Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2017
Dystans całkowity: | 813.46 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 42:50 |
Średnia prędkość: | 18.99 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 50.84 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 15 stycznia 2017
Kategoria przed śniadaniem, <50
Poranna przejażdzka
Obudziłem się dość wcześnie jak na niedzielę, czyli trochę przed ósmą i po krótkiej, kilkuminutowej walce zwycięsko stanąłem na nogi. Rzut oka przez okno, potem na termometr i już wszystko było jasne. To znaczy wszystko oprócz trasy, bo tę miałem wymyślić po drodze. W grę wchodziły tylko dwa kierunki: południowy, albo zachodnie wioski, a że na zachodzie byłem niedawno, pojechałem Grójecką w stronę Janek. Tym razem poczułem się rozgrzeszony z korzystania z dróg rowerowych, choć niektórzy uważają, że po śniegu i lodzie można jeździć. Ja wybieram jednak czarny, gładki i bezpieczny asfalt. Gdy zobaczyłem drogowskaz "Komorów 7" uznałem, że wystarczy jazdy szosę krakowską i skręciłem na mniej uczęszczane asfalty. Nie dałem się skusić drogowskazowi na Pęcice, ani na Pruszków, tylko tym razem dojechałem aż za Komorów i dopiero tam, od południa wjechałem do Pruszkowa. Szybka jazda przez środek miasta, a że wyjazd do Warszawy nadal w remoncie, objazdem skierowałem się do Piastowa. Tam zobaczyłem drogowskaz na Poznań i na Warszawę, a że ustawiłem na liczniku godzinę i kontrolowałem upływ czasu, wybrałem Poznań. Wjechałem na wiadukt nad torami i dalej kierując się znakiem na Bronisze dotarłem do starej poznańskiej, czyli krajowej 92 i wróciłem do Warszawy. Już niedaleko domu przestawiłem licznik i ze zdumieniem zobaczyłem, że moja wielka pętla - tak mi się przynajmniej zdawało - to raptem niespełna czterdzieści kilometrów! Troszkę na siłę, czyli dokręcając Kasprzaka i Raszyńską, wydłuzyłem ją do czwórki z przodu. Dobrze, że się ruszyłem jeszcze przy dobrej pogodzie, bo po południu taki śnieg zaczął walić, że świata nie było widać. Jutro znów będzie breja na jezdniach.

Obronimy przed kaczystowskim faszyzmem rzecz jasna © yurek55

Dzielny obrońca © yurek55

Warsaw Trade Tower (d.Daewoo Tower) i Warsaw Spire - nazewnictwo wieżowców czysto polskie, nawiązujące do gwary warszawskiej © yurek55

Droga rowerowa na Kasprzaka © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/832422435/embed/92bd8db9d1712fb58e52f1eed8fe1f8323b7d387">

Obronimy przed kaczystowskim faszyzmem rzecz jasna © yurek55

Dzielny obrońca © yurek55

Warsaw Trade Tower (d.Daewoo Tower) i Warsaw Spire - nazewnictwo wieżowców czysto polskie, nawiązujące do gwary warszawskiej © yurek55

Droga rowerowa na Kasprzaka © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/832422435/embed/92bd8db9d1712fb58e52f1eed8fe1f8323b7d387">
- DST 40.55km
- Czas 01:59
- VAVG 20.45km/h
- Temperatura 0.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 stycznia 2017
Kategoria 50-100
Jeżdżę!
Na ulicach i drogach mokro, ale za to bez śniegu i lodu, więc warunki do jazdy przyzwoite. Jedynie fragmenty trasy wiodące po drogach dla rowerów, w bardzo różnym stanie. Najbardziej zaskoczyła mnie ulica Wirażowa, gdzie od Cybernetyki do wiaduktu na Poleczki śnieg i lód zdążył już wielokrotnie rozmarznąć i zamarznąć, czyli jest ślisko i nierówno. Tymczasem od Poleczki dalej na południe, ta sama ulica, a ddr doskonale czysta i uprzątnięta. Ktoś to rozumie?
Gdy już dojechałem do Piaseczna i przekazałem Julii ważną książeczkę, płytę i figurki zwierząt, oraz wypiłem kawę mogłem wyruszyć dalej. Przez chwilkę chciałem wracać do domu najkrótszą drogą, ale światła na Puławskiej jakoś kazały mi jechać prosto na Konstancin, to pojechałem. W trakcie jazdy pomyślałem sobie, że warto Gassy odwiedzić pierwszy raz w tym roku - i pojechałem. Tym sposobem zaliczyłem wreszcie jakiś dłuższy dystans i mam nadzieję, że wreszcie zaczynam się przełamywać.

