Piątek, 17 listopada 2017
Kategoria 50-100
Do Radzikowa
W piątki zwykle nie mam czasu przed południem, ale dziś ogarnąłem wszystko na tyle wcześnie, że od dziesiątej byłem wolny. Ponieważ wcześniej uzgodniłem z vukim sprawę zwrotu siodełek po "testach", postanowiłem mieć to już z głowy i pojechałem do naszej "skrzynki kontaktowej", tej samej co w ubiegłym roku, czyli do tytułowego Radzikowa. Droga tam, prowadzi przez moje ulubione, acz nieco ostatnio zaniedbywane zachodnie wioski i tylko końcówka jest nieco inna. Właśnie na tej końcówce troszkę pomyliłem drogę, bo jechałem "na pamięć", a że pamięć już ni ta, musiałem popytać o drogę. Poprzednio jechałem po wgranym śladzie, ale teraz nie chciało mi się go szukać w telefonie i stąd te moje kłopoty nawigacyjne. Ale podoba mi się ta trasa i zapewne niebawem ją powtórzę.

Ten rysunek na szosie przed Pilaszkowem chyba sugeruje, że teraz jedziemy "w trupa"? :)

Jakby ktoś nie widział co to IHAR, to Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin
Drugi raz zabłądziłem już w Pruszkowie, bo objazd jest jakiś do Piastowa, a ja szukałem skrótu i znalazłem się na terenie ogromnego centrum logistyczno - magazynowego. To były teren kolejowy i tam właśnie odkryłem obóz przejściowy dla wypędzonych w czasie Powstania mieszkańców Warszawy. Przeszły przez niego moja teściowa ze szwagierką, która miała wtedy pięć lat. Przejechałem cały teren i nawet znalazłem wyjście przy zabytkowym,spalonym szpitalu kolejowym, ale bramka ma tak sprytnie pomyślane obrotowe wejście, że może przejść tylko człowiek. Człowiek z rowerem już nie. Podobne, choć nie identyczne rozwiązanie widziałem w Fokarium w Helu. Cóż było robić, musiałem wrócić do wjazdu, a ponieważ straciłem trochę cennego czasu trzeba było jechać najkrótszą i nielubianą drogą, czyli przez Aleje Jerozolimskie. Trudno, bywa i tak.

Durchgangslager 121 Pruszków

Ten rysunek na szosie przed Pilaszkowem chyba sugeruje, że teraz jedziemy "w trupa"? :)

Jakby ktoś nie widział co to IHAR, to Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin
Drugi raz zabłądziłem już w Pruszkowie, bo objazd jest jakiś do Piastowa, a ja szukałem skrótu i znalazłem się na terenie ogromnego centrum logistyczno - magazynowego. To były teren kolejowy i tam właśnie odkryłem obóz przejściowy dla wypędzonych w czasie Powstania mieszkańców Warszawy. Przeszły przez niego moja teściowa ze szwagierką, która miała wtedy pięć lat. Przejechałem cały teren i nawet znalazłem wyjście przy zabytkowym,spalonym szpitalu kolejowym, ale bramka ma tak sprytnie pomyślane obrotowe wejście, że może przejść tylko człowiek. Człowiek z rowerem już nie. Podobne, choć nie identyczne rozwiązanie widziałem w Fokarium w Helu. Cóż było robić, musiałem wrócić do wjazdu, a ponieważ straciłem trochę cennego czasu trzeba było jechać najkrótszą i nielubianą drogą, czyli przez Aleje Jerozolimskie. Trudno, bywa i tak.

Durchgangslager 121 Pruszków
- DST 66.70km
- Czas 03:07
- VAVG 21.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ihar to mi się kojarzy z Igorem wymawianym z białoruska ;)
putin - 22:10 piątek, 17 listopada 2017 | linkuj
Komentuj