Informacje

  • Wszystkie kilometry: 138170.20 km
  • Km w terenie: 2424.65 km (1.75%)
  • Czas na rowerze: 293d 11h 13m
  • Prędkość średnia: 19.57 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1236.38 km (w terenie 125.89 km; 10.18%)
Czas w ruchu:64:42
Średnia prędkość:19.11 km/h
Maksymalna prędkość:49.50 km/h
Suma podjazdów:8210 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:47.55 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Środa, 20 lipca 2016 Kategoria gminobranie, Nad morzem 4, przed śniadaniem, > 100

Gałąźnia Wielka gm. Kołczygłowy

Znowu nadszedł ten wspaniały, wakacyjny ranek, gdy budzik o czwartej piętnaście dał sygnał do rozpoczęcia dnia. Pogoda zapowiadała się nieźle, jeśli pominąć dojmującą wilgoć w powietrzu, obniżającą odczuwalną temperaturę do około 10°C. Szczególnie na zjazdach dawało mi się to mocno we znaki, bo jechałem w cienkiej koszulce kolarskiej. Nawet długi rękaw nie pomagał. W którymś momencie  zdecydowałem się na założenie ortalionowej deszczówki i trochę to pomogło. Deszcz nie padał, ale wilgoć i mgła w powietrzu była tak intensywna, że musiałem zatrzymywać się i przecierać szkła w okularach, bo przestawałem  widzieć. Pomagało to na zaledwie kilka kilometrów, ale nie miałem wyjścia. Dopiero u celu podróży, gdy już pokonałem najtrudniejszy podjazd po cholernych kocich łbach i wreszcie się rozgrzałem, słońce też zdołało osuszyć powietrze i wracałem już w normalnych warunkach.
Droga tym razem prowadziła dużymi fragmentami przez lasy, mijałem mnóstwo zaparkowanych samochodów zbieraczy grzybów i jagód.
Różowy świt
Różowy świt © yurek55
Na zdjęciu nie widać temperatury
Na zdjęciu nie widać temperatury © yurek55
...ale jest naprawdę zimno
...ale jest naprawdę zimno © yurek55
Gmina we mgle
Gmina we mgle © yurek55
Poranna wilgoć
Poranna wilgoć © yurek55
Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej
Cholerny podjazd do Gałąźni Wielkiej © yurek55
OSP Gałąźnia Wielka
OSP Gałąźnia Wielka © yurek55
Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210
Drogowy Odcinek Lotniskowy (DOL) na DW 210 © yurek55
Kapliczka wotywna
Kapliczka wotywna © yurek55


  • DST 103.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 19.41km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 1271m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lipca 2016 Kategoria <50, Nad morzem 4, przed śniadaniem

Rowy - Słowiński Park Narodowy

Dziś dla odmiany wybrałem się w drugą stronę, czyli do miejscowości Rowy.  Wprawdzie każdego popołudnia tam bywaliśmy, ale z roweru widzi się więcej i inaczej. I rzeczywiście.  Okazało się, że jest tam płatne wejście do Słowińskiego Parku Narodowego, ale że pani kasjerka zaczyna pracę dopiero o dziewiątej, skorzystałem jeszcze z darmowego wjazdu. Ale już gdy wracałem, widziałem jak pani, która chciała sobie pobiegać po lesie musiała zapłacić za bilet. 
Wygodną żwirówką, która po chwili przeszła w leśną drogę dojechałem do leśnego drogowskazu: Rowy - 3 km, Człuchy - 13 km. Nie miałem czasu na tak daleką wyprawę, tym bardziej, że w pamięci miałem wyprawę do Łeby, więc pokonałem  z powrotem te trzy kilometry i z Rowów wróciłem szosą do sklepu i do domu na śniadanie. 
PS. Prowadzenie roweru po piaszczystych wydmach przez setki metrów, żeby dotrzeć do morza i zrobić fotkę... No cóż...

Pomost widokowy na Jezioro Gardno
Pomost widokowy na Jezioro Gardno © yurek55
Trudna droga do morza
Trudna droga do morza © yurek55
Morski widoczek
Morski widoczek © yurek55

Rowy w oddali
Rowy w oddali © yurek55

Droga w Słowińskim Parku Narodowym
Droga w Słowińskim Parku Narodowym © yurek55

  • DST 29.20km
  • Teren 29.20km
  • Czas 01:35
  • VAVG 18.44km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 386m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2016 Kategoria 50-100, gminobranie, Nad morzem 4

Wyścig do Lęborka

Tym razem postanowiłem zaliczyć miejską gminę Łeba. Plan był taki, że potem dojadę do Lęborka i tam wsiądę w pociąg do Słupska o 8:24.To dalekobieżny z Krakowa do Świnoujścia, więc nie zatrzymuje się po drodze i na miejscu jest około dziewiątej, czyli z pieczywem na śniadanie powinienem być trochę po dziesiątej. Niestety okazało się, że trasa jest dłuższa niż myślałem i gdy w Wicku zatrzymałem się, by zdecydować, czy skręcać w lewo na Łebę, czy w prawo na Lębork, to z przerażeniem odkryłem, że mam zaledwie godzinę do odjazdu pociągu. Drogowskaz wskazywał dziewiętnaście kilometrów do Lęborka, ale nie wiedziałem ile jest do stacji i ile mi zejdzie na jej znalezienie. Sytuacja zrobiła się bardzo, bardzo nerwowa. Jak wiecie nie jeżdżę ze średnią 30 km/h i nawet jak się bardzo staram, to - jak to mówią -  wyżej ch.... nie podskoczysz. W panice rozważałem możliwość złapania jakiejś podwózki, ale szans na to nie było żadnych. Musiałbym stać i machać, a czas by mi uciekał bezproduktywnie. To już wolałem jechać najszybciej jak mogę. Na szczęście na tym ostatnim kawałku miałem sprzyjający wiatr i on tylko sprawił, że zdążyłem. Pytając każdego napotkanego przechodnia o drogę, dotarłem do dworca dziesięć minut przed podjazdem pociągu. Wtarganie roweru do wagonu, po wysokich schodkach z niskiego peronu, było już w tej sytuacji tylko niewielką przeszkodą. Zza szyb pociągu widziałem deszcz tłukący o szyby i Słupsk przywitał mnie mokrymi ulicami. Ale moje szczęście mnie nie opuszczało tego dnia. Przestało właśnie padać i do domu dojechałem o suchym kole.

Gardna Wielka 5:15 rano
Gardna Wielka 5:15 rano © yurek55

Zabytkowy kościół w Smołdzinie
Zabytkowy kościół w Smołdzinie © yurek55

Smołdzino - bez komentarza
Smołdzino - mniej zabytkowy pomnik © yurek55
(Jeszcze przed dekomunizacją)
Rzeka Łeba i gmina Wicko
Rzeka Łeba i gmina Wicko © yurek55
Sienkiewicz w Słupsku
Sienkiewicz w Słupsku © yurek55

  • DST 98.30km
  • Czas 04:30
  • VAVG 21.84km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1173m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016 Kategoria > 100, Nad morzem 4, przed śniadaniem, gminobranie

Na południe po gminę Potęgowo

Uznałem, że już dość leniuchowania i nastawiłem sobie budzik na ulubioną czwartą piętnaście. Przede mną była daleka droga, ale miałem dziś czas. W niedzielę nie ma dostaw świeżego pieczywa i zakupy śniadaniowe zrobiłem wczoraj.  Pomimo to, jechałem jak zawsze  na sto procent swoich możliwości i nie chciałem tracić czasu na zdjęcia.  W miejscowości z tym ślicznym kościółkiem, gonił mnie sporawy szczekający burek, ale udawałem, że go nie znam i się odczepił.

Nie ma witacza, jest gmina!
Nie ma witacza, jest gmina! © yurek55
Fotka z mostu rzeka Łupawa
Fotka z mostu rzeka Łupawa © yurek55
Reklama Campingu Gardno
Reklama Campingu Gardno © yurek55
Bardzo brzydki kościół w Będziechowie
Bardzo brzydki kościół w Będziechowie © yurek55
Najbrzydszy betonowy klocek
Najbrzydszy betonowy klocek © yurek55
Reklama firmy Zdrowe Koła
Reklama firmy Zdrowe Koła © yurek55
  • DST 101.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 20.54km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1154m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2016 Kategoria <50, Nad morzem 4

Do sklepu rano i wieczorem

Kolejny dzień bez rowerowej weny, wybrałem tylko nieco dalszy sklep i jeździłem do niego dwa razy.


Dolce far niente
Dolce far niente © yurek55

  • DST 22.53km
  • Czas 01:08
  • VAVG 19.88km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 262m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lipca 2016 Kategoria całe NIC, Nad morzem 4, przed śniadaniem

Do sklepu

Nadszedł w końcu pierwszy dzień, kiedy mi się po prostu nie chciało wstać i gdzieś jechać. Obudziłem się wcześnie, ale wybrałem pozostanie w łóżku i czytanie doskonałej książki polecanej przez Księgowego - "Pielgrzym". Ale nie Paolo Coehlo, tylko Terrego Hayesa - do Coehlo jeszcze nie dorosłem. Na dodatek czułem się zmęczony i popsuło mi się kolano od tych górek. Dzień spędziłem nad basenem.

Odpoczynek nad basenem
Odpoczynek nad basenem © yurek55

  • DST 3.70km
  • Czas 00:11
  • VAVG 20.18km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 42m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 lipca 2016 Kategoria Nad morzem 4, <50, przed śniadaniem

Po bułeczki do Gardny Wielkiej - powrót w deszczu

Wszystkie aplikacje pogodowe włącznie z norweską stroną www.yr.no wskazywały na deszcz od samego rana. Spałem więc długo - w końcu organizm upomniał się o swoje prawa. Ileż można wstawać przed piątą rano i na głodniaka tłuc kilometry? Żeby to jeszcze było po płaskim i bez wiatru. Kiedy więc w końcu się obudziłem, okazało się, że nie pada. Wiedziałem jednak, że to tylko kwestia czasu i nie nastawiałem się na żaden daleki wyjazd, a tylko do sklepu po pieczywo. Wybrałem sklep oddalony o dwanaście kilometrów, licząc na chrupiące bułeczki z miejscowej piekarni. Tam właśnie zaczęło kropić. Założyłem kurtkę, ale zanim dotarłem do domu byłem już nieźle przemoczony. Najgorzej, że pada, a nawet leje cały dzień i wątpię żeby do jutra moje ciuchy rowerowe wyschły. 

Kościół w Gardnie Wielkiej
Kościół w Gardnie Wielkiej © yurek55
Tablica pamiątkowa przed kościołem w Gardnie
Tablica pamiątkowa przed kościołem w Gardnie © yurek55
"Pamięci 23 łódzkich harcerek i 2 mieszkanek Gardny Wielkiej ofiar utonięcia na Jeziorze Gardno 18 lipca 1948 r.
Parafianie Gardny Wielkiej Instruktorzy i harcerze Chorągwi Łódzkiej Październik 2009"
A swoją drogą to jak mogło się na raz utopić tyle dziewczyn? 


  • DST 26.61km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.24km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 301m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 lipca 2016

Jestem (prawie) bez internetu. Z telefonu mogę dodawać ţylko tytuły. Reszta po powrocie.

  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 lipca 2016 Kategoria Nad morzem 4, 50-100, gminobranie, przed śniadaniem

Druga nadmorska, czyli jak nie dojechałem do Łeby

Obudziłem się o tak nieludzkiej porze, że elementarne poczucie przyzwoitości nie pozwalało mi podnosić się z łóżka. Koniecznie chciałem ponownie zasnąć, ale po kilkunastu minutach, wskutek ewidentnej bezowocności tych zamierzeń wstałem i pojechałem.
(Dla mało spostrzegawczych - proszę zwrócić uwagę na godzinę rozpoczęcia rejestracji śladu. To jest chore! :)]
Czasu miałem wystarczająco dużo, na wyprawę do Łeby i tam własnie postanowiłem się udać. Tym razem postanowiłem trzymać się śladu wytyczonego przez aplikację Strava, a potwierdzonego przez drugą aplikację dedykowaną do Locusa - BRouter. I to stało się przyczyną totalnej porażki. Gdy skończył się asfalt w Klukach i skręciłem tak jak pokazywał ślad i wjechałem na żółty szlak rowerowy R 10, od razu poczułem, że coś jest nie tak. Wąziutka, podmokła i ledwie widoczna ścieżynka przez torfową łąkę Słowińskiego Parku Narodowego nie napawała optymizmem. Liczyłem, że tylko jej początek jest tak koszmarny, ale nie - im dalej się zapuszczałem, tym było gorzej. W końcu musiałem podjąć trudną decyzje o rezygnacji z dalszej jazdy. Wracając zatrzymałem się na stacji rowerowej i tam na mapie okolic, odcinek Kluki - Izbica został eufemistycznie nazwany "trudny terenowo odcinek szlaku". Ja bym nazwał go "Golgotą rowerzysty", albo "oświęcimskim marszem śmierci". Na normalnych oponach przejechać się go nie daje.  
Jako że czasu zrobiło mi się dużo i nie musiałem się nigdzie spieszyć, pojechałem popatrzeć na Gardno z wieży widokowej, a  potem zajechałem jeszcze na plażę w Czołpinie pokontemplować poranny spokój i ciszę. 
Plaża w Czołpinie
Plaża w Czołpinie © yurek55
Do tej plaży od parkingu jest kilometr. Tyle trzeba przejść, by móc w pełni rozkoszować się urokami  "plażingu" :) 
Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie
Czerwona Oberża u wejścia na plażę w Czołpinie © yurek55
Szlak rowerowy Kluki - Izbica
Szlak rowerowy Kluki - Izbica © yurek55
Łąki w Klukach
Łąki w Klukach © yurek55
Trudny terenowo odcinek szlaku ;)
Trudny terenowo odcinek szlaku ;) © yurek55
Droga rowerowa R-10
Droga rowerowa R-10 © yurek55
Ile jeszcze można?
Ile jeszcze można? © yurek55
Cmentarz w Klukach
Cmentarz w Klukach © yurek55
Widok z wieży na Jezioro Gardno
Widok z wieży na Jezioro Gardno © yurek55
Z wieży widokowej
Z wieży widokowej © yurek55
Tu można bezpiecznie zostawić rower
Tu można bezpiecznie zostawić rower © yurek55