Zimowy Fort Zbarż © yurek55

Droga rowerowa na Wirażowej © yurek55

Kierunek przystań w Gassach © yurek55
Pomimo przystanku na zdjęcie mam trzeci czas na tym segmencie Stravy. Oczywiście swój trzeci wynik, w generalcje mam 817 czas :)

Wisła w Gassach © yurek55

Tym razem nie zjeżdżam! © yurek55
Życie mi miłe!
Gdy już dojechałem do Piaseczna i przekazałem Julii ważną książeczkę, płytę i figurki zwierząt, oraz wypiłem kawę mogłem wyruszyć dalej. Przez chwilkę chciałem wracać do domu najkrótszą drogą, ale światła na Puławskiej jakoś kazały mi jechać prosto na Konstancin, to pojechałem. W trakcie jazdy pomyślałem sobie, że warto Gassy odwiedzić pierwszy raz w tym roku - i pojechałem. Tym sposobem zaliczyłem wreszcie jakiś dłuższy dystans i mam nadzieję, że wreszcie zaczynam się przełamywać.

Zimowy Fort Zbarż © yurek55

Droga rowerowa na Wirażowej © yurek55

Kierunek przystań w Gassach © yurek55
Pomimo przystanku na zdjęcie mam trzeci czas na tym segmencie Stravy. Oczywiście swój trzeci wynik, w generalcje mam 817 czas :)

Wisła w Gassach © yurek55

Tym razem nie zjeżdżam! © yurek55
Życie mi miłe!
- DST 65.00km
- Czas 03:32
- VAVG 18.40km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 stycznia 2017
Kategoria <50
Mokro i ciemno
W takich warunkach atmosferycznych tylko jazda po ulicach jest w miarę komfortowa i bezpieczna. Jak widać poniżej, na Maczka zarówno chodnik, jak ddr są ziemią niczyją. Co ciekawe, po dojechaniu do Reymonta, jak za dotknięciem różdżki, chodnik jest czarny i suchy. Ciekawe jakie jest rozwiązanie tej zagadki. Może oelka coś wie? Drugi nieodśniezony i na dodatek śliski i niebezpieczny odcinek, to wiadukt nad Dworcem Gdańskim. Resztę drogi pokonałem jezdnią i było OK.
Chodnik na ul. Generała Maczka © yurek55

Chodnik na ul. Generała Maczka © yurek55
- DST 24.52km
- Czas 01:24
- VAVG 17.51km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 stycznia 2017
Kategoria 50-100
Smog, a jazda na rowerze
Kazali mi zapoznać się z treścią tego artykułu i wyciągnąć wnioski... Poniżej fragment:
W czasie zimy najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka jest pył zawieszony PM10, czyli taki, który zawiera cząsteczki stałe (aerozole atmosferyczne - PAP) o średnicy do 10 mikrometrów. (...)Małe cząsteczki w atmosferze poprzez pęcherzyki płucne potrafią wnikać do układu krążenia. Gdy przedostaną się do tętnic wieńcowych, mogą nasilać stan zapalny, destabilizować blaszki miażdżycowe, co grozi ich pęknięciem i zawałem serca. Podobnie są w stanie przyczynić się do powstania niedokrwiennego udaru mózgu (powodowanego zatkaniem tętnicy doprowadzającej krew do mózgu)(...)
Niestety przeczytałem dopiero po powrocie... ;)
Wnioski po dzisiejszej jeździe wyciągnąłem takie, że pod kask trzeba zakładać kominiarkę, a na nogi grube skarpety. Mój nowy buff chroni wprawdzie przed wiatrem, ale ciepła nie daje - to raczej wersja wiosenno - letnia. Po niedługich w sumie poszukiwaniach odnalazłem i kominiarkę i skarpety. Gdy dodać do tego wczorajszą zmianę opon na szersze i obniżenie ciśnienia do warunków zimowych, mogę powiedzieć, że wreszcie jestem przygotowany do jazdy.
PS. Po zmianie opon warto sprawdzić dokładność wskazań licznika, co też uczyniłem na drodze do Umiastowa. Musiałem dokonać niewielkiej korekty.

