Obudziłem się dość wcześnie jak na niedzielę, czyli trochę przed ósmą i po krótkiej, kilkuminutowej walce zwycięsko stanąłem na nogi. Rzut oka przez okno, potem na termometr i już wszystko było jasne. To znaczy wszystko oprócz trasy, bo tę miałem wymyślić po drodze. W grę wchodziły tylko dwa kierunki: południowy, albo zachodnie wioski, a że na zachodzie byłem niedawno, pojechałem Grójecką w stronę Janek. Tym razem poczułem się rozgrzeszony z korzystania z dróg rowerowych, choć niektórzy uważają, że po śniegu i lodzie można jeździć. Ja wybieram jednak czarny, gładki i bezpieczny asfalt. Gdy zobaczyłem drogowskaz "Komorów 7" uznałem, że wystarczy jazdy szosę krakowską i skręciłem na mniej uczęszczane asfalty. Nie dałem się skusić drogowskazowi na Pęcice, ani na Pruszków, tylko tym razem dojechałem aż za Komorów i dopiero tam, od południa wjechałem do Pruszkowa. Szybka jazda przez środek miasta, a że wyjazd do Warszawy nadal w remoncie, objazdem skierowałem się do Piastowa. Tam zobaczyłem drogowskaz na Poznań i na Warszawę, a że ustawiłem na liczniku godzinę i kontrolowałem upływ czasu, wybrałem Poznań. Wjechałem na wiadukt nad torami i dalej kierując się znakiem na Bronisze dotarłem do starej poznańskiej, czyli krajowej 92 i wróciłem do Warszawy. Już niedaleko domu przestawiłem licznik i ze zdumieniem zobaczyłem, że moja wielka pętla - tak mi się przynajmniej zdawało - to raptem niespełna czterdzieści kilometrów! Troszkę na siłę, czyli dokręcając Kasprzaka i Raszyńską, wydłuzyłem ją do czwórki z przodu. Dobrze, że się ruszyłem jeszcze przy dobrej pogodzie, bo po południu taki śnieg zaczął walić, że świata nie było widać. Jutro znów będzie breja na jezdniach.
Kazali mi zapoznać się z treścią tego artykułu i wyciągnąć wnioski... Poniżej fragment:
W czasie zimy najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka jest pył zawieszony PM10, czyli taki, który zawiera cząsteczki stałe (aerozole atmosferyczne - PAP) o średnicy do 10 mikrometrów. (...)Małe cząsteczki w atmosferze poprzez pęcherzyki płucne potrafią wnikać do układu krążenia. Gdy przedostaną się do tętnic wieńcowych, mogą nasilać stan zapalny, destabilizować blaszki miażdżycowe, co grozi ich pęknięciem i zawałem serca. Podobnie są w stanie przyczynić się do powstania niedokrwiennego udaru mózgu (powodowanego zatkaniem tętnicy doprowadzającej krew do mózgu)(...)
Niestety przeczytałem dopiero po powrocie... ;)
Wnioski po dzisiejszej jeździe wyciągnąłem takie, że pod kask trzeba zakładać kominiarkę, a na nogi grube skarpety. Mój nowy buff chroni wprawdzie przed wiatrem, ale ciepła nie daje - to raczej wersja wiosenno - letnia. Po niedługich w sumie poszukiwaniach odnalazłem i kominiarkę i skarpety. Gdy dodać do tego wczorajszą zmianę opon na szersze i obniżenie ciśnienia do warunków zimowych, mogę powiedzieć, że wreszcie jestem przygotowany do jazdy. PS. Po zmianie opon warto sprawdzić dokładność wskazań licznika, co też uczyniłem na drodze do Umiastowa. Musiałem dokonać niewielkiej korekty.