Październik, 2019
Dystans całkowity: | 1404.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:08 |
Średnia prędkość: | 21.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.90 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 63.83 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
Pamiątkowy mural w Żyrardowie
Przedtem jednak moją uwagę zwrócił kościół i trudno żeby nie, skoro to jedna z największych budowli sakralnych na Mazowszu. Podaję za Wikipedią, można doczytać.
Kościół © yurek55
Plac Jana Pawła II © yurek55
Dawny Urząd Pocztowy © yurek55
Żyrardów, 1 Maja róg Okrzei © yurek55
Na pamiątkę strajku © yurek55
Przyznam się, że gdy już zrealizowałem cel wyjazdu, postanowiłęm wrócić do domu pociągiem. Nie dlatego, że byłem zmęczony, a dlatego, że lenistwo wzięło górę. Telefon mi się kończył, dochodziła czternasta, pamiętałem, że droga 719 jest koszmarna do jazdy rowerem, więc udałem się na dworzec. Na szczęście pociąg do Warszawy miał być dopiero za czterdzieści pięć minut i to zdecydowało, że wróciłem na dwóch kołach. W Grodzisku byłem świadkiem reanimowania potrąconego i leżącego na jezdni człowieka, a że było to w samym centrum, to miasteczko zostało sparaliżowane. Ja przejechałem, ale na wylocie natrafiłem na ciąg znaków B-9 ciągnący się przez kilka kilometrów i musiałem jechać naprawdę wyszczerbioną drogą rowerową. Reszta podrózy, pomimo dużego ruchu samochodowego upłynęła bez emocji.
Dziś pierwszy raz założyłem długie spodnie i kurtkę, temperatura oscylowała pomiędzy dwanaście, a szesnaście (jak wyszło słońce).
- DST 118.43km
- Czas 05:39
- VAVG 20.96km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze
8000
Prawie 18°C pozwala jechać "na krótko" - oby tak dalej pażdzierniku! © yurek55
Coś się dzieje ze mną takiego, że nie mogę rano zebrać się na rower. Śpię zdecydowanie dłużej niż kiedyś, a po śniadaniu jeszcze leniwa, poranna kawa, przeglądanie wiadomości i w rezultacie wychodzę około południa, albo później. Tak też i dziś było, a Strava pokazuje, że była niemal trzynasta. Przy moich prędkościach przelotowych, trudno walczyć o dłuższe dystanse w tak krótkim czasie.
W końcu żona z obiadem do nocy czekać nie będzie, a przynajmniej nie za często. :) Dlatego moje trasy dostosowuję do posiadanego czasu i dlatego też dopiero dziś, pokonałem barierę ośmiu tytsięcy kilometrów. Choć naprawdę, to tylko i wyłacznie kwestia mojego lenistwa. Ale to sprawa wiadoma. Ciekawym tylko, czy przy takim nastawieniu uda się przekroczyć dziesięć tysięcy w tym roku. A co do trasy dzisiejszej, to chciałem jak zwykle, a wyszło trochę dalej. Miałem w lasy sękocińskie skręcić i pojechać drogą magdaleńską na wschód, ale przegapiłem i pojechałem do Nadarzyna. Tym razem chciałem zobaczyć, czy jest sensowny, a nie przez leśne wertepy, dojazd do miasta z innej strony - i jest. To właśnie ta droga...
Asfaltem do Nadarzyna © yurek55
...tylko potem jest osiedlowa uliczka z wieloma spowalniaczami, więc jeździł pewnie tamtędy nie będę. Ale przynajmniej wiem, że można. Po dojechaniu do nowych rond, trochę na wyczucie skręciłem w drogę, która doprowadziła mnie do Chinatown, czyli Wólki Kosowskiej. Na samym jej końcu prace drogowe w pełni i wjazd samochodem jest niemozliwy, ale rowerem jakoś się przedostałem i po przecięciu drogi krakowskiej dojechałem do najnowszego komunalnego cmentarza, zwanego Południowym, w Antoninie. W odróżnieniu od Północnego na Wólce Węglowej. Stamtąd do Lesznowoli już tylko kawałek, a że godzina jeszcze wczesna, to trochę zmodyfikowałem tradycyjną trasę powrotną, żeby zobaczyć co się dzieje na budowie wiaduktu. Jak widać jest już gotowy, oczywiście ze starannie zagrodzonym wjazdem, ale piesi i rowerzyści mogą już korzystać.
Wiadukt kolejowy w Jeziorkach czeka na odbiór techniczny (zapewne) © yurek55
Stacja kolejowa Jeziorki na linii radomskiej © yurek55
Z Puławskiej zawróciłem i ulicami Sarabandy i Baletową dotarłem do Ursynowa. Też się zdziwiłem, jak zobaczyłem tabliczki na domach.
Ulica Baletowa na Ursynowie © yurek55
No a potem ponownie przekroczyłem te same tory, tym razem w Dawidach i nie po wiadukcie, ale w Dawidach Bankowych był jeszcze jeden, nad trasą S2 i później Wirażową i Żwirkami wróciłem do domu.
Jechało sie nieźle i nawet wiatr mi nie przeszkadzał - po prostu nie patrzyłem na licznik. :)
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/2754512456/embed/42788924ac6aecaea26cce656aabb220a8f3bca6">
- DST 63.43km
- Czas 02:58
- VAVG 21.38km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temperatura 17.8°C
- Sprzęt Bystry Baranek
- Aktywność Jazda na rowerze