Wtorek, 11 czerwca 2013
Lekcja zarządzania :-)
Z dużym zniecierpliwieniem i rosnącą irytacją odwiedzam autoryzowany warsztat blacharsko - lakierniczy na ulicy Parowcowej 2a. Mój samochód już niemal od miesiąca tam stoi i czeka na wymianę dachu, a końca nadal nie widać. Początek był rewelacyjny, w ciągu dwóch dni rozebrali go do gołej blachy i... tyle.

Okazało się bowiem - a przynajmniej taka jest wersja oficjalna - że technologia wymiany dachu, wymaga użycia specjalnego kleju dwuskładnikowego, który musi być podgrzewany specjalnym podgrzewaczem.
I tu zaczęły się schody.
Klej wymaga specjalnego aplikatora - pistoletu, który okazał się być w Polsce niedostępny i trzeba go ściągać z Niemiec, to samo dotyczy podgrzewacza. Warsztat złożył więc zamówienie przez VW Polska i czekamy razem już trzy godnie. Pistolet przyszedł podobno w środę w ubiegłym tygodniu, podgrzewacz ma być trzynastej. Tak rano powiedziała mi właścicielka i zaprosiła na czwartek - mam się przekonać o postępie prac. Byłem nieco nieprzyjemny i powiedziałem, że nie szukałem garażu długoterminowego, tylko warsztatu i że powinni wcześniej zgromadzić niezbędne narzędzia, skoro mają autoryzację. Chyba im po naprawie ten rysunek podaruję, do oprawienia w ramy i powieszenia w biurze.

Do dalszej jazdy wybrałem wariant skrócony na Macierzysz i Babice, bo pogoda dość niepewna i nawet deszczyk się pojawiał gdzieniegdzie. Ale jednak udało się nie zmoknąć.
A ta budowla przy drodze jest na tyle intrygująca i charakterystyczna, że na pewno mi powiecie, co to jest i skąd się tam wzięło?




Okazało się bowiem - a przynajmniej taka jest wersja oficjalna - że technologia wymiany dachu, wymaga użycia specjalnego kleju dwuskładnikowego, który musi być podgrzewany specjalnym podgrzewaczem.
I tu zaczęły się schody.
Klej wymaga specjalnego aplikatora - pistoletu, który okazał się być w Polsce niedostępny i trzeba go ściągać z Niemiec, to samo dotyczy podgrzewacza. Warsztat złożył więc zamówienie przez VW Polska i czekamy razem już trzy godnie. Pistolet przyszedł podobno w środę w ubiegłym tygodniu, podgrzewacz ma być trzynastej. Tak rano powiedziała mi właścicielka i zaprosiła na czwartek - mam się przekonać o postępie prac. Byłem nieco nieprzyjemny i powiedziałem, że nie szukałem garażu długoterminowego, tylko warsztatu i że powinni wcześniej zgromadzić niezbędne narzędzia, skoro mają autoryzację. Chyba im po naprawie ten rysunek podaruję, do oprawienia w ramy i powieszenia w biurze.

Do dalszej jazdy wybrałem wariant skrócony na Macierzysz i Babice, bo pogoda dość niepewna i nawet deszczyk się pojawiał gdzieniegdzie. Ale jednak udało się nie zmoknąć.
A ta budowla przy drodze jest na tyle intrygująca i charakterystyczna, że na pewno mi powiecie, co to jest i skąd się tam wzięło?

Ruiny tajemniczej budowli Macierzysz-Strzykuły© yurek55

Kolumnada przy ul. Sochaczewskiej na trasie Macierzysz-Strzykuły© yurek55
- DST 34.00km
- Czas 01:40
- VAVG 20.40km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ale te kolumny są na trasie Strzykuły - Zielonki, a nie Macierzysz- Strzykuły jak masz w podpisie zdjęcia
jolapm - 19:04 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj
Kiedyś temat został poruszony na forum "Werttrew''a". I tam też znalazł się wówczas link do Wikipedii. Jednak na ile jest to prawda, a na ile miejscowa legenda trudno w tym momencie określić.
oelka - 21:16 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
Kolumnada znajduje się w miejscowości Zielonki Parcela. I ma to być podobno "pozostałość po niezrealizowanym projekcie zbudowania sanatorium na początku XX wieku".
oelka - 18:13 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
raczej lekcja cierpliwosci :) i to skuteczna, skoro jeszcze nie powiedziałes ostro, co myslisz..A tę tajemniczą budowlę już kiedys wstawiłam tutaj, ale niestety też nie wiem, co to jest. Może Oelka będzie wiedział, chociaż to już nie Warszawa :)
jolapm - 18:06 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj