Poniedziałek, 31 grudnia 2012
Ikea Janki i pierwszy przejazd południową obwodnicą (w budowie,rzecz jasna)
Już w sobotę jadąc Aleją Krakowską do Ikei zastanawiałem się, jak zaawansowane są prace nad budową drogi, która tak dramatycznie i tak długo, blokuje ruch na głównej wylotówce z Warszawy na południe.
Tu tego nie widać, bo to nie ta pora.
Dziś miałem okazje to sprawdzić, bo zakup okazał się nieudany i pojechałem go oddać.
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Przejechałem odcinek do Marynarskiej i jeśli chodzi o mnie, może być:) Rzadko my, rowerzyści mamy do swej wyłącznej dyspozycji taką drogę, prawda? :)



Po drodze przy lotnisku niezebrana kapusta czeka w równych rządkach na wiosnę?, albo na wzrost cen?, albo aż się badylarzowi zachce ją zebrać?
Niektóre fragmenty otoczenia ekspresówki jeszcze wymagają dokończenia, jak i ta kapusta 
, ale to szczegół. Najgorzej wygląda to na ostatnim przejechanym fragmencie, przy Marynarskiej

Mapa Google nie nadąża i nie ma jeszcze drogi, którą przejechałem:) Dzisiejsza wycieczka bardzo udana, rower i ubranie dość mocno ubłocone, pogoda wręcz wymarzona a nawet za ciepło jak na mój ubiór. Ostania wycieczka, ostatni wpis w 2012. To był rekordowy rok, nie sądziłem, że przejadę 3426 kilometrów, przecież zakładałem, aż 2000 km!!! Na basenie 36,5 kilometra! To mój drugi rok na BS i tylko dzięki temu, że opisuję wyjazdy i zapisuję kilometry, mam taki wynik. Dziękuję wszystkim, którzy czytali i komentowali, a na zakończenie życzenia:
Z noworocznego korzystam zwyczaju,
By przesłać życzeń tyle, ile kwiecia w maju
I życzyć Wam naprawdę z całą serdecznością
By Nowy Rok napełnił Wam duszę radością
Czegóż jeszcze Wam życzę?
Zdrowia i dostatku!
Szóstki w Totka, a także ogromnego spadku!
Siedmiomilowych butów i czapki niewidki,
Spełniającej życzenia małej złotej rybki
Kury ze złotym jajem, lampy Aladyna,
Sezamu Ali Baby i szczodrego dżina,
Niebieskich koralików, zwierciadeł magicznych,
Dywanów latających i talentów licznych.
Samych miłych perspektyw, uwag błyskotliwych,
Wielu ludzi przyjaznych, i swielu życzliwych.
Masy sukcesów małych, wielkich, gigantycznych,
Poklasku i uznania i awansów licznych.
Mieszkania w Nowym Jorku, willi w Kopenhadze,
Przytulnej garsoniery gdzieś tam w Czeskiej Pradze,
Rezydencji we Włoszech, w Alpach małej chatki,
A w południowych Indiach plantacji herbatki.
Super rancho w Meksyku, pałacu w Pekinie
I innego schronienia w wybranej krainie.
Rejsu dookoła świata, gdzieś w nieznane wypraw,
Ekscytujących doznań, smaku nowych przypraw.
Może nagrody Nobla w jakiejś kategorii,
I życia w stanie choćby lekkiej euforii.
Do tego wiele zdrowia, kondycji, miłości,
Dużo radości z życia i wiecznej młodości.
Tu tego nie widać, bo to nie ta pora.













Mapa Google nie nadąża i nie ma jeszcze drogi, którą przejechałem:) Dzisiejsza wycieczka bardzo udana, rower i ubranie dość mocno ubłocone, pogoda wręcz wymarzona a nawet za ciepło jak na mój ubiór. Ostania wycieczka, ostatni wpis w 2012. To był rekordowy rok, nie sądziłem, że przejadę 3426 kilometrów, przecież zakładałem, aż 2000 km!!! Na basenie 36,5 kilometra! To mój drugi rok na BS i tylko dzięki temu, że opisuję wyjazdy i zapisuję kilometry, mam taki wynik. Dziękuję wszystkim, którzy czytali i komentowali, a na zakończenie życzenia:
Z noworocznego korzystam zwyczaju,
By przesłać życzeń tyle, ile kwiecia w maju
I życzyć Wam naprawdę z całą serdecznością
By Nowy Rok napełnił Wam duszę radością
Czegóż jeszcze Wam życzę?
Zdrowia i dostatku!
Szóstki w Totka, a także ogromnego spadku!
Siedmiomilowych butów i czapki niewidki,
Spełniającej życzenia małej złotej rybki
Kury ze złotym jajem, lampy Aladyna,
Sezamu Ali Baby i szczodrego dżina,
Niebieskich koralików, zwierciadeł magicznych,
Dywanów latających i talentów licznych.
Samych miłych perspektyw, uwag błyskotliwych,
Wielu ludzi przyjaznych, i swielu życzliwych.
Masy sukcesów małych, wielkich, gigantycznych,
Poklasku i uznania i awansów licznych.
Mieszkania w Nowym Jorku, willi w Kopenhadze,
Przytulnej garsoniery gdzieś tam w Czeskiej Pradze,
Rezydencji we Włoszech, w Alpach małej chatki,
A w południowych Indiach plantacji herbatki.
Super rancho w Meksyku, pałacu w Pekinie
I innego schronienia w wybranej krainie.
Rejsu dookoła świata, gdzieś w nieznane wypraw,
Ekscytujących doznań, smaku nowych przypraw.
Może nagrody Nobla w jakiejś kategorii,
I życia w stanie choćby lekkiej euforii.
Do tego wiele zdrowia, kondycji, miłości,
Dużo radości z życia i wiecznej młodości.
- DST 36.00km
- Czas 02:00
- VAVG 18.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj