie mogę się powstrzymać, w końcu to kawał mojego życia

Narzędziownia - ostatki
Narzędziownia FSO - ostatki © yurek55

Kino i szkolna sala gimnastyczna (było)
Kino i szkolna sala gimnastyczna (było) © yurek55

Szkoła i stołówka zakładowa
Szkoła i stołówka zakładowa © yurek55

Bródno - przystanek (ostatni), Nie mój jeszcze
Bródno - przystanek (ostatni), Nie mój jeszcze © yurek55

Mielizna
Mielizna © yurek55





  • DST 62.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.11km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 marca 2014 Kategoria 50-100, Naprawy, Sobotnio

Bez historii

Pierwsze kilometry na nowych oponach Schwalbe Land Cruiser 28 x 1,6. Różnicy nie zauważyłem, ale chodzilo mi bardziej o ich odporność na przebicia. Trasa podobna do wtorkowej: Wieruchów - Kaputy - Umiastów, ale dziś po dojechaniu do drogi wojewódzkiej "580", skręciłem w prawo do Warszawy. Potem w lewo na Izabelin i Arkuszową, przez Bielany i Maczka wróciłem do domu. Wycieczka bez historii.

Roboty drogowe Powązkowska/Prymasa Tysiąclecia
Roboty drogowe Powązkowska/Prymasa Tysiąclecia © yurek55
  • DST 56.56km
  • Czas 02:35
  • VAVG 21.89km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 marca 2014

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei...

Korzystając z okazji, że na ekrany kin wszedł dziś film "Kamienie na szaniec", ekranizacja książki o tym samym tytule, pojechałem przez Mokotów. 

Kamienie na szaniec - plakat filmowy
Kamienie na szaniec - plakat filmowy © yurek55

To tutaj, przed tą bramą 71 lat temu, pewnego marcowego poranka zatrzymały się samochody, z których  wyskoczyli gestapowcy i żandarmi. To tutaj mieszkał Janek Bytnar, pseudonim Rudy. To w tym miejscu zaczęła się historia Akcji pod Arsenałem, wielkiego dowodu przyjaźni, ofiarności i poświęcenia okupionego najwyższą ceną.

Al. Niepodległości 159
Al. Niepodległości 159 © yurek55

Tablica pamiątkowa
Tablica pamiątkowa © yurek55

TESTAMENT MÓJ - JULIUSZ SŁOWACKI

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami -
A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.

Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni - ani dla imienia; -
Imię moje tak przeszło jako błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.

Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;
A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie,
A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...

Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny - przyzna, kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.

Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą
I biedne moje serce spalą w aloesie,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą -
Tak się matkom wypłaca świat - gdy proch odniesie...

Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze
I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biedę;
Jeżeli będę duchem - to się im pokaże,
Jeśli mię Bóg uwolni od męki - nie przyjdę...

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę
I zgodziłem się mieć tu - niepłakaną trumnę.

Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionej łodzi,
I tak cicho odlecieć - jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mnie żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.

A jeśli chodzi o wycieczkę, to trasa podobna do wczorajszej, tylko krótsza, bo mniej czasu miałem.
I proszę spojrzeć, co za średnia, aż sam nie wierzę.

  • DST 50.78km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.91km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 marca 2014 Kategoria 50-100, Piaseczno/Ursynów

Rozmowy o rowerach

W przepastnych czeluściach internetu odkryłem kiedyś poradnik rowerowy - bloga, prowadzony przez ludzi zajmującymi się sprzedażą i serwisem rowerów. Będąc dziś w Piasecznie postanowiłem zajrzeć tam z ciekawości, a przy okazji zobaczyć jakieś błotniki i ewentualnie kupić, jakby mi się spodobały. Sklep jest w centrum miasta, w dobrym punkcie, ale nie przy samej ulicy, tylko nieco w głębi, w podwórku. Jest dość mały, ale mieści się serwis i część sklepowa. Młody i bardzo sympatyczny człowiek, po kilku minutach rozmowy na tematy blogowo - rowerowe, sprawdził mi ustawienia siodełka, zauważył zbyt małe ciśnienie w tylnej oponie i dopompował, pokazał błotniki, pogadał o szukaniu kandydata do pracy, generalnie bardzo, miły, uczynny pasjonat rowerowy.
Drugi sklep był w Konstancinie i tam usłyszałem ciekawe stwierdzenie dotyczące celowości zakupu roweru Kands. Okazją do tego było moje pytanie dotyczące piszczenia klocków hamulcowych, bo akurat kilkanaście minut wcześniej zaczęły wydawać ten denerwujący odgłos. Pan odpowiedział: - Jak się kupuje Kandsa, to piszczą, gdyby pan kupił Wheleera, toby nie piszczały. Na szczęście jego kolega z pracy szybko zripostował: - Ja mam Wheleera i też mi piszczą. A ja dodałem, że gdy Wheleer z full Alivio, będzie kosztował tyle co Kands, to chętnie go kupię. Ale to pokazuje jak bardzo ta polska firma, psuje krew handlarzom bardziej znanych marek. To nie pierwszy raz gdy fachowcy próbują deprecjonować tę markę, ale ja i tak wolę zapłacić za "zawartość", a nie za znaczek na ramie. Rowerek śmiga jak marzenie i to mi wystarcza.

28km/h + nowe chwyty
28km/h + nowe chwyty © yurek55

Morderczy podjazd pod Górę Gór
Morderczy podjazd pod Górę Gór © yurek55

Willa na Prusa w Konstancinie
Willa na Prusa w Konstancinie © yurek55

Dom Konstancin Jeziorna
Dom Konstancin Jeziorna © yurek55

Dana - centrum odnowy Konstancin Gąsiorowskiego 11
Dana - centrum odnowy Konstancin Gąsiorowskiego 11 © yurek55

Grobowiec rodzinny na Czerniakowie
Grobowiec rodzinny na Czerniakowie © yurek55

Stanisław Bareja reżyser
Stanisław Bareja reżyser © yurek55



  • DST 58.38km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.85km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 marca 2014

Nie chciało mi się.

Naprawdę nie miałem ochoty na jakieś dłuższe kręcenie, chciałem tylko rower przewietrzyć, żeby mu się ułożyło wszystko po wczorajszej regulacji. Ale jak z Górczewskiej wjechałem na drogę techniczną i skręciłem do Kaput i Umiastowa, jak poczułem wiatr w plecy, jak zobaczyłem, że z szafy 33km/h nie schodzi, to zapomniałem o "niechceniu". Wprawdzie wiedziałem, że wiatr wiecznie nie będzie mnie pchał, ale zadziałał u mnie syndrom Scarlett O'Hara: - "Pomyślę o tym jutro". I tak mknąc na skrzydłach wiatru, nie wiadomo kiedy znalazłem się w Lesznie. Stamtąd pod osłoną Puszczy Kampinoskiej miałem zamiar dojechać do Truskawia i przez Izabelin do Warszawy. Niestety plan się nie powiódł, bo zgubiłem żółty szlak. Nie bardzo go zresztą szukałem i bez żalu wybrałem asfaltową drogę z narysowanym pasem dla rowerów. Doprowadziła mnie przez Puszczę do samego Czosnowa i dopiero stamtąd wypadło mi przejechać 15 km pod wiatr do Łomianek. Czyli generalnie nie wyszło najgorzej.

Kapliczka na granicy Białutek i Leszna
Kapliczka na granicy Białutek i Leszna © yurek55
W oddali wieża kościoła w Lesznie

Koścół w Lesznie 1894-98r - styl neogotycki
Kościół w Lesznie 1894-98r - styl neogotycki © yurek55

Kościółek w Wierszach
Kościółek w Wierszach © yurek55
Kościół wzniesiony na miejscu placu apelowego głównej kwatery Grupy Kampinos AK na terenie Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej, erygowany przez ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego w roku 1957. Znajdują się w nim relikwie św. Maksymiliana Marii Kolbe, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. Jana Pawła II oraz wiele pamiątek z czasów II Wojny Światowej - ziemia z pól bitewnych, odznaczenia, wota, itp.
Drewniany krzyż przeniesiony z grobu ks. Jerzego Popiełuszki.

Figura Anioła Stróża Niepodległości przed kościołem w Wierszach
Figura Anioła Stróża Niepodległości przed kościołem w Wierszach © yurek55

Kościółek w Wierszach 2
Kościółek w Wierszach 2 © yurek55
Na murze przed kościołem napis: "Niech im straszliwe godziny konania wynagrodzi pamięć żyjących"

Na północ od Mostu Gdańskiego-projekt Bulwary Nadwiślańskie
Na północ od Mostu Gdańskiego-projekt Bulwary Nadwiślańskie © yurek55

Z cyklu: dziwne nazwy miejscowości
Z cyklu: dziwne nazwy miejscowości - Wąsy Wieś© yurek55
  • DST 93.71km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:34
  • VAVG 20.52km/h
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 marca 2014 Kategoria <50, Naprawy

Spacer, czyli bajabongo

Regulacja tylnej przerzutki zajęła Grzegorzowi z serwisu na Powstańców jakieś 3 minuty. Tam już się zaczął wiosenny sezon: wrócili pracownicy zwolnieni na zimę, godziny otwarcia już też letnie, czynne w soboty, rowery wystawione przed sklepem, jednym słowem - ruch w interesie.  Zimą tylko właściciel, na zmianę z żoną siedzieli w pustym i zimnym sklepie.
Z precyzyjnie wyregulowaną przerzutką i nowymi chwytami na kierownicy, pojechałem pokręcić się po mieście. W Lasku na Kole, Fortach Bema i staromiejskim bruku, przetestowałem działanie amortyzatorów i utwierdziłem się, że to przydatny dodatek, nawet w mieście. To jest inna jakość jazdy  i właśnie było mi potrzeba, a jeszcze bardziej moim nadgarstkom.
Ciało też się przyzwyczaja do nieco innej ułożenia, wymuszonego przez bardziej agresywną geometrię ramy. Nadal tez jeszcze szukam optymalnego przełożenia, w ciągu kwadransa klikam manetkami częściej, niż w Wheleerze przez 100km.

Lasek na Kole
Lasek na Kole © yurek55

Rower na Rynku ze ślizgawką w tle
Rower na Rynku ze ślizgawką w tle © yurek55

Największa kupa śniegu na Mazowszu
Największa kupa śniegu na Mazowszu © yurek55

Jeden czyta, a drugi musi robić za niego
Jeden czyta, a drugi musi robić za niego © yurek55
A swoją drogą, chyba te postacie symbolizują sojusz klasy robotniczej z inteligencją pracującą? Jak myślicie, co autor miał na myśli  umieszczając postać murarza z cegłą i kielnią i tego drugiego z książką?

Gmach szkoły Wawelberga
Gmach szkoły Wawelberga © yurek55
Napis na tablicy:

"Gmach ten ufundowany został w 1896r
dla Wyższej Szkoły
Budowy Maszyn i Elektrotechniki
im. H.Wawelberga i S.Rotwanda
spalony przez Niemców podczas
Powstania Warszawskiego dn 8 VIII 1944
odbudowany przez Związek Zawodowy
Pracowników Budownictwa, Ceramiki i Pokrewnych Zawodów
na siedzibę Zarządu Głównego w roku 1949

Drugi raz wyjechałem z domu na objazd pobliskich sklepów rowerowych, ale jeszcze nie są "zatowarowani", ma to nastąpić do końca miesiąca. Ale koszyk na bidon za 169 zł - waga 19g, mogłem kupić. Tylko się jeszcze zastanawiam...
  • DST 40.22km
  • Czas 02:29
  • VAVG 16.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 marca 2014 Kategoria 50-100

Pierwsza jazda Kandsem Maestro

Wczoraj w niedużej paczce 140x80x20, przyszedł przemyślnie zapakowany rower.

Trochę obawiałem się, że nie dam rady, ale "nie święci garnki lepią". Udało mi się jakoś złożyć go do kupy - tu jeszcze bez siodełka i pedałów.

Siodełka są dwa przez przeoczenie pakującego, ale odsyłać nie będę - założyłem Kellys, Vader został na później.

Dziś przyszedł czas na pierwszy test drogowy i wyszły pewne irytujące drobiazgi, które nie pozwoliły do końca cieszyć się z jazdy. Winą jest tu oczywiście brak profesjonalnego serwisu przedsprzedażnego, bo ja przecież nie jestem mechanikiem rowerowym. Najpierw usłyszałem cykliczne ciche stukanie gdy, łańcuch był na największym kole z przodu tzw. "blacie". Przyczyna dość banalna, co widać na zdjęciu poniżej - za długa linka przerzutki przedniej. Widać tu również, że już zdążył odpaść odblask od pedału...

Mankamentem było również ocieranie łańcucha o prowadnicę przedniej przerzutki, na dwóch najmniejszych kółkach kasety - kwestia regulacji. A do tego, że gripy są niewygodne byłem przygotowany, podkreślali to wszyscy użytkownicy, będzie to pierwszy element do wymiany.

Oczywiście kilka minut w warsztacie zlikwiduje te niedoróbki, ale nowy rower nie powinien ich mieć. A poza tym jest piękny i świetnie jeździ, a nazwałem go Dar Losu.


  • DST 50.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 18.29km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl