Środa, 4 grudnia 2013
Jak jest zima, to musi być zimno. Ale jesienią?
Pretekstem dzisiejszego wyjazdu było kolejne zadanie kurierskie; coś odebrać na Postępu, coś dostarczyć na Ursynów, coś innego do Piaseczna - normalka. Trasa na Ursynów prawie standardowa, ale potem wymyśliłem jazdę przez Las Kabacki, a dalej się zobaczy. Po dotarciu w okolice Parku Kultury w Powsinie zobaczyłem drogowskaz, że do Piaseczna prowadzi zielony szlak rowerowy. Przejechałem nawet mały kawałek, ale zrezygnowałem, bo pokazywany kierunek okazał się niebieskim szlakiem, a ja nie miałem wielkiego ciśnienia na ten wariant. Bez żalu zmieniłem zdanie i znaną drogą dojechałem do Wału Zawadowskiego. To bezsprzecznie najlepsza droga dla rowerzystów.

Pokręciłem się chwilkę po Parku w Konstancinie i o dziwo, udało mi się znaleźć właściwą drogę do Piaseczna.:)


W domu u córki przypomniałem sobie, jak potrafią boleć dłonie, w których powraca krążenie. I nawet nie zmarzły mi jakoś przesadnie, a w każdym razie, ja tego nie czułem. Dopiero w cieple robi się problem i to poważny. Nic na to nie można poradzić, trzeba cierpieć i czekać aż przejdzie. Na szczęście nie trwa to długo: pięć, do dziesięciu minut i ból ustaje. Może dwie pary rękawiczek na większe mrozy, lub dłuższe jazdy będę zakładał? Coś trzeba będzie wymysleć.
Wrócić musiałem drogą obok tajemniczej budowli, bo nie dawało mi to spokoju. W poniedziałek napisałem:
"Co to za budynek, nie wiem i do czego ta okrągła budowla służy, też nie wiem. Dziś nie miałem czasu tego sprawdzać, może kiedyś?"
Dziś sprawdziłem na tablicy budowy i już wszystko wiadomo, Lesznowolskie Przedsiębiorstwo Komunalne rozbudowuje stację, bo pewnie stara już nie wyrabiała, tyle nowych osiedli powstało. A co do zmontowania, to nie jestem specjalnie uzdolniony, więc proszę o wyrozumiałość. Nie mam aparatu z funkcją panoramowania.


Równy asfalt i brak samochodów. Wał Zawadowski© yurek55
Pokręciłem się chwilkę po Parku w Konstancinie i o dziwo, udało mi się znaleźć właściwą drogę do Piaseczna.:)

Amfiteatr w Parku Zdrojowym© yurek55

Ruiny przedwojennej willi na Kraszewskiego© yurek55
W domu u córki przypomniałem sobie, jak potrafią boleć dłonie, w których powraca krążenie. I nawet nie zmarzły mi jakoś przesadnie, a w każdym razie, ja tego nie czułem. Dopiero w cieple robi się problem i to poważny. Nic na to nie można poradzić, trzeba cierpieć i czekać aż przejdzie. Na szczęście nie trwa to długo: pięć, do dziesięciu minut i ból ustaje. Może dwie pary rękawiczek na większe mrozy, lub dłuższe jazdy będę zakładał? Coś trzeba będzie wymysleć.
Wrócić musiałem drogą obok tajemniczej budowli, bo nie dawało mi to spokoju. W poniedziałek napisałem:
"Co to za budynek, nie wiem i do czego ta okrągła budowla służy, też nie wiem. Dziś nie miałem czasu tego sprawdzać, może kiedyś?"
Dziś sprawdziłem na tablicy budowy i już wszystko wiadomo, Lesznowolskie Przedsiębiorstwo Komunalne rozbudowuje stację, bo pewnie stara już nie wyrabiała, tyle nowych osiedli powstało. A co do zmontowania, to nie jestem specjalnie uzdolniony, więc proszę o wyrozumiałość. Nie mam aparatu z funkcją panoramowania.

Stacja Uzdatniania Wody "Lesznowola Pole"© yurek55
- DST 74.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:01
- VAVG 18.42km/h
- Temperatura -2.9°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Niezły dystans, tak jeżdżąc osiągniesz na pewno 200% normy na ten rok, bo już niewiele Ci brakuje. Tak trzymaj!
Mnie do moich 200% brakuje jeszcze mniej, ale mam też dużo mniej czasu i nie wiem, czy dam radę. Poza tym nie robię takich długich dystansów..:( jolapm - 20:10 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Komentuj
Mnie do moich 200% brakuje jeszcze mniej, ale mam też dużo mniej czasu i nie wiem, czy dam radę. Poza tym nie robię takich długich dystansów..:( jolapm - 20:10 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj