Środa, 15 kwietnia 2020
Kategoria 50-100
Kurierski trójkąt przez Gassy
Wczorajszego zadania kurierskiego dziś ciąg dalszy. Otrzymane bułgarskie lewa wymieniłem w kantorze po kursie 2.14 PLN i złotówki zawiozłem zleceniodawcy do pracy. Firma mieści się na terenach jednej ze sztandarowych inwestycji tzw. epoki Gierka, czyli "Zakładów Kineskopowych Unitra Polkolor" w Piasecznie. Błądząc nieco i przemierzając hektary terenu w poszukiwaniu budynku B6, mogłem tylko pomyślec to, co Siara w Kilerze:
Gigantomania w czystej postaci.
Do domu wróciłem drogą przez Gassy i choć zimny wiatr starał się jak mógł, by uprzykszyć mi jazdę, to ja wróciłem do domu zadowolony. Co więcej, uważam tę temperaturę za bardzo komfortową; nie marzniemy i nie pocimy się, czyli w sam raz.
Spotkanych radiowozów - 6
Interwencji - 0

Do Gassów droga wiedzie przez Rezerwat Przyrody © yurek55

Rezerwat Przyrody Olszyna Łyczyńska © yurek55

Chojnowski Park Krajobrazowy © yurek55

Droga na Gassy © yurek55

Przystań promowa Gassy, widok z wału © yurek55

Wał przeciwpowodziowy © yurek55
A na zakończenie dwa obrazki, ku pokrzepieniu serc. Jeden z wczoraj...

Licznik rowerzystów 14 kwietnia godz. 19.00 © yurek55
...drugi z dzisiaj

Licznik rowerzystów 15 kwietnia godz. 15.35 © yurek55
Gigantomania w czystej postaci.
Do domu wróciłem drogą przez Gassy i choć zimny wiatr starał się jak mógł, by uprzykszyć mi jazdę, to ja wróciłem do domu zadowolony. Co więcej, uważam tę temperaturę za bardzo komfortową; nie marzniemy i nie pocimy się, czyli w sam raz.
Spotkanych radiowozów - 6
Interwencji - 0

Do Gassów droga wiedzie przez Rezerwat Przyrody © yurek55

Rezerwat Przyrody Olszyna Łyczyńska © yurek55

Chojnowski Park Krajobrazowy © yurek55

Droga na Gassy © yurek55

Przystań promowa Gassy, widok z wału © yurek55

Wał przeciwpowodziowy © yurek55
A na zakończenie dwa obrazki, ku pokrzepieniu serc. Jeden z wczoraj...

Licznik rowerzystów 14 kwietnia godz. 19.00 © yurek55
...drugi z dzisiaj

Licznik rowerzystów 15 kwietnia godz. 15.35 © yurek55
- DST 64.64km
- Czas 03:06
- VAVG 20.85km/h
- VMAX 43.92km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 837kcal
- Podjazdy 101m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 kwietnia 2020
Kategoria 50-100
Piaseczno kuriersko
Nie ma o czym pisać, zwykły wyjazd.

Śniadanie Wielkanocne via Skype.

Śniadanie Wielkanocne via Skype.
- DST 50.90km
- Czas 02:27
- VAVG 20.78km/h
- VMAX 36.36km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 657kcal
- Podjazdy 114m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 kwietnia 2020
Kategoria 50-100
Pośpieszny powrót krajową "siódemką"
Wczoraj jechało się dobrze i szybko, a dziś masakra jakaś, więc nawet dobrze, że licznik znów odmówił posłuszeństwa. Dzieki temu nie widziałem prędkości z jaką sie poruszam. Wiało z zachodu, chwilami nawet dość mocno i pomimo, że generalnie obrałem kierunek południe - północ, to jechało się ciężko. Kiedy byłem już daleko od domu i zrobiłem krótki postój na banana, spojrzałem na godzinę i natychmiast zweryfikowałem trasę. Było tak późno, że tylko powrót krajową "siódemką" wchodził w grę. Niestety nie było to fajne, ale już kilka razy tamtędy jechałem, nawet dłużej, bo aż z Grójca.. Wprawdzie tym razem to tylko dziesięć kilometrów, ale nie polecam tej trasy.
radiowozy - 2
interwencji - 0
PS. Tym razem to bateria w nadajniku była przyczyna awarii licznika. Wymieniłem po powriocie i jest OK.
radiowozy - 2
interwencji - 0
PS. Tym razem to bateria w nadajniku była przyczyna awarii licznika. Wymieniłem po powriocie i jest OK.
- DST 61.55km
- Czas 02:47
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 34.92km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 868kcal
- Podjazdy 172m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 kwietnia 2020
Kategoria > 100
Daleki Zachód
Prawo jeździć na rowerze nie zabrania, ale powinien rozsądek i odpowiedzialność za siebie i innych. Tak piszą na swoich profilach, blogach etc. rowerzyści, których cenię, którzy jeżdżą na trenażerach, którzy siedzą w domu. Przyznaję im w duchu rację, ale sam tak nie potrafię.
Spotkane radiowozy - 4 (Myszczyn, Kampinos, Zaborów, Blizne Jasińskiego)
Straż gminna - 1 (Borzęcin)
Interwencje - 0
Nie wiem, z której strony dziś wiał wiatr, ale sądząc ze średniej, to chyba ze wschodu i z zachodu?

Droga do Szczytna, ale nie tego jurandowego © yurek55

Ja do Warszawy © yurek55

Żelazowa Wola © yurek55

Półmetek © yurek55

Chwalę się © yurek55
Spotkane radiowozy - 4 (Myszczyn, Kampinos, Zaborów, Blizne Jasińskiego)
Straż gminna - 1 (Borzęcin)
Interwencje - 0
Nie wiem, z której strony dziś wiał wiatr, ale sądząc ze średniej, to chyba ze wschodu i z zachodu?

Droga do Szczytna, ale nie tego jurandowego © yurek55

Ja do Warszawy © yurek55

Żelazowa Wola © yurek55

Półmetek © yurek55

Chwalę się © yurek55
- DST 114.70km
- Czas 04:39
- VAVG 24.67km/h
- VMAX 39.24km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1727kcal
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 kwietnia 2020
Kategoria 50-100
Goła ręka i noga
Dziś nie tylko realizacja niezbędnych codziennych potrzeb, ale także jazda stricte użytkowa. Wymieniałem opony na letnie i podlewałem bratki na cmentarzu. Nad Wisłą każdy wjazd i wejście na bulwary zastawione radiowozem Policji, Straży Miejskiej, albo Żandarmerii Wojskowej. Widziałem jak cofają rowerzystów chcących jechać prawidłowo drogą dla rowerów, więc trzeba jechać chodnikiem. Ale to jedyna niedogodność. A druga taka, że można się już nieźle spocić. Temperatura w piku 26,3°C!
Wiosna wybuchła!

Realizacja codziennych niezbędnych potrzeb
Kokpit z telefonem Sony i licznikiem B'twin 500
En face
Wisła i Manhattan Warszawski
Wzdłuż Wisły

Wiosna wybuchła!

Realizacja codziennych niezbędnych potrzeb

Kokpit z telefonem Sony i licznikiem B'twin 500

En face

Wisła i Manhattan Warszawski

Wzdłuż Wisły
- DST 51.76km
- Czas 02:29
- VAVG 20.84km/h
- VMAX 46.08km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 740kcal
- Podjazdy 147m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 kwietnia 2020
Kategoria <50
Realizacja codziennych potrzeb
Opisałem już nieudane podejście do zakupów w sklepie na L, więc teraz napiszę, że udało się je zrobić wczoraj. Akurat o dwudziestej drugiej kolejka przed wejściem była na tyle krótka, że po dziesięciu minutach byliśmy już w środku. Ale jak wyszliśmy, była już trzy razy dłuższa, więc nie ma reguły, kiedy najlepiej iść.


- DST 47.18km
- Czas 02:07
- VAVG 22.29km/h
- VMAX 37.08km/h
- Temperatura 6.2°C
- Kalorie 649kcal
- Podjazdy 109m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd kurierski po mieście
Nie jeździłem w dzień, bo mieliśmy na zakupy pojechać do jakiegoś sieciowego sklepu. Ostatnie większe zakupy robiliśmy dwa tygodnie temu, więc czas juz był najwyższy. Niestety nowe rozporządzenia nie pozwalają wejść do sklepu, ot tak, z ulicy, trzeba odstać swoje przed sklepem. Nawet byliśmy gotowi postać, ale jak przez dziesięć minut tylko jeden wózek wyjechał ze sklepu, a przed nami było z trzydzieści osób, to jednak zrezygnowaliśmy. My już swoje odstaliśmy za komuny, teraz niech młodsi stoją.
Na rower wyszedłem dopiero wczesnym wieczorem i przy okazji udało się dobry uczynek zrobić. Na ulicach pusto.

To już piętnaście lat :( © yurek55
Na rower wyszedłem dopiero wczesnym wieczorem i przy okazji udało się dobry uczynek zrobić. Na ulicach pusto.

To już piętnaście lat :( © yurek55
- DST 31.45km
- Czas 01:31
- VAVG 20.74km/h
- VMAX 35.64km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 437kcal
- Podjazdy 97m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 kwietnia 2020
Kategoria 50-100
Powtórka pętelki do Zaborowa
Nie chciało mi sie myśleć nad trasą, więc powtórzyłem wczorajszą, z lekką tylko modyfikacją na poczatku i końcu. Druga różnica była taka, że posiedziałem sobie na ławce w Zaborowie i wygrzewając się na słoneczku, zjadłem banana i dopiero pojechałem dalej. Kolejne kilometry miały już być z wiatrem, bo do tej pory było cokolwiek masakrycznie, choć unikałem odkrytych przestrzeni. Ale te najbliższe trzy kilometry przez pola do Pilaszkowa, też jeszcze nie były przyjemne, bo z kolei trzeba było uważać, by nie znaleźć się niespodziewanie na środku drogi. Tam też zaobserwowałem zjawisko zwiewania z pół warstwy ziemi, wygladające z daleka jakby coś się paliło. Co ciekawe,nie było to spowodowane żadnymi pracami polowymi jak orka, czy coś innego. Po prostu wiatr był tak silny, że z naszych mazowieckich gleb piaszczystych i pyłowych, bez trudu unosił wierzchnie cząsteczki, które bez trudu unosiły się w powietrzu. Na zdjęciu nie bardzo to widać, ale na żywo zamglenie było o wiele bardziej widoczne. Gdy dojechałem do ronda i skręciłem na wschód, do Warszawy, dopiero wtedy uzyskałem rekompensatę za wszelkie dotychczasowe niedogodności.
Policja i Straże Miejskie i Gminne napotykane po drodze nie interesowały się samotnym rowerzystą, realizującym swoje niezbędne codzienne potrzeby.

Policja i Straże Miejskie i Gminne napotykane po drodze nie interesowały się samotnym rowerzystą, realizującym swoje niezbędne codzienne potrzeby.

- DST 70.99km
- Czas 03:16
- VAVG 21.73km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 970kcal
- Podjazdy 185m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 marca 2020
Kategoria 50-100
Trochę o tym, trochę o tamtym...
Nadal słonecznie, ale wcale nie wiosennie, ledwie kilka stopni powyżej zera. Znów długie spodnie, grube skarpety i rękawiczki trzeba zakładać żeby nie marznąć. Od jutra zacznie się kwiecień, ten co przeplata, trochę zimy, trochę lata, z tym, że lata na razie będzie mało. Nowe zaostrzenia w związku z pandemią, rowerzystów nie dotknęły, za wyjatkiem tych, którzy nie mają swoich i używają rowerów miejskich. To akurat ma sens i jest wiadomością dobrą. Drugą dobrą wiadomością, jest to, że w marcu tylko pięć dni przebumelowałem i dzięki temu przejechałem aż 1674 kilometry! Jak na zimowy miesiąc, to jest dla mnie bardzo dobry wynik.
Za to bez wątpienia bardzo złą wiadomością, jest perspektywa samotnego spędzania Swiąt Wielkanocnych. Dla rodzin takich jak nasza, jest to rzecz niewyobrażalnie smutna. No, cóż... :(
Zdjęcia:
Wczorajsze z windy, takiego zmarzniętego nieszczęśnika ze śniegiem na kasku. Dobrze, że nie złapała ostrości kamerka, to nie widać, jak bardzo niekorzystnie wyglądam. Na pewno nie jest to sweet focia.

A to już z dzisiaj.

Kościół w Babicach z innej strony © yurek55

Miasto Stołeczne Warszawa © yurek55
A na koniec trochę humoru - z fanpage'a The Hippies were Right:)

Za to bez wątpienia bardzo złą wiadomością, jest perspektywa samotnego spędzania Swiąt Wielkanocnych. Dla rodzin takich jak nasza, jest to rzecz niewyobrażalnie smutna. No, cóż... :(
Zdjęcia:
Wczorajsze z windy, takiego zmarzniętego nieszczęśnika ze śniegiem na kasku. Dobrze, że nie złapała ostrości kamerka, to nie widać, jak bardzo niekorzystnie wyglądam. Na pewno nie jest to sweet focia.

A to już z dzisiaj.