  • DST 72.24km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:58
  • VAVG 18.21km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 779m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 lipca 2016 Kategoria Nad morzem 4, gminobranie, przed śniadaniem

Pierwsza nadmorska, po gminę Trzebielino

W tym roku wakacje spędzam w okolicy Rowów to jest kilkadziesiąt kilometrów na zachód od ubiegłorocznej lokalizacji. W moich gminnych zdobyczach nadmorskich to miejsce ma spory potencjał, który będę starał się wykorzystać. Wielkim zaś jego minusem jest bardzo słaby zasięg internetu, na granicy zrywania łączności. Przy użyciu telefonu jako modemu, strony w komputerze za nic nie chcą się ładować. Jakaś czarna dziura ten Bałamątek koło Objazdu. Korzystając z telefonu mogę jedynie wpisać tytuł i dystans i to też, jeśli akurat jest sieć, albo gdzieś wyjedziemy z tego miejsca. Poniedziałek był bardzo długim dniem, zaczął sie dla mnie bowiem już o czwartej rano. Dlatego kładąc się wieczorem spać nie wiedziałem, czy obudzę na tyle wcześnie, by gdzieś pojechać. O dziwo okazało się, że już po piątej rano otworzyłem oczy, ale nie wstałem od razu, bo wydało mi się to jakieś chore. Po jakimś czasie ponieważ sen i tak nie przychodził po cichutku wstałem, ubrałem się i wyszedłem. Z wielu przygotowanych już dawno tras wybrałem taką, która dawała szansę na powrót o ludzkiej porze z bułeczkami na śniadanie. W tym roku jest to szczególnie istotne, bo wzięlismy ze sobą nasze wnuczki. Trasę tam, pokonałem patrząc na drogowskazy, z powrotem - trzymając się śladu w Locusie. Dzięki temu złapałem trochę terenu i do Słupska wjechałem cichymi uliczkami, a nie krajową wylotówką numer 21. Pierwsza jazda po pomorskich górkach nie zrobiła na mnie większego wrażenia, wprawdzie bywało ciężko, ale od czego jest przerzutka? W trekingu przełożeń jest wystarczająco dużo, wystarczyło skorzystać z nieużywanych trybów w kasecie.
PS. Mieszkańcy Słupska to ludzie mili i dbający o bezpieczeństwo rowerzystów. Trzech kierowców zwolniało specjalnie, by mnie poinformować o drodze rowerowej biegnącej obok jezdni. Wprawdzie była po lewej stronie, ale w końcu jednak ich posłuchałem. Witold Zblewski 1955 - 2005 poligraf, zasłużony dla Słupska
Witold Zblewski 1955 - 2005 poligraf, zasłużony dla Słupska © yurek55
Zabytkowy kościół w Kwakowie
Zabytkowy kościół w Kwakowie © yurek55
Trzebielino zaliczone!
Trzebielino zaliczone! © yurek55
Droga śladami księżniczki von Krampe
Droga śladami księżniczki von Krampe © yurek55
Pomnik pomordowanych u progu wolności - Słupsk ul. Arciszewskiego
Pomnik pomordowanych u progu wolności - Słupsk ul. Arciszewskiego © yurek55
"Pomnik stanowi kulista powierzchnia brukowana z granitową tablicą i umieszczonym pośrodku granitowym zniczem w kształcie kuli. Dookoła znicza ustawiono 24 granitowe obeliski o różnej wysokości i grubości z wyrytymi trójkątnymi znakami z literą P pośrodku. Na tablicy umieszczono napis: „W hołdzie zamordowanym u progu wolności w dniu 7 marca 1945 ofiarom hitlerowskiego barbarzyństwa: Stefanowi Borzęckiemu, Józefowi Doboszowi, Józefowi Szczyglińskiemu, Piotrowi Szprychowi, Władysławowi Sztokingerowi oraz 19 bezimiennym – niniejszą tablicę obok miejsca kaźni dla pamięci pokoleń umieszcza społeczeństwo Ziemi Słupskiej” więcej  tutaj
  • DST 85.60km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 21.22km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1182m
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl