Informacje

  • Wszystkie kilometry: 148707.00 km
  • Km w terenie: 2657.65 km (1.79%)
  • Czas na rowerze: 317d 01h 12m
  • Prędkość średnia: 19.50 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl ... i w latach poprzednich

AD 2024 button stats 
bikestats.pl

AD 2023 button stats 
bikestats.pl

AD 2022 button stats 
bikestats.pl

AD 2021 button stats 
bikestats.pl

AD 2020 button stats 
bikestats.pl

AD 2019 button stats 
bikestats.pl

AD 2018 button stats 
bikestats.pl

AD 2017 button stats 

bikestats.pl

AD 2016 button stats 

bikestats.pl

AD 2015 button stats 

bikestats.pl                   AD 2014 button stats 

bikestats.pl                   AD 2013 button stats 

bikestats.pl                   AD 2012 button stats 

bikestats.pl                  AD 2011 Gminobranie



Pogoda na rower

Pogoda Warszawa

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yurek55.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2015

Dystans całkowity:1162.66 km (w terenie 28.00 km; 2.41%)
Czas w ruchu:58:16
Średnia prędkość:19.95 km/h
Maksymalna prędkość:42.10 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:50.55 km i 2h 32m
Więcej statystyk
Niedziela, 6 grudnia 2015 Kategoria <50, przed śniadaniem

Dzień pieszego rowerzysty

Dziś obudziłem się na tyle wcześnie, że miałem czas na małą przejażdżkę przed śniadaniem. Wybrałem znaną trasę do Borzęcina, która zajmuje około dwóch godzin, żeby móc spokojnie zdążyć wrócić na czas.  Początek miałem pod wiatr i średnia na pierwszych kilometrach wyszła 18,5 km/h, ale później było już dużo lepiej.  Jednak do Borzęcinie dotarłem na tyle późno, że postanowiłem wracać najkrótszą drogą. Z wiatrem w plecy jechało się tak dobrze, że musiałem się zatrzymać i zdjąć bluzę, bo zaczynałem się pocić. Na skrzydłach wiatru mknąłem przed siebie, aż  nagle usłyszałem ostry trzask pod kołem i już wiedziałem, że najechałem oponą na szkło. Słońce świeciło mi prosto w oczy i nie zauważyłem pokaźnego odłamka leżącego na drodze rowerowej. Usłyszałem syk uchodzącego powietrza i tak skończyła się moja jazda. Było to przed tunelem przy Dworcu Zachodnim,  a więc do domu miałem około półtora kilometra i nie chciało mi się zmieniać dętki. Uznałem, że na piechotę będę szybciej. To druga guma w tym roku - pierwsza w styczniu, druga w grudniu, czyli na początek i na koniec roku. 

Gotowy fragment Nowolazurowej - wiadukt
Gotowy fragment Nowolazurowej - wiadukt © yurek55
Na dole Odolany
Na dole Odolany © yurek55
Drzewa, krzewy i ciekawostki przyrodnicze w Strzykułach
Drzewa, krzewy i ciekawostki przyrodnicze w Strzykułach © yurek55
Ptaki w Strzykułach
Ptaki w Strzykułach © yurek55
Kościół w Borzęcinie
Kościół w Borzęcinie © yurek55
Koniec jazdy - flak
Koniec jazdy - flak © yurek55
Smutny powrót z wycieczki
Smutny powrót z wycieczki © yurek55
Bluza zawiązana wokół mostka.
A na koniec zobaczyłem, że telefon umarł i nie dokończył zapisywać trasy.
  • DST 41.29km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.73km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 10.6°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 grudnia 2015 Kategoria > 100

Seteczka grudnióweczka

Nie miałem żadnego pomysłu na trasę i postanowiłem zdać się na los szczęścia i jechać gdzie mnie oczy poniosą. Najpierw poniosły mnie do Nadarzyna, bo chciałem sprawdzić, jak wygląda wylotówka na Katowice/Wrocław. Jest nieskończona, można więc nią jechać rowerem, ale pewnie już niedługo.  
Widok na tureckie CH Maximus i włoskie CH Centrum Mody w Nadarzynie
Widok na tureckie CH Maximus i włoskie CH Centrum Mody w Nadarzynie © yurek55
Kolejne Centrum Handlowym na mojej drodze, to Wólka Kosowska.
Azja pod Warszawą
Azja pod Warszawą © yurek55
Polna droga do Wólki Kosowskiej - podwarszawskiego Chinatown
Polna droga do Wólki Kosowskiej - podwarszawskiego Chinatown © yurek55
W Wólce można też się poduczyć chińskiego czytając szyldy :)
Fryzjer w Chinatown
Fryzjer w Chinatown © yurek55
Chiński sklepik
Chiński sklepik © yurek55
Dalej oczy poniosły mnie do Piaseczna, bo miałem oddać córce klucze do mieszkania.  Po drodze był Cmentarz Południowy. Te mogiłki pochowanych na koszt miasta, to jednak przygnębiający widok. 
Cmentarz Południowy
Cmentarz Południowy © yurek55
Jak już zawiozłem klucze, oczy poniosły mnie do studia filmowego, gdzie kręcą telenowelę "M jak Miłość". Już kilka razy tamtędy jechałem, ale nigdy nie skręciłem i dziś postanowiłem z ciekawości zajrzeć. Za ogrodzeniem stoi barak i hala, więc ze zdjęcia wykadrowałem tylko jego.
Pilnuję Studia Filmowego Serialu
Pilnuję Studia Filmowego Serialu "M jak Miłość" © yurek55
Ale przedtem, przy pomniku w lesie chojnowskim, taka oto mroczna groźba i ostrzeżenie. Czujecie ten lodowaty strach?
Ostatnie ostrzeżenie
Ostatnie ostrzeżenie © yurek55
W Górze Kalwarii dom starców obchodzi jubileusz, z tej okazji na murze wiszą fotogramy starych ludzi, pensjonariuszy? Też chyba niezbyt przyjemne ukoronowanie żywota ludzkiego w takim miejscu...
Wystawa na 175 - lecie
Wystawa na 175 - lecie © yurek55
Pensjonariusze Domu Starców w Górze Kalwarii
Pensjonariusze Domu Starców w Górze Kalwarii © yurek55
A stamtąd gdzie mógłbym pojechać? Oczywiście do Gassów! Spotkałem nadspodziewanie dużo rowerzystów jak na grudzień i - co dziwne - niemal wszyscy pozdrawiali skinięciem głowy, czy machnięciem ręki. Widocznie o tej porze roku po terenach republiki rowerowej Gassy, jeżdżą już tylko dobrze wychowani i nie ma tam przypadkowych ludzi.
A samą przystań objęli w niepodzielne władanie wędkarze, było ich w tamtej okolicy z pięćdziesięciu.  
W oczekiwaniu na holownik do Puław
W oczekiwaniu na holownik do Puław © yurek55
Przystań w Gassach
Przystań w Gassach © yurek55
Dalej już nie miałem co wymyślać, tylko trzeba było naginać do domu, na obiad, no i żeby dojechać do miasta po widnemu. Można powiedzieć, że się udało.
Droga pod Siekierkowskim
Droga pod Siekierkowskim © yurek55

A na zakończenie niespodzianka, zupełnie niezgodna z chronologią opisanych wyżej wydarzeń i zdjęć. 
Otóż ledwie wyjechałem z domu, zaskoczył mnie ten oto widok - zablokowana ulica, z powodu faceta na parapecie czwartego piętra. Podobno siedział tam od trzeciej rano i nie mógł się zdecydować. Dobrze, że uliczka krótka, boczna i łatwa do objechania, ale te procedury z blokowaniem dostępu, to jest trochę chore.
Jeden potencjalny samobójca
Jeden potencjalny samobójca © yurek55
Budynek oddalony o całą szerokość podwórka i nie można autem przejechać. Bo co? 
Niezdecydowany skoczek - samobójca
Niezdecydowany skoczek - samobójca © yurek55
To pomarańczowe, to poduszka ratunkowa.
Poduszka ratunkowa już czeka na skoczka
Poduszka ratunkowa już czeka na skoczka © yurek55
W rezultacie podobno nie skoczył, pewno jak go "Mocarz" odpuścił to się rozmyślił.
Jedyne co znalazłem w sieci na ten temat tutaj

  • DST 107.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:30
  • VAVG 19.45km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 grudnia 2015 Kategoria <50

Ciepły wieczór grudniowy

Z uwagi na wiek i wzrok nie lubię jeździć po ciemku nawet samochodem. Najchętniej bym na długich jeździł cały czas, bo tylko wtedy dobrze widzę drogę. Ponieważ w rowerze świateł długich, ani mijania nie mam, co najwyżej pozycyjne, to w miejscach słabiej oświetlonych jeżdżę wolno. A że dziś złapał mnie deszcz na dodatek, to przez zachlapane okulary widziałem jeszcze mniej i jechałem jeszcze wolniej. Dzięki temu wywrotka nie była pełna - rower leżał, ja utrzymałem się na nogach. To nauczka, by jeździć wyłącznie po oświetlonych jezdniach, tam przynajmniej coś widać. 
Za ciepło się ubrałem i nawet udało mi się spocić. 

  • DST 21.56km
  • Czas 01:06
  • VAVG 19.60km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 grudnia 2015 Kategoria <50

Przerwana i sztukowana

Tak właśnie wyglądała dzisiejsza wycieczka. Tym razem pomimo nienajlepszej pogody miałem szczery zamiar jakiś większy dystans zrobić. Może nie od razu setkę, ale 50+ na pewno. Niestety zaczął padać deszcz i z moich planów znowu nic nie wyszło. To nic, że deszcz zaraz przestał, uznałem, że brak błotników całkowicie usprawiedliwia mój odwrót. Po południu przypomniałem sobie, o czekającym na mnie w urzędzie nowym dowodzie osobistym i dosztukowałem trzy kilometry.
A na zdjęciach dawna siedziba PRL-owskiego giganta, a właściwie jej dni ostatnie. Dawni kierowcy i konwojenci zatrudnieni w SPTHW, czerpali z tego rogu obfitości pełnymi garściami. Pracować w takim miejscu, to lepiej nie trzeba było.
Stołeczne Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego
Stołeczne Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego © yurek55
Rozbiórka magazynów i biur b. SPHW
Rozbiórka magazynów i biur b. SPHW © yurek55
Prymasa 1000-lecia widok z kładki
Prymasa 1000-lecia widok z kładki © yurek55
Praca - marzenie (za PRL-u)
Praca - marzenie (za PRL-u) © yurek55
Tu było - tu stało
Tu było - tu stało © yurek55
Bez mapy, bo navime ma przerwę techniczną



  • DST 21.45km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.93km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Dar Losu
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl