Czwartek, 24 października 2013
Całe nic
Tak byłem dziś nakręcony na jazdę, że od rana zwijałem się jak w ukropie z ogarnięciem wszystkich domowych spraw. W końcu mogłem już się przebrać rowerowo, przygotowałem picie, zdjąłem sprzęt ze strychu, zwiozłem windą na dół, śmiało wychodzę z klatki i co widzę? Deszcz kruwa, napiedrala, a mnie nawet nie przyszło do łba, żeby choć w okno spojrzeć przed wyjściem! No, masakra całkowita ze mną. Wróciłem wkurzony (na siebie!) z powrotem, znowu się przebrałem i czekałem aż padać przestanie. Czekałem dość długo aż jezdnie przeschną, bo wczoraj zamieniałem łańcuchy i nie tak od razu smaru wypłukać. Ale w końcu pojechałem, odebrałem co miałem odebrać, a że blisko było, to rundę powtórzyłem, żeby chociaż dwucyfrowy wynik kilometrowy mieć. Jechało się lekko i szybko, pogoda do ubioru "na krótko"; i góra i dół. I to tyle na dziś.
- DST 11.00km
- Czas 00:31
- VAVG 21.29km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
tylko, że Yurek nie miał dzis ani w głowie ( oczu), ani w nogach, bo 11 km to żaden dystans nawet na pieszy spacer. Jednak do statystyk się liczy i zawsze ruszył
te 4 litery ..:) jolapm - 19:57 piątek, 25 października 2013 | linkuj
te 4 litery ..:) jolapm - 19:57 piątek, 25 października 2013 | linkuj
Jak się nie ma w głowie to się ma w nogach;)
kwiatuszek - 10:46 piątek, 25 października 2013 | linkuj
hahaha :)trza było o 5 rano
wyjść to nie padało :) Katana1978 - 20:36 czwartek, 24 października 2013 | linkuj
Komentuj
wyjść to nie padało :) Katana1978 - 20:36 czwartek, 24 października 2013 | linkuj