Kościół w Babicach z innej strony © yurek55

Miasto Stołeczne Warszawa © yurek55
A na koniec trochę humoru - z fanpage'a The Hippies were Right:)

- DST 75.31km
- Czas 03:21
- VAVG 22.48km/h
- VMAX 33.84km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 1053kcal
- Podjazdy 189m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
Marcowa śnieżyca, czyli miłe złego poczatki
Przez to przestawianie godziny i zmianę czasu, obudziłem sie dziś bardzo, bardzo późno. Nie powierm o której, bo aż wstyd. Tym samym morale rowerowe nieco siadło, gdyż wiadomym było, że nic wielkiego nie zwojuję. Kiedy więc po śniadaniu, kawie i przeczytaniu połowy internetu wreszcie wykaraskałem się z domu, była już prawie pierwsza. Pomimo piątkowego postanowienia żeby nie jeździć na Gassy, zrobiłem sobie szybkie rozgrzeszenie, że przecież dziś tłoku nie będzie, i pojechałem. Pogoda dopisywała, choć trzeba jasno powiedzieć, że wiosna zdecydowała o odwrocie, na z góry upatrzone pozycje. Całkiem tak, jak podawano w komunikatach Ministerstwa Propagandy III Rzeszy, po laniu pod Stalingradem. Wprawdzie wschodni wiatr zmienił się na północny, ale ani jeden, ani drugi ocieplenia raczej nie przynosi. Temperatura mocno zmienna, wahała się od dziesięciu, do zaledwie dwóch stopni, ale przeprosiłem się z długimi spodniami i kurtką, więc na zimno nie narzekałem. Od czasu do czasu pojawiały się opady śniegu, ale takiego zmarzniętego, który milionami igiełek robił akupunkturę twarzy. Ale moja twarz niejedno potrafi znieść, więc specjalnie się tym nie przejmowałem, a zresztą nigdy nie trwało to długo. Ot, takie przelotne niedogodności. Zresztą po każdym takim opadzie, w nagrodę zaraz wychodziło słoneczko i znowu było przyjemnie. Tak jak na tych zdjęciach.

Przystań Gassy © yurek55

Widok z mostu na Jeziorce © yurek55
Będąc już na Siekierkach dostałem telefon z pytaniem o godzinę powrotu i dopiero wtedy zorientowałem się, że mam stary czas na liczniku. Gdybym wiedział, to pewnie skróciłbym trasę i uniknął tego, co spotkało mnie przy Gagarina. Już skręcając z Czerniakowskiej, widząc zapadającą ciemność włączyłem oświetlenie i w chwilę potem zaczęła się regularna śnieżyca. Płatki mokrego sniegu natychmiast zakleiły mi okulary, ale patrząc nad nimi widziałem skrawek jezdni przed sobą i to wystarczyło żeby trzymać się prawej i prosto jechać. Gorzej, że mokry śnieg oblepiał mi także spodnie na udach i szybko poczułem mokro i zimno. Tak samo i w dłonie, choć przewidująco grubsze rękawiczki założyłem. Na szczęście stamtąd do domu miałem już tylko kilkanaście minut jazdy, bo gdybym w takim stanie miał jechać dłużej, to słabo to widzę. I to pomimo, że śnieg tak jak gwałtownie zaczął, tak szybko skończył - przy Poalch Mokotowskich było już po wszystkim. A jak dojechałem do domu, znów wyszło słońce.

Skrzyżowanie Gagarina i Belwederskiej © yurek55

W głębi Dom Książki Uniwersus, d. księgarnia radziecka © yurek55

Regent Hotel na Belwederskiej © yurek55

Pola Mokotowskie © yurek55

Przystań Gassy © yurek55

Widok z mostu na Jeziorce © yurek55
Będąc już na Siekierkach dostałem telefon z pytaniem o godzinę powrotu i dopiero wtedy zorientowałem się, że mam stary czas na liczniku. Gdybym wiedział, to pewnie skróciłbym trasę i uniknął tego, co spotkało mnie przy Gagarina. Już skręcając z Czerniakowskiej, widząc zapadającą ciemność włączyłem oświetlenie i w chwilę potem zaczęła się regularna śnieżyca. Płatki mokrego sniegu natychmiast zakleiły mi okulary, ale patrząc nad nimi widziałem skrawek jezdni przed sobą i to wystarczyło żeby trzymać się prawej i prosto jechać. Gorzej, że mokry śnieg oblepiał mi także spodnie na udach i szybko poczułem mokro i zimno. Tak samo i w dłonie, choć przewidująco grubsze rękawiczki założyłem. Na szczęście stamtąd do domu miałem już tylko kilkanaście minut jazdy, bo gdybym w takim stanie miał jechać dłużej, to słabo to widzę. I to pomimo, że śnieg tak jak gwałtownie zaczął, tak szybko skończył - przy Poalch Mokotowskich było już po wszystkim. A jak dojechałem do domu, znów wyszło słońce.

Skrzyżowanie Gagarina i Belwederskiej © yurek55

W głębi Dom Książki Uniwersus, d. księgarnia radziecka © yurek55

Regent Hotel na Belwederskiej © yurek55

Pola Mokotowskie © yurek55
- DST 71.09km
- Czas 03:12
- VAVG 22.22km/h
- VMAX 43.56km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 985kcal
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze