Piątek, 12 lipca 2013
Kategoria Naprawy
Kolejne naprawy, kolejne wydatki.
Dość długo zastanawiałem się, czy już czas na wymianę wolnobiegu i łańcucha, bo jako żywo miałem przed oczami dyskusję pod moim poprzednim wpisem na ten temat. Ale wkurzała mnie już jazda bez możliwości używania ostatniego przełożenia; od kilku dni nie chciała mi przerzutka zrzucać na najmniejszy tryb. I to właściwie, oraz to, że zabieram rower w niedzielę nad morze, zdecydowało ostatecznie. W warsztacie nas Powstańców Pan Jerzy tylko spojrzał i od razu zdiagnozował: wygięty hak przerzutki. Wkręcił specjalny przyrząd w hak i po chwili było po robocie. A ja w tym czasie przyspieszyłem proces decyzyjny i jednak kazałem wymienić napęd. Po zdjęciu tylnego koła i odkręceniu wielotrybu, Pan Jerzy wykrył jeszcze dodatkowo pęknięcie osi, co oczywiście też kazałem wymienić. Po naprawie, lżejszy o 110 złotych, wsiadłem na rower z poczuciem, że wizyta w serwisie była ze wszech miar konieczna i potrzebna. To przeświadczenie potwierdzał zapomniany już nieco komfort jazdy, lekkość i cisza, z jaką rower pokonywał przestrzeń. Czyli w sumie bardzo dobrze zrobiłem jadąc do serwisu i jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Ale gdzieś tam w zakamarkach podświadomości kołacze się myśl zaszczepiona przez bestiaheniu. Tylko czy teraz po tylu inwestycjach to ma nadal sens?
- DST 20.00km
- Czas 01:01
- VAVG 19.67km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
fakt wolnobieg błyszczał jak gwiazdka betlejemska :)))).
Mi o dziwo łańcuch wytrzymuje dłużej niż poprzedni na razie biegi chodzą jak trzeba wiec nie wymieniam, a wolnobieg wymieniłam po zimie Katana1978 - 20:34 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Mi o dziwo łańcuch wytrzymuje dłużej niż poprzedni na razie biegi chodzą jak trzeba wiec nie wymieniam, a wolnobieg wymieniłam po zimie Katana1978 - 20:34 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Jurek, ja odniosłem się tylko do tego, co napisał bestiaheniu. Nie patrzyłem nawet na jakim rowerze jeździsz i czy w ogóle jest sens go wymieniać, założyłem, że to faktycznie coś starego.
Praktycznie rzecz biorąc, w moim starym rowerze, zanim pękła mi rama, z oryginalnych części miałem: ramę, kierownicę, manetki, hamulce i siodełko.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: im więcej się jeździ, tym częściej się go naprawia. Ja zmieniam łańcuch na tyle często, że uznałem, że opłaca mi się kupić narzędzia do samodzielnej wymiany; większość moich znajomych nawet nie słyszała o tym, że łańcuch się wymienia. Hipek - 20:10 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Praktycznie rzecz biorąc, w moim starym rowerze, zanim pękła mi rama, z oryginalnych części miałem: ramę, kierownicę, manetki, hamulce i siodełko.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: im więcej się jeździ, tym częściej się go naprawia. Ja zmieniam łańcuch na tyle często, że uznałem, że opłaca mi się kupić narzędzia do samodzielnej wymiany; większość moich znajomych nawet nie słyszała o tym, że łańcuch się wymienia. Hipek - 20:10 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
a jak ktoś ma sentyment do rowerka to co ma zrobić ? :)
Katana1978 - 19:48 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Pomyśl o rowerze jak o samochodzie. Zawsze jest gdzieś granica, po przekroczeniu której trzeba postanowić, że nie ładujemy kasy w stary, tylko kupujemy nowy.
Hipek - 18:39 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Komentuj