Uroczysko Las Bemowo © yurek55

Zimowa odsłona dróżki pośród brzóz © yurek55

Jedna z mijanych wiosek © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/827330159/embed/e2a105e4060a2c8b3b2a759e889df728fec13392">
W czasie zimy najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka jest pył zawieszony PM10, czyli taki, który zawiera cząsteczki stałe (aerozole atmosferyczne - PAP) o średnicy do 10 mikrometrów. (...)Małe cząsteczki w atmosferze poprzez pęcherzyki płucne potrafią wnikać do układu krążenia. Gdy przedostaną się do tętnic wieńcowych, mogą nasilać stan zapalny, destabilizować blaszki miażdżycowe, co grozi ich pęknięciem i zawałem serca. Podobnie są w stanie przyczynić się do powstania niedokrwiennego udaru mózgu (powodowanego zatkaniem tętnicy doprowadzającej krew do mózgu)(...)
Niestety przeczytałem dopiero po powrocie... ;)
Wnioski po dzisiejszej jeździe wyciągnąłem takie, że pod kask trzeba zakładać kominiarkę, a na nogi grube skarpety. Mój nowy buff chroni wprawdzie przed wiatrem, ale ciepła nie daje - to raczej wersja wiosenno - letnia. Po niedługich w sumie poszukiwaniach odnalazłem i kominiarkę i skarpety. Gdy dodać do tego wczorajszą zmianę opon na szersze i obniżenie ciśnienia do warunków zimowych, mogę powiedzieć, że wreszcie jestem przygotowany do jazdy.
PS. Po zmianie opon warto sprawdzić dokładność wskazań licznika, co też uczyniłem na drodze do Umiastowa. Musiałem dokonać niewielkiej korekty.

Uroczysko Las Bemowo © yurek55

Zimowa odsłona dróżki pośród brzóz © yurek55

Jedna z mijanych wiosek © yurek55
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/827330159/embed/e2a105e4060a2c8b3b2a759e889df728fec13392">
- DST 55.40km
- Czas 02:51
- VAVG 19.44km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 stycznia 2017
Kategoria <50
Nareszcie się ruszyłem
Pretekstem do wyjazdu była konieczność odebrania zakupionego buffa i dodatkowo chciałem coś sprawdzić w Decathlonie. Buff jest mi teraz niezbędny, bo nowa koszulka nie ma stójki pod szyją i trochę zawiewa mi po szyi jak jadę. Od razu wyjąłem go z koperty, założyłem i zaraz się przekonałem, że to dobry zakup był. W Decathlon Reduta obejrzałem chwalone u morsa buty, ale to nie dla mnie, mam prawie takie same, a szukam czegoś z twardą podeszwą. W drugim sklepie, na Okęciu, sprawdziłem jak wyglądają na żywo przecenione spodnie dresowe, bo na ekranie całkiem - całkiem, ale też mnie nie zachwyciły.
Po powrocie zdecydowałem się wreszcie na wymianę opon. Zajęło mi to trochę czasu, bo musiałem dwa rowery rozkompletować, ale teraz mam nieco szersze, czyli chińskie oryginały z Kandsa 700x40. Szwalbe poczekają do wiosny.

Wiadukt w Puchałach, smog nad Warszawą © yurek55

Smog, czyli smoke&fog © yurek55

Nowy buff © yurek55
Po powrocie zdecydowałem się wreszcie na wymianę opon. Zajęło mi to trochę czasu, bo musiałem dwa rowery rozkompletować, ale teraz mam nieco szersze, czyli chińskie oryginały z Kandsa 700x40. Szwalbe poczekają do wiosny.

Wiadukt w Puchałach, smog nad Warszawą © yurek55

Smog, czyli smoke&fog © yurek55

Nowy buff © yurek55
- DST 26.44km
- Czas 01:28
- VAVG 18.03km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 stycznia 2017
Kategoria <50
Garść statystyk
Wyjazdów > 100 km - 31 średnia prędkość 20,73 km/h
Wyjazdów 50-100 km - 68 średnia prędkość 19.98 km/h
Wyjazdów < 50 km - 90 średnia prędkość 18,78 km/h
Przejechane - 11 305 km średnia prędkość 19,83 km/h
Średnia długość wyjazdu - 52 km
Przewyższenie - 12 556 m
Najdłuższy wyjazd - 139 km
Zdobytych gmin - 19
A jaki będzie 2017 rok? Na pewno zobowiązań noworocznych nie będzie - a będzie to, co ma być.- DST 17.60km
- Czas 01:00
- VAVG 17.60km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Dar Losu
- Aktywność Jazda na rowerze