Sobota, 30 czerwca 2018
Kategoria <50
Problemy z motywacją
W planach na dziś był tzw. "Duży Kampinos", połączony z wizytą w sklepie w Secyminie i degustacją, cieszących się zasłużoną sławą ciastko - bułek z nadzieniem kremowo - owocowym. Obudziłem się, a właściwie obudziła mnie Tosia, już za piętnaście siódma i czasu miałem aż nadto na realizację swojego zamierzenia. Co więc poszło nie tak? No to po kolei. Gdy już wróciłem ze spaceru z psem, zjadłem śniadanie i wykonałem wszystkie inne poranne czynności, zamiast przebierać się w rowerowe ciuchy położyłem się z książką na kanapie i...usnąłem. Obudziłem się dopiero gdy żona zaczęła krzątać się po domu i wtedy zdecydowałem, że trzeba jechać choć na "Pół Kampinos". Wszystko szło zgodnie z planem do czasu, gdy zaczął padać deszcz. Nie był to jednak zwykły deszcz, a ściana deszczu z tak porywistym wiatrem, że krople na ziemię spadały niemal poziomo. Na szczęście kulminację tego zjawiska obserwowałem już spod daszku sklepu "U Zwierzaka" w Umiastowie. Widziałem też niestety, wracającą już kilkunastoosobową kolarską "ustawkę" pedałującą w strugach deszczu. Piszę niestety, bo oni nic sobie z tego nie robili, a dla mnie jazda w takich warunkach to jakiś kosmos jest. Deszcz, jak nagle przyszedł, tak nagle się skończył i mogłem jechać dalej, ale moje morale zostało mocno nadwyrężone i zarządziłem odwrót. Oczywiście znalazłem mnóstwo wygodnych i racjonalnych argumentów aby zawrócić, z których poczesnym, był strach przed powtórnym uderzeniem nawałnicy gdy będę w szczerym polu. Do tego doszły brak błotników, mokre spodenki, troska o rower i ubranie... Jak się nie chce jechać, to ta miękka buła we mnie, ten leń, zawsze podpowie argumenty. Na "nie" jest dużo łatwiej je znaleźć, niż na "tak".
No i tym sposobem sobotę rowerowo przegwizdałem. A miało być tak pięknie...

No i tym sposobem sobotę rowerowo przegwizdałem. A miało być tak pięknie...

- DST 45.40km
- Czas 02:02
- VAVG 22.33km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pies zgodnie z prawem nie powinien przebywać na uwięzi dłużej jak 8 godzin dziennie. Właściciel odpowiada za to, żeby w pozostałym czasie nikomu nie zrobił krzywdy. A trzymanie w ten sposób psa na balkonie to już barbarzyństwo jakieś.
michuss - 20:14 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
Relacje Kota czytałam = też się boję psów luźno biegających - co nie znaczy że godzę się na ich krzywdzenie ...
Katana1978 - 18:36 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
jak dobrze to sam zamieszkaj na balkonie ....:( ten pies nie ma schroniena nawet budy nie mówiąc już o jakiejś normalniej przestrzeni
Katana1978 - 18:35 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
najlepiej zrób fotę ...no chyba że ja będe tam teraz pierwsza to ja zrobię...
Katana1978 - 15:36 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
Tam w Pilaszkowie w tej ruderze wielorodzinnej przed skrzyżowaniem z domem opieki na bakomie (na parterze) trzymają psa na smyczy - kilka dni temu widziałam, wczoraj też. Jak teraz tam będziesz to daj mi znać ...ja to zgłoszę bo strasznie żal mi tego psa ...:((((
Katana1978 - 15:31 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
Pewnie jakbym spotkała taki deszcz to pewnie też bym zawróciła - ja spotkałam deszczyk...
Katana1978 - 15:05 niedziela, 1 lipca 2018 | linkuj
Komentuj