Piątek, 17 maja 2013
Znowu Ursynów i jeszcze do blacharza na Parowcową.
Na Ursynów pojechałem po L-4, które zostało w mieszkaniu, a potem oba zwolnienia razem zawiozłem do BlueCity. Pod blokiem u Agnieszki chciałem wstrzymać rejestrowanie trasy i zobaczyłem, że zapisało się aż 8 metrów(!) i na tym koniec. Czyli odcinek na Ursynów się nie zarejestrował. To na 100% kwestia przypadkowego dotykania ekranu telefonu, bo od jakiegoś czasu nie mam pokrowca. Wracałem tą samą drogą i tym razem trasa zapisała się bez problemu, ale to kwestia przypadku. Na Parowcowej obejrzałem swoje rozbebeszone auto, pogadałem z mechanikami i panią z biura obsługi i wiem, że naprawa potrwa dłużej, niż do końca przyszłego tygodnia. Samochód został już pozbawiony wszystkich drzwi, szyb, wykładziny podłogowej, podsufitki, kanapy z oparciem, a w poniedziałek/wtorek będą mu wycinać dach. Nie sądziłem, że będzie przy tym aż tyle roboty i już wiadomo, że pierwotny kosztorys zostanie skorygowany w górę. Swoją drogą nie przestanie mnie zadziwiać strategia ubezpieczycieli: przyznali mi odszkodowanie w wysokości 4600 złotych w gotówce, a przy rozliczeniu bezgotówkowym z autoryzowanym serwisem, zatwierdzili kosztorys na ponad 12 tysięcy, a zapłacą jeszcze więcej.

Fajne lasso się narysowało, prawda?:)
_
1536

Fajne lasso się narysowało, prawda?:)
_
1536
- DST 44.00km
- Czas 02:05
- VAVG 21.12km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Wheeler
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
w październiku nawis śnieżno-lodowy to też rzadkie zjawisko, chyba że w Alpach byłeś albo gdzieś na północy
jolapm - 18:57 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj
Komentuj