Środa, 5 czerwca 2013
Wygraliśmy?
Rano pojechałem zrobić zakupy, co bez samochodu nie jest rzeczą prostą. W plecaku było dobrze ponad 10 kilogramów i zanim dotarłem do domu zrozumiałem, że sakwy są jednak lepszym sposobem przewożenia bagażu.
Po jakimś czasie - jak już mogłem się wyprostować - postanowiłem jeszcze trochę pojeździć, tym razem dla odmiany bez obciążenia. Pogoda była mocno niepewna i czasu nie miałem zbyt wiele, dlatego dziś tylko jazda po Warszawie. Podobnie jak wczoraj tempo przejazdu mało rekordowe, bo jazda Szlakiem Królewskim nie skłania do wyścigów. I tak sobie jechałem powoli, przyglądałem się, obserwowałem, czytałem, fotografowałem. Odwiedziłem też dawno niewidziane miejsca, patrzyłem, porównywałem co się zmieniło i tak dziś niespiesznie wędrowałem po Warszawie.
Pod Pałacem Prezydenckim natknąłem się na szeryfa, pewnie BOR-owcom pomagał pilnować Gajowego

A przy Kościele Św. Krzyża stał samochód Jamesa Bonda




Pewnie James Bond sprzedał ten samochód jakiemuś artyście, który brał udział w Festiwalu Sztuki Sakralnej. Ten samochód, (może nie ten konkretnie, ale ten model) kosztuje nowy nawet 900 000 zł. A tu ani rodziny na wczasy zawieźć, ani telewizora przywieźć ze sklepu, bez sensu...
A na Inflanckiej zobaczyłem inny ciekawy samochód, Tazzari Zero. Jest to auto na prąd i dlatego pewnie Straż Miejska zapewniła mu uziemienie:)




A na Inflancką skręciłem sprawdzić czy basen jeszcze funkcjonuje. Kiedyś bardzo wiele godzin na nim spędzałem, to jeden z niewielu w Warszawie obiektów pięćdziesięciometrowych. Jest, działa i nawet bilety są w przystępnej cenie, normalny 13 złotych za 90 minut.
A na zakończenie wpisu trochę przewrotne pytanie. Na plakacie z 1989 roku Wałęsa wzywa: Musimy wygrać!
Wygraliśmy? Ilu Polaków ma poczucie zwycięstwa? Właściciel Aston Martina na pewno. Wałęsa też... i Michnik..., ale i Kiszczak i Jaruzelski i Urban - wielki wygrany. I wszyscy esbecy na gigantycznych emeryturach...A my?
Po jakimś czasie - jak już mogłem się wyprostować - postanowiłem jeszcze trochę pojeździć, tym razem dla odmiany bez obciążenia. Pogoda była mocno niepewna i czasu nie miałem zbyt wiele, dlatego dziś tylko jazda po Warszawie. Podobnie jak wczoraj tempo przejazdu mało rekordowe, bo jazda Szlakiem Królewskim nie skłania do wyścigów. I tak sobie jechałem powoli, przyglądałem się, obserwowałem, czytałem, fotografowałem. Odwiedziłem też dawno niewidziane miejsca, patrzyłem, porównywałem co się zmieniło i tak dziś niespiesznie wędrowałem po Warszawie.
Pod Pałacem Prezydenckim natknąłem się na szeryfa, pewnie BOR-owcom pomagał pilnować Gajowego

Gary Cooper jako obstawa Księcia Pepi© yurek55
A przy Kościele Św. Krzyża stał samochód Jamesa Bonda

Aston Martin DB9 pod kościołem Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu© yurek55

Aston Martin DB9 - strona lewa© yurek55

Aston Martin DB9 - półprofil lewy© yurek55

Aston Martin DB9 - widok z tyłum© yurek55
Pewnie James Bond sprzedał ten samochód jakiemuś artyście, który brał udział w Festiwalu Sztuki Sakralnej. Ten samochód, (może nie ten konkretnie, ale ten model) kosztuje nowy nawet 900 000 zł. A tu ani rodziny na wczasy zawieźć, ani telewizora przywieźć ze sklepu, bez sensu...
A na Inflanckiej zobaczyłem inny ciekawy samochód, Tazzari Zero. Jest to auto na prąd i dlatego pewnie Straż Miejska zapewniła mu uziemienie:)

Tazzari Zero zakotwiczył na Inflanckiej© yurek55

Tazzari Zero włoski maluch na prąd© yurek55

Uziemiony samochód elektryczny, Inflancka© yurek55

Samochód elektryczny na Inflanckiej naprzeciwko basenu© yurek55
A na Inflancką skręciłem sprawdzić czy basen jeszcze funkcjonuje. Kiedyś bardzo wiele godzin na nim spędzałem, to jeden z niewielu w Warszawie obiektów pięćdziesięciometrowych. Jest, działa i nawet bilety są w przystępnej cenie, normalny 13 złotych za 90 minut.
A na zakończenie wpisu trochę przewrotne pytanie. Na plakacie z 1989 roku Wałęsa wzywa: Musimy wygrać!

Musimy wygrać! - Lech Wałęsa© yurek55
Wygraliśmy? Ilu Polaków ma poczucie zwycięstwa? Właściciel Aston Martina na pewno. Wałęsa też... i Michnik..., ale i Kiszczak i Jaruzelski i Urban - wielki wygrany. I wszyscy esbecy na gigantycznych emeryturach...A my?

Wybory'89 Krakowskie Przedmieście© yurek55
- DST 46.00km
- Czas 02:37
- VAVG 17.58km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Gdybym miał jeszcze raz głosować w tamtych wyborach zagłosowałbym tak samo.
oelka - 10:49 czwartek, 6 czerwca 2013 | linkuj
Aston Martin najprawdopodobniej jest jakiegoś księdza, bo regularnie tam parkuje i przy przedniej szybie ma wystawkę maryj i papieżów. Taka przynajmniej chodzi legenda ;)
bestiaheniu - 21:05 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj
Ja mam poczucie, że nie wszystko chyba poszło zgodnie z marzeniami ludzi, którzy walczyli z komunizmem. Może za młody jestem, miałem 11 lat jak komuna upadała, ale jakoś podskórnie czuję, ze polski dziki lumpenliberalizm z umowami śmieciowymi i sowite emerytury esbeków to nie było to, o co walczono.
lukasz78 - 20:20 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj