Wtorek, 2 stycznia 2018
Kategoria Bez wyjazdu
Rowerowy rok 2017
Witam Państwa w nowym, 2018 roku i ponieważ nie mam o czym pisać, stworzę krótkie podsumowanie ubiegłego roku. No bo jak się nie podsumuje mijającego, to jak wiadomo, nie należy zaczynać kolejnego.
Zacznę od tego, że jestem w miarę zadowolony z moich osiągnięć, a najbardziej z zaliczenia wyzwania The Rapha #Festive500 i to na 75 miejscu wśród Polaków (na 854 uczestników), a na 6 524 miejscu w klasyfikacji generalnej ( na 83 149 uczestników). Gdybym miał wersję Premium Stravy, mógłbym pochwalić się jeszcze lepszym miejscem, ale w swojej kategorii wiekowej, a tak nie mogę tego sprawdzić.
Powodem do zadowolenia jest też roczny przebieg, który w tym roku wyniósł 12 749/11 305* km. Jest to mój najlepszy wynik odkąd jeżdżę na rowerze. Aby przejechać tyle kilometrów zrobiłem sobie 222 /217* wycieczki i spędziłem w siodełku 621/568* godzin. Jak wiedzą czytelnicy bloga, w lutym przesiadłem się na rower szosowy Triban 520 i na nim przejechałem 11 027 kilometrów. Sporym zaskoczeniem jest fakt, że nie zmieniałem ani razu łańcucha, o kasecie nie mówiąc, a to już podchodzi zdaje się pod rekordy niejakiego morsa. U mnie jednak zaczął wreszcie przeskakiwać łańcuch, więc mam powód do wymiany napędu, a co u morsa nie jest jeszcze warunkiem wystarczającym. :)
W statystykach bikestats uplasowałem się na 54/92* miejscu.
Jeździłem ze średnią prędkością 20, 51/19.83* km/h
* - wynik 2016 roku
PS. Podsumowanie wygenerowane przez veloviewer i zamieszczone w poprzednim wpisie, obejmuje tylko kilometry zarejestrowane przez Stravę. Jako że zdarzały mi się awarie sprzętowe, lub przez zapomnienie po pauzie nie włączałem rejestracji, za miarodajne i prawdziwe mogą uchodzić tylko powyższe statystyki z Bikeststs.
Zacznę od tego, że jestem w miarę zadowolony z moich osiągnięć, a najbardziej z zaliczenia wyzwania The Rapha #Festive500 i to na 75 miejscu wśród Polaków (na 854 uczestników), a na 6 524 miejscu w klasyfikacji generalnej ( na 83 149 uczestników). Gdybym miał wersję Premium Stravy, mógłbym pochwalić się jeszcze lepszym miejscem, ale w swojej kategorii wiekowej, a tak nie mogę tego sprawdzić.
Powodem do zadowolenia jest też roczny przebieg, który w tym roku wyniósł 12 749/11 305* km. Jest to mój najlepszy wynik odkąd jeżdżę na rowerze. Aby przejechać tyle kilometrów zrobiłem sobie 222 /217* wycieczki i spędziłem w siodełku 621/568* godzin. Jak wiedzą czytelnicy bloga, w lutym przesiadłem się na rower szosowy Triban 520 i na nim przejechałem 11 027 kilometrów. Sporym zaskoczeniem jest fakt, że nie zmieniałem ani razu łańcucha, o kasecie nie mówiąc, a to już podchodzi zdaje się pod rekordy niejakiego morsa. U mnie jednak zaczął wreszcie przeskakiwać łańcuch, więc mam powód do wymiany napędu, a co u morsa nie jest jeszcze warunkiem wystarczającym. :)
W statystykach bikestats uplasowałem się na 54/92* miejscu.
Jeździłem ze średnią prędkością 20, 51/19.83* km/h
* - wynik 2016 roku
PS. Podsumowanie wygenerowane przez veloviewer i zamieszczone w poprzednim wpisie, obejmuje tylko kilometry zarejestrowane przez Stravę. Jako że zdarzały mi się awarie sprzętowe, lub przez zapomnienie po pauzie nie włączałem rejestracji, za miarodajne i prawdziwe mogą uchodzić tylko powyższe statystyki z Bikeststs.
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja mam takie marzenie rowerowe by z Wawy dojechać nad morze ale np zielona siódemka - wydaje mi się strasznie wydłużona a serwis www.gpsies.com - robi mapkę na 345 km z pod mojej chałupy. Ale faktycznie wtedy o Malbork nie zahacza ....
Katana1978 - 19:57 niedziela, 7 stycznia 2018 | linkuj
Z Malborka do Gdańska to już sporo słabiej, ruchliwe i nieciekawe drogi, do tego ze 20km po aglomeracji trójmiejskiej. Jeśli zależy nad na morzu to z Malborka dużo lepiej na Krynicę Morską odbić.
wilk - 17:24 niedziela, 7 stycznia 2018 | linkuj
A z Malborka do Gdańska to rzut beretem ....:) ...i hop na plażę :)
Katana1978 - 17:44 sobota, 6 stycznia 2018 | linkuj
Myślę że skorzystam - dzięki :))) zaraz sobie ściągnę i wgram :)
Katana1978 - 17:41 sobota, 6 stycznia 2018 | linkuj
Tylko trzeba poczekać na dłuższy dzień, a przede wszystkim mocny wiatr z południa! :)
yurek55 - 16:43 sobota, 6 stycznia 2018 | linkuj
Tutaj jest trasa do Malborka puszczona z Metra Młociny, z rundką pod słynnym malborskim zamkiem krzyżackim. Z takich tras po 200-300km bezpośrednio z Warszawy - to jedna z najciekawszych. Pierwsza połowa tak Mławy to typowe, nudne Mazowsze, ale dalej jest już sporo ciekawiej. Linia kolejowa cały czas bardzo blisko, tak więc można zrobić rozmaite warianty, wrócić wcześniej, albo wystartować z Nasielska czy Ciechanowa.
wilk - 10:44 sobota, 6 stycznia 2018 | linkuj
Mi możesz podesłać już teraz do samego Malborka z Wawy :P- katana.01978@gmail.com
Katana1978 - 21:07 piątek, 5 stycznia 2018 | linkuj
Bardzo chętnie. Jak będę miał ślad, to trudniej będzie nie podjąć wyzwania, może? Z góry dziękuję.
yurek55 - 20:39 piątek, 5 stycznia 2018 | linkuj
200km w 8h to już nie takie hop-siup, to wymaga średniej 25km/h, dlatego lepiej sobie zaplanować coś realniejszego czasowo.
Bardzo dobrym kierunkiem na taką trasę jest Iława, ode mnie z południa Warszawy ok. 225km. Jedzie się z grubsza wzdłuż gdańskiej linii kolejowej - więc w razie problemów można łatwo wcześniej wrócić. Przejeżdża się przez Nowy Dwór, Nasielsk, Ciechanów, Mławę, Działdowo - wszędzie tam można się wycofać. Taka wygodna jazda jest aż do Malborka (mija się kolejne stacje - Susz i Prabuty); tak więc Malbork to idealna trasa na pierwszą trzysetkę. Przy tym tak od Mławy trasa robi się ciekawa, m.in. fajny odcinek do Lubawy jak pojedziemy boczną drogą, zamiast wojewódzką. Jak będziecie na wiosnę zainteresowani - to mogę Wam zrobić ślad takiej trasy.wilk - 12:19 piątek, 5 stycznia 2018 | linkuj
Bardzo dobrym kierunkiem na taką trasę jest Iława, ode mnie z południa Warszawy ok. 225km. Jedzie się z grubsza wzdłuż gdańskiej linii kolejowej - więc w razie problemów można łatwo wcześniej wrócić. Przejeżdża się przez Nowy Dwór, Nasielsk, Ciechanów, Mławę, Działdowo - wszędzie tam można się wycofać. Taka wygodna jazda jest aż do Malborka (mija się kolejne stacje - Susz i Prabuty); tak więc Malbork to idealna trasa na pierwszą trzysetkę. Przy tym tak od Mławy trasa robi się ciekawa, m.in. fajny odcinek do Lubawy jak pojedziemy boczną drogą, zamiast wojewódzką. Jak będziecie na wiosnę zainteresowani - to mogę Wam zrobić ślad takiej trasy.
Odwagi? Daj spokój... To jest na szosówkę śmieszny dystans. Zrób sobie taką trasę żebyś mógł w razie czego pociągiem wrócić... To jest mega satysfakcja nie do opisania...
Katana1978 - 22:25 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Ja to się dziwię że ty dwusetki nie zrobiłeś - na 100% zrobiłbyś ją w ok 8 godzin - tyle co kiedyś 100 km robiłeś ...
Katana1978 - 20:50 środa, 3 stycznia 2018 | linkuj
Dalej? Ze szczytu to już się gładko zjeżdża w dół..:)
A poważnie, gratulacje
jolapm - 19:38 środa, 3 stycznia 2018 | linkuj
A poważnie, gratulacje
A ja Festive500 nie skończyłem. 12 tys. to już trzeba trochę się poświęcić rowerowaniu - myślę, że to Twoj najwiekszy sukces. Gratuluję.
vuki - 15:10 środa, 3 stycznia 2018 | linkuj
Komentuj
