Wtorek, 26 marca 2013
Dwie wycieczki, druga po ciemku
Dziś miałem bardzo dobre powody do pojechania rowerem i musiałem to wykorzystać. Bo ostatnio jakoś mi się nie chce...
Tak więc pierwsza wycieczka na Jana Pawła i do Decathlonu, kupić okulary pływackie i czepek, bo ten Niemiec gdzieś tak schował cały mój komplet basenowy, że od ponad tygodnia znaleźć nie mogę.

Trasa rejestrowana przez endomodo

Słońce ostro świeciło ale temperatura tylko 3 stopnie. Prędko ten śnieg nie zniknie jeśli wiosna poważnie za to się nie weźmie. Tak samo i na Ursynowie, jeśli słońce nie daje rady, to jak mają dać radę służby miejskie?
To już druga, popołudniowa wycieczka, tym razem do pracy. Otrzymałem propozycję nie do odrzucenia, zatrudnienia jako babysitter.:) Jadąc trochę dłuższą drogą zrobiłem na wiadukcie to zdjęcie. Od grudnia, kiedy to jechałem dołem, nic się nie zmieniło na tym odcinku.
Wracałem do domu wieczorem oświetlony jak choinka, batmani denerwują mnie i jako kierowcę samochodu i jako rowerzystę. Dobre, widoczne oświetlenie rowerzysty to podstawa bezpieczeństwa. Jechało się bardzo dobrze, wiatr nie przeszkadzał tak jak w dzień, ruch na ulicach mniejszy, czyli same pozytywy. A jutro wycieczka na Bródno po odbiór dowodu rejestracyjnego, który zapomniałem zabrać z warsztatu samochodowego. Jak ten Niemiec się nazywa?
Tak więc pierwsza wycieczka na Jana Pawła i do Decathlonu, kupić okulary pływackie i czepek, bo ten Niemiec gdzieś tak schował cały mój komplet basenowy, że od ponad tygodnia znaleźć nie mogę.

Trasa rejestrowana przez endomodo

Dorabianie kluczy u szewca© yurek55

Śnieg topnieje i stopnieć nie może© yurek55

DDR na ul. Rotmistrza Pileckiego© yurek55

Południowa obwodnica widok z wiaduktu ul. 17 Stycznia© yurek55
- DST 49.00km
- Czas 02:30
- VAVG 19.60km/h
- Temperatura 0.5°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Yurek, weź poprawkę na użytkowników klasycznego dynama, które nie chce działać w temperaturach od -1 do 1 w wilgotnych warunkach. Wymiana bateryjek co tydzień jakoś mi się nie uśmiecha. Na rowerzystów batmanów na ścieżkach przymknijmy oko. Sam do nich się czasem zaliczam:) Jazda bez światła ulicą to już JAZDA hardcor maksymalny, a i tacy się zdarzają. Zwłaszcza lubiący ryzyko użytkownicy ostrego koła. I mam do nich sympatię.
wzap - 10:02 środa, 27 marca 2013 | linkuj
Żaden Niemiec. To Bawarczyk - Alois syn Eduarda ;-)
Obiektem jego badań była Auguste Deter. I lepiej nie mieć jej problemów czyli „Krankheit des Vergessens” bo tak Alois nazwał to zbadane przez siebie zjawisko. Wówczas nie potrzeba pamiętać jego nazwiska. oelka - 00:28 środa, 27 marca 2013 | linkuj
Komentuj
Obiektem jego badań była Auguste Deter. I lepiej nie mieć jej problemów czyli „Krankheit des Vergessens” bo tak Alois nazwał to zbadane przez siebie zjawisko. Wówczas nie potrzeba pamiętać jego nazwiska. oelka - 00:28 środa, 27 marca 2013 | linkuj