Wtorek, 3 grudnia 2013
Pierwszy lód na "G l i n k a c h"
Zapewne niewiele osób z innych dzielnic Warszawy, zna historię Parku Szczęśliwickiego na Ochocie. Mało kto teraz już wie, co to Glinki czy Zwałka. Ja tu mieszkam od dzieciństwa, więc pamiętam sporo z faktów i klimatu tamtych lat, tak fajnie opisanych w książce "W Warszawie, na Ochocie" przez Mirosława Sznajdera. Sam bym tego tak ładnie w słowa nie ubrał, więc oddaję mu głos:
"(...)Przed wojną w tamtych stronach działały cegielnie. Po samych cegielniach nie zostało nic(...)Ostały się stawy, czyli zalane wodą ogromne doły w miejscach, skąd wydobywano gliniany surowiec na cegły. Zaś wśród ludności okolicznej utarła się nazwa - G l i n k i.(...)Dawno, dawno temu, może jeszcze przed wojną, może trochę i po wojnie, za Glinkami rozpościerały się tereny, gdzie ludzie pozbywali się niepotrzebnych gratów, śmieci, gruzu po remontach - oraz wszelkiego innego szmelcu.(...)Tymczasem odpadków przybywało tam więcej i więcej, bo plugawe i dzikie wysypisko z czasem stało się wysypiskiem prawowitym.(...) Zwałka rosła więc wciąz, choć niepostrzeżenie. Rozpierała się na boki, zagarniała nowe włości i wszystko wokół niej stawało się do niej podobne. Pobliskie pola, ogródki działkowe zaśmiecały strzępy gałganów, papiery, butelki, słoiki - zupełnie jakby nie góra śmieci to była, ale jakiś podejrzanie cichy wulkan tchnący dyskretną erupcją.(...) szafirowe dawniej głębie stawów na G l i n k a c h pociemniały w takim sąsiedztwie. Ze zboczy osuwały się w topiel spróchniałe drewna szaf, sprężyny łóżek, zgniłe podłą kartonowe, ciała kotów i zagryzających się tu na śmierć zgłodniałych psów, połamane ramy obrazów, żużel i szlam ze zboczy.(...)Z wysoka, z olbrzymiejących ścian zwałki niosły się ochrypłe głosy ptaków i ludzi; ręczne wózki, konne furmanki i samochody wlokły się pod górę krzywą drogą i coraz bliżej chmur wyzbywały się smrodliwej, pokiereszowanej, odrażającej zawartości...A potem owe odgłosy życia jęły zamierać, cichnąć, ruch rąk i skrzydeł ustawał. I znikł.(...) I tak przeszły następne lata. A po tych latach nieruchomego trwania zaczął się tu inny ruch. Już nie archaiczne wózki i furki konne, ale wielkie ciężarówki jęły wozić na Zwałkę masy ziemi, którą następnie po rupieciach i gnoju rozpościerały spychacze. Przed lustrem stawów Zwałka stroiła się powoli i piękniała do nowych ról.(...)"


.
"(...)Przed wojną w tamtych stronach działały cegielnie. Po samych cegielniach nie zostało nic(...)Ostały się stawy, czyli zalane wodą ogromne doły w miejscach, skąd wydobywano gliniany surowiec na cegły. Zaś wśród ludności okolicznej utarła się nazwa - G l i n k i.(...)Dawno, dawno temu, może jeszcze przed wojną, może trochę i po wojnie, za Glinkami rozpościerały się tereny, gdzie ludzie pozbywali się niepotrzebnych gratów, śmieci, gruzu po remontach - oraz wszelkiego innego szmelcu.(...)Tymczasem odpadków przybywało tam więcej i więcej, bo plugawe i dzikie wysypisko z czasem stało się wysypiskiem prawowitym.(...) Zwałka rosła więc wciąz, choć niepostrzeżenie. Rozpierała się na boki, zagarniała nowe włości i wszystko wokół niej stawało się do niej podobne. Pobliskie pola, ogródki działkowe zaśmiecały strzępy gałganów, papiery, butelki, słoiki - zupełnie jakby nie góra śmieci to była, ale jakiś podejrzanie cichy wulkan tchnący dyskretną erupcją.(...) szafirowe dawniej głębie stawów na G l i n k a c h pociemniały w takim sąsiedztwie. Ze zboczy osuwały się w topiel spróchniałe drewna szaf, sprężyny łóżek, zgniłe podłą kartonowe, ciała kotów i zagryzających się tu na śmierć zgłodniałych psów, połamane ramy obrazów, żużel i szlam ze zboczy.(...)Z wysoka, z olbrzymiejących ścian zwałki niosły się ochrypłe głosy ptaków i ludzi; ręczne wózki, konne furmanki i samochody wlokły się pod górę krzywą drogą i coraz bliżej chmur wyzbywały się smrodliwej, pokiereszowanej, odrażającej zawartości...A potem owe odgłosy życia jęły zamierać, cichnąć, ruch rąk i skrzydeł ustawał. I znikł.(...) I tak przeszły następne lata. A po tych latach nieruchomego trwania zaczął się tu inny ruch. Już nie archaiczne wózki i furki konne, ale wielkie ciężarówki jęły wozić na Zwałkę masy ziemi, którą następnie po rupieciach i gnoju rozpościerały spychacze. Przed lustrem stawów Zwałka stroiła się powoli i piękniała do nowych ról.(...)"

Mewy siwe na lodzie© yurek55

"Glinki" szczęsliwicke© yurek55
.
- DST 41.00km
- Teren 1.00km
- Czas 02:21
- VAVG 17.45km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Na zdjęciach niemieckich z 1939 roku, górki nie widać. Niemcy wykonali w tym rejonie Ochoty stosunkowo dużo zdjęć. Co więcej na zdjęciach lotniczych z 1945 roku, dostępnych w ramach (mapy historycznej Warszawy, w warstwie z 1945 roku widać w tym miejscu napełnione wodą wyrobiska.
Tak więc górka jest raczej powojenna. Natomiast nikt nie kwestionuje jej pochodzenia, jako wysypiska śmieci. oelka - 11:11 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Tak więc górka jest raczej powojenna. Natomiast nikt nie kwestionuje jej pochodzenia, jako wysypiska śmieci. oelka - 11:11 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Panie, u mnie na Marysinie to pełno takich dołów po cegielniach, czy też hutach.
bestiaheniu - 22:45 wtorek, 3 grudnia 2013 | linkuj
Komentuj